O ładowaniu w samochodzie

W dniu 01.02.2019 o 23:56, gienek pisze:

Ograniczeniem jest napięcie elektrolizy wody. Nie dojdzie nawet do 18V.

P.P.

Reply to
Paweł Pawłowicz
Loading thread data ...

A gdzie ja coś takiego mówiłem? Przy prądzie kilkaset mA niczego w akumulatorze nie uszkodzisz. Samo napięcie czy ma 14 V czy 16,5 jest bez znaczenia o ile prąd jest niewielki.

To, że gazuje nie jest niczym dziwnym. To normalne i zwyczajne zjawisko. Każdy akumulator gazuje, zarówno przy ładowaniu jak i oddawaniu energii. Każdy przeciętny samochód tak ładuje do około 14,5 V i nic się z tego tytułu nie dzieje. Gazowanie przy wyższym napięciu jest podobne i ma identyczne skutki - ubytek wody.

Więc trzymam

Każdy robi jak tam uważa. Zatem rób jak piszesz.

Nie wzrośnie, bo dobry prostownik jest tak skonstruowany, że nie produkuje na swoich zaciskach tak dużego napięcia.

Co to za tajemnicze źródła podają takie rewelacje? Możesz podać. Bo ja ci podałem fachową książkę i tam autor ma odmienne zdanie. Nie pleć bajek. Akumulator się zużywa od przetrzymywania go w stanie nienaładowanym. Nie słyszałem jeszcze aby akumulator się zużywał od bycia w stanie naładowanym!

Bajki, Panie, bajki prawicie. Kup sobie normalny prostownik i sprawdź a nie opowiadaj fantasmagorii o zabijaniu akumulatora. Ładować należy do osiągnięcia przez elektrolit prawidłowej gęstości i prostownik można odłączyć. Nic cuduj. Każda instrukcja obsługi akumulatora opisuje jak należy postępować.

Mylisz napięcie bez obciążenia z napięciem na baterii po przyłączeniu rozrusznika. Akumulator o napięciu 12 V ma zamiast elektrolitu czystą wodę i nie da się nim uruchomić pojazdu. Znowu bajki opowiadasz.

Akumulator o napięciu na biegunach 10,5 V to jest właściwie huta. Jedyny wyjątek to głębokie rozładowania go do takiego napięcia. Niemniej jednak jak usuniesz obciążenie to napięcie od razu urośnie do 12 - 12,2 V. Więc stale mylisz napięcie jałowe (bez obciążenia) z napięciem końcowym wyładowania albo z napięciem baterii pod obciążeniem! Nie ma po prostu pojęcia o czym piszesz! Sprawdź sobie, to będziesz wiedział. Że akumulator o napięciu 10,5 V to nie uruchomi żadnego pojazdu.

Znowu jakieś fantasmagorie. Akumulator o tak niskim napięciu = huta!

Prawidłowe napięcie sprawnego i naładowanego akumulatora to 12,8 V starsze mogą mieć 12,6 V i to też będzie ok. Napięcie poniżej 12 V świadczy o całkowitym rozładowaniu lub uszkodzeniu baterii.

Reply to
Tomalo

Dnia Sat, 2 Feb 2019 08:48:36 -0800 (PST), Tomalo napisał(a):

Jak wyciagniesz z auta naladowany akumulator, to przeladowanie zaczyna sie po pol godzinie, moze calej. RoMan zniszczyl akumulator w 14*24h, a co bedzie jak bedziesz przeladowywal po 14h, 24 razy ?

RoMan mial wlasnie "normalny prostownik". Spadlo jak widac do 2A.

Gdyby tak bylo, to by producenci zalecali 15V w samochodzie.

A jaki "normalny prostownik" masz na mysli ?

Przez 14h nie. a przez 240 ?

Czyli jednak dlugie przeladowywanie jest szkodliwe :-P

J.

Reply to
J.F.

Dnia Sat, 2 Feb 2019 05:32:58 -0800 (PST), Tomalo napisał(a):

Zaloze sie, ze nie chodzi im o prad C/1, bo i skad taki - ze spawarki? Tylko wlasnie cos rzedu C/10, ale za dlugo.

60A*12V ... 720W ... no, bedzie goraco. Albo i nie, biorac pod uwage ze sporo tej mocy pojdzie na produkcje wodoru i tlenu. Zreszta na przegrzanie maja inny zapis.

Byl taki aku, co pozwalal na C/1 przez 2h, ale to wykonanie specjalne ...

A C/10 to za duzy ? Bo C/20 to tylko polowa z tego.

Producenci samochodow jakos wola 14.4V z tendencja do obnizenia do

13.8 nawet, producenci specjalizowanych ladowarek pisza raczej o 20mA w trickle mode. Ewentualnie ładowaniu cyklicznym.

J.

Reply to
J.F.

Dnia Sat, 2 Feb 2019 05:24:55 -0800 (PST), Tomalo napisał(a):

Ale niewielki to jest IMO przy 14V, a nie przy 16.5

Przy oddawaniu ? A na jakiej zasadzie ?

A wody juz dolac nie mozna, bo bezobslugowy. Wyglada na to, ze przy 14.5V gazowanie jest minimalne ... albo nie bez powodu samochody zmniejszyly napiecie do 14.0V czy nawet mniej.

Moj zwykly z PRL (trafo+mostek, a dokladnie to tylko 2 diody) ma szczytowe napiecie 19V. Ale zaden akumulator do tylu nie doszedl, chyba nawet do 16V nie doszedl. Widac prad akumulatora za duzy.

Ale my tu juz o przeładowywaniu, i intensywnym gazowaniu.

Nawet do takiego bezobslugowego, w ktorym nie mozna sprawdzic gestosci :-)

J.

Reply to
J.F.

Że się naiwnie zapytam - dlaczego dwie? Skoro mniej niż cztery, to rozumiem że ładowanie działa jednopołówkowo, a do tego przecież powinna starczyć jedna. A może jakoś bardzo przebicia się bali i dali dwie w szereg?

Mateusz

Reply to
Mateusz Viste

Pan Mateusz Viste napisał:

Nie, działa dwupołówkowo. W tamtych czasach często używane były transformatory z odczepem w środku wtórnego uzwojenia i z dwiema diodami prostowniczymi. Diody drogie wtedy były.

Reply to
invalid unparseable

Ach taki patent... Nie pomyślałbym. Sprytne te ludzie. :)

Mateusz

Reply to
Mateusz Viste

Pan Mateusz Viste napisał:

To nie wynika ze sprytu, tylko z Tradycji. W technice lampowej był to najbardziej rozsądny układ prostownika pełnokresowego -- duodioda próżniowa i odpowieni transformator do tego. Dwie anody przy jedniej katodzie -- to fraszka dla konstruktora. W drugą stronę już nie tak łatwo.

Reply to
invalid unparseable

Dnia Sun, 3 Feb 2019 20:19:22 +0100, Jarosław Sokołowski napisał(a):

W praktyce to jednak byly dwie diody obok siebie.

Tak czy inaczej - to kwestis stosunku ceny miedzi i krzemu, lub aluminium - bo mozna jedna diode i wiekszy kondensator :-)

Ewentualnie innych czynnikow, jak np ilosc radiatorow, czy np przelaczania napiec.

J.

Reply to
J.F.

Pan J.F. napisał:

Grzana katoda raczej jedna.

Wbrew intuicji cena miedzi nie odgrywa tu żadnej roli. Średni prąd płynący przez połówki uzwojenia jest dwa razy mniejszy, drut może mieć o połówę mniejszy przekrój.

Reply to
invalid unparseable

Nie wstyd Ci takie rzeczy na tej grupie wypisywać?

Reply to
RoMan Mandziejewicz
[...]

Nie tylko tradycja. Obecnie w układach zasilania impulsowego powszechnie stosuje się prostowniki dwudiodowe - mają dokładnie dwukrotnie mniejsze straty na przewodzeniu diod niż prostownik mostkowy. Zasilacze komputerowe na wyjściu mają również prostowanie dwudiodowe.

Reply to
RoMan Mandziejewicz

Pan RoMan Mandziejewicz napisał:

Dzisiaj znowu tak, ale przez dziesięciolecia w dziedzinie prostowników

50/60Hz mostek diodowy był mainstreamem.
Reply to
invalid unparseable

Dnia Sun, 3 Feb 2019 20:44:53 +0100, Jarosław Sokołowski napisał(a):

Dwa "cylindry" anod wymagaja dwoch katod, po jednej w kazdym.

W AZ1 to chyba nawet byly dwie osobne katody - tzn dwa osobne wlokna, wspolnie polaczone.

formatting link

Ale grzeje prad skuteczny, a nie sredni, i zalezy od kwadratu pradu.

Przy mostku masz np 10A w uzwojeniu o oporze R, zalozmy w uproszczeniu ze stale. Przy polmostku tez mamy 10A, przez polowe czasu, ale opor drutu jest

2R.

Moc wychodzi taka sama ... na jedno uzwojenie. A uzwojenia sa dwa. Wiec cale trafo sie mocniej grzeje.

Trzeba grubszy drut, a wtedy sie w oknie nie miesci. Wiec trzeba wieksze trafo.

J.

Reply to
J.F.

Ja już wiele lat temu przestałem wstydzić się czegokolwiek. No, może tylko jednej rzeczy mógłbym się jeszcze powstydzić - "budowania" prostej strony internetowej przez 10 lat :-)

Mateusz

Reply to
Mateusz Viste

Pan J.F. napisał:

To bardzo stare dzieje. EZ80 miała dwie anody nanizane na jedną katodę. I dwa radiatory tych anod pod kątem 90 stopni. Na niektórych zdjęciach z gugla to widać.

Reply to
invalid unparseable
[...]

Nie. Ponieważ grzeje prąd skuteczny to niestety nie. Prąd skuteczny połówki uzwojenia to 70.7% prądu skutecznego uzwojenia dla pełnego mostka. W efekcie wymaga 40% więcej miedzi. Dla 50/60 Hz i stosunkowo wysokich napięć krzem wychodzi taniej i prostowanie na duodiodzie znikło bardzo szybko po pojawieniu się tanich diod półprzewodnikowych. Przy zasilaczu impulsowym, gdzie uzwojenie np. zasilacza komputerowego to 3 zwoje dla 5 V i 7 zwojów dla 12 V - cena miedzi przestaje mieć znaczenie a więcej warty jest krzem i aluminium na radiator.

Reply to
RoMan Mandziejewicz

To nie jest grupa o budowaniu stron. BTW: znacznie więcej niż 10 lat.

Reply to
RoMan Mandziejewicz

A kto i po co miałby ładować naładowany akumulator? To po pierwsze. Natomiast po drugie, po co ktoś miałby to robić 14h po 24 razy? Jakieś niestworzone historie wypisujesz. Moim zdaniem, zasada jest taka, że akumulator należy doładować jak jest rozładowany. Nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie ładował przez 14 godzin naładowanej baterii.

Widocznie akumulator był zepsuty! W sprawnym akumulatorze, na klasycznym prostowniku, napięcie spada do kilkuset mA! Każdy może sobie to sprawdzić. Jest to objaw sprawności akumulatora. Jak akumulator ciągle pobiera za duży prąd, to są dwie opcje. Uszkodzony (zużyty w znacznej części) akumulator, albo wadliwy prostownik.

Producenci akumulatorów przecież zalecają. Dałem odpowiednie linki. Pewnie mówisz teraz o producentach samochodów. Otóż oni nie mogą zalecać aby napięcie na akumulatorze stale wynosiło 15 V, gdyż wtedy w krótkim czasie "wygotowałbyś" całą wodę z elektrolitu. 14,4 V jest wartością graniczną, kiedy elektrolit b. słabo gazuje i na bieżąco rekombinuje się w akumulatorze przez co nie trzeba uzupełniać wody (przy odpowiednio szczelnej konstrukcji akumulatora). Wyższe napięcie jest możliwe ale przez pewien okres czasu. Tak jest w samochodach z systemem start-stop. Gdzie są klasyczne akumulator, ale przez to że są często rozładowywane przez ciągłe starty silnika więc kontroler dopuszcza okresowo wyższe napięcie ładowania. Zapraszam do lektury w specjalistycznych opracowaniach. Tam to jest dogłębnie wyjaśnione. Wystarczy użyć google.com

Klasyczny, czyli odpowiednio dobrane trafo + prostownik. Taki prostownik ma odpowiednią charakterystykę malejącą prądu w funkcji wzrastającego napięcia. Nie ładuje przez cały okres stałym prądem Q 1/10. Natomiast nowe ładowarki impulsowe mają inne rozwiązania, ale też powinny mieć zabezpieczenie w postaci timera albo detekcji poziomu naładowania na podstawie wzrostu napięcia i spadku prądu. Takie rozwiązanie ma np. ładowarka Kulon-912.

formatting link

Nie wiem. Sam sobie odpowiedz co będzie jak zechcesz ładować akumulator przez 240h. Nigdy nie słyszałem aby ktokolwiek coś takiego robił. Pytanie nonsensowne. Odpowiedź na nie, chyba zna jedynie jego autor.:)

Każde przeładowanie jest szkodliwe, czy długie czy krótkie. Przeładowanie zużywa przedwcześnie baterię. Należy ładować tylko do uzyskania prawidłowego naładowania i nic więcej. Niemniej jednak, ładowanie długotrwale b. niskim prądem jest proporcjonalnie mniej szkodliwe ale też zużywa baterię. W samochodzie, bateria jest stale ładowana niewielkim prądem. Zakładając że wsadzisz do samochodu baterię naładowaną w 100% włączysz silnik i przez dobę będziesz jechał, wtedy też będzie akumulator stale ładowany aż całą dobę albo dłużej - zależy jak długo będziesz jechał. Jednak prąd na poziomie kilkuset mA dla dużej baterii nie powoduje szybkiego jej zużycia. Niemniej jednak nie można powiedzieć że jest całkowicie obojętny. Po prostu wpisuje się w naturalny proces zużycia akumulatora. Natomiast dużo szybciej zużyje się akumulator permanentnie niedoładowywany albo przechowywany w stanie częściowego naładowania. Wielokrotnie szybciej się zużyje.

Reply to
Tomalo

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.