Użytkownik "J.F." <jfox snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:5c5224aa$0$510$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...
Wic w działaniu regulatora polegał na tym... Można o nim powiedzieć, taki pradziadek PWM. A przedstawiało się tak, że przy niskich wartościach, załączane było uzwojenie wzbudzenia. Przy średnich odłączane, jakby go nie było. Przy wysokich zwierane, aby wzbudzenie odpowiednio osłabić. W trakcie jazdy układ był niemal permanentnie w stanie przełączania wzbudzenia, aby średni prąd miał właściwą wartość. Przynajmniej tak wyczytałem z jakiegoś opisu lat temu kilka-ileś.
W Syrenach, stosowane były dwa rodzaje prądnic, tradycyjna, z regulatorem j.w., dwuszczotkowa, oraz prądnica z trzecią szczotką, która chyba była regulowana w "dziedzinie" położenia na wale, tzn, kąt wobec pozostałych szczotek. Była kłopotliwsza w obsłudze, mało efektywna przy rozładowanym aku. Istotną cechą różniącą je było to, że zwykła, to w niej prąd w miarę ładowania malał, co było oczywiste. Natomiast w trzyszczotkowej wzrastał, nie udało mi się wyczytać, na jakiej zasadzie działał jej regulator.
Spotykam obie, krótszą częściej. W poprawność, przyznam, nie wnikam. To nie "formatowanie", już oficjalnie padające we frazie w opisach wszelkich aku, podawane przez producentów i/lub sprzedawców (BTW, kupiłem wreszcie dysk SSD swemu lapowi, na razie posektorowo przewaliłem z HDD, różnica na plus jest, ale nie poraża, chyba sformuję/uformuję ten dysk, "rzeby lepiej hodził". Tylko dlaczego programy w kompie kłamią mi "formatting"?) :P :) Jedynie, co by mi się "mylnęło", to z "instalacja odsiarczania spalin"...
Dnia Thu, 31 Jan 2019 14:27:43 -0800 (PST), Zenek Kapelinder napisał(a):
Ok pradnica szczelniejsza jest niz przecietny samochodowy alternator ... ale czy alternator sie jakos bardziej grzeje niz pradnica ? Moze trzeba zrobic szczelny alternator ?
No i czy nie lepszy jakis nowoczesny regulator do pradnicy, polprzewodnikowy ?
A po co zmieniac w samochodach ? Widac alternatory lepsze ..
Idea pracy traktora troche inna niz samochodu. Jak odpali to cztery godziny jezdzi. W miejskim samochodzie raczej niemozliwy taki tryb pracy. Kierunkowskazow i swiatel stopu na polu nie uzywa. Silnika wentylatora chlodnicy nie ma, elektrycznej pompy paliwa nie ma, zaplonu elektrycznego nie ma. To i 250W pradnica jest w sam raz. Poza tym nie zgasnie jak mu pradu braknie.
Użytkownik "J.F." <jfox snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@40tude.net... ...
Tak mi się skojarzyło z życiem np. cukrzyka - czy przed pójściem do piachu wybierze 8 lat nudnego życia, odmawiania sobie wszystkiego, pieprzenia się z lekami, insuliną (nie każdy), dietami, czy wybierze szalone życie ze znajomymi, imprezy, radość, swoboda, mieć wszystko złe w dupie...
Dnia Thu, 31 Jan 2019 19:16:03 -0800 (PST), Zenek Kapelinder napisał(a):
Ale potem trzeba do skupu pojechac :-)
Nie mowie nie. Ale alternator chyba prostszy, kto wie czy nie tanszy, szczotki mu sie tak szybko nie zuzywaja, a przy 4h pracy dziennie to raczej istotne ? I komutator mu sie nie zuzywa.
Ale jak nieswiadomie sam zgasi, to juz nie ruszy.
W tych starych byc moze, ale nowe ... nie dopadly ich normy emisji, czy elektryfikacja maszyn ?
W kazdym badz razie google twiedzi ze "ursus alternator" to popularny temat.
Użytkownik "J.F." <jfox snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:114q8oxcq5uo2$.11l5opqhocvva$. snipped-for-privacy@40tude.net...
Nie inaczej.
Ale wiesz, jak to z prawamu Murphy'ego jest... Nirmalnie nie pali, ale akurat spali tam, gdzie to jest szczególnie niepożądane, np, na zakręcie i nie zobaczymy drzewa, na które jedziemy...
Model Safari-2 (czy inne z plusem na masie, podobno ruda mniej żre takie auta, zresztą telekomunikacja ma plus na masie, jedynie BL jest uminusowana.
Dzisiaj jest i dzisiejsze czasy mam na myśli. Że komórki są? Powiedzmy, żze nie polegałbym ślepi na nich, poza tym, akurat bateria doszła minut swych ostatnich, a podpiąć nie ma jak.
Niektórzy zakładali.
W opisie było, że miał trzy stany - załączenie wzbudzenia przy niskich, odizolowanie przy średnich i zwarcie przy wysokich.
Czekam tylko, aż takie auto przejedzie koło jakiejś silnej radiostacji, czy zaliczy epizod z piorunem, czy bezpośrednio, czy akurat przejeżdżał koło piorunochronu, w który akurat zaiwaniło. Ale skoro loki z falownikami jeżdżą w czasie burzy, to może i nic złego nie będzie?
Znaczy ja już żyję na kredyt? A ludzie z cukrzycą typu I, którzy przezywają dziesiątki lat, całe życie na insulinie?
Przy cukrzycy typu I niczego nie musisz sobie odmawiać. Wystarczy, że będziesz panował nad insuliną. Przy typie II do diagnozy dochodzi zazwyczaj na podstawie powikłań, gdy organizm już jest w złym stanie. Ale jeśli zapanujesz nad sytuacją, to możesz sobie pozwolić na dużo.
Nikt już nie stosuje prądnic prądu stałego! Jedyna możliwość, to jako część zamienna do istniejącego urządzenia np. Ursusa C-330. Prądnica prądu stałego ma szereg bardzo poważnych wad w stosunku do prądnicy trójfazowej prądu przemiennego - tzw. alternatora.
Jest cięższa i wymaga większej ilości materiałów dla tej samej mocy.
Musi być stosowany skomplikowany układ regulacji napięcia, bo prądnica wymaga dodatkowo wyłącznika prądu zwrotnego (aby akumulator się nie rozładował po wyłączeniu silnika), oraz regulatora prądu. Załatwia to jedno urządzenie elektromechaniczne zwane "reglerem". Alternator tych rzeczy nie wymaga, regulacja prądu jest automatyczna a prąd zwrotny blokują diody mostka a wystarczy tylko półprzewodnikowy regulator napięcia - lub elektromechaniczny.
Praktyczny brak ładowania na obrotach biegu jałowego, gdzie alternator ładuje przy tych obrotach znakomicie.
Użytkownik "J.F." <jfox snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:2yajdzi03doo$. snipped-for-privacy@40tude.net...
Jednak owo 19V może wybitnie tym prawom pomóc i na to wolałbym już się nie (musieć) przygotowywać. Jak pyknąć, to niech pyknie przy 12V, jak fabryka przewidziala. Prędzej bym się spodziewał, że awaria wystąpi z przyczyn "naturalnych", a nie wskutek nienormalnych warunków pracy.
Nie wszyscy mieli, ale w kilku Skarpetach widziałem.
A ja myślałem, że do P-N-P...
Wiadomo, <Kononowicz mode on> po to one są, po to są one! <Kononowicz (1) mode off>
Jak się wszyscy nie schleją, to możze jeden bystry podjedzie czymś, zanim zaleje teren, do najbliższej wiochy i jakiś się dowrzeszczy, aby zadzwonili... Albo jakieś CB, choćby Tukana, czy Echo, kupią na wiochę, może doleci.
Baaardzo się starała...
Jeśli, to by mi wzbudzenie pasowało. Nawet po pijaku nie pokuszę się, puszczać przez te drucidła, pełnych 25A
formatting link
Ale one chyba od początku były projektowane z myślą o narażeniu w trakcie używania na skutki spiorunowania... W samochodach niespecjalnie bym się spodziewał. Bo i nie zaleca się jeżdżenia w casie burzy, choćby dlatego:
Użytkownik "RoMan Mandziejewicz" snipped-for-privacy@pik-net.pl.invalid> napisał w wiadomości news:1649718598$ snipped-for-privacy@squadack.com...
Roman, tego nigdy do końca nie wiemy. Podałem to tylko jako przykład, może to też być np. po zawale serca, czy udarze mózgu. Kto wie, czy i ja na kredyt już nie dmucham, skoro w listopadzie 2017 zzdarzyło mi się zatrzymanie pikawy, szcześliwie zama się zresetowała, co jakiś czas próbuje sie zawiesić. Najlepsze, że lekarze nie są w stanie nic więcej powiedzieć, z badań wychodzi, że "zużycie" odpowiada wiekowi. Ja sam zresztą jestem cukrzykiem, tyle, że "drugim".
Ale mimo wszystko, trzeba cholernie uważać. Jednorazowy epizod kwasicy ketonowej, czy znacznie gorszej mleczanowej, najpewniej nie uczyni wiele szkody, uchwycony z pomocą w porę. Ale... Danuta Rinn, Ella Fitzgerald, dziennikarz Robert Leszczyński, ich łączy pewien fakt, że "przekręcili się" z tego samego (choć może różnego w szczegółach) powodu.
formatting link
- nie o każdym wiemy, że to mają. No i ciekaw jestem, co by wybrali - 8 lat nudnego życia, zastrzyki, diety, oszczędzanie się... Czy 5 lat żywiołu, towarzystwa, radości. itd, nieprzejmowania sie niczym...
Otóż to. Choć nie zawsze sie to da tak ładnie prowadzić, ale prawda, jak byłem na diabetologii, to pielęgniarka od tych spraw wyjaśniła, że nie należy się pieprzyć z tym, że na przzyjęciu są słodkie ciastka, jeśli trzymamy chorobę w ryzach, to wiele nam nie ubędzie, jak się odważymy zleść słodkie ciastko, trzeba wiedzieć co potem i powinno być dobrze.
Niekoniecznie. Teoretycznie od lat kilku, powinienem w nim leżeć z tego powodu. A jakoś jeszcze żyję... Oczywiście, przypadek przypadkowi nierówny i nie można wszystkiego walić do jednego wora. Jeden cukrzyk obje się ciastkami na przyjęciu i najwyżej poczuje coś podobnego do stanu lekkiej nietrzeźwości, jakoś to spali, czy insuliną dziabnie i jakoś przetrwa. Inny skończy ze śpiączką na intensywnej internie.
Zależy, jak spojrzeć. Idealny na pewno nie jest... Ale co poradzić na kogoś, kto o tym wie, ale świadomie wybierze, że jeszcze raz w życiu zaszaleje, pojedzie na wspaniałe wakacje, a nie będzie lat kilka najbliższych co miesiąc siusiu, probówka, do labu i na spacerek na podwórko. Ja chyba bym chciał ucelować pośrodku.
Użytkownik "J.F." <jfox snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:1qqx5bdqpggjq$. snipped-for-privacy@40tude.net...
Ale to już nie nominał.
Były, kojarzę. Choć z początku kojarzę też zestawianie germanów PNP z krzemami NPN...
Się domyśliłem :) Kiedyś wszystko chciałem zastępować elektroniką, wszelkie przekaźniki, itp. Do dziś mam taki zamysł wobec podzespołów elektromechanicznych łącznic telefonicznych zestawionych tak, aby elektroniczny zamiennik, wsadzony na miejsce elektromechaniki, nie różnił się istotnie od poprzednika... Taki mam zamysł, żeby całą elektrykę wybieraka (co najwyżzej z wyłączeniem elementów wykonawszych) zastąpić choćby jakimś prostym 8048 (a trzeba tu więcej?), czy
8051, robiącym potrzebne cechy układu i mającym parę rzeczy dodane. Podobnie wybieraki krzyżowe, kodowe, obrotowe, a nawet OS aka (w Polsce tylko) SALME. Zastąpić ich elektromechanikę elektroniką i zobaczyć, jak taka łącznica się zachowa w ruchu. Ale... z kolei dziś mnie czesto kusi w drugą stronę, zastępować elektronikę elektromechaniką, zwłaszcza tam, gdzie można coś zyskać taką zamianą, kosztem możliwie małej straty, albo w ogóle bez niej. Czysta ciekawość po prostu.
Taaaa, zwłaszcza że we wskazanym filmie yt do testów użyto nowych aku, czyli zużyli je ładowanie do zabójczego 16V2 :) Jak w nowym aku na dnie celi ma zalegać masa śmieci wypłukanych z płyt? Ja ładuje do absolutnego max 14,5V max i wyżej nie ciągnę, bo cele już wtedy gazują jak odkręcona woda mineralna - przy niewielkim już wtedy prądzie 0,5A dla aku 44Ah - gdy ucho się przystawi do wylotu butelki. Więc trzymam jeszcze z kilkadziesiąt minut na napięciu 14,4-14,5V i koniec. A gdy ktoś ładuje 0,1Q constans, to u mnie jakbym tak potrzymał z kilka godzin (jeżeli prostownik w stanie jałowym oddał by tak duże napięcie aby wymusić prąd 0,1Q dla już naładowanego aku) to by i do 18V w końcu wzrosło na aku (pomijając zabijanie aku) o czym też źródła podają, że nie kończy się ładowanie na magicznym 16V (zwłaszcza jak prostownik nie ma ogranicznika napięcia, a trzyma stały zadany prąd, to będzie pchał w teoretyczną nieskończoność napięcie, żeby tylko prąd nie spadał poniżej ustalonego 0,1Q) i że już wyżej choćbyśmy na głowie stawiali nie będzie rosło.
Jak widać cudowne auta benzynowe 1,3 palą jeszcze na granicy z aku, które na pokładzie kilkanaście sekund przed zakręceniem rozrusznikiem (oczywiście już z dużym dławieniem się) daje mizerne 11,6V, a auto jednak łapie po kilu sekundach. Co do rozładowania to mądre źródła podają, że jest to napięcie końcowe 10,5V i że schodzenie poniżej dopiero tego progu powoduje trwałe zasiarczenie.
11,6V potrafił uzyskać aku, który raptem może raz na rok - przy dobrych wiatrach - trafi na prostownik (nie każdy ma gniazdko obok auta i wykręcanie aku się nie uśmiecha), a w praktyce ma krótki miejskie przejazdy ~7km w jedną, ~7km w drugą powrotną stronę (czyli dwa rozruchy), a potem stał 2 tygodnie nie ruszany przy +7stopnia Celsjusza i miał wiek użytkowania 4 lata.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.