normalnie żyjemy w obozie

Użytkownik "Jarosław Sokołowski" snipped-for-privacy@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl...

Zdaje mi się, że jak gwizdnę komuś 399.99 PLN, to nie ma uszczerbku - wykroczenie. Ale jak to jest 400.00, to uszczerbek się pojawia... Nie pamiętam, ile dokładnie to teraz wynosi, ale chodzi mi, jakby to powiedzieć, o zasadę.

To ja się jej odpryskam na grządki, ciekawe, jaki zakaz tym razem wprowadzą?

I to rozumiem. Ale czasem mam wrażenie, że ktoś napełnił maszynę Lotto piłeczkami i sobie losuje zamiast numerków, to treść aktu, jaki spłodzi.

Może i tak?, ale ja bym złośliwie, dołączył pieprzyk pod prawym okiem i krzywe pr... no, wiecie co. W tym sensie spodziewam się absurdu.

No, to drugie to by była osobliwość. A jego auto to już nie... a on sam, jak żonkę r... no, czego tam w karetce nie można robić? To też pi..."łamie" powietrze...

A moim zdaniem pan strażnik jest

formatting link
:P Ale rozumiem, do czego dążysz. Tylko co, jeśli pan strażnik zrobi to z zemsty, albo nie lubi takich w wieku średnim? Bo może podstawa jest, ale taka jakaś wątła mi się wydaje...

No, mniej-więcej.

Reply to
HF5BS
Loading thread data ...

HF5BS pisze:

jedno i drugie jest uszczerbkiem, tylko pierwsze zostalo zakwalifikowane jako wykroczenie, a drugie jako przestępstwo. Potem jest jeszcze druga kategoria -- "szkoda znacznych rozmiarów".

W systemie anglosaskim nie jest to "wprowadzanie zakazu". Zakaz był od zawsze, a precedens mówi, jak w danej sprawie orzekać. Na przykład, że w soboty i niedziele jakieś przestępstwo jest umyślne, a w inne dni nie, albo w ogóle nie podlega karze.

Dalej chodzi o anglosaskie precedensy sądowe? To nie jest "płodzenie aktów".

Te absurdy są często wyłapywane przez dziennikarzy z nieanglosaskiego kręgu i w sezonie ogórkowym stanowią podstawę do napisania artykułu o tym, jakie to gdzieś mają dziwne prawo. Ale oni tam z tym prawem jakoś żyją, a dziwaczne precedensy wcale tego życia nie zakłócają w stopniu znaczącym.

Tego właśnie nie wiemy. W kontynentalnym systemie prawnym to ustawa w całości decyduje co jest czym czego. Auto może być doupszczone do użytkowania, a inne źródła zanieczysczeń, nawet mniejsze, mogą przekroczyć normy. Stanowienie prawa nie jest takie proste, jak się niektórym (zwłaszcza ostatnio) wydaje.

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik "Jarosław Sokołowski" snipped-for-privacy@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl...

Ale, skoro 1 grosz ma stanowić istotną chyba różnicę między wykroczeniem, a przestępstwem, to coś tu chyba jednak jest nie tak...?

Skoro zakaz był od zawsze, to mnie w tym momencie interesuje, czego konkretnie, komu konkretnie, jak konkretnie zakazano. I w ogóle, osadzenie tego zakazu w realiach danego miejsca i czaasu.

Mam wrażenie, że dziura, otwierająca furtkę... (z czapki): Np. skoro niezamężnej kobiecie nie wolno nosić na głowie zielonej czapki w niedzielę przed południem, to zbiorę 1000 niezamężnych kobiet, które ostentacyjnie założą identycznie takie czapki i będą je nosić... tyle, że niebieskie. Zrobię to ostentacyjnie, prowokacyjnie, złośliwie, na przekór władzom. A przed sądem podniosę zarzut, że nie wolno mieć takich czapek zielonych, więc niech łaskawie się ode mnie odpierdolą. Nie widzisz absurdu? Bo ja tak. I ogromną lukę, kojarząca się z naszymi przepisami o dopalaczach, że jak któregoś zzabronią, to odrobinę zmienia się skład i przez jakiś czas było, że możzna było jedynie w pompę cmoknąć, bo co nie zabronione, to dozwolone. Idąc dalej - skoro można czapki niebieskie, można żółte, nie można zielonych, to co? Mamy nierówność, dyskryminację względem koloru czapki. Tylko czekam, aby jakiś papuga zrobił rejwach na pół kraju, jeśli nie cały. O taką pierdołę, jak kolor czapki. Skoro tam wychodzącemu z baru klientowi wróbel na głowę nasra, a klient podniesie zarzut, że daszek nad wejściem do lokalu jest za mały i nie chroni, i pozwie właściciela o 20 M$ odszkodowania. Zdziwisz się? Bo ja nie zdziwię, o byle gówno proces. Kto zna ichni serial "Dotyk anioła"? W jednym z odcinków lokalna społeczność podała do sądu... no... ...Podała do sądu Boga. Bo suszę mieli.

Wrażenie jest czasem, że jednak... Może za bardzo się rozdrabniają?

W czasach 2WŚ też jakoś ludzie żyli. Za komuny podobnie.

No, ja wiem, że to nie jest pstryknąć palcami. Ale, skoro na kontynencie ustawa w całosci, a tam precedens, czy jednak sam precedens nie jest ujęty w jakiejś ustawie właśnie, by wiadomo było, jak go skomponować? Mnie tylko o to chodzi, aby to nie było to w oparciu o wyłącznie widzimisię czyjeś, ale jednak uregulowane prawnie o tyle właśnie, że zgodnie z prawem powstało. Poza tym, precedens nie warunkuje bezwzględnie, że druga sprawa poleci, jak pierwsza. A może maja tego tyle, że jakby to chcieli od podstaw skodyfikować, to życia by im nie starczyło, a tak precedens, odciąża ustawodawcę i dopiero, gdy z sytuacji wyniknie (i wynika, bywa), że precedensy zastosować się nie da, nie można, działa się od nowa. Ciekawi mnie, czy precedens sie kasuje, czy odgałęzia, że np. jeśli jak dotychczas A, B, i C, to wtedy D, a jeśli jak w nowej sytuacji (ale mającej jakby wspólne wyjście z tą pierwszą) E, F, G i H, to I oraz J. W matematyce, to zdaje mi się, nazywa się bifurkacja, czyz jakoś tak...? Czyli taki rozwidlony precedens, taki sam, czy dwa odrębne, związane ze sobą początkiem sprawy? Ja próbuję to sobie wyobrazić. Z definicji w Wiki, najbardziej mi wyobraźnią pasuje do odmiany edukacyjnej tego hasła.

formatting link
nie bijcie, jeśli nie mam racji, ja to po prostu zupełnie inaczej widzę, niż inni. I mówię, jak to widzę.

Reply to
HF5BS

HF5BS pisze:

Jakiś inny pomysł gdzie postawić granicę?

W postępowaniu karnym rzeczy mają się tak, że z jednej strony mamy regułę prawną, na przykład "nie wolno kraść", a z drugiej opisanie czynów podsądnego. Sąd ma orzec, czy to co zrobił X, jest kradzieżą.

Niektórzy potrafią robić ciekawsze rzeczy z tysiącem niezamężnych kobiet.

Jaka w tym prowokacja, co w tym złośliwego i przekornego?

Podejrzewam, że nie będzie po temu okazji. Bowiem ONI się wcześniej, pardon maj frencz, nie przypierdolą.

A ja jakoś nie.

Nie jestem entuzjastą anglosaskiego systemu prawnego. Nie jestem, bo dla mnie jest on obcy. Ale im jest bliski, więc lepiej im służy. Nie ma na świecie rzeczy idealnych. Prawa też to dotyczy. Więc i my musimy żyć ze swoim. Najgorsze co może być, to gwałtowne zmiany.

Kto bogatemu zabroni?

Starają się być konsekwentni w swej sprawiedliwości. Raz osądzono tak, to dlaczego ktoś ma w takiej samej sytuacji usłyszeć inny wyrok? Taka myśl im przyświecała gdy to tworzyli.

Gdybym miał wybrać jedno z trzech jakosiów do życia, to bym wybrał to amerykańskie.

Reply to
invalid unparseable

Brak dolnej granicy?

Wcale nie musimy, bo możemy podpatrzec jak to regulują inni.

A jednak.

Reply to
Marek

W dniu czwartek, 31 sierpnia 2017 16:52:24 UTC+2 użytkownik sundayman napisał:

Co dla "drugiego" czyli dla ciebie będzie "lepiej" jest najmniej istotną sprawą najważniejsze są osoby "trzecie" ich zdrowie i życie ...

Raczej nikt nie produkuje samochodów na "użytek własny", jednoosobowych kotłów parowych, wind itp. Teoretycznie możesz w garażu wyklepać samolot odrzutowy ale aby z niego wylecieć musisz mieć licencje i certyfikaty ..

Reply to
andrzej

Użytkownik "Akarm"

W dniu 2017-09-03 o 01:21, JaNus pisze: [pierdy polityczne]

Czekałem dość długo, niestety nie doczekałem się reakcji ze strony jakiegoś rozumnego człowieka. Szmaty zaśmiecające grupę, nie mając żadnej przeszkody rozzuchwalają się i pewnie jeszcze będą oburzone za kilka słów prawdy... Czy jesteśmy skazani na pierdolonych agitatorów politycznych? Czy tu już nie ma nikogo, kto da odpór tej jebanej hołocie?

Reply to
re

Użytkownik "Akarm"

Oczywiście, można i tak... Najwygodniej chować głowę w piasek. I tylko szeptem w rozmowach z przyjaciółmi czy rodziną utyskiwać na wszechobecne bydło, licząc że nas samych nie dotkną problemy spowodowane takim cichym przyzwoleniem. :/ Ja zwykłem reagować, często nawet czynnie.

Reply to
re

W dniu 2017-08-31 o 16:52, sundayman pisze:

Akurat w tym przypadku nie masz racji, bo w przypadku UDT przepisy są tworzone przez osoby, które naprawdę mocno siedzą w sprawach technicznych i bezpieczeństwa. Przepisy dozorowe są tworzone po to, żeby jakiś nieodpowiedzialny idiota nie zrobił krzywdy nieświadomym, innym ludziom. Dla przykładu kocioł o mocy kilkuset watów w razie doprowadzenia do zagotowania w nim wody bez odpowiednich zabezpieczeń to bomba, która jest w stanie zmieść z powierzchni Ziemi kilka sąsiadujących z sobą budynków. Chciałbyś mieć sąsiada, który posiada taką bombę i ma w d.... kwestie bezpieczeństwa, bo jest nieodpowiedzialnym idiotą? Niestety z takimi sytuacjami już się wielokrotnie spotkałem i gdyby nie UDT to wiele spraw właściciele i użytkownicy mieliby w d.....

Z czym masz problem? Przecież nie wszystkie urządzenia podlegają pod UDT lub też dozór jest ograniczony. Ja osobiście chętnie bym widział konieczność zgłaszania do UDT każdej instalacji CO i gazowej. Kilka dni temu byłem u jednego gościa i zgadaliśmy się na temat bezpieczeństwa instalacji. Opowiedziałem mu co kiedyś widziałem u innego gościa, który chciał w tym samym pomieszczeniu podłączyć drugi kocioł węglowy do tego samego komina - obydwa kotły z wentylatorami. Oczywiście wytłumaczyłem tamtemu, że tak nie wolno, bo tego zabrania prawo, ale także i zdrowy rozsądek, bo może się w tej kotłowni zaczadzić. Później doznałem szoku jak w pomieszczeniu obok zobaczyłem piecyk gazowy Junkers oraz butlę z gazem stojącą pod tym piecykiem. Opowiadam to gościowi, a on sprowadza mnie do swojej kotłowni w piwnicy i pokazuje dokładnie wszystko to samo czyli dwa kotły węglowe podłączone pod jeden komin, piecyk gazowy i butlę z gazem tyle, że piecyk gazowy zamontowany w jednym pomieszczeniu z dwoma kotłami węglowymi.

Reply to
Uzytkownik

Mógłby popłynąć kajakiem z Hiszpanii.

Reply to
Pcimol

Teraz to po bandzie. ZK120 to już była licencja Grundiga (nie mylić z kasetowymi) i nie potrzebowałeś żadnego pozwolenia. Może na Tonette?

Jak żaba, która nie zauważa, że woda coraz cieplejsza aż się ugotuje...

Reply to
RoMan Mandziejewicz

W dniu 2017-12-27 o 20:41, RoMan Mandziejewicz pisze:

Skąd się biorą takie starocie? Teraz odpowiedziałeś na coś z wakacji, czy wtedy odpowiedziałeś, ale przeleżało w jakiejś zamrażarce i dziś wypłynęło? P.G.

Reply to
Piotr Gałka

Dnia Thu, 28 Dec 2017 11:28:34 +0100, Piotr Gałka napisał(a):

RoMan wrzesien przerabia :-)

J.

Reply to
J.F.

Pan J.F. napisał:

Bo najgorzej jest zostać z zaległościami na Nowy Rok.

Reply to
invalid unparseable

W dniu 2017-12-28 o 13:25, Jarosław Sokołowski pisze:

Maile z IEEE:EMC-PSTC odkładają mi się w osobnej podkartotece. Mój rekord to chyba były 3 lata nie zaglądania i prawie 5000 maili do przejrzenia. Ale jak się potem odgrzebywałem to nawet jak jakiś temat wydał mi się wart odezwania się to nie wyciągałem starych dyskusji dlatego podejrzewałem jakiś techniczny błąd jako przyczynę. P.G.

Reply to
Piotr Gałka

Pan Piotr Gałka napisał:

Ieee tam, w Usenecie takie rzeczy nikomu nie przeszkadzają.

Reply to
invalid unparseable

Thu, 28 Dec 2017 15:16:52 +0100, w snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl>, Jarosław Sokołowski snipped-for-privacy@lasek.waw.pl> napisał(-a):

Mnie zdarzało się odpowiedzieć na post z 2000 roku, gdy pociągnęły się newsy z icm-archive :)

Reply to
radekp

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.