snego inżyniera

W dniu 07.03.2024 o 08:44, MKi pisze:

No ale trafialy sie zadania, ze trzeba bylo rozwiazac rownanie rozniczkowe i majac wiedze na poziomie szkoly sredniej byle po prostu w dupie.

Tak w pelni sie zgadzam, ze ogolnie OF to byl test "na myslenie", podobnie jak matematyczna.

BTW nie pamietam tych dozwolonych notatek, ale to bylo tak dawno, ze na pewno bym do dzisiaj nie zapamietal :-)

Reply to
Ghost
Loading thread data ...

W dniu 2024-03-06 o 22:24, io pisze:

To nie była zakład.

Bardziej chodzi o to, że te 8 lat temu wielu ludzi nadal zakładało, że wszystkie systemy na karty nadal są oparte o karty Unique, miFare Classic, czy na odczycie tylko identyfikatora, a tymczasem to nie wszystkie, a tylko większość :) P.G.

Reply to
Piotr Gałka

W dniu 2024-03-07 o 01:19, Marcin Debowski pisze:

Nie. Byłem asystentem tylko na elektronice.

Ale to nie było tak, że na elektronikę szli ludzie od dawna zdeterminowani. W mojej grupie (jak studiowałem) tylko kilka osób coś tam sobie w domu lutowało.

Ten wątek (co tu się jeszcze uchowało - patrz wyżej) zaczął się od wypowiedzi o poziomie nauczania w prlu. Wypowiadając się o systemie miałem na myśli cały system (czyli system edukacyjny działający w prlu).

Nie byłem zapalonym chemikiem, ale rakietę na paliwo stałe z grubego wkładu do długopisu lecącą na kilkadziesiąt metrów odpaliłem. Wszystko, co było potrzebne (już nie wiem co) było do kupienia (w drogerii chyba).

O systemach ekspertowych to ja im opowiadałem. W innej firmie to w sumie tylko zaprosili nas (chyba poszliśmy tam w piątkę) na kawę, i opowiadali o swoich produktach, marketingowo, a nie elektronicznie. Jak do kawy wyjmowali z lodówki jakieś ciastka to pierwszy raz w życiu zobaczyliśmy folię spożywczą i się tym zainteresowaliśmy. Wyszliśmy na przybyłych z dziczy :( A ten co pokazał płytkę z 8048 to był starszy gość, jednoosobowa firma, chyba z ciekawości chciał się spotkać ze studentami z Polski (i ja i żona pracowaliśmy już na PG, ale podawaliśmy się za studentów, aby nie robić obciachu Polsce, że normalnie pracujący człowiek musi dorabiać w szklarni za granicą). P.G.

Reply to
Piotr Gałka

W dniu 2024-03-07 o 08:24, MKi pisze:

Znów skojarzenia... Podczas pierwszego w życiu wyjazdu służbowego (Uniwerek w Karlsruhe) wysiadła mi bateria w Zenicie TTL. Znalazłem w sklepie, ale była według mnie 10 razy za droga. Za pomocą scyzoryka i suszarki do włosów podładowałem tę starą i co najmniej jeszcze z pół roku działała. Z narzędzi to potrzebne mi były jeszcze na chwilę ręce kolegi. P.G.

Reply to
Piotr Gałka

W dniu 2024-03-07 o 08:44, MKi pisze:

Na wojewódzkiej zabrakło mi pomyślenia w następujący sposób:

- wystarczy przeprowadzić jakiekolwiek doświadczenie w którym poszukiwana wielkość jest dowolnie uwikłana to potem da się ją wyłuskać z równań.

Gdy przez pół godziny nic nie zrobiłem bo się zastanawiałem to jeden z pilnujących mi zasugerował coś, co w sumie było pomysłem, ale nie najlepszym i poszedłem tym tropem. Nie wiem, czy jakby mi nie przeszkadzał to wpadłbym na takie myślenie jak wyżej napisałem czy nie.

W sumie to nie wiem dlaczego byłem na tyle ograniczony. Może to, że w elektronice większość rzeczy które wtedy mierzyłem to mierzyłem bezpośrednio odpowiednim miernikiem, a to co on mi zasugerował to w sumie zmierzało do prawie bezpośredniego zmierzenia poszukiwanej wielkości. P.G.

Reply to
Piotr Gałka

W dniu 07.03.2024 o 14:15, Piotr Gałka pisze:

Niemniej jednak, coś można było zyskać albo stracić.

Reply to
io

i co - ci którzy wytwarzali podkowy byli takimi debilami że wymarli, czy może sami zmienili fach? a skąd pracodawca ma wiedzieć, co będziesz chciał robić? aa, no tak - tobie trzeba to narzucić, bo idziesz do pracy odbębnić swoje 8 godzin a nie dla przyjemności..

twittera? raczej bez sensu

ale ktoś im broni się szkolić? naprawdę wolisz żeby pracodawca wysyłał cię na bezsensowne dla ciebie szkolenia za twoje pieniądze? Wiem, że zaraz wrzucisz wszystkie firmy do jednego worka 'pracodawca płaci jak najmniej i wykorzystuje pracownika' bo nigdy nie byłeś po drugiej stronie. Piotr jest doskonałym przykładem że tak nie jest i zapewniam cię że to nie jest wyjątek, a po prostu twoje wyimaginowane wyobrażenie pracodawcy prezesa opalającego się na malediwach (być może tacy są, choć obracając się wśród przedsiębiorców nie spotkałem)

a i rozwiązania firmy są coraz gorsze.

pozostaw tą decyzję pracodawcom. Każdy ma prawo zarządzać swoim budżetem (ty też możesz wziąć sprawy w swoje ręce!)

moja ma 24, twoja mniej? spotykasz się ze znajomymi codziennie, czy po prostu nie masz rodziny? może nie masz swojego hobby? Znam takich co to mówili 'po co ty tyle zapierdalasz' (wtedy tuż po przyjeździe chciałem kupić dom), ale myślałem że te czasy już minęły, bo nawet oni nagle zaczęli dorabiać w weekendy i mają mniej czasu na spotkania (nie pytałem ich już 'po co tyle zapierdalają', bo wiem, że się po prostu budżet przestał spinać)

Reply to
ddddddddddd

W dniu 07.03.2024 o 09:35, Ghost pisze:

W liceum rozwiązywaliśmy równania różniczkowe. Klasa mat-fiz, pierwsza połowa lat 70.

Paweł

Reply to
Paweł Pawłowicz

W dniu 06.03.2024 o 14:25, Ghost pisze:

Jak rozumiem, kolega nie odniósł spektakularnego sukcesu... Olimpiada sprawdza nie tylko umiejętność myślenia, ale także poziom wiedzy.

P.P.

Reply to
Paweł Pawłowicz

Ja tylko stwierdzam, że akurat nie jest oczywiste, że spokojnie znajdą pracę. Niewiele ma do tego czy ktoś się leni czy nie leni.

No broni, 8h praca im 'broni', rodzina itp itd.

Tezy z d...y

Co nie zmienia, że tak, jak napisałem jest.

Szkoda dyskutować.

Reply to
io

Prądy niewielkie to i podziała. W taki sposób przedłużało się zresztą zycie nawet tych wtedy popularnych, płaskich baterii. Kładłem na parę godzin koło kaloryfera. Na długo nie wystarczało, ale zawsze coś. Tu z kolei zwykle prądy dużo większe.

Reply to
Marcin Debowski

To czym się kierowali idąc? Rozsądną praca po?

Z dziczy nie z dziczy. Niektórych rzeczy się nie wie bo są elementem słaboeksponowanej codzienności. Trzeba by chyba siedzieć w jakiś serialach i obserwować co się dzieje poza pierwszym planem. Sam jak po raz pierwszy znalazłem się w kraju z urzędowym angielskim, zapytałem kolegę, Amerykanina zresztą, dlaczego nie otworzyc sobie konta w banku ATM skoro klarownie maja oni najwiecej bankomatów. Sporzał na mnie z takim wyrazem przerażenia na twarzy, że aż się sam zaniepokoiłem. I wcale mi nie pomogło, że miałem już wtedy kilkuletni staz wyjazdowy.

Reply to
Marcin Debowski

Olimpiady w szkole sredniej calkiem przyzwoite pieniadze dawały, tzn etap finałowy i na uczniowska kieszen. Na Zenita by chyba wystarczyło.

J.

Reply to
J.F

jeśli czekają na to żeby ktoś im rozwiązanie podsunął pod nos to oczywiście. Ciężko nie robić nic i oczekiwać że coś się zmieni.

każdy ma wolny wybór - może pracować 8h dziennie albo próbować zmienić swój los. Każdy jest równy i powinien być równo traktowany - co nie oznacza, że tym, którzy wybrali pracować więcej, aby zapewnić sobie lub wnukom lepszą przyszłość należy ukraść i oddać tym, którzy wybierają piwo przed netflixem po pracy

wiem, ale często wykorzystywane przez socjalistów

Albo nie jest. Wyobraź sobie że pracuję teraz z pomocnikiem instalatora. Jakie kursy mam mu zapewnić i za czyje pieniądze? pamiętaj że mam małą dwu czy pięcioosobową firmę. Nic nie zmieni dodanie mu kwalifikacji, bo on nadal ma ciągnąć kabel czy wiercić otwory. A jakie kursy pracodawcy powinni zapewnić programistom, których będzie trzeba pewnie kilkadziesiąt procent mniej? Logiczne by było, by był to kurs pomocnika instalatora, bo w tym jest przyszłość (nie zrobi tego AI) i na pewno każdy junior-programista chetnie się za to weźmie ;)

Dokładnie tak. Jedni wolą tkwić w miejscu, ale mieć spokojne życie i więcej czasu, inni wolą poświęcić czas w zamian za ewentualną możliwość lepszego życia w przyszłości. I to jest ok (rozumiem obydwa podejścia, po prostu wybrałem jedno z nich), ale nie oczekujmy, że ci którzy poświęcą więcej chętnie oddadzą wszystko tym, którzy wybrali odpoczynek, w imię fałszywej równości (bo co to za równość, jeśli ciężej pracującym zabieramy więcej?). Pięknie opisuje to bajka o koniku polnym i mrówce:

formatting link

Reply to
ddddddddddd

W dniu 2024-03-07 o 20:11, Paweł Pawłowicz pisze:

W moich czasach (przełom lat 70/80) pochodne były w II klasie mat-fiz. Mieliśmy wtedy zajęcia z praktykantką - studentką i pół lekcji przeszło na trenowanie pisania literki ξ (ksi) - wiadomo, bez tego nie sposób wyjaśnić, co to pochodna ;) Nie pamiętam, kiedy całki, chyba w III. Ale były na pewno, tekst mojego nauczyciela "a dziewczęta tylko by całkowały i całkowały" pamiętam do dziś.

Poza tym standardem w fizyce LO było rozwiązywanie zadań z całkami metodą jaką opisał Piotr - dzieleniem na fragmenty i sumowaniem przy rozmiarach fragmentów malejących do zera. Chyba w każdym zbiorze zadań ta metoda była wykorzystywana.

A tak w ogóle, to niektóre epsilony są tak małe, że są mniejsze od zera, o!

MKi

Reply to
MKi

W dniu 07.03.2024 o 20:54, Paweł Pawłowicz pisze:

Pamietasz co takiego musiales wymyslic w czasie olimpiady chemicznej na wyzszym szczeblu?

Reply to
Ghost

W dniu 07.03.2024 o 20:11, Paweł Pawłowicz pisze:

I to byl podrecznikowy program nauczania wowczas?

Reply to
Ghost

W dniu 08.03.2024 o 02:05, J.F pisze: [...]

Skąd ta informacja? Nie dostałem ani złotówki. No dobrze, dostawałem zwrot za podróż, i tu nie było limitów, latałem samolotem z Wrocławia do Warszawy.

P.P.

Reply to
Paweł Pawłowicz

W dniu 08.03.2024 o 08:29, Ghost pisze:

[...]

To było pół wieku temu... Pamiętam tylko, że musiałem się zdrowo nakombinować. I z pewnością nie była to pamięciówka.

P.P.

Reply to
Paweł Pawłowicz

W dniu 08.03.2024 o 08:30, Ghost pisze:

Nie wiem To była porządna szkoła. I jest porządna do dziś.

P.P.

Reply to
Paweł Pawłowicz

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.