W dniu 2016-08-14 o 13:40, Jarosław Sokołowski pisze:
Jeśli tylko instytucja/szkoła zechce, to dowolny pracownik może taką kartę dostać. Taki system selekcji wydaje mi się tak absurdalny, że postanowiłem te sklepy bojkotować, nawet gdyby się napraszali. Raz byłem zobaczyć jako kuriozum i potwierdzam - tam prawie wszyscy robią normalne zakupy konsumenckie. A ceny jak wszędzie.
W moim przypadku nawet doszło do tego, że technik odłączył któregoś z sąsiadów, dał mu mój port, a mnie wpiął na jego miejsce. Nic to nie dało. Potwierdza to moje przypuszczenia, że indywidualne awarie są rzadkością. Kiedy potrzeba wysłać montera na miejsce (do aboneta, do centali lub na ulicę), to również w przypadku indywidualnych umów czas reakcji jest krótki. Coś się zmieniło od czasu, kiedy tepsa prostą usterkę likwidowała mi ponad pół roku.
"Jeśli chcą Państwo otrzymać kartę od ręki, prosimy o osobiste przybycie do Działu Obsługi Klienta hali i przedłożenie dowodu tożsamości oraz podanie numeru REGON lub NIP."
Dowód osobisty trzeba pokazać, ale REGON wystarczy podać. Może należeć choćby do lokalnej parafii. Nie jestem zbyt biegły w prawie kanonicznym, ale parafianin jest chyba przedstawicielem parafii, więc nie będzie to żaden szwindel.
Są zwykle na takim zadupiu, że jak człowiek tam pojedzie, to nie po to, by kupić kilka rzeczy.
No tak, po wino będę gdzieś na koniec świata jechał. Chyba tylko z takiego powodu, że trzeba imienną kartę pokazać, więc nikt nie powie, że anonimowy alkoholik.
Dnia Mon, 15 Aug 2016 20:31:54 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):
Nie, to nie ta wielkosc. Jesli zakupy dla domu, to chyba dla Domu Dziecka :-)
A zadupie ... we Wroclawiu sa na Bielanach (wroclawskich). W zasadzie to juz nie Wroclaw. Dojechac trzeba, przez co bywam tam rzadko. Ale obok jest Tesco, a i Auchan niedaleko, i kolejki w nich sa. Obok IKEA, Castorama, Leroy-Merlin, cala galeria handlowa - to i ludzie sa. Choc mnie sie jechac nie chce - za daleko.
jak potrzebujesz byle jakie wino, to mozna wszedzie, ale zajezdzasz do Makro - wina francuskie, wloskie, greckie, marokanskie, algierskie, cypryjskie, bulgarskie, moldawskie, armenskie, kalifornijskie, meksykanskie, chilijskie, argentynskie, japonskie ... nie wiedzialem, ze tyle roznych jest. Alkoholikiem mozna dopiero zostac :-)
Ja tam widziałem zupełnie normalne. Jak dla domu z dziećmi.
Jeżdżenie na wyprawę do marketu wydaje mi się jakieś takie XX-wieczne. Zresztą nie wiem, czy ja byłem w Makro w XXI wieku. A jak byłem to ze znajomymi, którzy strasznie namawiali. Nie spodobało mi się.
W ogólnodostępnych hipermarketach też bywa przegląd całego świata. Jak ktoś się nie zna, ale wie, że nie może to być "byle jakie wino", idzie do specjalnego sklepu z winem, tam mu doradzą. Ilość gatunków w jednym miejscu na nic mu przecież. A jak się zna, to i w biedronce znajdzie. Ja i tak wolę przywieźć tęgi gąsior od takich, co sami robią, najlepiej jeśli znam ich winnicę. Jak mi się skończy, też sobie poradzę. Do Makro po wino się nie wybieram.
W dniu 2016-08-15 o 12:58, RoMan Mandziejewicz pisze:
Kto jak kto, ale Ty na pewno wiesz :)
Motorola Associate 2000
np. tu:
formatting link
Skrzydlaka miałem tylko ze 3 tygodnie, może nieco dłużej. Później przez chyba nieco ponad rok Nokię Talkmana - też duża cegła, ale przynajmniej nie trzeba było ładować trzy razy dziennie.
Wymiana anteny w Centertelu kosztowała bodajże coś około 460 zł, wymiana pakiety baterii Ni-CD też coś koło tego. A baterie padały jak muchy.
To był jeszcze cas, gdzie rozmawiało się poniżej pięciu sekund. Pytanie za 10 punktów: Pamięta ktoś, dlaczego? ;)
Gerda w Warszawie miała łącze 1Mb. Tak, cały zakład tyle miał.
Ale w porównaniu do wdzwanianego 56kb to była rakieta :) A kosztowało to łącze coś ok. 3800 zł (chyba brutto) miesięcznie. Tyle, że chyba symetryczne DSL wpięte do szkieletówki.
Dnia Mon, 15 Aug 2016 21:58:29 +0200, Adam napisał(a):
Zaklad jest od produkowania, a nie od ircowania :-) O ile pamietam to cale uczelnie miewaly podobne lacza, Nask w swoich poczatkach chyba nawet wiecej nie oferowal niz 2Mb/s
Ja sie przeprosilem z vi. No nie dalo sie innych obslugiwac na 2400, nie dalo :-)
W ofercie TP, pardon, Orange nadal takie cos widze.
formatting link
Oferta dla biznesu, i to to duzego - od DSL 250 (kb/s) za jedyne
139zl/mc (+ vat), po ho ho ho DSL 15000, za 699 zl.
Dnia Mon, 15 Aug 2016 21:21:05 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):
Takie tez sa, moze nawet wiekszosc, ale widac tez tych, ktorzy nie tylko konsumpcyjne zakupy robia.
Mowisz, ze teraz sie przez internet zamawia, czy, ze markety spowszechnialy ?
Jak czlowiek potrzebuje cos mniej typowego kupic, to taka galeria handlowa sie przydaje. A zawsze mozna przy okazji Tesco odwiedzic. Owszem, sa blizsze ... ale czasem latwiej na peryferia dojechac, niz do centrum :-)
Bywa. A tam jest.
Stoisko w Makro wieksze od takiego sklepu :-) Ale obsluga zadna.
Choc w sumie masz racje - co z tego, ze taki wybor, skoro nadal nie wiem co kupic :-)
A nie wydaje ci sie to anachronizmem jechac 200 km po wino ? :-)
Ja mowie tylko co mi zaimponowalo, bo przeciez nie zaimponuja mi towary, ktore sa wszedzie, i to nawet taniej :-)
Użytkownik "J.F." <jfox snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:w2pgaz8cotp6$.mabaa6aff2x8$. snipped-for-privacy@40tude.net...
Akurat nie kupowałem, ale konotuję sobie takie sprawy, jak punkt odniesienia. Czy to promocja była, nie wiem, w każdym razie widziałem na żywo i temi rencamy dotykałem, chyba też było w gazetce.
Przezs mgłę coś kojarzę jakąś grubszą aferę, gdzie sprawa była prosta, acz skurwysyńska. Duże (w sensie rozmiaru czcionki) ceny. I chyba nawet nie było dopisku, albo malutkim druczkiem... się dopiero więc przy kasie okazywało, że na cenówce były ceny netto. Albo albo małymi literkami z tyłu skład, gdzie ktoś przyciśnięty pragnieniem (napoje, a słodziki - hint aspartam i fenyloketonuria) może nie skapować się w porę, że w składzie jest coś, czego tej osobie absolutnie nie wolno.
Pewnie w celu poużalania się, co za *.* wymyślił takie gówniane hasło... a na poważnie, to bym orzekł, że w Netii, to się z chujem ktoś na głowę zamienił.
UPC Wi-Free jeszcze lepiej, pewnie po to, aby ludzie na kompach nie ustawiali (smartfony ignorują i działają na tym normalnie) - czas dzierżawy jedna minuta. Skurwysyńskie problemy nawet z gównianymi grami przeglądarkowymi na NK - aby cokolwiek ugrać, trzeba się było wstrzeliwać między odnowienia dzierżawy. Z niewiadomego mi powodu, połączenie było zrywane co pół minuty, choć dzierżawa była na jedną całą. A więc, 5 sekund odnawiania, przez 25 sekund można grać. Ale często się nie upilnowało, gra ładowała się ok. 20 sekund, na granie zostawało... Ekhm. UPC ma to w dupie. Mam pewien pomysł na dwa smartfony z WiFi i BT, ale nie wiem, czy zadziała. (WiFree>1smartfon>BT>2smartfon>wifi AP>komputer)
Na szczęście z tym nie mam problemu. Ale może dlatego, że u mnie, aby się IP zmienił, to mnuszę na conajmniej kilka dni wyłaczyć modem, lub stracić połączenie, albo jawnie na ruterze wymusić odświeżenie dzierżawy... zaraz sprawdzę, na ile ją mam... Na porcie lokalnym wifi na tydzień, to największe filmy z gołymi babami zejdą bez nikakich, na ruterze tez 7 dni. A wifree na minutę :P U mnie na osiedlu Netia kusi Gigakablówką, z giganagrywarką, ale cuś mi się widzi, że ta nagrywarka, to jest o tam, w tej chmurce błękitnej, co ku zachodowi słońca podąża płynąć leniwie... Nie chcę. Mimo nienajgorszych cen. Odniosę się do leniwego przydziału adresu... czy to nie desperacja, korzystać z takiego syfu? Ja bym chyba po 5 minutach rozkurwił taki modem na drobne, domieszałbym gówno swojego psa (a chętnie użyczy, pytałem, powiedział "hau") i wysłałbym paczką priorytetową.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.