no żesz nie zdążyłem...

W dniu 12.04.2014 23:58, "Dariusz K. Ładziak" pisze:

Podobne zjawisko widziałem kilka razy w czarno-białych telewizorach lampowych. Upływność kondensatora siatkowego lampy PL500/PL504 powodowała, że anoda pentody szybko robiła się czerwona. Jak lampa popracowała w takich warunkach kilka minut, to bańka się zapadała i szkło oblepiało anodę. Co śmieszniejsze po wymianie kondensatora taka lampa potrafiła nadal działać :-)

Pozdrawiam Grzegorz

Reply to
Grzegorz Kurczyk
Loading thread data ...

W dniu 2014-04-13 22:33, ACMM-033 pisze:

Druciki jednak zostają w płytce. A okoliczne elementy są przykurzone na biało tlenkiem cynku. Epoksyd pewnie się pali.

P.P.

Reply to
Paweł Pawłowicz

Żaden fan. Niedawno w pracy przez przypadek temat się pojawił. W kilku miejscach w śmietniku Internet wynaleźliśmy:

formatting link
podkreśla wyraz żesz, a żeż nie. Wszystkie wymienione źródła mają zbieżny pogląd na pisownię żeż i uznaliśmy tą informację za wiarygodną.

Reply to
Michał Lankosz

Użytkownik "Paweł Pawłowicz" napisał

Miedz sie topi w 1083 C, wiec raczej podejrzewam ze tyle nie bylo..

J.

Reply to
J.F

To jeszcze nic - celnicy jedną pieczątką potrafią zmienić wagon spirytusu w wagon groszku...

Reply to
Adam Wysocki

10/10 :D
Reply to
Adam Wysocki

Nie :) Całość była już zmontowana.

Reply to
Adam Wysocki

W dniu 2014-04-14 10:37, J.F pisze:

Przy łuku mogło być dużo więcej.

P.P.

Reply to
Paweł Pawłowicz

Pan Adam Wysocki napisał:

Z zamianą wagonu wody w wagon wina też sobie poradzą. Ale nie każdy jest jako ten celnik.

Reply to
invalid unparseable

Pan Adam Wysocki napisał:

Mnie się kiedyś coś zwarło, a wtedy ze złącza USB podłączonego kabelkiem do płyty głównej zrobiło się w fire wire.

Reply to
invalid unparseable

Zabrakło "dym". Gryzący dym spod korka wlewu paliwa.

Reply to
Adam Wysocki

To przy okazji wyjaśniliśmy sobie, jak dziś zostałby potraktowany Jezus, gdyby publicznie zamieniał wodę w wino.

Natychmiastowo do pierdla za brak koncesji, akcyzy, podatków itp.

Reply to
sundayman

No żeszcie się przyczepili !!

A tak w ogóle - z powyższych opowieści wynika, że praca anioła stróża elektronika jest ciekawa i pełna wyzwań.

Reply to
sundayman

Użytkownik "Grzegorz Kurczyk" snipped-for-privacy@control.slupsk.pl> napisał w wiadomości news:534b718a$0$2152$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl... ...(nadtopione szkło lampy)...

A spróbuj zrobić to samo z jakimkolwiek tranzystorem :)) Ja w każdym razie nie widziałem jeszcze tranzystora, który po rozgrzaniu się do czerwoności nadal by działał. A lampę to i owszem, sam tak goniłem ECC85 :) Nie wykazywała cech chęci zaprzestania działania :) A jako, że w czasach gdy tak robiłem (czerwiec '82), za to co robiłem groziły DUŻE kłopoty. Ale się przedawniło :P :))

Reply to
ACMM-033

Użytkownik "Paweł Pawłowicz" snipped-for-privacy@wnoz.up.wroc[kropka]pl> napisał w wiadomości news:lig5u8$5oh$ snipped-for-privacy@news.task.gda.pl...

W sumie w to, że może to odparować, to nawet jestem skłonny uwierzyć, ale w ciągu może 1-2 sekund takiego ostrego jarania. Bo próbowałem grzać to w płomieniu palnika gazowego i nawet po minucie nadal było widoczne. Więc coś musiało się zostać prócz materiału czynnego (no, ten tlenek cynku), poza tym spodziewałbym się, że w takim przypadku o swoje upomni się bezpiecznik i poi porostu rozłączy obwód.

PS skoro gadamy o znikaniu - wcięło mi ładowarkę do starego komórczaka Sferii, w związku z czym pozostał on nienaładowany, co było BARDZO niepożądane dzisiaj. Zajrzałem m.in. do walizki, czyli nesesesera :) Nie było. Trudno, może się dogadam zanim się rozładuje (weterynarz w sprawie leczenia psa). Dojeżdżam na miejsce gdzie miałem być, zaglądam, a ładowarka jest :) Na szczęście zdążyłem naładować, zanim zadzwonił :)

Reply to
ACMM-033

W dniu 14.04.2014 19:33, ACMM-033 pisze:

Hehe, czyżby samowzbudny nadajnik na UKF w układzie przeciwsobnym ? ;-)

Reply to
Grzegorz Kurczyk

Użytkownik "Adam Wysocki" snipped-for-privacy@somewhere.invalid napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@news.chmurka.net...

Powinien się gdzieś kurzyć w szafie, choć ZTCP, padło mu się na amen... Za to mam wolną i sprawną ósemkę, jeśli chcesz :) (Seagate)

No, był, huk, dym, smród... Tylko sęk w tym, że uszkodzenia nie znaleziono, mimo przewiskania wszystkiego co można, ani śladu nawet osmalenia... Pierdolnęło i śladu nie ma?

Zostały sprawdzone szczególnie dokładnie. Najmniejszego nawet śladu czy to osmalenia, czy to jakiejkolwiek erozji, bądź zniknięcia jakiegokolwiek elementu, której w takich przypadkach należało by się spodziewać, przewody, ani gniazda nieuszkodzone... (zwłaszcza, że wszystkie urządzenia po zdarzeniu działały bez zarzutu) Więc nawet choćbym bardzo chciał (bo i chcę), to nie jestem stanie określić, co z czym się stykło... Jedyne, co się zgadza, to na 80% przeskok był między urządzeniem a obudową, reszta 20% jest na niepamięć...). Ale, jak napisałem, najmniejszego nawet śladu tego zwarcia, ani na obudowie, ani na dysku. Temat, mimo dalszych starań znajomego, który już sam bezskutecznie próbował coś znaleźć, został nierozstrzygnięty... Do dzisiaj o tym myślę, co mogło zajść... Pozostają jedynie domysły.

Z drugiej strony, przypominam sobie, jak zwierałem płytką (jeszcze nie)drukowaną, naładowany kondzioł 0.15F/15V, bardzo lekki i ręczniaka 2m na pełnej mocy pędził 4 sekundy. Materiał przewodzący ulegał całkowitej erozji. I gitara, działo się to, czego się spodziewałem. Tylko moje uszy protestowały :))

Reply to
ACMM-033

Użytkownik "Jarosław Sokołowski" snipped-for-privacy@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl...

Dawniejszymi czasy, nie wiem czemu, stosowano dwie pinologie USB na płycie, różniące się rozpołożeniem drugiej połówki. Nie wiedząc o tym, zmontowałem znajomemu kompa i włączam. Na płycie zaświeciła się pomarańczowa LED. Zaraz, jaka LED... O KURWA, płyta się pali!!! Prymitywizm tej płyty spowodował, że obwód zasilania USB nie był niczym zabezpieczony, sytuację uratowała ceweczka w obwidzie, bo jak przedzwoniłem omomierzem, +5 było tam na żywca. A przez jedną połówkę odwróconą, śliczniutko się owo +5 zwarło do masy, czyściej, niż się komu śniło. I z ceweczki zrobiła się po prostu żarówka, a pomarańczowość wynikła z temperatury, jaka się wydzieliła na ceweczce, by w końcu ją wśród dymu i lekkiego smrodu przepalić (ściślej, to po nagłym wyłączeniu zasilania, rozpadła się po dotknięciu palcem), a nie z właściwości złącza p-n w diodzie, w kierunku przewodzenia. Na szczęście miałem inne ceweczki podobne rozmiarem, ale cóż, trzeba to naprawić. Wybebeszanie wszystkiego i rozkminianie co zaszło. Ale najpierw sprawdzenie, co chodzi... Jest 2x2USB, jedna para nie chodzi. Rozbebeszyłem więc i zaczynam działać. Laminat płyty wyjarany do kolejnej warstwy, delikatnie skalpelem wyskrobałem co się dało, aż zaczęło to jakoś wyglądać. Jest czysto, przemyłem chyba jakimś spirytusem, trzeba to złożyć. Aby nowa ceweczka nie wisiała w powietrzu, trzeba ją jakoś mechanicznie utwierdzić. Kawałek papierowej kartki wielkości najwyżej 1/20-1/10 paznokcia, przyklejam cyjanopanem, ścieżki doprowadzające oskrobuję z emalii, one też zostają przyklejone. Teraz cewka, przyklejona i zalutowana. Może nie wyglądało to uroczo, ale na szczęście, pozwoliło padniętej parze USB na dalsze działanie, szczęśliwie, nic innego nie padło. Misterna robota... Uff, wszystko działa.

Reply to
ACMM-033

Osoba podpisana jako sundayman snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> w artykule <news:lih4gl$5n4$ snipped-for-privacy@node2.news.atman.pl> pisze:

Teraz popełniłeś cztery błędy, bo: – to słowo się pisze „żeście”; – „że” jest spójnikiem (a nie partykułą), zaś „-ście” jest koncówką osobową czasu przeszłego; – nie stawia się spacji przed wykrzyknikiem;

- nie stosuje sie podwójnego wykrzyknika, tylko pojedynczy albo potrójny.

Poprawnie (na piśmie) mogłoby być:

- No toście się przyczepili!!!

- Powiedz, żeście się już odczepili.

Inna ewentualność to „nożeście” „cóżeście” z partykułą „-że-”, podobnie jak „ożeż” ze wskazanej już porady PWN, np.: – Nożeście się przyczepili!

- Cóżeście się przyczepili?!

Na koniec - językoznawcy dopuszczają „żeście” z partykułą „że-” w mowie potocznej, czytaj choćby tu:

formatting link

Reply to
Andrzej P. Wozniak

Użytkownik "Adam Wysocki" snipped-for-privacy@somewhere.invalid napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@news.chmurka.net...

Dobrze, że tego nie zlekceważyłeś... Mnie się zdarzyło, za dawnych czasów, czyli posiadania automobilu myśli polskiej pod postacią samochodu Syrena 105L. Sytuacja prosta - chcę odpalić motor. Przy sprawnym zapłonie i gaźniku, oraz dobrym paliwie, paliło od dotyku. No więc, przekręcam kluczyk, a rozrusznik nie kręci, nawet elektromagnes nie łapie. Ale... przygasają mocno światła i po chwili coś się zaczyna dymić... Na szczęście dość szybko trafiłem, że kabelek zasilający elektromagnes rozrusznika, oparł się o przesłonę ochronną między gaźnikiem a rozrusznikiem (niektórzy te przesłonki wyrzucali, a tego NIE WOLNO było robić! - przekładka zabezpieczała przez pożarem) i przetarł się był do gołego przewodu... W rezultacie, przełącznik w postaci stacyjki, zamiast uruchomić rozrusznik, na żywca zwierał minus zasilania do masy (Skarpeta, jak wiadomo, miała na masie plus). Zabezpieczyłem miejsce przetarcia i było dobrze. Ale ujrzawszy dymek "trochę" się zaniepokoiłem... A gaśnicy jeszcze nie było...

Reply to
ACMM-033

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.