I któregoś pięknego słonecznego dnia przez debili co nie używają pieniędzy obudzimy się i pieniędzy nie będzie. Ledwo mówiący po polsku minister finansów bez wyższego wykształcenia mówił o tym w TV. Człowiek wolny od niewolnika różni się między innymi tym że niewolnik nie ma pieniędzy.
Ależ ja używam pieniędzy. Po prostu nie używam gotówki. Sorry, kogutek, wygoda.
Zresztą nawet jakby niewolnik miał pieniądze w gotówce, to i tak mogłyby, jak historia pokazuje, z dnia na dzień stać się g... warte. Nie popadaj w paranoję.
Nie wymieniała a wymieniła. Nazwano to reforma walutowa i odbyło się w 1950 roku. Nie pamiętam bo mnie jeszcze wtedy nie było. Ale to że mnie jeszcze nie było nie znaczy że nic o zdarzeniu nie wiem. Bieżące wypłaty, ceny i to co w bankach ludzie mieli wymieniono w stalym stosunku 100:3. Tutaj nikt nie był straty. Wolna gotówkę wymieniano w stosunku 100:1. Niby miało to uderzyć w spekulantów i szara strefę. Nie uderzyło. Głosy że będzie wymiana było słuchać od 1947 roku. Wszyscy co mieli jakaś kasę do zbunkrowania kupowali brylanty, złoto, dolary a najchętniej złote dolary i inne złote monety. Proceder był tak powszechny że wprowadzono kary za posiadanie złota i obcych walut. Ojciec wtedy był rzemieślnikiem. Mówił że stracił dwie trzecie tego co akurat miał w kieszeni, czyli niewiele. Jak coś znasz tylko z netu a nie z życia to zanim coś napiszesz zastanów się czy na głupka nie wyjdziesz jak na netowej wiedzy polegasz.
W dniu 22.01.2020 o 11:10, Jarosław Sokołowski pisze:
zaraz jeszcze zaczniesz o 500+, patologii, rozdawnictwie itp. Trzymaj się tematu, my tu nie o polityce tylko o metodach znajdowania rzeczy zagubionych nawet niekonwencjonalnych.
W dniu 22.01.2020 o 12:44, Jarosław Sokołowski pisze:
Wiadomo do kogo pijesz, Twoje poglądy polityczne jednak mnie nie interesują. Wracając do tematu-można z tego się śmiać , kpić ale byłem świadkiem jak metody tej używała wielokrotnie moja babcia (nie było wtedy jeszcze elektronicznych breloczków, GPS itd.) również do zgubionych kluczy, zawsze z pozytywnym efektem. Ja także użyłem metody babci gdy przez kilka dni przetrząsałem dom w poszukiwaniu bardzo cennej dla mnie rzeczy. Coś mnie tknęło , poszedłem i przeszukałem stojący przed domem 120 litrowy kosz na śmieci i znalazłem, bo poszukiwaną rzecz już wyniosłem z domu. Oczywiście warto i należy stosować do poszukiwań najpierw technikę, elektronikę. Zdaję sobie sprawę, że zaraz na forum będę uznany za nawiedzonego, nikogo nie mam zamiaru nawracać (szanuję wolność wyboru),połączył się tu jednak problem techniczny z duchowym. Wszystkim ewentualnym krytykantom chciałbym przypomnieć powiedzenie Napoleona-"tylko człowiek niemądry kpi z rzeczy nieznanych"
Też polecę notiOne. Działa na BTLE. Działa na baterii troszkę ponad pół roku. Trzy baterie już zużyłem z tabliczki zakupionej na ali. Gdybyś miał go przy kluczach to byłaby szansa, że telefon spacerującego tamtędy użytkownika tego systemu albo przejeżdżającego niedaleko fana janosika zarejestrował by obecność breloczka. Wtedy miałbyś do samodzielnego przeczesania określony obszar i dodatkową pomoc w postaci namierzania sygnału BT breloczka.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.