>>
formatting link
>> Tu piszą (str. 115), że "User-defined Characters" tam istniały,
>>> ale fakt, że mocno ograniczone.
>> Zaiste... No to albo nie doczytałem tego, albo doczytałem ale nie
>> zrozumiałem (mój angielski był wówczas na poziomie Himilsbacha),
>> albo to było coś dostępnego w LX810 ale nie w LX800.
> Raczej we wszystkich było. Miałem Star SG-15, jedną z najstarszych
> drukarek do pecetów i najbardziej prymitywnych -- też dało się zrobić
> swoje znaki.
Raczej nie. Tylko przez zakodowanie w EPROMie. Wbudowane emulacje IBM Proprinter itp. nie miały możliwości definiowania znaków. Osobiście wolałem używać rezydenta Lettrix (o, właśnie niżej ktoś go wspomina), który robił to w trybach graficznych.
SG-15 nie była taka najstarsza. Była bardzo popularna, wręcz kultowa. Do czasu pojawienia się OKI 320/321, która - z poprawkami - jest nadal produkowana.
Drukarki niezdolne do nauczenia się czegokolwiek, to
> margines. To, że mało kto rozumiał o co w tym chodzi, to inna sprawa.
> Stąd pomysły, by wymieniać ROM z geneatorem znaków. Tak jak w kartach
> Hercules. Były takie oferty na rynku. Co ciekawe, mojemu znajomemu
> w szacownym instytucie naukowym nadworni informatycy wstawili swój
> EPROM z polskimi znakami do karty SVGA.
Nie wiedzieli, że od EGA można literki swobodnie definiować?
[...]