no żesz nie zdążyłem...

Użytkownik "sundayman" snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:li73uo$1q8$ snipped-for-privacy@node1.news.atman.pl...

To się ciesz, że ci się powielacz od Rubina nie spierdział, ach, ten selenowy zapaszek :))) (oglądałem TV, w pewnym momencie znika obraz, a za chwilę ciche "puff", resztę wiesz) :)

Reply to
ACMM-033
Loading thread data ...

To jest dosyć proste do wytłumaczenia w oparciu o konstrukcję takiego kondensatora: rolę izolatora pełni w nim cieniutka warstewka tlenku aluminium pokrywająca okładzinę aluminiową (a nie folia plastikowa jak np. w kondensatorach styrofleksowych). Ta folia pokryta tlenkiem aluminium zanurzona jest w roztworze dobrze przewodzącego elektrolitu stanowiącego drugą okładzinę takiego kondensatora. Teraz, polaryzacja kondensatora składową stałą napięcia (DC) powoduje że warstewka tlenku utrzymywana jest na miejscu i nie ma niekontrolowanego przepływu prądu między okładzinami. Jeśli odwrócisz polaryzację napięcia, zajdą w nim procesy elektrochemiczne (redox) które szybko zniszczą (rozpuszczą) tą cienką warstewkę izolatora i przez elektrolit przepłynie cały dostępny prąd z zasilacza. Nie muszę chyba tłumaczyć, że spowoduje to dosyć żywiołową elektrolizę między innymi mocno podgrzewającą wnętrze kondensatora i produkującą dużą ilość gazów które nie zmieszczą się w małym kubeczku kondesatora.... i bum!

Dlatego kondensatory takie robi się z nacięciem w kształcie krzyża na górze obudowy - to nacięcie ma pełnić funkcję bezpiecznika aby wrazie wzrostu ciśnienia wewnątrz kondensatora (może się to stać również gdy przepuścisz przez poprawnie spolaryzowany kondensator za duży prąd zmienny) "opróżnić" jego zawartość w bardziej kontrolowany sposób. Oczywiście plan-planem ale czasem się to nie udaje i zamiast tego bezpiecznika w formie nacięcia kondensator puści parę dołem, gdzie jest gumowy korek zatykający go i odpali przy okazji jak "odrzutowiec" aluminiowy kubek.

Reply to
Pszemol

Kogutek, nie wygłupiaj się, proszę... Patrząc wprost nie zobaczysz tego, to prawda. Ale patrząc "kątem oka" już to widać i to wyraźnie. Zanim skrytykujesz - sam sprawdź kiedyś.

Reply to
Pszemol

Wisisz mi za czyszczenie monitora oplutego ze śmiechu kawą :-))))))))

Reply to
Pszemol

:-))))

Dobrze że nie zdążyłeś zacząć wątpić w "podstawowe prawa przyrody" :-)

Reply to
Pszemol

no i nikt nie napisze, że nigdy nie wybuchł mu żaden kondensator?

Reply to
tusk, donald tusk

W dniu 2014-04-11 20:12, tusk, donald tusk pisze:

Nie wybuchł tylko temu co nic nie robi.

Reply to
Mario

Użytkownik "sundayman" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:li73uo$1q8$ snipped-for-privacy@node1.news.atman.pl...

Wszyscy mieli ... przyjemność. :)

Na obronie pracy w technikum (kolega, ja zbierałem swój majdan). Część teoretyczna, słowno muzyczna ok. No, to teraz niech Pan włączy to urządzenie. .... wielkie bum i konfetti w całym pomieszczeniu. Chwila ciszy ... No, to Panu ... dziękujemy. Następny proszę ...

Reply to
Akond ze skwak

W dniu 2014-04-11 16:36, Zachariasz Dorożyński pisze:

?
Reply to
Michał Lankosz

ale zdał czy nie ? :)

Bo jeśli to było zamierzone... np. Sylwestrowy Rozpylacz Konfetti ?

Reply to
sundayman

no no, też to mam. Dlatego widzę które samochody mają ledowe światła z tyłu - bo migają...

Ale - a propos znikających elementów. Kiedyś, jak pracowałem w jednym serwisie, pan przyniósł jakiś compact CD chyba, "po burzy". Nie działający zupełnie oczywiście. Natomiast ciekawostką był brak warystora (sporego) na wejściu z sieci. Znaczy - zostały w PCB nóżki - tak z 5mm pionowego drucika. Reszt brak. Ale - ciekawe, bo w okolicy brak śladów - żadnego osmalenia, czy pyłu. Odparował, czy jak ??

Reply to
sundayman

Resztki zostały wytrzepane i wypadły przez otwory wentylacyjne w obudowie odtwarzacza...

Reply to
Pszemol

W dniu 2014-04-10 23:51, sundayman pisze:

Prostownik kinowy do projektora Ap-60. Szereg kondensatorów, każdy wielkości szklanki. Układ taki, że jeśli coś jest nie tak z jednym z nich, wzrasta napięcie na wszystkich i mamy "karabin maszynowy". Ale słychać dużo bardziej, niż z prawdziwego karabinu bez tłumika :(

Reply to
Adam

z tego wynika, że elektronik jak saper - ciągłe narażenie życia. A to porażenie, to eksplozja, a to zatrucie toksycznymi oparami, poparzenie chemikaliami, powieszenie na kablu, a już co najmniej uduszenie wciągniętymi przez nos rezystorami SMD...

To chyba powinniśmy mieć jakiś dodatek za niebezpieczne warunki pracy i krótszy okres do emerytury ??

Reply to
sundayman

W dniu 2014-04-10 23:51, sundayman pisze:

Jest taki filmik na YT:

formatting link
cała seria podobnych tego (odważnego?) autora.

P.

Reply to
Piotrne

Najśmieszniejsza jest ta reakcja człowieka, który mimo że coś się fajczy czy wybucha, zachowuje się jak naukowiec i próbuje analizować zamiast spier... ;>

Miałem szafę sterowniczą, wszystkie bebechy brały do kupy jakieś 4A przy 24VDC. Coś tam na szybko pozmienialiśmy, odpalam i niby działa, ale tak mnie zaintrygowała zapalona dioda "boost" na zasilaczu. I teraz tak sobie dumam. Hm zasilacz ma chyba 15A, a może 20A nominału? Boost się włącza przy chwilowym przeciążeniu i zdaje się że 25A zapodaje. Kurna, coś się musi palić, ale co? :>

I zamiast wyłączyć wszystko w cholerę odruchowo, to się wyłącza po tych 10 sekundach, kiedy już dym zaczyna skądś lecieć :>

L.

Reply to
Lisciasty

Użytkownik "Mario" snipped-for-privacy@w.pl napisał w wiadomości news:li9cf3$1nc$ snipped-for-privacy@mx1.internetia.pl...

A bo to jeden? :)) Z tym, że ja nie zaliczyłem widowiskowego "opadu śniegu", ale kilka strzałów owszem. Najbardziej wysokotonowy w jakimś "Bambino" chyba, usłyszałem wyraźnie z sąsiedniego pokoju. Nie pamiętam, czy prostownik selenowy ucierpiał. "Niestety", kilka współczesnych, to już miały wieczko ponacinane i conajwyżej poskwierczały trochę kipiąc elektrolitem przez pęknięcie. Fajnie się obserwuje na żywo, gdy kondzioł podłączony do prądu zaczyna puchnąć, aż wieczko się wybrzusza i smark! No tak,komu się nie zdarzyło - usiłowanie przebiegunowania :)) A ja się patrzyłem jak szpak w psitę... :D A powinienem szybciej stwierdzić, że coś jest nie tak :) Na szcszęście chyba nawet kondensator ożył włączony prawidłowo, choć oczywiście, co do jego parametrów nie gwarantuję, jednak obwód nie był krytyczny. Znajomi mi opowiadali o przypadkach "nagłego zniknięcia" kondzioła wśród hałasu et consortes, zarówno od "przebiegunowania", jak i przewoltowania. Zresztą - hasło "capacitor blow" na YT :)

Reply to
ACMM-033

Użytkownik "sundayman" snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:li9pkv$rjk$ snipped-for-privacy@node1.news.atman.pl...

Takowoż!

Wspomnij o generatorze twarzowym (z dowolną odmianą, gdzie zachowano sposób działania), gdzie generacja przebiegu odbywa się na zasadzie - dotknięcie twarzą do napięcia,odrzut, przygrzmocenie głową w obudowę, odbicie, dotknięcie do napięcia, odrzut, da capo al fine... :)) A jeszcze niegrzeczne zabawy, jak się komuś nudzi? :)

No jak nie, jak tak? :)

Reply to
ACMM-033

Taka uwaga: piszemy _żeż_, _ożeż_, a nie żesz, ożesz, czy nawet o żeż.

Reply to
Michał Lankosz

Użytkownik ACMM-033 napisał:

Przecież wielokrotnie to opisywałem - stare radio, czubek nosa i drucik z anodowym na oku magicznym... Nos i radio należały do kumpla z którym zabawę w elektronikę zaczynaliśmy.

Kondensator do potrzymania? A może transformator głośnikowy (anodowym do rozmówcy, bateryjka do głośnikowego...

Reply to
invalid unparseable

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.