Autonomiczne samochody i kolizja Google-car

Fakt, już dawno powinienem zignorować - albo trolla, albo analfabetę.

Reply to
Liwiusz
Loading thread data ...

Pan Pszemol napisał:

Nie każdy musi.

Przedstawiłem same fakty, aby każdy mógł sobie porównać i wyciągnąć wnioski. Wiem, że daremne są próby studzenia rewolucyjnych zapędów, nawet nie próbuję.

Koszt żarówki był zbliżony do kosztu prądu zużywanego przez nią w ciągu doby. To w ogóle marny sposób argumentacji i marne podejście do ludzi -- "podniesiemy wam ceny żeby zrobić naszą rewolucję, za którą wy zapłacicie". Na szczęście nikt nie uzasadniał tego w tak niemądry sposób. Mówiono, że w sumie każdy zaoszczędzi. Co zresztą nie było kłamstwem. Problemem było to, że ówczesne zastępniki żarówek miały podłą jakość. I wciskano je na siłę -- jak ktoś był mało sprytny, to musiał siedzieć w źle oświetlonym domu.

Gilotyn używano przede wszystkim we własnym gronie. Rewolucjoniści chyba inaczej nie potrafią.

Jarek

Reply to
invalid unparseable

Pan Pszemol napisał:

A czy uznajemy za typowe, że ludzie z Wieliczki jeżdżą do roboty w Bibicach?

Nie do pracy, tylko na stacje metra (przystanek automusowy, tramwajowy, stację kolei żelaznej, lotnisko, przystań promową, kosmodrom itp). Nie ograniczajmy się do aktualnej rzeczywistości krakowskiej -- jak już mamy coś polepszyć, to nie pchajmy środków w guglowozy (które temu bibiczaninowi nie pomogą), tylko w bardziej efektywne zmiany.

To polecę samolotem. No, samolot też wszędzie nie dooleci. Więc na końcu powiozą mnie autobusem. Albo taksówką bądź rykszą rowerową. Naprawdę nic mnie nie zmusi, bym cieszył się ma myśl o nocy przespanej na furmance. Obojętnie jak bardzo to nowoczesne, modne, czy nie wiem jakie jeszcze.

W samolot i -- wiuuu nad Adriatyk, Morze Czarne lub nad Bałtyk. A jak im dodatkowa godzina czy dwie niestraszne, to mają jeszcze kilka innych mórz do wyboru.

A czy ja nim kiedykolwiek byłem?!

Jarek

Reply to
invalid unparseable

Pszemol pisze:

To nie dla mnie, nie potrafię aż tak kłamać.

Nie chcę, ojciec prowadził, w domu go praktycznie nie było. Nie każdy ma żyłkę biznesmena, moje cechy charakteru są takie że zwyczajnie się nie nadaję, i nie chcę.

Musiałbym grać.

Reply to
AlexY

Liwiusz pisze:

Debil, zostaw bo pokona Cie doświadczeniem.

Reply to
AlexY

Pan Pszemol napisał:

Tak się nie da, bo w technologii rewolucje się nie zdarzały. Mówienie o "rewolucji technicznej" to tylko przenośnia. Jakimś przykładem może być "rewolucja żarówkowa", ale to też kulawy przykłd, bowiem znów wkrada się weń polityka. Dobrze ilustruje on natomiast tę tezę, że rewolucje tak samo źle służą technice, jak i społeczeństwu. Zamiast zakładanego przyspieszenia, dają opóźnienie.

Tak, "my wiemy lepiej co dla was dobre" albo "wy sami nic nie umiecie, nawet decyzji podjąć". Znamy, znmamy. Ja wierzę w to, że ludzie sami wiedzą jakie zmiany są dla nich korzystne. Ale co jakiś czas występuje ktoś ze swoją wizją dobrej zmany. I stara się ją narzucić każdemu.

Jeśli się nie przeszkadza, to tak jest. W przypadku rewolucji żarówkowej wszyscy płacili i cierpieli tylko po to, by ktoś inny skorzystał.

Robespierre Dantona, potem Robespierre'a ktoś inny. Nie pamiętam kto, pewnie spałem na lekcji. Może psychopatyczny Saint-Just? Ten był tak dobry w zawodzie rewolucjonisty, jak Dzieżyński. Nie dożył trzydziestki, bo mu kumple łeb ucięli.

W 1937 Stalin wystrzelał (postęp technologiczny!) wszystkich komunistów, jakich udało mu się zwabić do Moskwy. Naprawdę wszystkie rewolucje przebiegają tak samo. Aż człowiekowi czasem przychodzi myśl, że dłużej tak być nie może, trzeba wreszcie położyć temu kres...

Jarek

Reply to
invalid unparseable

Pan AlexY napisał:

Może ci wredni kapitaliści, którzy z wolnych ludzi robią niewolników też nie mają żyłki? Może ich charakter też nie jest idealny? Może też nie chcom, ale muszom.

Reply to
invalid unparseable

W dniu 10.04.2016 o 19:01, Pszemol pisze:

Ciasne łby zeżarte azbestem, czują się upoważnione do oceny czy coś jest pojedynczym przypadkiem, czy jednak generalnym zagrożeniem. Nie ma ŻADNYCH powodów aby pozwolić rowerzystom przejeżdżać przez pasy.

Tam gdzie jest to bezpieczne i uzasadnione, można zrobić przejazd dla rowerów. I tak już się dzieje.

Niestety - również o tych przypadkach pisałem, bo akurat mam na swojej trasie ścieżkę rowerową. I pedalarstwo nagminnie przejeżdża przez taki przejazd na czerwonym. Więc żadne udogodnienia nic nie da.

No właśnie. Ty jej nie masz, azbest zeżarł, więc widzisz tylko własną wygodę.

Reply to
Cavallino

nie umiesz odpowiedzieć to uciekasz? :)

Reply to
masti

W dniu 10.04.2016 o 18:59, Pszemol pisze:

Ależ zrozumiałem, widzę że jesteś za głupi żeby pojąć co się do Ciebie pisze, względnie nie potrafisz odpowiedzieć na cytowany tekst. A zapewne jedno i drugie.

Co Ty bredzisz? Czytasz w ogóle na co odpowiadasz?

Bo ja napisałem o konkretnej sprawie i problemie, którego nie ma typowy kierowca, jako że zawsze będzie chronił siebie. A ty pierdzielisz o czymś kompletnie bez związku.

EOD i PLONK WARNING, jakbyś miał zamiar swoje pozabestowe kretynizmy ciągnąć.

Reply to
Cavallino

Jarosław Sokołowski pisze:

Dziwny jesteś.

Reply to
AlexY

AlexY zauważył:

Wiem.

Jarek

Reply to
invalid unparseable

W dniu 2016-04-08 o 14:14, Pszemol pisze:

Niestety normalni rowerzyści nie zapadają w pamięć, bo jeżdżą normalnie, stosują się czasem do przepisów i nie ma z nimi zwykle sytuacji konfliktowych, a różne wynalazki jak najbardziej. Tak na moje oko jest z 5% rowerzystów, którzy są upierdliwi z różnych powodów, generalnie najbardziej z naginania przepisów pod swoją wygodę (jak to przejeżdżanie przez pasy) oraz traktowania wszystkich obiektów na swojej trajektorii jako robiących im na złość i nie rozumieją, że nie wszystko da się przewidzieć i czasami nie do końca winny jest przeszkadzający tylko np konstrukcja drogi.

Dam przykład: notoryczna (w sensie 50% szansy jak tam jadę) sytuacja w okolicy al. Pokoju w stronę ronda Grzegórzeckiego na skręcie w ul Kordylewskiego: A-auto, R-rower, I- pasy, --- ścieżka rowerowa, . - pieszy wchodzi na jezdnię 5m za pasami i idzie po skosie w stronę pasów po jezdni i drugiej strony:

| .| | . | |II.II| |.IIAA| .|---AA|------ | AA| R |---AA|------ _| |____________

no i co ten kierowca ma zrobić, jak jest w połowie pasów i wtedy mu na drogę ktoś wylezie ? przejechać pieszego bo może rower akurat dojedzie z boku czy może hamować? pieszy jeszcze z 10 sekund będzie defilował przed maską, bo jak już auto stoi, to pieszemu się nie spieszy, a w tym czasie rower zdąży dojechać z poprzedniego skrzyżowania. I większość objedzie auto bokiem jakoś, ale co jakiś czas się trafi taki gość, co woli się zatrzymać, krzyczeć, klepać po dachu czy stukać w szyby, pomimo, ze nie widział przyczyn takiej sytuacji, jaką zastał na skrzyżowaniu.

pozdrawiam Krzysiek

Reply to
ks

W dniu 2016-04-09 o 17:27, Cavallino pisze:

tak dla informacji: nie wiem czy to istnieje gdzieś indziej, ale niestety w Krakowie mamy chodniki pieszo rowerowe (te z poziomym podziałem znaku):

formatting link
ęc przejście - zebra łączy się z chodnikiem gdzie dozwolony jest ruch dla rowerów. pozdrawiam Krzysiek

Reply to
ks

I przecież im nie wolno, poza miejscami specjalnie oznaczonymi. Wg przepisów mają grzecznie zsiąść i przeprowadzić rowerek, więc dyskusja w sumie jest o niczym.

A to już zostawmy Darwinowi. Większy problem jest z tym, że pedalarstwo ładuje się na wąskie chodniki bez ścieżek rowerowych i jeszcze ma czelność podzwaniać na pieszych.

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

W dniu 09.04.2016 o 19:35 Pszemol snipped-for-privacy@polbox.com pisze:

Niestety nie pracuję na czarno. Gdy zaś coś kupuję to też przeważnie jest do tego doliczany VAT, akcyza, itp. Tak więc pracuję i zarabiam mniej niż w połowie dla siebie. Proponuję zapoznać się z hasłem "Dzień Wolności Podatkowej".

Reply to
SW3

W dniu 11.04.2016 o 10:38, ks pisze:

Mam takie same pod domem - bardzo fajny pomysł. Tylko weź pod uwagę, że taki rowero-chodnik, jest dużo szerszy niż zazwyczaj. I dlatego mówię, że tak to powinno być robione, tam gdzie się da. A gdzie się nie da - zakaz, zwłaszcza jak ruch pieszych spory.

Ale wracają - co to zmienia w kwestii przejeżdżania przez zebrę?

Reply to
Cavallino

Jest o tym, że azbest żąda, żeby było wolno.

Dokładnie. Mnie nie szkodza nadłożyć 100 m drogi, żeby jechać ścieżką nie chodnikiem. Ale nagminnie widzę takich co jadą zwykłym chodnikiem po drugiej stronie tej samej ulicy, a potem przejeżdżają po zebrach na stronę właściwą.....

A polucja z radarem w krzakach siedzi, zamiast na takich polować. :-(

Reply to
Cavallino

Rewolucje to nie tylko masowe rozwałki na ulicach. Zastosowań prądu elektrycznego na masową skalę nie wymyślono ewolucyjnie. Przez kilka miliardów lat go nie było, a potem nagle był. Rewolucja.

Z antybiotykami podobnie, przykłady można mnożyć.

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.