Po przeciętnym człowieku też. Mało kto ma umiejętności kierowców rajdowych i w sytuacji zagrożenia nie będę działać albo wcale (paraliż), albo instynktownie, czyli zazwyczaj błędnie. Poza tym nawet najlepiej wytrenowane białko jest stosunkowo powolne w reakcjach, a przy taktowaniu powyżej kilku megaherców świat zaczyna zachowywać się naprawdę powoli. Posłuchaj wypowiedzi uczestników wypadków: "nic nie mogłem zrobić, to były ułamki sekund!" Dla elektroniki to w pierwszym przybliżeniu nieskończenie dużo i jeśli nawet nie uniknie wypadku ze względu na bezwładność samochodu, to przynajmniej może spróbować tak uderzyć, by zminimalizować straty.
Pasażerowie Germanwings też tak myśleli. Pilot nazywał się Andreas Lubitz.
Mnie się takie sytuacje też zdarzały, a komputerem nie jestem. Potem pozostawał tylko wstyd i wdzięczność, że ten drugi gość zareagował szybciej. Tobie nie?
Najpierw trzeba w ogóle zacząć myśleć, a to niszowe hobby.
Użytkownik "Liwiusz" snipped-for-privacy@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:ne59qj$dvu$ snipped-for-privacy@node1.news.atman.pl...
Ja pisma obrazkowego nie używam.
Nie ma powodu ? Dziwne rozumowanie. Wyprzedzał 1000 razy na zakręcie i zdziwiony, że za 1001 razem jest na cmentarzu, a przecież jechał "powoli i z uwagą".
Prawie każdy, który spowodował wypadek powie ci że on niewinny, bo on jechał "powoli i z uwagą".
Jasne, że wymaga zmian. Samochody jako takie też wymagały -- drogi bite zastąpiono gładkim asfaltem, współpraca była. Inaczej się tego nie da zrobić.
W precyzyjnym rozjeżdżaniu puszek po piwie leżących na drodze taki samochód wygra na pewno (ja nie potrafię wcelować kołem).
Jasne, leciwa hrabina zapisała im w spadku, bo fajne goście są. Dość to typowe zjawisko, ludzie patrzą na kogoś i gadają "ten to ma tyle, że nie wie na co wydać". A on wie dobrze, a nade wszystko wie, jak te miliardy zarobić.
Chyba klęski -- zarobią kolejne miliardy i znów nie będą wiedzieli, co z nimi zrobić.
No cóż, takie podejście bywa dość powszechnie stosowane, choć rzadko jest jawnie werbalizowane. Przypomnij sobie, jaki się podniósł jazgot, gdy proponowano, by pieszy miał bezwzględne pierwszeństwo na przejściu dla pieszych, jak w krajach cywilizowanych.
"Zauważ"? No jakoś nie potrafię. Nie potrafię dostrzec tego, że jak przyszedł Marks, Lenin, Stalin, Dzierżyński, to świat stał się lepszy. A próbowano mi to pokazywać i tłumaczyć. Są tacy, którzy twierdzą, że choć chcieli dobrze, ale im nie wyszło. Ja i w to nie wierzę.
To są zwykłe miasta, nie utopijne. Tylko w Nowej Hucie jest trochę narzuconej ideologii przestrzeni, ale realnej, nie utopijnej.
Po obrobce w komisji to pierwszenstwo zredukowano jak dla autobusow wyjezdzajacych z przystanku - kierowca mial obowiazek umozliwic przejscie, a pieszy poczekac na chodniku az kierowca umozliwi.
I przy okazji okazalo sie, ze w wielu "cywilizowanych" krajach tak wlasnie to "pierwszenstwo" wyglada. Dalej - sam dawalem przyklady, ze przy okazji zlikwidowano tam przejscia. Zostaly te ze swiatlami. Pieszy moze przejsc wszedzie, ale tym razem na wlasna odpowiedzialnosc :-)
Generalnie mi np zależy na tym, żeby mi nic z autem nie skolidowało, z prostego powodu: interpretacje wypadków w PL są często bardzo stronnicze i faworyzuje się pieszych/rowery kosztem kierowców.
W sumie miąłem napisać Ci coś obraźliwego, ale w zamian postaram Ci się wyjaśnić, jak się jedzie samochodem, może Ci się kiedyś przyda...
Człowiek idzie z prędkością około 7km/h, czyli mniej-więcej 2m/sekundę. A więc jeśli przy wjeżdżaniu na przejście nikogo nie ma w okolicy powiedzmy 5m, to jest duża szansa, że przez 2-3 sekundy nic na przejście nie wpadnie, a ja z tego przejścia zdążę zjechać. I właśnie po to masz zejść z rowera, żeby na przejściu poruszać się tempem pieszego, a najważniejsze żeby zatrzymać Cię na te 1-2 sekundy przed wejściem na przejście, bo ten czas daje szansę kierowcy na reakcję, np. zatrzymanie przed przejściem jeśli jest w wystarczającej odległości. Dojeżdżając do przejścia rowerem szybciej niż normalny pieszy powodujesz, że kierowca który zupełnie prawidłowo upewnił się wcześniej, że w okolicy przejścia nikogo nie ma, rusza i wjedzie na przejście, a ty mu nagle wtedy wyskakujesz. Nawet jeśli samo przejście będziesz przejeżdżał tak szybko jak pieszy idzie, to pojawiasz się w okolicy przejścia nagle, hamujesz do 7km/h i od razu wjeżdżasz na przejście. Takie zachowanie od razu powinno być odpowiednio wysoko mandatowane, w końcu jest na to paragraf w Prawie o ruchu drogowym art.14:
Rozdział 2 Ruch pieszych Art. 14. Zabrania się:
1) wchodzenia na jezdnię: a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych,
Niestety fotoradary ukierunkowane na rowery nie istnieją, rowery nie mają rejestracji, rowerzyści często nie znają podstawowych przepisów, nie można wystawiać z automatu mandatów tylko trzeba 'za rączkę' złapać. Dodatkowo bezmyślna władza ulega presji lobby rowerowego i coraz bardziej psuje przepisy dając dodatkowe uprawnienia ludziom, którzy nigdy nie powinni się pojawić na drodze.
A żeby nie było Ci smutno, że to tylko rowerzyści są uciśnieni przez prawo to jeszcze jest podpunkt 4, który zabrania pieszym:
4) przebiegania przez jezdnię;
zapewne z tego samego powodu, czyli nagłego pojawienia się na jezdni, co powoduje potencjalnie sytuację, gdy kierowca nie ma szansy na reakcję.
Nadinterpretujesz znaczenie tego przepisu. Wynika on tylko z tego, że dawno temu w tępych zakutych łbach nie mieściło się, że rower może przejechać przez zebrę wolno i kulturalnie. I jak widać, wielu do dziś nie może tego zrozumieć.
Konieczność zsiąścia z roweru nie gwarantuje ci tego, że zobaczysz rower o tyle wcześniej, co pieszego, nie każdy jest tak ślamazarny.
Ale gdyby był taki rzeczywiście cel tego przepisu, to wprowadzono by nakaz zatrzymywania się przed przejściem rowerzysty, czy nawet konieczność ustąpienia przez niego pierwszeństwa. A że tak nie jest, to cała twoja argumentacja się wali. Zwłaszcza że na większości skrzyżowań o kierowanym ruchu przejeżdżające rowery nawet z prędkością 2xpieszy nie stanowią żadnego problemu.
jak widać... Ale wiesz, gdybyś nie zauważył, to z racji rosnącej fali protestów w sprawie mojej sygnaturki (juz 2 osoby uważają ją za niestosowną) zmieniłem ją... a w tym poście zrobiłem nawet specjalna wersje dla Ciebie, nawet ocenzurowałem pierwotną wersję, bo jest przed 22 i mogą nas czytać osoby nieletnie :P
No i już jest lepiej. Zamiast zaśmiecać sygnaturki spamem, można dać swoje złote myśli. W twoim przypadku złotymi bym nie nazwał, ale i nie ma co dużo oczekiwać - każdy daje to, na co go stać :)
I bardzo dobrze, bo czasami w tępych zakutych łbach kierujących rowerami nie mieści się, że rower może przejechać przez zebrę wolno i kulturalnie, więc nie wolno wcale. Tak samo jak np. z bronią i innymi zakazanymi rzeczami. Niewłaściwe użycie przez grupę osób spowodowało zakaz dla wszystkich.
no właśnie przecież jest, masz zejść z roweru, w tym celu powinieneś się zatrzymać i dodatkowo możesz w tym czasie się upewnić, że możesz bezpiecznie wejść z rowerem na przejście. Jeśli robisz zmianę z roweru na piechura 'w biegu' na brzegu chodnika/przejścia, to moim zdaniem nie zachowujesz szczególnej ostrożności, bo energia kinetyczna nie pozwoli zatrzymać Ci się i wykonasz wtargnięcie czy tego chcesz czy nie (i podpadasz pod "Art. 13. 1. Pieszy, przechodząc przez jezdnię lub torowisko, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność ...".) Weź pod uwagę, że samochód zbliżający się do przejścia wcale nie musi jechać 5km/h, może jechać np 50km/h, 70km/h, a może i ostro przekraczać i jechać 150km/h. Czy zeskakując z roweru przed przejściem jesteś w stanie ocenić jego prędkość na tyle dobrze, żebyś miał pewność, ze dasz radę zatrzymać się przed jezdnią albo przejść na druga stronę? zanim odpowiesz przypominam, że na cmentarzu jest specjalna część dla tych, co mieli pierwszeństwo :) A jak się poślizgniesz przy zeskakiwaniu, wpadniesz na jezdnię prosto w bok właśnie przejeżdżającego samochodu, np. autobusu mpk to rozumiem że Cię stać na opłacenie naprawy? Oczywiście będąc na przejściu konieczności ustąpienia nie masz, a nawet masz pierwszeństwo, o ile wcześniej na to przejście nie wtargnąłeś. Oczywiście problemem stron w sadzie jest udowodnienie w trakcie sporu kto miał pierwszeństwo a kto wymusił lub wtargnął.
Użytkownik "Liwiusz" snipped-for-privacy@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:ne5gdj$5n2$ snipped-for-privacy@node2.news.atman.pl...
Niestety tylko na większości :(. Według mnie, jak skręcam w prawo to bezwzględnie najpierw powinienem przejeżdżać przez przejście dla pieszych a dopiero potem przez ścieżkę rowerową. Są skrzyżowania na których przejście zostawiono tam, gdzie było a ścieżkę rowerową dołożono praktycznie na łuku. Jak skręcam, na zielonej strzałce to bardzo trudno jest zobaczyć nadjeżdżających z tyłu rowerzystów, którzy jeszcze dociskają pedały aby zdążyć na swoim zielonym. Nie wiem skąd Ci się wzięło 2xpieszy. Według mnie rowerzyści jeżdżą typowo z prędkościami rzędu 15..20 km/h. P.G.
W dniu 07.04.2016 o 15:08 ks snipped-for-privacy@gmail.com pisze:
I właśnie to jest źle.
Zdecyduj się: zależy Ci na tym, żeby przedostawać się przez jezdnię ostrożnie, z upewnieniem, bez wtargiwania, czy na tym by znajdować się obok roweru?
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.