"Jebłem"... (uwaga, słownictwo) Prawie O

W dniu 2018-04-27 o 11:47, J.F. pisze:

Wystarczy sprawdzić ile waży (uwaga: nie jaką ma masę!) np. transatlantyk na równiku i w okolicy bieguna.

Reply to
Adam
Loading thread data ...

W odpowiedzi pozwolę sobie użyć kilku uszczypliwości, ułatwi mi to i skróci przekaz, nie bierz tego do siebie...

Użytkownik "Adam" snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:pc03tm$a2b$1$ snipped-for-privacy@news.chmurka.net...

A łożyuska ich silników są trójkątne...

A tych silników łożyska są kwadratowe

Mają koła!!!

Przekrój oczywiście w postaci pentagramu. A ta:

formatting link
bębena ma oczywiście ośmiokątnego...

I tu akurat koło niezbyt jest potrzebne, choć często-gęsto ułatwia. Sam mam kilka trafo, gdzie koła, poza skręcającymi śrubami, nie uświadczysz. Ale już przewody uzwojeń...

Ależ owszem. Kręcą się oczywiście, kwadratowo, bo łożyska mają w postaci trójkąta równobocznego (NB drugi, obok koła kształt pokrywy włazu, która nie wpadnie do środka).

A to ja od dawna wiedziałem, że mam! Bardziej przyziemnie - mam czasem wrażenie, że próbuje się koło, zdeprecjonować, odstawić na boczny tor, jako takie. Sama jego okrągłość przyczynia się do tego, że zostaje uznane za "out of date", przestarzałe. Tylko, czemu przyroda, natura, to o tym nie wie? Choćby np. przez kołowy przekrój łodyg, poprzez źrenice oczu, na śladach po wrzuceniu czegoś do wody, niezależnie od początku, kończących w postaci koła/okręgu, bądź choćby jego wycinka. A nawet kropla wody w stanie nieważkości...

Reply to
HF5BS

(znów QP - Gugiel go uparcie forsuje, ale spróbuję się jakoś odróżnić) Użytkownik snipped-for-privacy@gmail.com napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@googlegroups.com... W dniu piątek, 27 kwietnia 2018 14:00:07 UTC-5 użytkownik HF5BS napisał:

A widzisz, tu mi w strune zagrales.

Ja takie sytuacje widze inaczej. Opisze na przykladzie vi. Co rusz sie pojawia ludek ktory napinajac sie brzmi mniej wiecej tak: "jak nie znasz vi to przepadniesz, dupa z ciebie a nie unixowiec, jak bedzie awaria a ty vi nie znasz to nie naprawisz, zwolnia cie!" Albo taki: "ja preferuje bezpieczenstwo i na moich serwerach nie ma zbednego oprogramowania, jest tylko vi"

me> Ależ nie mówię, że nie! Tylko mnie chodzi o to, aby nowość nie była "za wszelką cenę"! me> Jak np. trzeba z jakiegoś powodu ręcznie skasować całłą strukturę katalogu Windows, a nie zawsze da się to zrobić przez rd /s <ścieżka>, me> to po prostu to robię, choć jest upierdliwe i niewygodne, oraz czasochłonne. A nie lamentuję (nie bierz tego do siebie, broń Boże), me> że nie znam podstawowych koment DOSa. Niejeden raz mi to dupę ratowało.

I nijak nie moga pojac ze mc bardzo ulatwia zycie i wiecej awarii widzialem bo ktos korzystal z vi i konfig popsul, edytujac nieumiejetnie albo wklejajac myszka tekst bedac w zlym trybie niz przez istnienie lub uzycie mc.

me> trafnie "celnąłeś" w istotę rzeczy - używanie narzędzia, choć niekoniecznie umie się to robić. Jeśli nie umiem, lub jest ono niewygodne, to nie używam. me> Prędzej piwo śrubokrętem otworzę, niż otwieraczem do piwa przykręcę śrubkę.

Raz jedyny mi sie udalo takiego madrale utemperowac pokazujac ze ja juz skonczylem edycje pliku a on sie jeszcze mozolnie z tym morduje.

me> słusznie, niewiedzę trzeba piętnować.

I teraz do sedna. Taki ludek jak ja moze sie "szczycic" nieznajomoscia vi bo czas jaki bym potrzebowal na jego poznanie a potem nabranie wprawy poswiecilem na nauke czegos co mi sie bardziej przyda i lepiej wyzywi.

me> chyba nie zrozumiałeś... Nie mylmy po prostu, braku umiejętności użycia jakiegoś narzędzia i mówienia o tym, bo nie ma osoby, me> która umiała by wszzystko, nawet niejaki (Angus) McGyver nie wie i nie umie wszystkiego, a chwalenia się nieumiejętnością tegoż użycia.

I dlatego jesli ci co sie nie uczyli "titac" ale uczyli sie czegos innego moga sie tym szczycic na tej samej zasadzie jak ktos kto nauczyl sie programowac zamiast podkowy kuc i konie w nie przyoblekac.

me> I dopóki nie będzzie sie chwalić nieumiejętnością titania, dopóki nie będzie uznawać tego za fakt nobilitujący me> (podkreśleniem tego jest dyskutowana decyzja o wycofaniu zegarów wskazówkowych, bo ucznie nie umieją), nie ma w tym właściwie niczego złego.

Ale przyznam ze jak sie szczycili tym ze sie nie ucza i nic innego nie robili w zamian to specjalnie powodu do dumy nie maja.

me> O właśnie, tu jest sedno sprawy. Bycie dumnym z niewiedzy. Znów nawiązując do mojego hobby - założę me> się o milion jednomilionowych części dolara, żże nie ma "hamsa", który by umiał wszystko ze swej dziedziny, me> czyli powiedzmy satelity, EME, RS, QRQ, SSTV, AM, FM, SSB, QRP(P), aurora, fronty atmosferyczne, itd, me> itp, etc, a jeszcze jest cała masa specjalności. A niestety, ilu jest, że "a co to takiego packet-radio?", że be, że tylko leszcze, że... że... me> a sami pewnie posadzzeni przed konsolą (protokół nośny AX25) nawet rozbiegówki nie ustawią należycie.

Reply to
HF5BS

No czyżby? Kombinuj Waść, w jakim znaczeniu użyłem wyrazu ujętego w cudzusłów... Ach, Wiki, ocean wiedzy wszelakiej, wiedzy niezłomnej, wiedzy organicznej, , gdzie nawet opisano (skasowane już) tramwaje w Rzeszowie... Przy czym nie mylmy tego z obecnym zamiarem ich wprowadzenia.

Nigdzie nie twierdziłem, że są dobre. Jednak jak są, to chociażz nie nobilitujmy się brakiem umiejętności ich użycia. Jak nie umiemy, wystarczy powiedzieć, nie umiem, nie używam. Jeszcze zobaczmy, kiedy go wymyslono. Ja wiem, że nawet żarty krążą, że wyliczone 2^2, wyniesie 3.9976, jak policzyć suwakiem.

Co zatem na rok jego wymyślenia byś dał lepszego?

formatting link

Bo są mechaniczne i nie mają w środku pierdyliona atmeli? Tak, zawsze mam szacunek do myśli ludzkiej, która stworzyła coś, co inni uzywali, ułatwiajac sobie żzycie. Mam ogromny szacunek do myśli ludzkiej, nie wspieranej sztuczną inteligencją, gdzie wielkie rzeczy powstawały dzięki pracy mózgu, wspieranych ewentualnie np. jakimś liczydłem. Piramidy egipskie chyba tak powstały i do dziś podziwia je świat. Czemu liczydło? Szubciej i mniejsze ryzyko błędów. Mało ważne, jakie to liczydło.

I wcale na to nie naciskam, aby musieć używać. Naciskam na to, aby wiedzieć, jak użyć, jeśli zajdzie taka potrzeba. A zdziwić się można, jak szybko może sie to stać.

Te wkurwiające piszczałki, latające w powietrzu wszędzie... Na szczęście, ja PK przyjąłem, zanim zaczął się ten szał. I dopiero po latach doceniłem skromność uroczystości i prezentów. Nie było ani roweru, ani kalkulatora, ani zegarka. Było chińskie pióro, a dokładniej, długopis z taką śmiesznie zagietą końcówką, różaniec i modlitewnik, oraz medalik. I przede wszystkim, nie był to coroczny spęd dzieciarni, która nawet niekoniecznie rozumiała, co się dzieje. Trafiłem w ostatniej chwili, bo już niedługo potem pojawiły się pierwsze oznaki, że coś sie zaczyna psuć, zaczęła przerastać forma nad treścią.

Całe szczęście, żże czytasz. Ja w nocy na cyfrowym gówno bym zobaczył. A wskazówkowego chwilę wytężę wzrok, podkreślam, bez okularów - i już wiem, czy mam się zrywać z łóżka, czy jeszcze mogę trochę pospać.

Jak dla kogo.

Całe szczęście... choć mnie chodziło o tamte, co likwidowali.

Pisałem nie o wielkiej, ale o wszelkiej, każdej. Skoro mamy kalkulatory elektroniczne, to ostatnim draństwem było by robienie amisza na siłę (chodzi o ich podejście do współczesności), zamiast choćby najprostszego Bolka. Ale uważam, że podstawowe 4 działania, TRZEBA UMIEĆ zrobić pisemnie na kartce, mnie to w każzdym razie też ratowało skórę "parę" razy.

I bardzo dobrze, że świat poszzedł do przodu. Nawet w moim zawodzie, gdzie bardziej, niż łażeniem po studzienkach, zajmowałem się obsługą centrali telefoniczznej elektromechanicznej (Pentaconta GCI), to uważałem, że należy stawiać nowoczesne łącznice, że należy cyfryzować wiązki łączy, dzięki czemu pojawią się nowe możliwości, polepszy jakość rozmów, itd. Także zamiast ogromnego zestawu stojaków, pojawi się kilka/naście/dziesiąt niewielkich szafek, zajmujących razem może 1/3 dotychczasowej powierzchni, a odzyskane miejsce można przzeznaczzyć na dołożenie sprzętu i tak np. zamiast dotychczasowych 10 tysięcy abonentów, można będzie podpiąć 30-40. Choć jest minus, elektronika jest prądożerna, elektromechanika, jak nie pracuje, bo noc, to prawie nic nie ciągnie. Elektronika ssie równo.

Przyjmij uścisk ręki prezesa :)

To już rzeczywiście przegięcie, choć wiedzieć nie zawadziło by. Jednakżże znów o sobie - mnie interesuje, czy ktoś umie "napluć do sita", zatitać, czy zna przepisy i np. nie wyskoczy mi z tekstem, że Tusk to ch*j, a Kaczzyński to Słońce Narodu, lub odwrotnie, po zamianie nazwisk miejscami. Dopuszczam, że osoba religijna powie mi parę podstawowych rzeczy, ale tu bym doradzał ostrożność, bo łatwo przeholować. Nie obrażę się jednak, jak usłyszę "76", skierowane w moją stronę.

Czekaj... czyz zaczzynałeś próby podejścia gdzieś w okolicy lat 80-90?

Teeech... Panie... napierdylanie 50W (po obu stronach), mimo QRB=c.a. 3 km... Dopiero po czyjejś uwadze, "skrócili moc" do 5 W. A ja max, co mam w radiu, to 5W właśnie i mimo to udało mi sie po 58 zrobić Watykan na 50 MHz. Bo nauczony przez starszych wiem, że pierwsze, to muszą się zobaczyć anteny.

Piecyk pewnie był bez filtrów, coś jak antena szerokopasmowa ze wzmacniaczem takowym-ż...?

To jest ogólnoświatowa tendencja i w sumie rozumiem to. Już przeboleję niechęć do CW, o ile wynika to z naturalnie przzysługujących praw. Jednakże pogodziłbym pewne sprawy, co w sumie mogło by być pewnym obostrzeniem wobec obecnego stanu - najmniejszza licencja obejmuje ograniczenia w możliwych do użycia pasmach, mniejszą moc, oraz wprowadziłbym, żze powiedzmy, stanowczo nie zaleca się grzzebania w radiach, oraz używania konstrukcji niefabrycznych, za to była by to licencja szybka, łatwa i przyjemna do zdobycia, że nawet własnej babci niegramotnej w technice można by było załatwić znak. Jeśli jednak ktoś chce więcej, to jużz kolejny stopień niewiele trudniejszej do zdobycia licencji umożliwiałby likwidację obostrzzenia (nie)grzebania we własnym sprzęcie i ograniczenia używania do urządzeń fabrycznych.

Ci zapewne, co ufali hasłom, że będzzie dobrze - i w dobrej wierze zagłosowali na tych, którzy weszli do rządzenia. Nie oskarżajmy jednak tych, co głosowali na jakąś-tam-partię, gdyż i tak jest to odczucie bardzo subiektywne. Ja w każdym razie cieszę się, żze nikt już nie musi się bać, że głosując nie po linii Partii, będzie zawezwany do "spowiedzi". Cieszę się, że moja Mama mogła (i zrobiła to) zagłosować przeciwnie, niż ja. (inna sprawa, zże już od ponad 20 lat głosuję przeciw, wybierając tych, którzy się wydają najmniej szkodliwi)

Ja tylko czekam, ażz "pęknie bańka spekulacyjna".

To na kawałku drutu słuchałeś? Obecnie wyższe pasma niemal cały czas wydają mi się zamknięte, ale też niemal cały czas, coś na poczatku każdego jest. Więc jak niczego nie usłyszałeś, to nie wiem.

Nie ma w amatorstwie Pocket Radio.

Hmm... bo mi mało głośnika nie wysadzi, jak wskakuję na poczatek pasma...

To jadziem, +- na początek drugiego megaherca pasma 10 m... Albo 145800-146. SSTV na różznych pasmach, czasem sobie na radiu znajdę i apką w telefonie dekoduję, całkowicie dla zabawy.

Nie wiem, co to są funy :P

Jakoś tego u mnie nie było (gliniana makutra, gdzie nierzadko nieźle chrzęściło, jak się tarło składniki ciasta), mimo pieczenia ciasta kilka(naście) razy w miesiący nawet. Obecnie oczywiście już nie, ale dawniej, bardzo często.

Może za twarde i za mało elastyczne kamienie? Zzamiast w pewnym stopniu odsprężynować i działać dalej, mikrokawałki łamały się i kruszzyły? Jakby np. były źle odpuszczzone po spiekaniu w piecu?

Jakby tak zbadać, co konsumujemy poza świadomością, to byśmy się mogli mocno zdziwić. Podobno zdarza się nawet pająka zzjeść, mnie kilka razy zabłąkała się jakaś mucha (tak, wiem, na czym siadają... i żzyję), piasek z grzybów zbieranych w lesie nieraz mi chrzęścił... i co... siedzę przy kompie i tylko narzekam na literówki (klawiaturę chyba trzeba podmienić, ale już założę taką z podświetleniem), co się robią, ale nie mam siły ich poprawiać, przepraszam za nie.

Reply to
HF5BS

Użytkownik "Piotr Gałka" snipped-for-privacy@cutthismicromade.pl napisał w wiadomości news:pbvt1r$71k$1$ snipped-for-privacy@news.chmurka.net...

W sumie racja, tylko jaką wielokrotność wybrać... Ale tak w kelwinach zasunąć, to było by wiekopomne odkrycie, że osiągnięto zero bezwzzględne :) Załóżmy, że w środku jest 25 milionów stopni. Przyjąć oczko 100 milionów i zaokrąglić :)

Reply to
HF5BS

W dniu piątek, 27 kwietnia 2018 15:45:01 UTC-5 użytkownik Luke napisał:

Gdzie tak napisalem?

Przeczytaj o co w tym przykladzie chodzi w ogolnosci.

Reply to
sczygiel

Seriio rozmawiałeś z hydraulikiem o superpozycji?

Reply to
Marek

W dniu piątek, 27 kwietnia 2018 18:34:29 UTC-5 użytkownik HF5BS napisał:

A to rozumiem. Tez mnie denerwuje jak ktos sie czegos sensownego nauczyc nie chce i forsuje jakies rozwiazania bez sensu.

Ano widzisz. To ze sie czegos uzywa moze byc spowodowane glupota ale nie koniecznie po stronie uzywajacego. czasem glupota jest po stronie "mądrali" co to sie czegos tam nauczyl i teraz sądzi ze wszyscy powinni to robic tak samo. Taki, samodzielnie powołany "autorytet". Efekt? Ano zobacz sobie, drogie unixy umierają (Solaris umarł, HPUX idzie jego śladem) a linuxy kwitną w środowiskach gdzie kiedys unixy królowały. Nie koniecznie tylko z tego powodu ale mysle ze jest on dosyc istotny.

Mysle ze tutaj czesto gra role pewina konwencja dyskusyjna. Ten co sie chwali "titaniem" próbuje pokazać że umie coś czego inni nie potrafia. Mniej lub bardziej otwarcie sie stawia wyżej od reszty "dzieciaków". Na co "dzieciaki" reagują w sposób mniej konkretny i zamiast powiedzieć że ta umiejętność jest nieprzydatna i juz niestosowana więc szkoda czasu na jej nauke, lepiej ten czas poswiecic na zapoznanie sie np. z mikrokontrolerami czy programowaniem, mowia w skrocie "ja sie tego krapu nie uczylem bo to gupie" w domysle dokladajac ze ktos kto sie tego uczy jest głupi bo marnuje czas na niepotrzebne umiejętności.

Taka dyskusja bez zrozumienia sie nawzajem.

Tak jak nadmienilem wyżej, w takiej dyskusji trzeba sprawdzic czy mamy do czynienia z ignorantem kanapowym czy z czlowiekiem ktory swoje umie i wie ale na mniej lub bardziej intencjonanlna zaczepke odpowiada takim wyrażeniem dumy z nieposwiecania czasu na dana umiejetność.

I wracając do sedna sprawy. Czy ci którzy sie oburzają na brak umiejetnosci obsługi zegarów wskazówkowych potrafia wskazać że ludzie którzy tego nie umieją coś realnie w życiu tracą?

Ale tak na zasadzie konkretu. Tak jak np. brak umiejetności ogarnięcia excela powoduje ze sie pracy na pewnych stanowiskach nie dostanie.

Ja mysle ze dzis nie ma takich sytuacji. A jesli sa to raczej tych osób w tylek nie gryzą.

Reply to
sczygiel
[...]

Wysłałem na priv

Nie widać gołym okiem, gdy nie ma dostępu do krawędzi. Mikrometrem po prostu zmierzyłem i była podstawa do negocjacji.

Reply to
RoMan Mandziejewicz

W dniu 2018-04-28 o 10:17, RoMan Mandziejewicz pisze:

Dzięki :)

Tak, to jest 2/100 - ma 50 działek na noniuszu mm oraz 25 działek na calach. Czytelna.

Z mm to nie ma kłopotu, natomiast raczej nie odważyłbym się teraz próbować czytać jakieś 3/8" - musiałbym się dłużej zastanowić.

Reply to
Adam

W dniu 2018-04-28 o 09:19, snipped-for-privacy@gmail.com pisze:

Powyżej. Zdanie "czas jaki bym potrzebowal na jego poznanie a potem nabranie wprawy poswiecilem na nauke czegos" odbieram jako nacechowane podkreśleniem, że ten czas jest niewspółmierny do korzyści w sensie negatywnym. A dla mnie jest niewspółmierny w sensie pozytywnym.

Czego zatem innego nauczyć się w te 2-3 wieczory?

L.

Reply to
Luke

W dniu sobota, 28 kwietnia 2018 06:40:10 UTC-5 użytkownik Luke napisał:

To Twoja interpretacja.

W tym zdaniu wyrazilem poglad ze vi jest nieprzydatny w zastosowaniach jakie spotykam. A w miejscach gdzie pracuje potrafie zadbac o to aby pracowalo sie wygodnie i nie bylo sztucznych barier.

W te 2-3 wieczory mozna sie zapoznac np. z Java Scriptem, mysql, postgres, tomcat, httpd. Oczywiscie zamiast vi jedna z wymienionych technologii. A vi zamienic na mc. mc nie trzeba sie uczyc prawie wcale.

Do tych 2-3 wieczorow nalezy jeszcze dodac czas potrzebny na podtrzymanie tych umiejetnosci. Jesli vi uzywa sie od swieta to czas nauki szybko sie zmarnuje bo czlowiek zapomina, szczegolnie jak nie czuje potrzeby aby sie na tym znac.

Kiedys na studiach nam matematyk powiedzial ze powinnismy sie nauczyc grac w szachy bo to rozwija umysl. Na co moj kolega powiedzial ze gra w szachy znakomicie rozwija te czesci mozgu ktore sa uzywane wylacznie do gry w szachy.

I to troche pasuje do tego "problemu z vi".

Ja osobiscie nie lubie jak ktos wciska na sile narzedzie. Lubie jak pokaze dlaczego jest ono lepsze i przekona mnie do niego. W przypadku vi zazwyczaj nikt nie probuje poza grupowymi flejmami :)

Reply to
sczygiel

snipped-for-privacy@gmail.com napisał:

Generał Dreedle życzył sobie, żeby jego żołnierze spędzali na strzelaniu do rzutków tyle czasu, na ile im tylko pozwoli przepustowość strzelnicy i rozkład lotów. Strzelanie do rzutków przez osiem godzin miesięcznie było dla nich doskonałym ćwiczeniem. Nabierali dzięki temu wprawy w strzelaniu do rzutków. [Joseff Heller, Paragraf 22]

Mówią, że dżentelmen to ktoś taki, kto potrai grać na akordeonie, ale tego nie robi. Ja jakoś tak podobnie mam z vi.

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik snipped-for-privacy@gmail.com napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@googlegroups.com...

Ale też - jeśli mówi "umiem", nawet chwali się tym, to dopóki nie przekroczy pewnej granicy, to też nie powiem, żeby się źle działo. Dopiero jak powie "ty jesteś ch8j, bo nie umiesz <tu: czego>", to wtedy jest przegięcie i moralnie klapa, jak z dumy z nieumiejętności. Dlatego też, mimo, że nie uczyłem się zabijania, myślę, że tego nie umiem, nie uznaję tego za powód do dumy.

Tutaj nie da się idealnie oddzielić pychy i dumy, od suchej informacji. Nawet ksiądz na kazaniu mówił, że bez odrobiny choćby pychym on by żadnegoi kazania nie wygłosił. A ten akurat ksiądz ma bardzo dobre kazania. Który to, to może niektórzy się domyślają...

Owszem, wiele dawniejszych umiejętności dziś już jest mało przydatnych. Mnie tylko chodzi o to, by ktoś jeszcze je posiadający, nie był z tego powodu "gorszy".

Już nawet nie "gówna", oł szjet... *1

Takowoż. Zatem na głupków należało by np. uznać tych, co to kują zbroje rycerskie na kształt średniowieczny i urządzają sobie turnieje, czy babrają się w dymarkach... przecież po co dziś umiejętność odpieprzania turniejów rycerskich, czy średniowiecznego wytopu metali różnych?

Ano. Idąc dalej, można by się do kogoś przyczepić, że jego hobby jest "ałt", przestarzałe, bo może na czasie było 80 lat temu. To prawda, niektóre aspekty rzeczzywiście są na dziś przestarzałe, ale to nie znaczy, że się nie sprawdzają. Przykład - powódź '97, pewnie niektórzy się domyślają, o czyzm myślę? Pozdro dla ekipy SR6F, która dzielnie utrzymywała (nie bez "wypadków", ale już nie pamiętam, co padło) przy życiu to grzejące się do czerwoności urządzenie. Roman powinien wiedzieć o czym mówię, urządzenie jest z jego miasta.

Ja myślę, że człowiek, który wie, ale z jakiegoś powodu nie chce, bądź nie może, zachowa się zupełnie inaczej od kanapowego ignoranta, przede wszystkim, będzie cicho. A jak już się wypowie, to asertywnie (termin niezwykle często źle definiowany i bardzo źle używany - asertywnym może jak najbardziej być osoba mocno od kogoś zależna), czyli w sposób, który pozwalając przedstawić swoje konkretne zdanie, nie uczyni dyskomfortu, krzywdy, innym osobom, szanując ich odmienne zdanie.

Nie zzawsze się da wskazać. Może w uproszczeniu - niekiedy widać takie podejście, które w razie takiego, czy innego problemu (tu: brak umiejętności wskazówek), przypomina zamiast próby jakiegoś zaradzenia, to podmiecenie kurzu pod dywan (tu: to likwidujemy zegary wskazówkowe).

To fakt - często widzę ogłoszenia "...wymagana znajomość MS Office...".

Nie próbowałem aż tak rozkminiać. Za mało mam na to energii.

Reply to
HF5BS

W dniu 2018-04-28 o 01:00, HF5BS pisze:

Błąd! Mylisz różne koła. Język polski nie rozróżnia koła (ang. wheel) od koła (ang. circle). To pierwsze może nie być używane w środkach transportu, a to drugie na pewno pozostanie. TomT

Reply to
TomT

W dniu 2018-04-26 o 12:03, HF5BS pisze:

System kształcenia idzie w następującym kierunku:

95% społeczności ma umieć zastosować proste instrukcje 5% będzie umiało te instrukcje napisać. Znaczenie terminu "proste" będzie się z czasem zmieniać. Powszechna robotyzacja i tak wywróci wszystko, co dzisiaj znamy do góry nogami.

TomT

Reply to
TomT

Użytkownik "TomT" <tomt18pl@wywal_to_gmaill.pl> napisał w wiadomości news:5ae471db$0$603$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...

A nie mylimy koła z okręgiem?

Reply to
HF5BS

Pewien profesor kazał sobie wszyć w spodnie suwak logarytmiczny - aby łatwiej mu było wyciągać pierwiastek.

TomT

Reply to
TomT

W dniu sobota, 28 kwietnia 2018 14:20:57 UTC+2 użytkownik snipped-for-privacy@gmail.com napisał:

Niektorzy ludzie lubia, bo jak sie juz nauczyli to im sie super szybko i wygodnie pisze - praktycznie kazde IDE ma plugin w stylu "Vim mode":)

Pozdrawiam,

Reply to
kropelka

W dniu 2018-04-28 o 15:31, HF5BS pisze:

Oczywiście, że mylimy. W angielskim często disc i circle bywają używane zamiennie, podobnie jak w języku polskim. Na figurę geometryczną "koło" raczej nie mówi się wheel. Zatem nie ma potrzeby wymyślać kwadratowych łożysk. TomT

Reply to
TomT

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.