Tych wirusów tam nie ma w ilosci takiej aby zapewnić bakteriom przeżycie, o ile trafią się w ogóle takie co konsumują wirusy (są takie?). Martwimy się tu bardziej czy PLA/PETG wytrzyma bliskie spotkanie ze sterylizacją stosowaną w szpitalach. IMHO wytrzyma chemicznie ponieważ przyłbice z PETG były sterylizowane we Włoszech, PLA czy PETG znowy w byle czym się nie rozpuszcza. Być może wytrzyma termicznie, byle by nie był obciążony w trakcie.
Jednakowoż liczba tych, co nie przechodzą tego jak przeziębienie, jest wyższa od liczby respiratorów, a nawet łóżek na OIOM. Szczególnie widać to w kraju, gdzie jeden taki nieuczesany chłopek-roztropek wymyślił sobie pokonanie wroga metodą otwartej szarży.
Ostatnio nie jest to dokońca pewne, a sto lat temu przy podobnej imprezie było dokładnie odwrotnie.
Nasi ostatnio są bardziej bezczelni: w ogóle żadnego covida nie macie, nic się nie dzieje, za miesiąc spotkajcie się wszyscy na poczcie przy skrzynce.
Krajowa praktyka jest taka: idziesz na dwa tygodnie odosobninia, ale testu ci *nie zrobimy*. Bo to psuje nam statystyki, poza tym kosztuje, a my już całą kasę przebimbaliliśmy. Coś jak dwa tygodnie paki bez wyroku, tyle że jeszcze trzeba samemu klawisza opłacić. Ja bym jednak wolał, żeby dane statystyczne były rzetelne.
Myślałem, że to ja jestem skrajnym kapitalistą -- bo nie znam systemu, który pozwala szybciej uzyskać efekty ekonomiczne. Tyle że te efekty, to nie jest po prostu kasa, a poziom życia ludzi. W moim epsilonowym otoczeniu nie widzę uśpienia -- sam zasuwam dwa razy więcej niż zwykle, zwłaszcza że siedzę w domu i mnie koledzy od roboty nie odciągają. Nawet byłbym gotów nieco więcej zrzucić się do wspólnego wota. Pod tym jednak warunkiem, że znowu nie ukradną. Ale ponieważ jak ktoś kłamie, to i ukraść potrafi, więc jak na razie warunek ten nie jest spełniony.
Do czego zmierzasz? Ludzie dziś umierają na nCov, i jeszcze dużo umrze jutro - większość słabych/chorych/starych, ale nie tylko. Jeśli znasz rozwiązanie tego problemu, koniecznie podziel się nim z resztą świata.
2020-04-05 o 21:50 +0200, Jarosław Sokołowski napisał:
To przykra prawda, ale co poradzić? Karty zostały rozdane, teraz to już można tylko kombinować co zrobić, żeby ograniczyć liczbę zgonów. Chwilowym sposobem jest kwarantanna, ale to nie rozwiązanie, tylko oddalenie problemu na kilka tygodni, licząc że w międzyczasie czegoś się nauczymy, coś wywnioskujemy albo wirus sam magicznie się wyprowadzi wraz z pierwszym powiewem letniego wiatru. Racjonalną opcją byłoby wykorzystać ten ograniczony czas na zaopatrzenie się we wszelkie pomoce medyczne. Francuskie koncerny samochodowe obecnie przekierowują się na szycie maseczek oraz produkcję respiratorów. W Polsce to chyba jeszcze nie temat... może po wyborach?
Każdy by wolał (no, powiedzmy prawie każdy). Ale niezależnie od przyczyn, dostępne statystyki są mało wiarygodne. We Francji dlatego, że testy się kończą, i nawet nie ma już kto ich wykonywać, w Polsce dlatego że nCov nie wpisuje się w program wiodącej partii, w innych krajach z podobnych lub innych przyczyn. Znowu - jest jak jest... Nic nie poradzimy. Jedyne co możemy, to zakładać że liczba zarażonych jest wyższa od tej oficjalnej, a wskaźnik śmiertelności niższy. Obie informacje są jak najbardziej pozytywne.
Jeśli dobrze kojarzę, to kolega w ogólno pojętych telekomach działa? Ja także, i też nie narzekam na brak pracy. Ale to jedna z tych nisz, które akurat są dziś potrzebne i niezwykle kompatybilne z pracą zdalną (jak całe IT zresztą). Ale nasza nisza to nie świat.
Przecież trąbi stary wirusolog, że test nie ma sensu jeśli nie masz objawów, bo wirusa nie znajdziesz. Jest go za mało. Ja się nie znam. ale jak dla mnie to brzmi logicznie.
Bo to psuje nam statystyki,
Tu bym też polemizował: Zakażeń mniej, za to odsetek śmiertelności wyjdzie większy. Nie wiem co będzie gorzej o nas świadczyć.
Ale jakby każdym kto przyjechał tą pakę rzetelnie odsiedział to nie byłoby żadnego problemu.
W Polsce wyborów teraz nie będzie. Albo będą -- a niedługo po niech (nieliczni) wyborcy zorganizują tu drugie Târgovişte.
O ile "systemową redystrybucję", czyli comiesięczne dzielenie się kasą bogatych z biednymi, uważam za prostą drogę do Socjalizmu Jaki Znam (czyli nędzy), to w ekstraordynaryjnych sytuacjach normalną rzeczą jest solidarność społeczna. Tyle że dla obecnych włodarzy kraju jest to słowo nieznane. Złodziejstwo, to i owszem -- w ciągu ostatnich latach odmieniali je przez wszystkie przypadki, więc na pewno wiedzą, co to takiego i jak się tego używa.
A gdzie ja napisałem, że nie można? Nie masz objawów, to przesiedzisz kwarantannę i znaczy nie miałeś wirusa, ewentualnie miałeś, zwalczyłeś bezobjawowo i nie zarażasz. Ale podobno i tak robią test na koniec kwarantanny.
No to trzeba by robić test codziennie. A tak z ciekawości - co się robi temu narażonemu żeby przeżył, jak wiadomo, że jest zarażony, a nie ma objawów?
Załóżmy, że 100 zachorowań w Polsce dziennie nie przeciąży. To w roku daje 36500. Do 100% potrzeba 1000 lat! Dlatego uważam, że szczepionka będzie szybciej nie odporność po masowym zarazżeniu. Chyba, że po tak masowym, że nie ma w ogóle co mówić o nie przeciążaniu służby zdrowia. P.G.
No właśnie nie robią, ani na początek, ani na koniec. To wiem na pewno. Koszt testu, jak gdzieś przeczytałem, to coś koło 500+. Koszt wyłączenia mnie (tfu, tfu, na psa urok!) na dwa tygodnie, to tak bardziej 5000++. Tyle że za pierwsze musiałoby zapłacić państwo, a za drukie nie. Jeśli ktoś do tej pory nie wiedział, co oznacza termin "państewo z tektury", to teraz już wie.
Jak mówisz jak biały człowiek to Ci odpisze. Jest kilka teorii o przebiegu epidemii. Jedna jest taka że można rozciągnąć w czasie. Inna że trzeba robić testy. Kolejna że kwarantanna. Jak popatrzeć na przebieg rozprzestrzeniania się wirusa w różnych państwach to nie sprawdza się we wszystkich żaden scenariusz. Niemcy mają dużo chorych i robili dużo testów ale olali kwarantannę. Japonczycy praktycznie robili testów i mają już mało zachorowań. Chińczycy na początku nie robili testów bo ich nie było i zaczęło im spadać jak zrobili super kwarantannę. Taka że spawali w blokach drzwi na klatki schodowe. Jednak jeden element jest prawie stały. To ok półtora miesiąca od momentu wykrycia pierwszych chorych. I to jest chyba jedyny sprawdzalny scenariusz. Wychodzi że po replikacjach jakie przechodzi przez półtora miesiąca robi się mało aktywny lub nieaktywny. Korona wirusy powielają się jak kolejne nagrania analogowe na taśmie magnetofonowej. Orginal jest jeden a potem kopie i kopie z kopii.
On 05.04.2020 23:55, Zenek Kapelinder wrote: Wychodzi że po replikacjach jakie przechodzi przez półtora miesiąca robi się mało aktywny lub nieaktywny. Korona wirusy powielają się jak kolejne nagrania analogowe na taśmie magnetofonowej. Orginal jest jeden a potem kopie i kopie z kopii.
Twoja teoria ma jeden babol - skąd u nas wziął się nowy oryginał?
Średnia nowych (znanych, tj. udokumentowanych) zachorowań w Polsce w przeciągu ostatnich trzech dni wynosi 360 zachorowań dziennie, a liczba chorych podwaja się co 6 dni. Skąd wiara w ograniczenie przypadków do
100 dziennie?
Tutaj fajny wykresik:
formatting link
Zakładając dalszy wzrost logarytmiczny, odporność zbiorowa zostanie nabyta dużo szybciej niż za 1000 lat. Czy będzie to przed czy po szczepionce nie mam pojęcia, dziś możemy tylko wróżyć z fusów - wszystkie scenariusze są możliwe.
Może tak. Może nie. Dużo zależy od tego, ile czasu rządzący zgodzą się zamrozić gospodarkę.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.