Komunikat UKE w sprawie DVB-T2

Pan Marek napisał:

Po to, żeby mieć wydrukowane. A przynajmniej wypedeefowane. Jednak zamiast "PO CO" lepiej zapytać "DLACZEGO TAK". Moje wcześniejsze wyjaśnienia są tylko omówieniem tego, co przeczytałem w kombatanckich wspomnienach: "Spolszczałem sprzęt i programy i NIGDY by mi do głowy nie przyszło tak dziwaczne rozwiązanie".

To chyba wyjaśnia wszystko. Żeby coś zrobić lepiej, najpierw musi pojawić się świadomość niedoskonałości obecnych rozwiązań. A potem pomysły, jak zrobić to lepiej. Skoro nie przchodzą do głowy "dziwaczne" pomysły drukowania literkami przygotowanymi do danego języka, robi się to znaną i dobrze opanowaną techniką cofania głowicy.

Jarek

Reply to
invalid unparseable
Loading thread data ...

Nikt do obejrzenia pdf nie potrzebuje żadnej głowicy. Stąd nie mogę zrozumieć dlaczego w 2020 jakiś soft na współczesnym windows robi taką hecę zamiast wygenerować to normalnie jak reszta świata robi tj. używając normalnych fontów. Jest jeszcze opcja, którą nie dopuszczam, że mamy do czynienia ze jakimś starym softem uruchamianym na współczesnym windows (bo na pewno windows ten ktoś ma współczesny). Acha ten ktoś to księgowy, jeśli to ma jakieś znaczenie.

Reply to
Marek

Pan Marek napisał:

Do obejrzenia nie, ale ponieważ pdf jest w linii prostej następcą postscriotu, więc przy tworzeniu pojęcie głowicy jest niezbędne. I tu jest problem, bo to głowica nieco inna, niż ta, co bzycząc jak pszczoła robi "a", po tem się cofa i robi przecinek.

Do używania normalnych fontów namówić rodaków bardzo trudno (wiem, próbowałem niejednokrotnie, wiele lat temu). Odkąd pojawiły się fonty PFA/PFB (w Windows coś koło roku 1991), wszystkie "ogonkowe" problemy w zasadzie zniknęły. Ludziom trudno wytłumaczyć, że mając coś takiego, można drukować nawet pod DOS-em w mazovii, o ile doda się do fontu odpowiedni prolog -- napisany w tym samym języku, co font. Ale do tego trzeba wiedzieć co to ten prolog, trzeba umieć programować, a nade wszystko trzeba chcieć się uczyć.

Reply to
invalid unparseable

Pan J.F. napisał:

Tu nie ma wynikania. Wnioskiem może być tylko to, że nie należy stosować sortowania i segregacji.

U nas zamiłowanie do starych sprawdzonych sposobów jest ogromne. Czesi patrząc na nasze pismo, często dziwują się, że takie archaiczne. Oni też kiedyś pisali "cz" i "sz", ale w końcu znaleźli lepszy sposób.

Reply to
invalid unparseable

S.tokrotka, czy jak jej tam na imię, ma rację?

Reply to
Marek

Pan RoMan Mandziejewicz napisał:

A jaka to różnica? "Czasy Spectrum i Tasworda" to te same czasy, co czas PC. Jedno i drugie zaczęło się wraz z rozpoczęciem lat 80. Drukarki te same były, tak samo z nimi można gadać, niazależnie od rodzaju komputera.

"Kiedyś wokół jednego komputera kręciły się setki informatyków, dzisiaj informatyk musi mieć pieczę nie tylko nad swoim pecetem, ale na setką innych komputerów, używanych przez ludzi nie mających o nich pojęcia". W ten spoóbw czasach tamtej rewolucji tłumaczono (mądrze) kiepski stan oprogramowania. Na dobrą sprawę wśród tych czterech tysięcy ludzi powinien znaleźć się ktoś, kto przeczyta instrukcję obsługi do SG-15 (czy co to tam było).

Wiele zmieniło się od tamtych czasów. Nie tylko w sprzęcie i dostępnym oprogramowaniu, ale też w podejściu ludzi, który cały czas starali się czynić te maszyny sobie poddane. Mam szacunek do ludzi, którzy startując od poziomu Himilsbacha robili rzeczy coraz lepsze, a wcześniejsze błędy wykorzystywali do nauki. Przeciwne uczucia nawiedzają mnie, gdy ktoś po latach normalne rozwiązania nazywa "protezami", a niezbyt mądre pomysły powszechne w tamtym czasie wychwala pod niebiosa. Czyli nieczego się nie nauczył. I już pewnie się nie nauczy.

Kolejny polski ewenement -- edytor Chi Writer używany przez "niemal wszystkich". Na świecie był programem niszowym, wykorzystywanym przez jakichś zwariowanych naukowców do pisania swoich wymyślnych formułek. U nas zyskał uznanie tylko z tego powodu, że dało się w nim metodą "na rympał" rozwiązać "problem" polskich literek.

Reply to
invalid unparseable

Pan Marek napisał:

Nie ma. Zmiany w ortografii (ewolucyjne) dokonywały się wtedy, gdy umiejętność pisania miała tylko nieliczna awangardowa grupa ludzi. Odgórny nakaz przy braku analfabetyzmu to co innego. Ponadto Czesi w logiczny sposób "rz" notują jako "ř", a obok niezależnie istnieje "ž". Wzmiankowana reformatorka chciałaby zmian dokonać w oparciu o zasady jej tylko znane.

Reply to
invalid unparseable

Nie przesadzaj, nie ma.potrxeby by odróżniać ż czy rz, u czy ó. Ortografia wwiększości to tylko zbiór przesądów najczęściej o charakterze przyzwyczajeniowym. Stokrotka chce to zrobic jedynie szybciej niż to robi naturalna ewolucja języka.

Reply to
Marek

Pan RoMan Mandziejewicz napisał:

Ja rozumiem, że można robić głupoty będąc trzydzieści lat młodszym. Ale żeby dzisiaj chwalić błędy młodości, a do tego opowiadać nowe głupstwa?! Driver drukarki "z czasów Wilczka łamanego" może nie był bardzo rozbudowany, ale był. W pamięci. Tymczasem załadowanie 18 znaków do drukarki IBM Proprinter (np. Star SG-15), to jednorazowe wysłanie do niej 238 bajtów zaraz po włączeniu zasilania. Żaden driver potrzebny nie jest. Dalej można drukować choćby przez cały dzień, aż do wyłączenia prądu. W przypadku Spectrum i programów ładowanych z magnetofonu, bardziej oszczędnie tego nie dało się zrobić. Zero zajętych bajtów w pamięci RAM.

"Pełny edytor fontów"?! Toż tam była tylko jakaś siateczka, w której dało się najwyżej gasić i zapalać pojedyncze piksele w wybranym znaku! Literki dla drukarek igłowych od biedy dało się tym zmodyfikować (bo stworzyć od podstaw raczej nie), ale w przypadku 300dpi drukarki laserowej to praca w sam raz dla Syzyfa. Zresztą po co ktoś miałby się z tym męczyć, skoro w czasach drukarek HPLJ (i ich języka opisu strony) dostępne były już wysokiej jakości fonty? ChiWriter wyglądał wtedy jak dinozaur z poprzedniej epoki. On cały czas tłukł te swoje krzaki w trybie graficznym, nawet na laserze! A to oznaczało między innymi zjazd rozdzielczości do 150dpi (w HPLJ II), a przy tym minuty oczekiwania na wydruk. W życiu bym nie przypuszczał, że ktoś może to z sentymentem i z dumą wspominać.

Reply to
invalid unparseable

Pan Marek napisał:

No a Czesi odróżniają. Głupie Pepiki? Nie sądzę.

W polszczyźnie jedynie garść słów ma ortografię o "charakterze przyzwyczajeniowym".

Z chwilą upowszechnienia się druku i opanowania sztuki pisania i czytania przez ogół społeczeństwa, ortografia się ustabilizowała i praktycznie nie podlega ewolucji. Wynalasek radia, telewizji, a nade wszystko fonografii, spowolnił niemal do zera zmiany w fonetyce języka.

Reply to
invalid unparseable

A co mnie Czesi obchodzą

Żartowniś z kolegi. Nie ma żadnych powodów by pisać mówić tak samo.

Reply to
Marek

Pan Marek napisał:

Nie ma.

Reply to
invalid unparseable

Na szczęście powszechna globalizacja spowoduje że polski i tak wymrze naturalnie i zastąpi go język wspólny. Także problem z ortografią się sam rozwiąże.

Reply to
Marek

Pan Marek napisał:

Wcale nie zachwyca mnie takie szczęście, zauważę więc tylko, że w kolejce do naturalnego wymarcia mamy jeszcze przeszło pięć tysięcy języków. A nie wszystkie one używane są przez tak wielkich entuzjastów globalizacji. Może się zatem stać, że w trakcie rozwiązywania problemów z ortografią, pojawią się problemy nowe, zgoła bardziej palące.

Reply to
invalid unparseable

W dniu 15.02.2020 o 18:44, Marek pisze:

Nie sądzę, nie tylko w polskim jest ortografia. Może się uprości.

Reply to
Cezary Grądys

Pan Cezary Grądys napisał:

Polska ortografia nie należy do zawiłych, więc co tu upraszczać? Angielska, to co inego. Tam w zasadzie pismo sobie, a wymowa sobie. Tymczasem to polski jest językiem trudny w nauce, a angielski łatwy.

Reply to
invalid unparseable

W dniu 16.02.2020 o 10:41, Jarosław Sokołowski pisze: [...]

Trzeba przyznać Angolom, że ich gramatyka jest bardzo logiczna. Żeby tak jeszcze wywalili te nieszczęsne rodzajniki i zlikwidowali kretynizm "pismo sobie, a wymowa sobie", to mielibyśmy fajny wspólny język. Ale. ale, wspólny język już był, co z niego zostało? Jedna ulica w Świdnicy.

P.P.

Reply to
Paweł Pawłowicz

To się nazywa uproszczenie przez eliminację :)

Reply to
Marek

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.