normalnie żyjemy w obozie

Użytkownik "Mario" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:ooa9p9$o7v$ snipped-for-privacy@dont-email.me...

Te przepisy na swiecie wprowadzono po wielu eksplozjach ... kotlow parowych.

J.

Reply to
J.F.
Loading thread data ...

W dniu 2017-08-31 o 16:52, sundayman pisze:

Właśnie zamierzałem napisać to samo. A jak społeczeństwo jest wytresowane. Nieważne jaki przepis wymyślą, społeczeństwo to przyjmie bez zastrzeżeń. W końcu panie przecie to przepisy som!

Reply to
robot

Nie zauważyłem, żeby ktoś tutaj stawiał oceny czy coś jest bezpieczne czy nie, tylko czy stosowanie nadmiernej regulacji wszystkiego ma sens. Wymyślanie prawa przez idiotow (lub jego interpretacja przez tych samych) jest jak najbardziej dziecinadą w piaskownicy, przykłady są codziennie i jak widać nie dotyczą tylko zbiorników ciśnieniowych:

formatting link

Miałem na myśli normalne kraje a nie Eurokołchoz.

Reply to
Marek

W dniu 2017-08-31 o 23:13, J.F. pisze:

Ja to rozumiałem, że nagle obywatel dostał do ręki narzędzie pozwalające mu np. zarejestrować rozmowę z urzędnikiem czy milicjantem. W państwie totalitarnym tych którzy mają takie możliwości trzeba mieć pod kontrolą. Ale, że wszystko bazuje na nie potwierdzonym tym, co wtedy usłyszałem więc chyba nie ma co wyciągać wniosków.

Inna rzecz, której byłem pewien, ale teraz zaczynam wątpić to że jak weszły odbiorniki satelitarne to też nie każdemu było wolno. P.G.

Reply to
Piotr Gałka

W dniu 2017-09-01 o 09:22, Marek pisze:

Czytam, czytam i jakoś nie umiem ogarnąć na czym to przełamanie zabezpieczeń polega. To jak ktoś mi ukradnie banknot i go potem użyje to też jest włamanie bo banknot ma przecież zabezpieczenia. P.G.

Reply to
Piotr Gałka

W dniu 2017-09-01 o 02:36, Mario pisze:

Sparafrazuję (zaznaczam, aby ktoś nie przeoczył): Rozważania w Sejmie (przez *kompletnych* amatorów w dziedzinie funkcjonowania *dobrego* państwa) problemu, czy kapitalizm jest niebezpieczny, i powinien być kontrolowany na mocy przepisów, też by przypominał zabawę w piaskownicy, gdyby nie *koszty* tej "zabawy".

Piszę, że są oni "kompletnymi amatorami" bo regulować chcą rzeczy, o działaniu których nie mają zielonego pojęcia! Żaden z tych (p)osłów nie odczuwa cienia wahania, gdy będzie podnosił rękę za uchwaleniem jakiejś kolejnej, stutysięcznej regulacji, np. w sprawie owego zbiornika, choćby ni razu w życiu nie widział takiego z bliska, że o studiowaniu teorii jego działania - już wspomnieć nie wypada.

No ja rozumiem, że wszystkie owe (p)osły - na wszystkim znać się nie mogą. Ale w takim razie po co się upierać, aby te stutysięczne regulacje przepuszczać przez "maszynkę do głosowania" zaludnioną przez

*dyletantów*?!! Niech wróci monarchia, niech król weźmie odpowiedzialność za to, jakich radców powoła, i niech oni powołują komisje specjalistów. I niech ci ostatni wezmą *pełną* (a więc i majątkową) odpowiedzialność za wyrządzenie ewentualnych szkód swoimi chybionymi pomysłami.

Wrócę do cytowanego tekstu, aby go ponownie sparafrazować: a skąd by wziąć specjalistów, którzy zagwarantują (koniecznie!!), że działania zgrai (p)osłów, nie są przypadkiem niebezpieczne, dla zdrowia, mienia, czy życia obywateli (którzy coraz bardziej traktowani są jak ludność *podbita*, płacąca nie tyle podatki, co kontrybucję!)

Reply to
JaNus

Użytkownik "Piotr Gałka" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:oob654$ua9$1$ snipped-for-privacy@news.chmurka.net... W dniu 2017-08-31 o 23:13, J.F. pisze:

Urzednikow tez trzeba miec pod kontrola, ale moze wazniejsze, zeby kontrole miec pod kontrola :-)

Tak czy inaczej - jakos to panstwo kupilo licencje na masowa produkcje magnetofonow. No dobra, moze chcialo, zeby kazdy urzednik i milicjant mial :-)

Albo jedni kupili licencje i pomysleli o masowce, a drudzy jak to zobaczyli, to sie przerazili i chcieli zablokowac :-)

Tylko, ze to urzadzenie nieporeczne, duzej mocy - w sytuacji, gdy do urzednika musisz przyjsc aby porozmawiac, to gdzie tu zagrozenie ?

Szczegolnie, ze jakos duzo tych modeli bylo w produkcji i w sprzedazy.

Tak mi chodzi po glowie, ze faktycznie byly jakies zezwolenia wymagane. Czy "nie kazdemu" ... w zasadzie nie widze komu mialoby to byc potrzebne, wiec kto mialby dostac zezwolenie bez neiprzyjemnosci, wiec to raczej wladza wszystkich zniechecala, moze chciala miec pod kontrola, moze nie lubila zagranicznych tresci - czas jak pamietasz byl wojenny :-)

formatting link
Ech, gdzie te czasy, rozporzadzenie na 2 strony ...

Za to z drugiej strony ... moje plotki donosza, ze w Niemczech z odbiornikiem satelitarnym tez nie jest prosto. A to wlasciciel mieszkania, jesli wynajmujesz, nie godzi sie na dziurawienie sciany, a to jakis nadzor architektoniczny zabrania ubrzydzania elewacji ...

No ale Niemcy to nie jest dobry przyklad wolnego panstwa, choc te 10 lat murzynskiej okupacji im bardzo pomoglo :-)

J.

Reply to
J.F.

użytkownik Piotr Gałka napisał:

Ciekawa interpretacja.

Sposób pokonania zabezpieczenia jest nieistotny. Sprawca może posłużyć się także oryginalnym kluczem.

formatting link

Kto by pomyślał, pociągnięcie suwaka w namiocie to już włamanie:)

Reply to
Bytomir Kwarigroch

Dawno temu na pewnym szkoleniu z stosowania KSH prelegent-prawnik zaczął szkolenie tymi słowy (bez cienia żartu): "Nieszczęście z wymiarem sprawiedliwości Polsce polega na tym, że

99% sędziów w Polsce to idioci" - pomruk po sali. Po czym zrobił kilkunasto minutowy wykład jak działa ów system, który ułatwia idiocie i nieudacznikowi stanie się sędzią niż np. adwokatem czy prokuratorem.
Reply to
Marek

W dniu 01.09.2017 o 10:52, Piotr Gałka pisze:

Potraktuj kartę jak klucz do mieszkania (klucz też nie ma pinu) a nie cel włamania sam w sobie. Znajdujesz czyjś klucz i otwierasz nim mieszkanie. Włamałeś się czy nie?

Reply to
Zbych

W dniu 2017-09-01 o 11:07, J.F. pisze:

Kolega z pracy (lata 83-86) zajmował się naprawianiem odbiorników satelitarnych. Mówił, że ludzie nie posiadający zezwoleń (bo tylko partyjni mogą dostać) montują anteny pod drewnianym dachem aby nie rzucało się w oczy. P.G.

Reply to
Piotr Gałka

W dniu 2017-09-01 o 11:19, Bytomir Kwarigroch pisze:

Ja w tym widzę dużo więcej cech włamania niż w użyciu karty zbliżeniowej.

Dlaczego zbliżeniowość można tylko zablokować, a nie można jej zostawić, ale z wymaganiem zawsze PINu? P.G.

Reply to
Piotr Gałka

W dniu 2017-09-01 o 10:52, Piotr Gałka pisze:

Tylko że w piaskownicy aż takich wielkich szkód dzieciaki nie spowodują, jak tych 460 (p)osłów. Skąd bierze się wielomiliardowe zadłużenie naszego nieszczęsnego kraju, ja się pytam.

;-) Nnno, dobre! A "w temacie": Sejm cierpi na ustawodawczą biegunkę, produkują tam dziesiątki tysięcy ustawek (wiecie, czym się różnią od "ustaw"?), a dotąd nie dał podstawy prawnej do takiej, ewidentnie zbyt daleko idącej interpretacji w wydaniu Sądu Najwyższego. W tekście (warto zerknąć) artykułu jest: /takie działanie należy kwalifikować jako kradzież z włamaniem bowiem „istotą włamania jest nie tyle fizyczne uszkodzenie, tudzież zniszczenie przeszkody chroniącej dostęp do rzeczy, lecz przejawienie zachowania polegającego na nieposzanowaniu wyrażonej przez dysponenta rzeczy woli zabezpieczenia jej przed innymi osobami”./ No ale tak samo jest z owym banknotem! Wszak gdy go chowamy do portfela, a ten do kieszeni, to też "wyrażamy wolę zabezpieczenia", więc kieszonkowca można by też oskarżyć o "kradzież z włamaniem", a przecież gdyby pieprzony "ustawodawca" tak chciał, to by wyraził to w sposób nie budzący wątpliwości. Dalej:

/ mamy do czynienia z kradzieżą z włamaniem jeśli tylko z charakteru zabezpieczenia wynika zamiar właściciela czy użytkownika pomieszczenia niedopuszczenia do niego niepowołanych osób / Czyli kiedy na *otwartych* drzwiach do skarbca (oczywiście: pancernego) umieszczę kartkę z napisem: nieuprawnionym wstęp wzbroniony - to gdy ktoś ową moją "wyrażoną wolę" zignoruje, to również dopuści się "kradzieży z włamaniem"? Co za bzdura! Wg mnie to, co istotnie odróżnia włamanie od innej formy zaboru, jest naruszenie świętego miru domowego, który stanowi pewną szczególnie cenną wartość samą w sobie. I nieuprawnione użycie karty bankowej nie ma z tym nic wspólnego. No cóż, w tej mierze niezbędne są jakieś nowe (acz mocno spóźnione) ramy prawne.

A to, że SN orzekł tak jak to opisano, wynika z silnej pozycji lobbistycznej banksterów, inaczej nie mogę sobie tego wytłumaczyć. Choć w zasadzie jestem za tym aby i takie (czyli: również) przestępstwa karać przykładnie i surowo.

Reply to
JaNus

W dniu 2017-09-01 o 11:19, Bytomir Kwarigroch pisze:

Zerknąłem do Wiki, i mój wzrok przyciągną rower, wynikałoby z opisu, że z motocyklem jest podobnie. "Włamanie" zachodzi tylko "do pomieszczenia zamkniętego (samochodu także)". Czyli z jednej strony ten suwak w namiocie, zaś z drugiej "nie jest włamaniem" zabór kosztownego motocykla, choćby przez zawzięte piłowanie łańcuchów, czy przełamywanie kilku innych zabezpieczeń, co to przecież wyraźnie określają naszą "wolę zabezpieczenia" - to już włamaniem nie jest. Idiotyzm!

Reply to
JaNus

Użytkownik "Piotr Gałka" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:oobac0$vu3$1$ snipped-for-privacy@news.chmurka.net... W dniu 2017-09-01 o 11:07, J.F. pisze:

  1. Warunkiem wydania zezwolenia na posiadanie i używanie odbiornika jest:
1) uzasadnienie potrzeby użytkowania przez posiadacza odbiornika, 2) ukończone 18 lat - w przypadku osób fizycznych, 3) pozytywna opinia właściwego wojewódzkiego organu podległego Ministrowi Spraw Wewnętrznych, który przy jej wydawaniu kieruje się względami bezpieczeństwa państwa i porządku publicznego.
25 lat minelo, a kolega ma antene pod dachem. Bo nie chce mu sie abonamentu placic i woli nie rzucac sie w oczy :-)

J.

Reply to
J.F.

W dniu 2017-09-01 o 12:00, Piotr Gałka pisze:

Limit kwoty w transakcji zbliżeniowej jest kompromisem pomiędzy wygodą, a bezpieczeństwem. Samą ideą kart zbliżeniowych jest postawienie na to pierwsze, kosztem drugiego. Jeśli upierasz się przy tym, aby karta zawsze wymagała PINu, to musisz zrezygnować z wygody, i karta byłaby używana tylko jako "wtykowa".

Reply to
JaNus

W dniu 2017-09-01 o 11:43, Zbych pisze:

To, że otwarcie kluczem jest już włamaniem też mnie zaskoczyło. Według mnie jak otwieram kluczem to nie włamuję się. Przecież nie przełamuję żadnych zabezpieczeń. Jesteśmy blisko stwierdzenia, że jak w kogoś rzuciłeś piłeczką ping-pongową to połamałeś mu kości. To po jaki gwint ubezpieczalnia oczekuje drzwi antywłamaniowych z atestowanym zamkiem, skoro każde jego otwarcie (czy wytrychem, czy nawet kluczem) to włamanie.

Faktycznie jeżeli takie użycie klucza jest włamaniem to i użycie karty zbliżeniowej jest włamaniem.

Zakładam, że jednak rozumie się, że włamanie musi poprzedzać kradzież, a nie odwrotnie - czyli kradzieżą z włamaniem nie jest kradzież karty i jej użycie tylko użycie karty i uzyskanie w ten sposób dostępu do kasy właściciela karty.

Tak się zastanawiam w którym momencie następuje kradzież tej kasy, bo przecież transakcja jest off-line. Czyli po kasę to nie przychodzi ten złodziej tylko potem sklep. A jak na koncie jest 0. Złodziej użył karty (klucza) i uzyskał dostęp do konta (mieszkania), ale tam nic nie ma. Powinno być wtedy włamanie bez kradzieży. A potem przychodzi ktoś inny i mówi: "Panie oddaj mi ten TV bo złodziej mi obiecał, że od pana wyniesie, ale nie było."

Wracając do mojego banknotu. Przecież on sam w sobie nie jest wartością jest tylko reprezentacją jakiejś wartości. Czyli złodziej normalnie używając banknotu otwiera sobie (tak jak kluczem) dostęp do tych wartości - czyli dokonuje włamania (banknot ma zabezpieczenia, tak jak i drzwi mają zamek) i potem kradnie tę wartość którą reprezentuje ten banknot. Ja nie widzę tu istotnej różnicy w stosunku do użycia karty zbliżeniowej.

Według mnie interpretacja, że otwarcie kluczem jest włamaniem jest głupia i prowadzi do kolejnych głupot. To już lepiej by zrobili jakby dołożyli nowe pojęcie: kradzież z otwarciem". P.G.

Reply to
Piotr Gałka

Użytkownik "Piotr Gałka" napisał w wiadomości W dniu 2017-09-01 o 09:22, Marek pisze:

Ale ich nie przelamuje :-)

Teoretycznie to ma dzialac tak: Trzymasz kosiarke w szopie na dzialce. Ktos kradnie, lapia ... przestepstwa nie ma. Kosiarka byla stara, malo warta, to tylko wykroczenie. To w przypadku, gdy drzwi do szopy nie mialy zamka. Bo jak mialy klodke i zlodziej ja "przelamal", to jest przestepstwo.

a) kodeks widac uwaza, ze tych co potrafia/chca "przelamac zabezpieczenia", trzeba karac wyzej. Moze i slusznie. b) kodeks najwyrazniej uwaza, ze okazja czyni zlodzieja, a rodak nie moze sie oprzec jak widzi niezabezpieczone dobro. wiec kara mniejsza, bo wlasciciel tez zawinil :-)

A tu sad jakby wywrocil zasady, skoro uwaza, ze byly jakies zabezpieczenia do przelamania. Aczkolwiek ... no byly, pieniedzy z konta nie ukradnie inaczej, niz kradnac karte ...

tylko ciekawe, co by sad powiedzial, gdyby sie upieral ze portfel delikwentowi wypadl a on skorzystal z okazji, albo portfel lezal sobie w torbie na plazy ...

J.

Reply to
J.F.

W dniu 2017-09-01 o 12:14, JaNus pisze:

Ciekawe do jakiego pomieszczenia włamuje się płacący skradzioną kartą zbliżeniową? P.G.

Reply to
Piotr Gałka

W dniu 2017-09-01 o 12:19, JaNus pisze:

I tego nie rozumiem. Dlaczego nie pozwolą mi zbliżyć karty i wpisać pinu tylko jak nie chcę bez pinu to muszę podawać kartę sprzedawcy bo szparka (zazwyczaj) jest po jego stronie. P.G.

Reply to
Piotr Gałka

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.