>> Po to, żeby mieć wydrukowane. A przynajmniej wypedeefowane.
>>> Jednak zamiast "PO CO" lepiej zapytać "DLACZEGO TAK". Moje
>>> wcześniejsze wyjaśnienia są tylko omówieniem tego, co przeczytałem
>>> w kombatanckich wspomnienach: "Spolszczałem sprzęt i programy
>>> i NIGDY by mi do głowy nie przyszło tak dziwaczne rozwiązanie".
>>> To chyba wyjaśnia wszystko. Żeby coś zrobić lepiej, najpierw musi
>>> pojawić się świadomość niedoskonałości obecnych rozwiązań. A potem
>>> pomysły, jak zrobić to lepiej. Skoro nie przchodzą do głowy
>>> "dziwaczne" pomysły drukowania literkami przygotowanymi do danego
>>> języka, robi się to znaną i dobrze opanowaną techniką cofania >>> głowicy.
>> Pacz mię na usta: "W Spectrum, dla Tasworda". To było ponad 30 lat >> temu.
> A jaka to różnica?
Taka, że w Spectrum nie było miejsca w pamięci na rozbudowany driver.
[...]
Kolejny polski ewenement -- edytor Chi Writer używany przez "niemal
> wszystkich". Na świecie był programem niszowym, wykorzystywanym przez
> jakichś zwariowanych naukowców do pisania swoich wymyślnych formułek.
> U nas zyskał uznanie tylko z tego powodu, że dało się w nim metodą
> "na rympał" rozwiązać "problem" polskich literek.
Na rympał? Pełny edytor fontów to jest „na rympał”?