nie przyjęło na dłużej?

Niemiecki wynalazek z lat 50 ub.w.:

formatting link
Zadziwiająca jakość jak na tamte czasy, 4 godz odtwarzania (!) na największym kartridżu.

Warto obejrzeć też suplement:

formatting link

Reply to
Marek
Loading thread data ...

Marek snipped-for-privacy@fakeemail.com napisał(a):

Powodów nieprzyjęcia się było kilka:

- gorsza jakość dźwięki niż z winyli

- sprzedaż praktycznie tylko w Niemczech

- szybkie zużywanie się taśmy

- mała liczba dostępnych nagrań

Reply to
Grzegorz Niemirowski

Pan Grzegorz Niemirowski napisał:

Jeśli prostotę budowy adaptera "Bambino" zestawi się z tym kutafonem, czy jak mu tam, to tym bardziej stanie się oczywisty fakt małej popularności tego wynalazku.

Podobnie z produkcja płyt walonych ze sztancy jedna za drugą.

Jarek

Reply to
invalid unparseable

Przecież to niewiele się różnło to zdziera i winyl też.

Reply to
Marek

Pan Marek napisał:

No właśnie nie, różnica jest diametralna. Nacisk igły na płytę, to od jednego do kilku gramów. Łatwo ten nacisk stabilizować, gdy źródłem siły jest grawitacja -- płyta może być lekko pofalowana, a ramię nad nią dostosowuje swoja wysokość. Tu tak się nie da, nacisk pochodzący od jakichś sprężyn musi być większy.

Zaletą może być większa wstrząsoodpornoć tego kutafona. Ale były też gramofony samochodowe -- mocno darły płyty, bo nacisk tam był kilkadziesiąt gramów. Kiedyś było wiele gadżetów odtwarzających dźwięk w ten sposób. Choćby lalki mówiące "mama" -- też miały małą płytę w środku. Ja miałem taki worek, w którym schowane było "coś". Jak się worek wzięło do ręki i podniosło, to ze środka wydobywał się upiorny śmiech. Też z płyty.

Jarek

Reply to
invalid unparseable

Na zblizeniu igly widać jak ładnie frezuje plastik sypiąc wiórami. Chyba znacznie skuteczniej niż gramofon płytę winylową. Mozliwe więc że po kilkunastu przesłuchaniach wysokie tony ida na piwo.

Reply to
Sebastian Biały

Użytkownik "Jarosław Sokołowski" snipped-for-privacy@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl...

Potwierdzam, osobiście, temi rencamy płytkę np. przekładało się na drugą stronę i był inny nagrany dźwięk.

Ja już nie pamiętam konkretnie, jaka to zabawka była, kojarzę zaś, że była płyta, igła jakby na sprężynie, jak doszło do końca, słychać było coś jak zwalniający zaczep, stąd też ostatni zaśmiech finalizowany był charakterystycznym szczęknięciem i igła wracała do stanu spoczynku, zabawka wyłaczała się. Nie pamiętam sposobu uruchamiania. Wówczas wyobrażałem sobie to, jako substytut maszyny pierdzącej... Spotkałem się chyba ze śmiechem, płaczem, jakąś krótką przemową, oraz... jakaś sekwencja dźwięków, żadne z pozostalych, nie pamiętam, czy przyroda, czy inne rzeczy. Chciałem takie coś mieć, ale nie było mi to dane.

Reply to
ACMM-033

ACMM-033 napisało:

Czy przy takim obrocie rzeczy lalka stawała się niegrzeczną dziewczynką?

Jarek

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik "Jarosław Sokołowski" snipped-for-privacy@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl...

Hmmm... już nie pamiętam konkretnie jaki dźwięk, ale chyba tak, jeśli chodzi o płacz, to niemal na pewno.

Reply to
ACMM-033

Użytkownik "Pszemol" snipped-for-privacy@PolBox.com napisał w wiadomości news:ncfc3d$bb1$ snipped-for-privacy@dont-email.me... (lalka z płytką w środku)

A to tak, zarówno "flaszki" na peceta, jak i APK na Andruta, jest cała rzesza. Jednakże dzieciaki daleko bardziej by rozbawiła taka lalka, co zamiast mówić "mama" jak przykazano, puści sobie bąka, albo beknie :P :) Zwlaszcza w czasach, gdy słowa Internet, laptop, telefon komórkowy, a tym bardziej (buuueeee) fejsbuk, nie zostały by nawet przez pisarzy sci-fi napisane.

Reply to
ACMM-033

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.