snego inżyniera

Od około dwóch tygodni docierają do mnie informacje, że firmy tną koszty zwalniając dużą część załogi, szczególnie inżynierów ale nie tylko. Czy to takie czasy są, że jak jest coś do zrobienia to firmy zatrudniają a po skończonej pracy zwalnia się pracownika? I nie ma tutaj znaczenia czy UoP czy B2B. Bez wątpienia czasy, kiedy było się zatrudnionym w jednej firmie przez

40 lat, bezpowrotnie się skończyły. Dochodzi dodatkowy stres z szukaniem nowego zatrudnienia ponieważ w przypadku kumulacji zwolnień na jedną ofertę aplikuje kilkadziesiąt osób. Osobom, które zostają w firmie też nie zazdroszczę bo nie wiedzą czy to nie koniec zwolnień, czy nie będą następnymi zwolnionymi...

Taka jest dola współczesnego inżyniera elektronika, programisty itp.

Robert

Reply to
pytajacy
Loading thread data ...

in <news:urm96a$h6d$1$ snipped-for-privacy@news.chmurka.net>

user pytajacy pisze tak:

Dlatego nie wracam do Polski (plus groźba wojny, jeszcze podlegam) Tu jest ciężko a co mowić w Polsce. Wyrzucili kogo mogli i nadal szukają kogo by tu wywalić z krotkim stażem tak do 5 lat.

Kiedyś można było dobra umowe dostać i teraz na niej jechać. Od 2018r już takich nie dają.

Reply to
PiteR

W dniu 28.02.2024 o 04:27, pytajacy pisze:

Bo to był socjalizm.

Bo teraz mamy kapitalizm :)

Dziwne, że ludzie nie rozumieją prostych spraw :)))

Reply to
Wiesiaczek

częściowo mamy... regulacje wyrzucające mniejsze firmy z rynku, ceny energii centralnie sterowane (np w UK rząd stworzył oligopol i ceny energii ustalane są przez rząd), kryzys zaprojektowany (w 2020 go przesunęli 'dodrukiem', teraz mam nadzieję, że po prostu przejdzie, bo jak znowu zadrukują, to za kilka lat będzie jeszcze mocniejszy - tylko że żeby przeszedł trzeba by było iśc w stronę kapitalizmu, a my coraz bardziej przesuwamy się na socjalistyczną stronę)

Postaw się na miejscu pracodawcy - możesz albo zwolnić ludzi, albo upaść Jakby nie patrzeć jesteśmy w trakcie kryzysu (w UK widzę to w branży budowlanej od kilku miesięcy), tylko jeszcze o tym (chyba) nie mówią

Reply to
ddddddddddd

in <news:urmj7s$3n42v$ snipped-for-privacy@dont-email.me user ddddddddddd pisze tak:

U mnie zawsze płacili mniej a mówili macie luksusowe umowy o pracę i luksusowe warunki w budynku plus wielki parking plus ładowarki.

Teraz pewnie sobie w brodę plują, że dali umowy na czas nieokreślony. Ale i tak jestem przygotowany psychiatrycznie, że mogą pewnego dnia to rozgonić i zamknąć budę.

Reply to
PiteR

Amerykanizujemy się. Każdy człowiek ma być przedsiębiorcą, ma sam szukać zleceń, sam je realizować, sam sobie opłacać podatki. Wszystkie firmy chcą zatrudniać na B2B bo można skończyć współpracę w ciągu jednej godziny.

Reply to
NNTP Surfer

Nie. Na rynku jest ciągłe ssanie ludzi. Oczywiscie zależy to od konkretnych stanowisk, ale programiści, elektronicy, czy ogólne IT raczej nie jest zwalniane, a przyjmowane. Oczywiście trafiają się zwolnienia grupowe, ale to świadczy o kondycji firm, a nie rynku ogólnie.

Należy w jakiejś mglistej przyszłości liczyć się z faktem masowych zwolnień programistów i elektroników, szczególnie w branżach gdzie zastępowalność przez AI będzie łatwa. Ten czas nadejdzie dość szybko, zapewne w czasie następnych 10 lat pojawi się jakiś szok masowych zwolnień oraz - zgaduję - wysyp gównianego oprogramowania "produkowanego" przez AI, aż pewnego dnia zbalansuje się. W pewnym sensie programiści kopią własny grób, ale na szczęście nie wszyscy się tam zmieszczą.

Nie zgodzę się. W większości korpo technologicznych pracuje się do emerytury, od dziesięcioleci. Zatrudnienie 50+ jest wręcz istotne dla rozwoju (doświadczenie kradnie się od innych). Januszex WWW Web Design ma inne cele i dla niego ktoś z dzieckiem już stanowi problem spinania się budżetu.

Przyszłego - pewnie tak. Obecnego - nie.

Reply to
heby

Właśnie, ogólnie jest pogląd że AI wyeliminuje programistów, ale nie wydaje mi się aby to stało się w 100%.

Moje dotychczasowe doświadczenie mówi zupełnie coś innego, łącznie z tym że osoba 50+ która przyszła na rozmowę jest później wyśmiewana przez zespół rekrutujący. Według mnie, im się jest starszym tym trudniej znaleźć nową pracę. Młodszego jest łatwiej wycisnąć.

Reply to
pytajacy

Niewątpliwie są i takie przypadki, ale duze korpo pełne są ludzi "starych". W zasadzie zespoły składają się ze starszych mentorów i młodych ludzi. U młodych rotacja jest znaczna, starsi siedzą i robią swoje, a bywa, że kod jest starszy niż oni. W dłuższej perspektywie firma może tracić na problemach zdrowotnych, ale i tak się opłaca trzymać seniorów, bo oni mają wiedzę pozwalajacą realizować cele. W wielu wypadkach mają wiedzę kluczową, jeśli korpo ma specjalistyczną niszę rynkową.

Oczywiście, ludzie z dużym doświadczeniem bywają czasamu uciążliwi, ale dotyczy to głównie zespołów nastawionych na odpierniczanie dzadostwa, jak najszybciej. Jeśli zespół orientowany jest na jakość, przyjęcie 50+ szybko się opłaci, bo albo wprowadzi nowe rozwiązania, albo nowe koncepcje, nawet jesli ktoś uzna to za "wymądrzanie" się, co często mam miejsce, tak mentalność ludzi.

Innymi słowy, owszem, istnieją firmy preferujący młodych i szybkie rotacje. Ale prawda taka, że w dłuższej perspektywie potrzeba jest obu grup: ludzi którzy drzemią w pracy majac raz na jakiś czas genialny pomysł i młodych gniewnych reimplementujacych 74 wersję wektora w C.

Zaznaczam, że nie mówią o "korpo" outsourcingowych. Tam dla seniorów nie ma miejsca i nie ma potrzeby. A takich ofert pracy jest w tej chwili na rynku dośc dużo i nalezy bardzo ostrożnie sprawdzać z czym ma się do czynienia. Takie korpo traktują pracowników jako numerki.

Reply to
heby

W dniu 28.02.2024 o 09:15, heby pisze:

Piszesz o korpo z lokalizacją w Polsce czy gdzieś na zachodzie europy np. w UK?

Reply to
pytajacy

W dniu 28.02.2024 o 04:27, pytajacy pisze:

formatting link
:)

Reply to
LordBluzg®🇵🇱

LordBluzg®🇵🇱 pisze:

Pułapka łapania wszystkiego jak leci w tzw. celach edukacyjnych. Dziś nie da się łapać wszystkiego.

Stad przeskakujemy na: cyt. ten robi najwięcej kto robi jedno

Do robienia "jednego" przywykli tyko azjaci i dają radę/prawie dają radę. Korporacje ćwiczyły już ten model, tzn. max. zawężenie obsługiwanych funkcji przez jednego ludka. Udało się połowicznie. Owszem wydajność osiągali rekordową, ale za chwilę przyszła big rotacja. Ostatecznie na zachodku odeszli od tego modelu i oferują jakie urozmaicenie choć w minimalnym stopniu.

Znaczy prawda/złoty środek leży gdzieś po środku.

Reply to
alojzy nieborak

Niektóre tak. Jest projekt, sie zatrudnia, jak się skończy, to się zwalnia.

Nie ma. Pomijając okresy wypowiedzeń.

Z drugiej strony - nie ma roboty, to trudno trzymać.

Z trzeciej ... wczoraj usłyszałem, ze przetestowali AI, i generacja jakiegos interfejsu programiscie zajmowała pare dni, a AI 5 minut ...

A to tak niekoniecznie. Ale najpierw firma sama musi przetrwac 40 lat :-)

I innych też :-(

A patrz na prezesa stabilnych spólek - nowe wybory, nowy zarząd zaraz minister wprowadza :-)

J.

Reply to
J.F

W dniu 28.02.2024 o 12:17, alojzy nieborak pisze:

Gdzie niby jest ta specjalizacja i co to ma do ciągłego zmieniania się technologii?

Reply to
io

W Polsce nie wiem, ale większość lokalnych korpo to jednak outsourcing. Jeśli pytasz o osobiste doświadczenia, to korpo w USA (ale w sumie globalne). Ogólnie w pewnej niszy, jesli dobrze się będziesz rozglądał, to stały pracownik ma średnio ~45 lat i osobiście widzę ludzi odchodzących na emerytury.

Reply to
heby

alojzy nieborak snipped-for-privacy@gmail.com napisał(a):

Oczywiście nie ma sensu łapać wszystkiego na zasadzie "może się przyda", bo jest tego za dużo. Ale rozsądne łapanie wielu rzeczy to bardzo dobre podejście.

Reala sią takie, że wąska specjalizacja się nie opłaca. Przecież tamten mem tak naprawdę dotyczy też jej. Nauczyłeś się Pascala i co z nim robisz dzisiaj, w roku 2024? Ile masz ofert pracy? A DB2? Wchodzą nowe rzeczy i trzeba je opanować. To jedna sprawa.

Druga jest taka, że nic nie działa w oderwaniu od reszty. Jak np. robisz backend to musisz mieć jakieś pojęcie o froncie, ale też o bazach danych. Programujesz mikrokontroler, ale tam może być serwer WWW i musisz ogarniać HTML, JS i CSS. A jeszcze elektronikę musisz znać choć trochę. Do tego dochodza różne pomocnicze skrypty w Pythonie, zarządzanie źródłami w Gicie, środowisko CI/CD. Nie możesz przyjść na rozmowę o pracę i powiedzieć "Jestem ekspertem od C, a reszta mnie nie interesuje". Nie wspominam już o stanowisku pracy znanym jako deweloper fullstack. Poza tym w mniejszych firmach jesteś człowiekiem od wszystkiego, nawet od rzeczy technicznie niepowiązanych.

I mamy też wchodzące AI. Moim zdaniem będzie mniejsze ciśnienie na kodowanie, a większe na ogólne rozumienie zagadnienia. Wymyślanie architektury i rozwiązywanie problemów. Problemów nie w sensie bugów, ale kwestii wyboru optymalnego rozwiązania pod kątem skalowalności, wydajności, oszczędzania energii i oczekiwań klienta, który tradycyjnie nie wie czego chce. Więc tutaj tym bardziej będzie potrzebna przekrojowa wiedza.

Reply to
Grzegorz Niemirowski

W dniu 2024-02-28 o 12:29, J.F pisze:

Właśnie od tygodnia piszę relatywnie prosty programik do komunikacji z naszą przejściówką USB-RS485 która będzie służyła do skonfigurowania naszych czytników OSDP po ich podłączeniu do jednej szyny. No i walczyłem z wydawało się dziwnym zachowaniem. Ta sama sekwencja działań po uruchomieniu dawała inny skutek niż po odłączeniu i podłączeniu kabla USB. Szukanie czego (po wykryciu nagłego odłączenia kabla USB) nie udało mi się ustawić dokładnie tak jak było na początku zajęło mi więcej czasu niż powinno. Miałem 2 myśli:

- jak byłem młodszy to na pewno miałbym w głowie pełny obraz i znalazłbym znacznie szybciej,

- czas potrzebny na to AI liczyło by się w ms.

Dla nie wtajemniczonych: OSDP to taki idiotyczny standard, że systemu nie wolno najpierw zainstalować a potem skonfigurować tylko poszczególne urządzenia wymagają najpierw indywidualnego skonfigurowania (prędkość komunikacji, lokalny adres) i dopiero można je łączyć na wspólną szynę. Praktycznie oznacza to, że czytników nie można wysyłać prosto do instalatora tylko najpierw muszą trafić do kogoś, kto każdy rozpakuje, podłączy do komputera, ustawi co trzeba i potem zapakuje z powrotem i wyśle na instalację. Musi też jakoś opisać, który czytnik ma gdzie trafić bo potem funkcje będą określane według ich adresów (adresy na różnych szynach będą się powtarzać).

Niestety OSDP zostało wpisane w normę, a jak jest norma to bywa, że zamawiający, zupełnie nie zdając sobie sprawy z tego co robi, ją wpisuje w zamówienie i dupa.

Mierzi mnie niewyobrażalnie, że:

- cały świat stara się oszczędzać energię a my przez jakąś idiotyczną normę jesteśmy zmuszani do zwiększenia zużycia prądu na transmisję RS485 rzędu 40..200 razy! Jak pomyślę o tym ile jest cały czas działających łączy RS485 i ile ich przybywa każdego roku i że większość z nich prawdopodobnie właśnie zużywa kilkadziesiąt razy więcej energii niż faktycznie potrzebuje to... szkoda gadać.

- dla większych systemów (np. 40 urządzeń na szynie) zastosowanie durnej normy w sposób zauważalny może pogorszyć czasy reakcji systemu. Wspólnik opowiadał, że był na jakiejś instalacji gdzie między zbliżeniem karty a otwarciem drzwi mijały sekundy (tubylcy byli do tego przyzwyczajeni).

Norma wymusza działanie w stylu odpytywanie (nigdy tego nie stosowaliśmy) i daje urządzeniom do 200ms na odpowiedź. Do tego dopuszcza przerwy do 20ms między bajtami jednej ramki. Wprawdzie sugerowane jest odpowiadanie w max 3ms, ale to tylko zalecenie. Dla mnie to straszne marnowanie czasu - szyna jest w idle, ale nikt nie może nic przesłać, bo trzeba czekać, aż zapytane urządzenie:

- sprawdzi CRC,

- rozkoduje (AES128) ramkę,

- zweryfikuje jej podpis kryptograficzny,

- przygotuje odpowiedź,

- podpisze ją,

- zaszyfruje,

- wstawi w ramkę z dopisanym CRC.

A inne urządzenie ma jakiś ważny sygnał (typu naruszenie tampera) i musi czekać. Fatalne skutki durnego założenia.

Na szczęście norma dopuszcza dodanie dodatkowych rozkazów specyficznych dla danego producenta. Dodajemy więc kilka aby choć na tyle ulżyć instalatorom, że nasze czytniki choć zgodne z OSDP będą mogli zainstalować i dopiero potem konfigurować (przejściówka radzi sobie z czytnikami pracującymi na różnych prędkościach i z tymi samymi adresami).

Już niewiele nam brakuje (działamy od 88). P.G.

Reply to
Piotr Gałka

te publiczne AI to jednak troche myslą, ale to sekundy.

Zasób wiedzy mają pierunski.

A nie moze to być instalator na miejscu?

No ale jakos to trzeba rozwiązać skoro wspólna szyna ...

A następcy są?

A konkurencja Was nie wykonczy? Bo teraz się moze zrobić modne "na palec", "na twarz" :-)

J.

Reply to
J.F

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.