no żesz nie zdążyłem...

Oj znamy znamy. Ileż to razy prośbą, groźbą i obraźliwymi wyrazami próbowałem dotrzeć do tego kwiatka... Oczywiście w temacie ojczyzny-polszczyzny. Niestety - bez rezultatu jak wiadomo.O ile sam koncept "nowej ortografii" to oczywisty kretynizm, to wytrwałość kwiatka budzi swego rodzaju respekt. Tylko - nie wiadomo - to jest przemyślana , ciężko wypracowana konsekwencja, czy też zwykła, prymitywna niemożność zapamiętania kilku dość prostych zasad ? Hm...

Cóż, musimy go (ją?) kochać takim(ą) jakim(ą) jest :)

Reply to
sundayman
Loading thread data ...

kretynizm, to

Dlaczego kretynizm? Język się z czasem zmienia, upraszcza. Kwiatek próbuje zrobić zmianę, która naturalnie wchodzi przez kilka pokoleń, stąd trafia na opór wynikający z przyzwyczajenia do bieżących zasad pisowni. Nie widzę obecnie żadnego praktycznego uzasadnienia używania tak samo brzmiących rz i ż czy u i ó , ch i h. To trochę tak wygląda, że jesteśmy dumni, że mamy tak skomplikowany język i trwamy tak w tej (za)dumie...

Reply to
Marek

Tego nie wiedziałem.

Też racja, żarówce obojętne, w którą stronę płynie prąd... a i przerywacze były bimetaliczne, z grzałkami. Wygrzebałem taki kiedyś z jakiegoś (chyba) Wartburga.

Reply to
Adam Wysocki

I właśnie z powodu tego "upraszczania" na ulicy co drugie słowo, które się słyszy to "kurwa", w szkole co drugi to "dyslektyk",w TV zamiast Kabaretu Starszych Panów są dowcipy o dupie, itp.

To jest nie upraszczanie a prostactwo.

Skoro zaś niepotrzebna jest różnorodność w postaci ortografii, to także po chuj nam różnorodność w kulturze czy ubiorze - najlepiej ubierajmy się jednakowo jak w Korei Płn. , myślmy to samo, i róbmy to samo. Znaczy - tam rozwinięto idealne społeczeństwo, prawda ?

Reply to
sundayman

koledzy wybaczą mocniejsze słowa, ale - jak wstaję rano to jakoś tak mam, że mi się nieco bardziej wyraziste wszystko staje :)

Około południa mi przechodzi.

Reply to
sundayman

Argument o różnorodności jest słaby, nie podałeś żadnych praktycznych argumentów. Co z tego że ma być różnorodność, jak i tak język się zmienia. Przyjrzyj się słowom w pieśniach kościelnych z 19 wieku i wcześniejszych, które ciągle są śpiewane. Zawsze mnie ciekawi, ile dzieci na mszy wie co znaczy np. "kniej" albo "łaskiś".

A będzie pewnie tak, że naród patrząc na kłótnie jednych co każą pisać "samdochód" z drugimi co chcą pisać "samochud" powie: to my teraz piszemy i mówimy "kar" i pocałujcie nas gdzieś. I słusznie, po co długa nazwa jak może być krótsza, ile bajtów w pamięci się oszczędza.

Forma zmian jakie proponuje kwiatek jest oczywiście zbyt gwałtowna i raczej się nie przyjmie. Ale jakby wprowadzać zmianę powoli, np. zmianę jedenego wyrazu na 20 lat, to kto wie..

Reply to
Marek

W dniu 2014-04-15 22:06, Krzysztof Kucharski pisze: [...]

Prostownik był na 1N4007, nowoczesny ;-) Selen udało mi się przysmażyć przy innej okazji, "pachnie" pięknie, ale na chemiku nie robi powalającego wrażenia. W tamtym czasie pracowałem z fosfinami, zawsze miałem luz w tramwaju, choćby był nie wiem jaki tłok :-)

Paweł

Reply to
Paweł Pawłowicz

Pan Adam Wysocki napisał:

Tego, jakie były kiedyś tranzystory, czy tego, jak zasilano urządzenia?

Więcej powiem. Rozrusznik i prądnica, to były maszyny z szeregowo połączonym wirnikiem i uzwojeniem stojana. Taki silnik kręci się zawsze w jedną stronę, a prądnica wytwarza prąd o polaryzacji wynikającej ze szczątkowego magnetyzmu żelastwa. Przy odrobinie szczęścia stary samochód mógł w ogóle nie zauwżyć, że mu podłączono odwrotnie akumulator.

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał Pan Adam Wysocki napisał:

Z tym ze radia samochodowe wymyslono dawno temu. Lampowe ... a one wola minusa na masie :-)

Plus na karoserii ... czy to nie jakas forma ochrony katodowej ? Tzn w tym przypadku raczej ochrona slabo wodoodpornych przewodow kosztem karoserii. Przewody male, karoseria duza.

Pradnica raczej obcowzbudna/rownolegla, ale jak wzbudzisz odwrotnie to i napiecie wygeneruje odwrotnie.

Tak sobie mysle ... amperomierz pradu ladowania odwroci, ale nie wszystkie go mialy. Wszelkie pozostale silniki ... magnesy musialy byc slabe, bo faktycznie byly szeregowe czy rownolegle. Zreszta wycieraczkom wszystko jedno w ktora strone sie kreci silnik, tylko wylaczenie moze byc w zlym miejscu.

Mierniki - temperatury, paliwa - tam moze byc problem. Choc ustroj ilorazowy chyba nadal bedzie dzialal. Niestety - syrenki juz nie mam, nie sprawdze :-)

J.

Reply to
J.F

Dnia Tue, 15 Apr 2014 22:06:30 +0200, Krzysztof Kucharski napisał(a):

Pachnie jak co?

Reply to
badworm

Tego, że kiedyś były tylko PNP i że dlatego tak zasilano urządzenia.

Czemu ze szczątkowego magnetyzmu, a nie z kierunku prądu wzbudzenia z akumulatora?

Reply to
Adam Wysocki

od 40 minuty

formatting link

Włodek

Reply to
invalid unparseable

poprawka od 30 minuty

Włodek

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik "Włodzimierz Wojtiuk" napisał

A nawet od 29. Jestem lekko zdziwiony ... ze im tak ten nowy alternator przypasowal.

No i ciekaw jestem sensu obracania cewek. Z jednej strony biegunowosc iskry ma chyba w praktyce znikome znaczenie (patrz pozniejsze rozwiazania z jedna cewka na dwie swiece), a z drugiej ... cos mi chodzi po glowie ze uzwojenie WN bylo podpiete do jednej z tych srubek. Zamiana moze zepsuc oryginalny zamysl.

J.

Reply to
J.F

Pan J.F napisał:

Anody zasilane z wibratora, więc im wszystko jedno, kwestia kierunku podłączenia uzwojeń. Natomiast napięcie żarzenia 6,3 V, które się upowszechniło również w sprzęcie stacjonarnym, to jak najbardziej konsekwencja tego, że takie napięcie nominalne miał akumulator samochodowy.

Faktycznie, z prądnica trochę inaczej, ale konsekwencja ta sama

-- można odwrócić zasilanie.

A te co miały, to taki z zerem po środku skali.

Akurat w wycieraczkach mógłby być problem z przekładnią ślimakową. Ta bywa projektowana do pracy w jednym kierunku.

Mierniki paliwa to się wtedy robiło ze wskaźnikiem termicznym. Wskazówka wychylana przez bimetal owinięty drutem oporowym. Rozwiązane ma taka zaletę, że strzałka nie gibie się na wybojach.

Reply to
invalid unparseable

Pan Adam Wysocki napisał:

Zasilano, ale też sterowano. Końcówka mocy (albo "mocy") wzmacniacza tranzystorowego radyjka z malutkim transformatorem na wejściu może dzisiaj u niektórych budzić zdziwienie. A to również konsekwencja dostepności tranzystorów w tylko jednej polaryzacji i jedyne dostępne rozwiązanie.

Prądnica ma taką zaletę, że potrafi się wzbudzić nawet bez zewnętrznego akumulatora. Czy w układzie z regulatorem ładowania to nastąpi, to już inna sprawa.

Reply to
invalid unparseable

badworm napisał:

Jak seler. Zawsze mi się to tak kojarzyło, chyba nie tylko ze względu na podobieństwo nazw.

Reply to
invalid unparseable

sundayman napisał:

Jeśli stoi od rana do południa, to chyba nie można narzekać.

Reply to
invalid unparseable

Pan Włodzimierz Wojtiuk napisał:

To już jakiś mocno zaawansowany pojazd. Ja z dzieciństwa pamiętam syrenę 101, którą mieli moi rodzice. Całkiem co innego. Silnik dwucylindrowy, zbiornik paliwa nad silnikiem, jak w sikawce strażackiej, bez pompy paliwa. Na stacji benzynowej lało się benzynę z bańki przez specjalny wygięty lejek wożony w bagażniku. Skrzynia biegów bez synchronizacji. No i drzwi otwierane do przodu, można było kury łapać jadąc przez wieś.

Reply to
invalid unparseable

No to podaj mi praktyczne argumenty za pisaniem wierszy. PRAKTYCZNE !

No i co - to jest argument za tym, żebym wszystko "uprościć" do poziomu kretyna ? Bo co - kretyn nie daje rady zapamiętać ? Ja tam daję radę. Jakoś wystarcza mi neuronów, żeby wiedzieć, co kiedyś znaczy słowo "drzewiej" albo żeby odróżnić "bynajmniej" od "przynajmniej" (jak słyszę nieraz debili, którzy to mieszają, to mi się zbiera na wymioty).

Nie widzę powodu, żeby z powodu kretynów wszystko sprostaczać.

Już po południu, więc nie chcę pisać wulgaryzmów, a bez nich adekwatna odpowiedź na takie "rozumowanie" jest imo niemożliwa.

Reply to
sundayman

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.