Wesołych Świąt

Latający Potwós Spagetti też się objawił wielu ludziom na co są dowody.

formatting link
RAmen

Reply to
nowyr
Loading thread data ...

W dniu 2014-04-22 13:39, nowyr pisze:

No to dawaj dowody na nieistnienie Boga geniuszu, wyznawco potwora spaghetti.

Reply to
uzytkownik

Twojego boga ni znam, ale Latający Potwór Spagetti istnieje, mnie się objawił.

Reply to
nowyr

Użytkownik Mario napisał:

[..]

Nic nie wspominałem o masie relatywistycznej.

Ja właśnie o tym pisałem więc o tym.

Już napisałem że mi się nazwy teorii pomyliły, wspomnieć o tym jeszcze ze 3 razy?

Reply to
AlexY

Zastanowiłeś się nad swym pomysłem? Potrafiłbys przedstawić dowody na nieistnienie Św. Mikołaja? Albo na nieistnienie krasnoludków?

Reply to
Pszemol

W dniu 2014-04-22 14:17, AlexY pisze:

Odpowiedziałeś na tekst o masie relatywistycznej (wzrost masy przy wzroście prędkości) twierdząc, że sam Einstein przyznał się do błędu w tej teorii. Ta teoria (z masą vs prędkość) to była STW. Przeczytaj jeszcze raz fragment wątku w któym to napisałeś:

"> Konkretnie masa vs. prędkość, >

formatting link
Czyli szczególna, sorry, w to nie wnikam bo sam Einstein przyznał się do błędu w tej teorii. "

Pisałeś o tym, ale odpowiadając na tekst o czymś innym, a więc tylko wydawało ci się ze piszesz na temat :)

Nie chodzi o nazwy tylko o wspomniany efekt "masa vs prędkość", który skwitowałeś, że Einstein się przyznał do błędu.

Reply to
Mario

W dniu 2014-04-22 14:11, nowyr pisze:

Ale twierdzisz, że on nie istnieje. Zatem masz jakieś dowody na nieistnienie Boga. Poza tym nie mojego Boga, bo ja nie jestem wierzący w sensie wyznaniowym.

Czyli wierzysz w boga - Latającego Potwora Spaghetti. Może ci inni wyznawcy także wierzą w tego samego boga Latającego Potwora Spaghetti tylko nie wiedzą, że on się nazywa Latający Potwór Spaghetti i po prostu nazywają go Bogiem. Nie zrozum mnie źle, ale ja nie neguję tego, że Tobie się nie objawił Latający Potwór Spaghetti. Wierzę Ci, że jesteś przekonany w prawdziwość swoich wizji. Ludzie chorzy umysłowo i po LSD nie takie wizje miewają :)

Reply to
uzytkownik

I to jest sedno sprawy czy minister ma prawo rozpatrywać wniosek o rejestrację związku wyznaniowego na podstawie własnego widzimisię :-) Nie ma, bo nie nie jest w stanie rozstrzygnąć.

Reply to
nowyr

Bladego pojęcia nie masz o cytowaniu informacji i podaniu źródła cytowania. Uczą tego na studiach co najmniej w chwili pisania pracy dyplomowej.

[ciach] A brednie wyssane z palca nie będę powielał, zostały wycięte.

To tak apropo głupoty która jest tematem przewodnim tego wątku. K.

Reply to
John Smith

W dniu 2014-04-22 13:47, nowyr pisze:

A ja mu pisałem (przy okazji SSRów i asemblera), że ewangelizuje :)

Reply to
Mario

W dniu 22.04.2014 o 14:01 nowyr snipped-for-privacy@yr.pl pisze:

Reply to
janusz_k

W dniu 22.04.2014 o 13:35 nowyr snipped-for-privacy@yr.pl pisze:

Powiedz mi w którym miejscu Jezus wyjaśnia jakiekolwiek zjawiska typu potop, plaga szarańczy itp ?

Ale my mówimy o świętach Wielkanocnych związanych z Jezusem a nie o całej bibli szczególnie starym testamencie który wg mnie jest beletrystyką.

Ciekawe

Ty też masz tak wyprany że oczywiste fakty z życia Jezusa do ciebie nie docierają. A że jest postacią historyczną zostało udowodnione.

Reply to
janusz_k

Powiedz mi jedno, czy zdajesz sobie sprawę z tego że w tamtych czasach nie dostrzegano różnic między literaturą fabularną/symboliczną a literaturą dokumentalną?

Mam wrażenie ze ciut bezkrytycznie podchodzisz do zgodności tego co napisano w tej książce z faktycznym przebiegiem wydarzeń i nie zdajesz sobie sprawy jak łatwo jest nawet dziś manipulować bardzo niedawną historią jeśli ma się konkretny efekt do uzyskania na celowniku a dziennikarską zgodność reportażu z faktycznym przebiegiem wydarzeń ma się na dalszym planie jako mniej ważną od celu w jakim się daną pozycję literatury tworzy...

Reply to
Pszemol

Czy zechciałbyś sprawdzić kiedy były spisane wydarzenia z Nowego Testamentu i przez kogo były one spisane i powiedzieć mi czy faktem jest że autorzy tych historii mogli być "świadkami" tego co opisali?

Reply to
Pszemol

W dniu 22.04.2014 o 20:10 Pszemol snipped-for-privacy@polbox.com pisze:

Po co mam sprawdzać, w 65 lub 68 roku była spisana najwcześniejsza ewangelia św Marka.

formatting link
Następna 70, potem 80 i 90 r ne, czyli góra dwa, trzy pokolenia.

Świadkowie nie mogli spisać bo byli niepiśmienni, Jezus na swoich uczniów wybrał prostych robotników, oni przekazali ustnie to co widzieli innym aż trafiło na piśmiennego który to spisał.

formatting link

Reply to
janusz_k

Dnia Tue, 22 Apr 2014 21:54:35 +0200, janusz_k napisał(a):

No więc spisano relacje z drugiej lub trzeciej ręki, co bez wątpienia obniża im wiarygodność. Pisanie wtedy było czynnością trudną i niebanalną wię ktokolwiek to robił, to robił nie po to by być w zgodzie z prawdą tylko by odnieść zamierzony skutek (na co już ktoś w wątku też zwrócił uwagę). My dziś jesteśmy przyzwyczajeni traktować ze sporą podejrzliwością wszelkie świadectwa a zwłaszcza pisane, więc jakby dziś ktoś doniósł o cudownym uzdrowieniu czy rozmnożeniu chleba i wina albo o pojawieniu się matki boskiej na szybie to i tzw. wierzący spuścili by taki info do śmieci :) Zatem ewangelie to śmieci informacyjne a za to czysta propaganda, na dobitkę przeselekcjonowana przez pierwsze sobory z mnóstwa innych.

Reply to
Jacek Maciejewski

Ok, super... Skoro uzgodnilismy fakty, to powiedz mi teraz jakie z tych faktów wyciągasz wnioski co do autentyczności tych przekazów ustnych?

Bo według mnie w tak długim horyzoncie czasowym zanim te wydarzenia zostały jakoś spisane mogło się w te ustne przekazy wkraść mnóstwo ubarwień, wyolbrzymień czy zwyczajnych błędów interpretacji...

Z punktu widzenia dziennikarskiej wartości zapisy te mogą mieć podobną wartość co historie o Szewczyku Dratewce i Wawelskim Smoku czy też o Alladynie i jego latającym dywanie. Z przykładów bardziej nowożytnych można podać opowiesci o boskości Stalina czy wodzów Północnej Korei... Jestem pewny, że też nadludzkie cuda nie z tej ziemi robili.

Reply to
Pszemol

Użytkownik uzytkownik napisał:

A miałeś ty na studiach taki przedmiot jak "propedeutyka filozofii"? Bo na starych, dobrych, pięcioletnich studiach politechnicznych prowadzonych zespolonym kursem inżyniersko - magisterskim coś takiego było. I jakoś zapamiętałem że twierdzenia nonegzystencjalne nie podlegają weryfikacji - można je tylko falsyfikować...

Studia inżynierskie wieczorowe?

Reply to
invalid unparseable

Ale historia o facecie który peta do sedesu... i sanitariusze go ze schodów... ma niewątpliwie elementy prawdziwe. Ciotka Kostkowa podłogi myła rozpuszczalnikiem, wujek Kostek nogę złamał (zapewne po pijaku - gdzie trzeźwych było szukać w okolicach skrzyżowań Grzybowskiej z Żelazną i Waliców w połowie dwudziestego wieku) - reszta, jak mniemam - to bogata twórczość przekazów ustnych ciotki Kostkowej. Nie takie kity ludziom wciskać potrafiła.

Jakby zechciała śp. ciotka Kostkowa ewangelię napisać...

Reply to
invalid unparseable
[...]

Nóż mi się w kieszeni otwiera jak widzę/słyszę „propedeutyka” :Q Dobrze, że ta obleśna moda mija, bo „propedeutyki elektroniki” chyba bym nie zniósł :(

[...]
Reply to
RoMan Mandziejewicz

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.