Przyszlosc energetyki

W dniu 2014-03-31 19:41, Sylwester Łazar pisze: >> Różne jadłem wędliny z produkcji gospodarczej. Jedne dobre inne kiepskie. >> Moja zona piecze chleb, ja zamierzam postawić wędzarkę. Ale z tego nie >> wynika, że to ma być nowy model rozwoju przemysłu spożywczego.To jest >> zabawa dla hobbystów, i to tylko tych którzy potrafią to robići nie żal >> im czasu poświęconego na to. > Zgadzam się. > Jednak, ja też lubię chleb pieczony w domu, ale nigdy nie robię. > Zajmują się tym moje dzieci. > Świnię zabić też mogę, ale nie muszę, gdyż dostałem propozycję, że w > przyszłym > miesiącu może mi to zrobić gość, który sam zabije, pokraje,dosoli i > popieprzy. > Kurę, to już rąbnąłem w zeszłym tygodniu osobiście, bo nie było chętnych > "morderców". > Polecam - pyszny rosół. > Aaa... córka zrobiła makaron. > Jak widzisz - nie zawsze trzeba być hobbystą i robić wszystko samemu. >

Emerytalny 9.76% płaci pracodawca i 9,76 pracobiorca Rentowy 6,50 pracodawca i 1,50 pracobiorca. W przypadku przedsiębiorcy to w sumie tylko okło 700 zł.

Dlaczego masz płacić 20 procent odsetek od kwoty dochodów, która ci została po zapłaceniu podatków?

No ale chyba już energia bez VAT bo VAT mi kazałeś odjąć od dochodów . > Jeżeli > wyjdzie Ci mniej niż 10% - Ciesz sie życiem.

Cieszę się życiem płacąc 5%

Sorry za orta :(

tam gdzie jest inny model gospodarki i nie ma >> tej ulomnej demokracji > Podam przykład monarchii: > Watykan. > Jesteś pewien, że tam żyją krócej?

To śmieszna narośl na państwie włoskim. Raczej trudno coś zbudować biorąc ich na wzór.

Mario

Reply to
Mario
Loading thread data ...
Reply to
Sylwester Łazar

W dniu 2014-03-31 22:19, Sylwester Łazar pisze: >> Emerytalny 9.76% płaci pracodawca i 9,76 pracobiorca >> Rentowy 6,50 pracodawca i 1,50 pracobiorca. >> W przypadku przedsiębiorcy to w sumie tylko okło 700 zł. > Jesteś pewien? > A gdzie ubezpieczenie wypadkowe? > A gdzie chorobowe? > A gdzie fundusz pracy? >

717 z chorobowym. FP to 55 zł. Reszta to NFZ. Mógłbyś się upierać, że pobiera to ZUS, ale to kiepski argument. Pieniądze na RTV pobiera Poczta Polska ale chyba nikt nie twierdzi, że płaci na Pocztę tylko na radio i telewizję.

Bronię prawdy

Brałem jakiś kredyt?

Wziąłem w leasing i odliczyłem sobie VAT. Odliczyłbym też koszt leasingu ale jestem na ryczałcie.

Ale nawet jeśli wziąłbym kredyt na auto to chyba powinienem liczyć te odsetki od kosztów auta a nie od przychodów. Przy twojej metodzuie dodawania procentów to można dojechać do 500%.

Używanie pojazdu to też liczysz jako energię? To może i żywność

Skoro monarchia ma 1000 lat to demokracja ze 3000.

Chyba jedyna jaka została w Europie. No jeszcze Monaco.

Naprawdę chcesz budować ustrój wzorowany na państwie watykańskim?

To samo mówią o lecznictwie, budownictwie, książkach czy żywności.

Zapytaj o inne rzeczy. A najlepiej zapytaj czy ich zdaniem leczenie, mieszkanie,, samochody itp powinny być tańsze.

Mario

Reply to
Mario
Reply to
Sylwester Łazar

Pan J.F napisał:

Podałem koszt za całość.

No jasne, w pięć lat się tyle napsuje, że trzeba za naprawę dać tyle, co za nowe. Z którym z lokalnych znawców bym nie rozmawiał (-- poprowadzicie mi projekt na jeden megawat? -- no jasne, jesteśmy specjalistami, mamy certyfikaty! -- a macie do pokazania jakąś modelową instalację? -- no... tego... u prezesa na dachu jest 3,2 kW) to właśnie tak chcieli -- dodać drugie tyle za pańskie oko, co konia tuczy. Ale wystarczy z takimi pół godziny rozmawiać i wykazać minimum zainteresowania, a ze 100% narzutu robi się 10%. A nawet mniej -- byle tylko chętny sobie nie poszedł.

Realnie patrząc, to dostałem dwudziestoletnią gwarancję żyrowaną przez monachijski bank. Nie tylko na awarie, ale na spadek wydajności większy niż 10%.

Jeszcze lepiej na Amber Gold.

W ogóle żeby oszczędzać, a już zwłaszcza zarabiać, to trzeba mieć kasę. Nihil novi sub sole.

"Dlaczegoś biedny, boś głupi; dlaczegoś głupi -- boś biedny" -- taka łatka może być? Bo mnie ona świetnie pasuje do narzekań, jak to nic nie mozna zrobić.

Jarek

Reply to
invalid unparseable

W dniu 2014-03-31 23:37, Sylwester Łazar pisze:

3000 kcal w postaci węglowodorów i tłuszczy to też niestety energia :(

Skażoną demokracją :)

I pustą kasę uniemożliwiającą wystawienie sensownej armii

Jeśli ją porównać do rządów autokratycznych przed 89 to owszem.

Każdy ma swoje miejsce jak w dawnych czasach świetności monarchii (czyli feudalnych). Miejsce przekaźników jest w szafie sterowniczej a IGBT w falowniku.

Czyli nie tylko produkujmy energię ale i leczmy się pokątnie po domach bo w normalnym obiegu jest drogo.

Co powinny? Odcinają kupony od paru wieków sensownego rozwoju. My jesteśmy niedawno odcięci od pługa z pańszczyźnianego poletka. A potem robiliśmy dla okupantów. Mogliśmy się wziąć 25 lat temu do pracy jak Tajwańczycy czy Koreańczycy, ale widać nie jest to w naszej naturze. Tylko jak to się ma do modelu rozwoju energetyki proponowanego przez Jarka?

Reply to
Mario

Pan Mario napisał:

Lepiej powiedzieć, że takie gospodarstwa nie muszą od razu oznaczać zacofania. Ja na przykład pozyskuję wodę ze studni. Mógłbym też "nowocześnie", czyli z wodociągu. Ale oznacza to sporą inwestycję na wejściu, a potem musiałbym jeszcze za każdy litr wody płacić kilkadziesiąt razy więcej niż teraz. Znajomi, co mają wokół domu kilka hektarów lasu, pozyskują biomasę i przetwarzają ją w kominku na energię cieplną. Też by mogli nowocześnie -- sprzedać to (pewnie raczej oddać) do elektrowni (najbliższa w odległości 100 km) w celu dokonania współspalania. A następnie kupić od elektrowni prąd do ogrzania domu i jeszcze zapłacić sieciom energetycznym za dostarczenie tego prądu. A, i jeszcze widziałem u nich takie coś, że woda z dachu spływa rynną do beczki, z której później podlewaja ogródek (akurat głównie kwiatki, warzywa kupują gdzieś na targu). Więc jeśli z tego dachu, dzięki dzisiejszej technice, może również spływac prąd, to czemu nie skorzystać?

Dlaczego zacofanego?! Ja tkaniny i żelazo kupuję. Same lęgnąć się nie chcą.

Z tego co pisałem, wynika, że kilka. Jeśli oczywiście ktoś ma na myśli melona rocznie.

Powiedzmy, że nie chcę. A dlaczego miałbym musieć? Żeby komplikować i ponosić koszty?

Ja bym na przykład świnki samemu nie ubił (kiełbasy robił mój dziadek, fabryczkę miał taką niewielką). Więc marne to porównanie.

Reply to
invalid unparseable

Pan Sylwester Łazar napisał:

Jakie tam znowu najczęściej! Praktyka wygląda tak, że inwerter wysyła na smartfona raporty produkcji -- dzienne, miesięczne, czy jakie kto zechce. Z liczbami, tabelami, wykresami. Jeśli oczywiście sobie zażyczy, bo w większości przypadków ludzie się tym wcale nie interesują. Zapominają, że mają w domu jakąś "elektrownię".

Reply to
invalid unparseable

Pan Mario napisał:

Jeszcze księstwo Liechtenstein. Tam zaszedł przypadek ciekawy, bo jakieś dziesięć lat temu obywatele zorganizowali referendum. Dość zdecydowanie opowiedzieli się w nim za przeniesieniem części władzy prawodawczej z 25-osobowego parlamentu na księcia pana.

Reply to
invalid unparseable

W dniu 2014-04-01 00:11, Jarosław Sokołowski pisze:

Nie trzeb mieć lasu. Wystarczy kupić drewno w lesie. Za ogrzewanie domku przez rok zapłaci się 1,5 - 2kpln a nie 4,5. Ale trzeba go sobie zwieźć, pociąć i dokładać po dwa - trzy razy dziennie do kominka.

Też by mogli nowocześnie -- sprzedać to (pewnie

To są drobne oszczędności okupione jakimś rodzajem pracy którą człowiek jest w stanie zaakceptować czy nawet polubić.

Żelazo można wytopić w dymarce. Pracy trochę więcej niż przy konserwacji paneli ale nakłady niższe na rozpoczęcie przedsięwzięcia.

Z instalacji 20 kW?

Żeby mieć stabilne zaopatrzenie w energię.

No właśnie. Jeden w domowym zaciszu zrobi sobie kiełbaskę, drugi parę kWh. Co kto lubi w ramach hobby. Nie jest to sposób na przebudowę krajowego systemu energetycznego czy przemysłu spożywczego.

Reply to
Mario

Pan J.F napisał:

A woda, skąd wziąć wodę?

Jarek

Reply to
invalid unparseable

W dniu 2014-04-01 00:19, Jarosław Sokołowski pisze:

Watykan ssie kasę z krajów katolickich. Pozostałe księstwa to raje podatkowe. Tak na prawdę te monarchie nie mają własnej sensownej gospodarki tylko pasożytują na innych gospodarkach. Udaje im się bo są małe. Gorzej coś takiego zrobić w kraju kilkudziesięciomilionowym.

Mario

Reply to
Mario

Pan Mario napisał:

Ale oni ten las mają. Więc co mają robić?

Jakim "rodzajem pracy"?! Ta woda sama do beczki spływa, sam widziałem! Owszem, podlewanie kwiatków jest rzeczą, którą bardzo łatwo polubić. Inni za to mogą lubić patrzeć w telewizor -- zasilany na przykład prądem z dachu.

Sądziłem, że jednak wyższe. Jak byłem w szkole, to nawet myślałem, jak by tu sobie zrobić dymarkę. Ale już mi przeszło. W porównaniu z dymarkami panele sa po prostu nudne -- co tu przy nich robić?

Z 20 kW trzeba dość długo czekać na melona. Ale jak kto młody, to ma szansę się doczekać. Włożyć trzeba niewiele, tyle co w używany samochód.

Z potoczków jest stabilne. Zresztą jak już tą elektrykę doprowadzili, to mozna się podłączyć. Podłączyć, choć niekoniecznie połączyć. Choć dzisiej połączeni oznacza tylko problemy biurokratycznie, nie techniczne (kiedyś było odwrotnie).

Moje czerpanie wody ze studni, to też hobby? Hmm... nie wiedziałem.

Reply to
invalid unparseable
Reply to
Sylwester Łazar

Dnia Tue, 1 Apr 2014 00:02:41 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):

2000 zl/kW ? Dziwnie tanio mi sie wydaje, ale moze ceny spadly.

W 10 w sumie.

A czemu nie ? Uslugi kosztuja :-)

No, brzmi ciekawie.

Monachijski bank tez moze zbankrutowac, czy wynalezc paragraf malym drukiem.

No nie, mozna na kredyt, ale wtedy stopa zwrotu musi byc lepsza :-)

J.

Reply to
J.F.

Pan J.F. napisał:

Teraz mogły wzrosnąć. Komisja Europejska w zeszłym roku uznała, że być może Chińczycy sprzedają swoje ogniwa po cenach dumpingowych, więc wprowadziła "warunkowy import rejestrowany". Każdy przepływ towaru urzędnik odnotowuje w kajeciku, a gdyby sie okazało, że faktycznie dumping był, to wtedy wstecznie dołożą cło. W jakiej wysokości, tego nie powiedzieli, bo to mieli dopiero wyliczyć po wnikliwych antydumpingowych badaniach. Legalnemu importowi towarzyszy więc taki dreszczyk emocji, jak przy przemycie koki.

Ja to zawsze myślałem, że jak się coś uważa za fajne, to dobrze jeśli ktoś nam to dotuje. Najlepiej jakiś wujek z zagranicy. W Europie uznano, że energia odnawialna jest fajna i nam potrzebna. A chiński rząd dotuje to ze swoich pieniędzy, a nie z naszych podatków. No i się okazało, że to jednak niedobrze jest. Więcej nic nie powiem, bo ja tego nie rozumiem.

Reply to
invalid unparseable

Pan Piotr Gałka napisał:

No, niedokładnie. Sprzedawanie czegoś poniżej kosztów wytwarzania, czyli dumping, od dawna uważane jest za coś złego. Złego dla gospodarki. Argumentuje się to w ten sposób, że ktoś, kto ma fundusze na stosowanie dumpingu, wchodzi na rynek i wykańcza tych, co byli tam do tej pory i utrzymywali się na nim swoją uczciwą pracą. Chodziło o chłopów naszych, co nas żywią y bronią -- że z torbami pójdą, najpierw żywić przestaną, a potem y bronić. Nie było tak, że ludzie z głodu marli i jeść w kraju nie było co. Więc można się z tym zgadzać lub nie, ale krzyk mieścił się w granicach przyzwoitości.

Tymczasem z odnawialnymi źródłami energii, i ogólnie globociepem, jest tak, że my ponoć teraz musimy cierpieć za grzeczy ojców, co to szacunku dla przyrody nie mieli. Ich błędów od razu nie naprawimy, ale może chociaż sami zejdziemy z ciernistej ścieżki występku i przynajmniej nie będzie się pogarszać. Dano nam do zrozumienia, że samo się nic nie zrobi, stąd nad wszystkim stać musi urzędnik, który jest sędzią sprawiedliwym i za dobre wynagradza, a za złe karze. Ci, co bezwstydnie wypuszczają dwutlenek węgla do atmosfery, powinni za to słono płacić. A cnotliwi, którzy czyściutko energię z wiatru, słońca lub gówna pozyskają, mają być za to wynagrodzeni. Wynagradzani i stymulowani finansowo, gdyby się ten proceder nie mógł opłacić, to trzeba dopłacić.

Tu się sprawa rypła, ktoś się zagalopował i wyszło na jaw, że wcale nie chodzi o to, by spalać mniej paliw kopalnych, tylko o zwyczajną ekonomiczną ochronę naszych producentów fotowoltaiki przed nienaszymi. Ale nawet gdyby rozpatrywać to tylko od strony ekonomii, to jest tak, jaby kto krzyczał, że zalewają nas tanie importowane banany, a przez to nasze szklarniowe źle idą.

Tyle w tym dobrego, że wielkie parcie w przemyśle solarnym spowodowało, że technika wymknęła się urzędnikom spod kontroli. Dostępna technologia jest już taka, że się po prostu opłaca. Dziesięć lat temu nie wierzyłem, że tak się stanie.

Reply to
invalid unparseable

Pan Piotr Gałka napisał:

"Zysk z dumpingu" w takim sensie, że coś możemy mieć taniej zamiast drożej? No to w sumie cła antydumpingowe właśnie tak działają, nie tylko w gospodarce cyntralnie sterowanej. Jeśli ustawione są na takim poziomie, że nie zarzynają całego importu, to budżet ma z nich wpływy, którymi może wedle uznania obdzielać społeczeństwo (albo przynajmniej jego przedstawicieli).

Przypomniał mi się teraz proces antydumpingowy, który w latach siedemdziesiątych długo toczył się przed amerykańskimi sądami, a dotyczył wózków golfowych Melex. Ja to nawet poznałem tych, co ten proces wygrali i zbudowali na tym później swoje prawnicze kariery. Amerymanie zarzucali Mielcowi dumping pokazując sądowi jakieś lokalne jeździdełka, które są sprzedawane o wiele drożej. Nasi przekonali jednak sąd, że Meleksa nijak nie da się z niczym porównać, bo stanowi on klasę sam dla siebie. I wygrali. Nie wiem jak dobrych prawników mają Chińczycy, ale ja bym im zalecił zastosowanie podobnej strategii.

Reply to
invalid unparseable

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.