Czas na Windows 10

W dniu 31.01.2017 o 18:16, grapeli23 pisze:

Ale to nie moje "tak mis ie wydaje". "OS może być kiepskie i nie działające bo to zapewnia licencja np. GPL, jak coś nie działa możesz sam to naprawić, stąd krytyka jakości OS moim zdaniem nie jest uzasadniona."

Reply to
Mario
Loading thread data ...

Użytkownik "grapeli23"

... Szkoda klawiatury aby wymieniać jakie to błędy są nie łatane na cudownych komercyjnych zmkniętoźródłowych OS-ach.

"Microsoft Removes 260-Character Path Length Limit in Windows 10 Redstone"

formatting link

Reply to
re

W dniu 2017-01-31 o 19:31, Sebastian Biały pisze:

Nigdy nie wiadomo, który projekt albo który fork znajdzie się w mainstreamie, jak to nazywasz.

Gdyby wszyscy wychodzili z takiego założenia, istniałaby jedna dystrybucja Linuxa, istniałby jeden język programowania i tak dalej. Nawet np. taki Guido van Rossum nie tworzyłby Pythona, gdyż z góry by zakładał, że nie wejdzie on do mainstreama.

Właśnie całe piękno wolnego oprogramowania wynika z tego, że to sobie samo ewoluuje. I twoja poprawka może być tym genem, który utrwali się w kolejnych pokoleniach.

A może i null dereferencja nie ma znaczenia w programie do midi?

Wiem, ma. Ale naprawdę można czasem wyluzować ;)

L.

Reply to
Luke

Jeżeli nie będziesz robić rzeczy tobie niepotrzebnych to twoja praca nie pójdzie na marne.

Proste i logiczne.

Reply to
slawek

W dniu 31.01.2017 o 22:32 Luke snipped-for-privacy@luke.net pisze:

Ale on nie ma chyba ambicji tworzenia nowej dystrybucji Linuxa. Chciał tylko jedną rzecz poprawić.

Reply to
SW3

Marek wyjasnil ze chodzi mu o ewidentne lamanie prawa. Ale sprzedarz programu na licencji GPL moze sie zdarzyc. Np. Oracle kupil MySQL. Nie wiem jaka byla motywacja Oracla -- niektorzy twierdza ze chcial po prostu zatrzymac rozwoj MySQL. Ale GPL nie likwiduje praw majatkowych i ich zakup ma sens. Dokladniej, ludzie ktorzy dostali kod wypuszczony na GPL moga go dalej rozwijac i rozprowadzac na warunkach GPL. GPL implicte _rezerwuje dla wlasciciela_ prawo wypuszczenia wersji ktora nie jest na GPL. Jesli wiec chcesz stworzyc zamkniety program ktory rozwija funkcjonalnosc programu dostepnego na GPL to ma sens zakup praw. Startujac z istniejacego programu mozesz zwykle znacznie skrocic czas do wypuszcznia produktu na rynek. W przypadku Linux-a nie znam tego typu operacji przeprowadzonej z sukcesem. Ale jest klasyczna historia IBM. System MVS byl przez dlugi czas traktowany jako "public domain", IBM rozporwadzal kod za darmo, przyjmowal latki od uzytkownikow a nawet nie mial pretensji ze konkurancja uzywala go na swoich maszynach. Kolo 1978 wypuscili nowa zamknieta wersje. Od starej roznila sie ok. 5%, ale byly to dosc istotne roznice. W szczegolnosci rownoczesnie zmienili sprzet tak ze stara wersja na nim nie dzialala i te zamkniete 5% bylo potrzebne zeby system dzialal na nowym sprzecie. Uzytkownicy byli rozzaleni, ale placili co IBM kazal. Tak ze istnienie wersji GPL nie wyklucza mozliwosci ze zamknieta wersja bedzie sie dobrze sprzedawac. Z GPL moze byc problem tego kto wlasciwie ma prawa autorskie i do czego. Tzn. projekty GPL przyjmuja zwykle kod z zewnatrz. Jesli go po prostu wlacza to wtedy prawa sie rozmywaja na wielu autorow. W przypadkach wieloautorskich sady podejmowaly dosc dziwne decyzje i trudno spekulowac co by sie dokladnie dzialo. Tzn. jak nie chce sie niespodzanki to trzeba zakladac najgorszy przypadek czyli zaleznie od punktu widzenia ze sad zignoruje prawa "malych" autorow lub ze malutki kawalek moze zablokowac calosc. Aby miec jasny stan prawny czesc projektow nie akceptuje kodu z zewnatrz albo wymaga przekazania praw autorskich. Jak sie przekazuje prawa to moga z tym byc zwiazane warunki. Np. FSF wymaga w oficjalnych projektach GNU przekazania praw autorskich, a w umowie zobowiazuje sie ze program zawsze bedzie rozprowadzany na wolnej licencji. Gdyby FSF zbankrutowal i np. Microsoft kupil prawa autorskie to prawnicy mieli by pewnie troche zajecia z ustaleniem do czego wlasciwie nabywca ma prawo.

Reply to
antispam

Mysle ze przesadzasz. Duzo projektow dziala jak nalezy i przyjmuje dobre patche. Czesciej problemem jest to ze potencjalny naprawiacz nie rozumie calosci i jego patch moze zepsuc cos w innym miejscu. Popularnosc open source powoduje ze jest tez sporo niekompetentych projektow. Tutaj dziala softwarowa wersja teorii Darwina: jak projekt nie akceptuje dobrych patchy to nie dostanie patchy i sensownych bug reportow. Bez tego jakosc idzie w dol i userzy szukaja innych programow. Nawet jak autor cos dalej skrobie to projekt idzie w zapomnienie. Oczywiscie to dziala gorzej jak userzy sie nie przejmuja segfaultami a bez ladnych ikonek nie potrafia zyc. Ale nawet do takich userow cos dociera jak binarka nie startuje.

Reply to
antispam

Ale przecież fsf jest non profit, bankructwo ich raczej nie dotyczy.... A swoją drogą, znane sa Ci jakieś przypadki sądowych sporów gdzie próbowano wyegzekwować gpl od producenta, który "przejął" sobie prawa z softu na gpl i sprzedaje go jako swój autorski?

Reply to
Marek

Przeciez nie twierdzę że to reguła. Pokazuje tylko że w Linuxie pełno jest corncobów. Czy to 2 czy 20 procent projektów przez to cierpi to jest mało ważne. Ważne że widać. Rozproszenie OS na drobne, małe królestwa powoduje taki efekt. Zakładam, tak z obserwacji wlasnych, że kilkanascie procent oprogramowania źle działa na moim Ubuntu (i odsetek rosnie od lat) który używam do szeroko pojętej elektroniki. Czasem jest to bliskie 100%, na przykład soft do obsługi grabbera video na usb to jest kilka programów jakie znalazłem i każdy strzela GPFem poza jednym, najgorszym z nich. Bylem przekonany że to wina jądra i sterowanika. Okazało się że to tylko wina dziadostwa po stronie softu który nie potrafi obsługiwać jakiegośtam formatu pixeli i zamiast rzucić komunikatem strzela focha.

Bodaj mplayer w nowym ubuntu nie działa. Z powodu jakiejś ikony png. Wontfix.

Kodi po instalacji na Ubuntu prawie działa, częśc pluginów nie chce startować. Okazuje się że w *domyślnych* plikach konfiguracyjnych są błędy (absurdalne, jak 100 px zamiast 100px). Wontfix i elaboraty na forach na temat jak to naprawić.

Zmierzam do tego że te problemy powinny być łatwo naprawialne. if (ptr == null) albo zmiana ikony, testy i do repo. Z jakiś powodów jednak tak sie nie dzieje i dziadostwo, jak wspomniany manager bluetooth z bugami, potrafią przetrwać latami. Zaś zgłoszenia bugów przedzierają się najpierw przez mur z gatunku "nie mam jak sprawdzić, odkładamy buga na następną wersję, to jest mało ważne, my wiemy lepiej jak się programuje" itd. Obserwuje identyczne zachowanie w korpo i myśle że jest to charakterystyczne ogólnie dla programistów. Tylko w OS nikt nie dostaje specjalnie po premii za takie zachowania.

Nie chce aby ktokolwiek widział moje wypowiedzi jako anty-linuxowe. Do bardzo dobry koncept i oby byl z nami jak najdłużej. Jednak nie mam problemów z ideologią i jeśli coś jest spieprzone to pokazuje palcem. Corncoby w projektach to jeden z problemów linuxa.

Niech esencją tego będzie ten przypadek:

formatting link
Programowanie za pomocą ascii-art w krytycznym zastosowaniu. Na forach są setki postów z oceną kto jest winien i dlaczego nalezy naprawić tak żeby było dalej spieprzone.

A winien jest przygłup stosujący ascii art zamiast api, albowiem dziadostwo jest podstawą pracy corncoba.

Reply to
Sebastian Biały

Non profit tez ma wydatki. Co wiecej, zeby nie stracic statusu non profit czasami _musi_ wydac pieniadze (sa reguly ograniczajace co im wolno trzymac jako rezerwe). Bankructwo jest malo prawdopodobne ale teoretycznie mozliwe.

Bylo kilka przypadkow naruszen. Chyba wszysko sie konczylo ugoda bez wyroku. Naruszenia ktore pamietam: Ufasoft Lisp (czyli clisp), wyglada ze zniknal jak sie wydalo, byla spiratowna wersja Pear PC (emulatora Power PC), program szachowy Rybka (sa decyzje komisjii etyki stowarzyszen, ale do sadu nie doszlo).

Cos mi sie obilo o uszy ze niedawono zakonczyl sie proces o narusznie GPL, ale tam zadaje sie chodzilo o to na co GPL pozwala a autorstwo bylo jasne.

Reply to
antispam

Ubuntu, ubuntu, kazali Ci używać ubuntu za karę? To jedyna słuszna dystrybycja czy jak? Używasz dystrybucji dla niepełnosprytnych i masz pretensję....

Reply to
Marek

Heh, a kto np. w PL byłby (lub mógłby być) w ogóle inicjatorem takiego sporu od strony fsf? Bo u nas takie zgłoszenie o naruszenie praw może być tylko z inicjatywy poszkodowanego (czyli fsf). Bardzo ciekawy temat.

Reply to
Marek

Te skryptu są spieprzone na wielu innych dystrybucjach z tego co czytałem. Ubuntu jest tutaj tylko przykładem *popularnej* dystrybucji która pod naciskiem userow powinna być dopracowana i testowana przez twórców softu. Okazuje się że wazny soft ma to w d... i "zmień se na SuSe czy cośtam bo nam tam tylko działa". Żałosne.

Reply to
Sebastian Biały

Nie to miałem na myśli. Zmień nas taką dystrybucję, w której tego softu nie ma. I jest spokój. Pierwsze prawo konsumenta: nie konsumować.

Reply to
Marek

W dniu 2017-02-04 o 06:45, snipped-for-privacy@math.uni.wroc.pl pisze:

Sprzedać i przenieść można co najwyżej prawa autorskie majątkowe.

Nie da się przekazać praw osobistych. Jeśli np. napisałem jedną funkcję do kernela Linuxa i ona tam się znajduje, to jestem i będę współautorem jądra Linuxa, dopóki ona tam będzie. Co najwyżej nie mam do tego kodu praw majątkowych.

W tym przypadku prawnicy by problemu nie mieli (chyba że prawo USA jest bardziej pogmatwane). W myśl prawa naszego po prostu odkupili prawa majątkowe od właściciela. A te prawa zostały przekazane przez wszystkich "contributors", prawdopodobnie z domyślną zgodą na ich dowolny transfer.

L.

Reply to
Luke

W dniu 2017-02-04 o 07:05, snipped-for-privacy@math.uni.wroc.pl pisze:

Może też nie mieć najzwyczajniej czasu.

I ten brak czasu może na nim wymuszać selekcję patchy. I może uznać, że dla rozwoju projektu ważniejsze jest na razie dodanie ikonek, a zajęcie się null dereference za miesiąc. Bo programu używa np. 10 tysięcy osób, i dopiero jedna odkryła, że dereference jest możliwe. A ikonek chce tysiąc :)

L.

Reply to
Luke

Dziekuję, wspaniała rada, zapamiętam ją żeby nie używać.

PS. OpenArena robi GPFa na czystej instalce Ubuntu. Nie żeby był niezbedny, ale ... to takie typowe dla współczesnych dystrybucji ...

Reply to
Sebastian Biały

Stosuję tą zasadę od 25 lat, polecam.

Reply to
Marek

Wlasnie chodzi o to ze nie ma domyslnej zgody. Jest konkretna umowa w ktorej FSF podejmuje zobowiazania. A teraz nowy wlasciciel nie ma ochoty wypelnic tych zobowiazan. Spotkalem sie z sytuacja ze wlasciel mial bardzo malo swobody: umowa rezerwowala sporo praw dla poprzednich wlascicieli.

Reply to
antispam

I w tym jest pułapka: bardzo trudno jest uzyskać taką zgodę jeżeli są tysiące takich "contributors" i nawet nie można mieć pewności czy zna się ich wszystkich. Tego rodzaju problem realnie wystąpił odnośnie POV. Chciano zmienić licencję jaką miał (free i open source) na konkretnie GPL (też free i też open).

Reply to
slawek

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.