szczyty głupoty

W dniu 2021-04-15 o 19:53, sundayman pisze:

Zajęcia z elektrotechniki w technikum. Mieliśmy takiego niezbyt rozgarniętego w klasie. Z resztą wielu nie ogarniało elementarnych rzeczy z fizyki/elektroniki (Technikum Chemiczne). No więc daję amperomierz temu kolesiowi i mówię "X, zmierz ile amperów jest w kontakcie". Mrugam porozumiewawczo do nauczyciela. X z lekką niepewnością, więc ośmielam: "No zobacz, jest tam mały napis 250V i 10A, zobacz, czy jest te 10A". X bierze sondy i.... nauczyciel rzuca się z okrzykiem "Nieeee".;-)

Pozdroofka, Pawel Chorzempa

Reply to
Pawel "O'Pajak
Loading thread data ...

W dniu 2021-04-17 o 13:01, Pawel "O'Pajak" pisze:

/.../

Laboratorium maszyn elektrycznych. Opornica wodna, wielkie i ciężkie bydlę, którego nie da się zepsuć. Koleś jakimś cudem przewrócił ustrojstwo i wylał ~ 200 litrów na podłogę i okoliczne maszyny.

Reply to
PeJot

PeJot pyta:

Jeśli chodzi o linie energetyczne, to pewnie św. Szymon Słupnik. Dwóch ich było, Starszy i Młodszy, w razie większej potrzeby mogą się wstawić obaj. A do pomocy mają św. Marię Magdalenę, tak ludzie powiadają.

Reply to
invalid unparseable

W dniu 2021-04-17 o 14:07, Jarosław Sokołowski pisze:

To może by ich jakoś podzielić, np. WN/NN ?

Reply to
PeJot

PeJot pisze:

Jest to jakiś pomysł. Wspólnie mogą patronować stacjom transformatorowym.

Reply to
invalid unparseable

A wcześniej potrafią zmienić kolor. Kolega narzekał, że zamówił klawiaturkę z zielonymi diodkami sygnalizacyjnymi a one świecą na żółto. Na próbę ustawił ograniczenie prądowe na zasilaczu, ale zamiast 0,01A ustawił 0,1A. Włączał na szczęście tylko na ułamek sekundy, nie przepalił ich a ew. utrata sprawności była niezauważalna.

Arek

Reply to
Arek

W dniu 2021-04-16 o 20:40, sundayman pisze:

Nie wiem czy Bambino (taki bez wzmacniacza) kilka lat temu wywalałem. Wszystki rolki były rozeschnięte - zero przyczepności i nawet brak kontaktu bo rozsychając się nieco zmniejszyły. P.G.

Reply to
Piotr Gałka

in <news:s5ecni$13us$ snipped-for-privacy@gioia.aioe.org>

user PeJot pisze tak:

Matka Boska Elektryczna

formatting link

Reply to
PiteR

W dniu 2021-04-17 o 01:41, sundayman pisze:

Ja uważam, że świadome chodzenie w wodzie pod prądem to znacznie większy hardkor niż mój w sumie wypadek. P.G.

Reply to
Piotr Gałka

Użytkownik "sundayman" snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:s59uj3$85ps$ snipped-for-privacy@portraits.wsisiz.edu.pl...

Z radziecką ładowarką i samoindukcją mieliśmy podobnie :)

Były zabawki "edukacyjne" np. flagi przyporządkowane państwom. Z bateryjką, żaróweczką, gniazdami (oczka do sznurowadeł?) i banankami do wtykania. Prawidłowe połączenie flagi i nazwy zapalało żaróweczkę. Bananki pasują też do gniazdka sieciowego!. Żaróweczka zdążyła błysnąć, zadziałał bezpiecznik 220V. I rodzice (ok. 7 lat).

Kabelek płaski antenowy przezroczysty pod ścianą pod szafą (wysokie nóżlki ze 20cm). Co mi odbiło żeby próbować naciąć nożyczkami? Niewygodna pozycja, omsknęło się, jeden przewód uszkodzony. Skąd i dokąd prowadzi - od gniazdka (podłączony pod tynk) do lampki nocnej. Po włączeniu włącznika lampka nie świeci. Naprawić, najpierw plastrem ale iskrzyło bo jeden przewód przecięty i tylko na styk. Jeszcze raz i w trakcie prób trzymając w miejscu przecięcia palcami, wychyliłem się by zobaczyć czy lampka świeci, przewód się rozwarł i poszło przez palce. (ok. 9 lat, sam w domu - pierwsze kopnięcie). Fart, że najpierw przecinałem nożyczkami (bez izolacji) "zerowy".

Radyjko tranzystorowe (radzieckie) miało ładowarkę sieciową w którą wkładało się 9V okrągły akumulatorek. Zużył się i od tego czasu zasilane z 2 "płaskich" połączonych drucikami, przypiętych gumkami od weków. Skojarzenie: skoro ładowanie przez noc a radyjko grało po tym kilka godzin to może grać na ładowarce. Po podłączeniu radyjko gra lecz trochę buczy, tym bardziej im głośniej. Zacząłem poprawiać kabelki

- nieźle kopnęło. Po rozebraniu ładowarki - gdzie transformatorek? Nauka: książeczka z lat 60-tych z elektrotechniki, prąd przemienny, Xc, itp. - ciężko zrozumieć. Ładowanie było przez dzielnik kondensatorowy plus dioda i dodatkowo rezystor, bez izolacji. Radyjko się nie spaliło bo pobór prądu zbliżony do prądu ładowania aku.

Transformatorki ze starych telefonów: samoindukcja i indukcja po podłączaniu baterii kopała słabo, ale wystarczająco by wzbudzić respekt w szkole (teraz są paralizatory...). Zakaz takiej zabawy po podłączeniu cioci - wylała herbatę i zbiła szklankę.

Elektroliza wody: gwóźdź (-) i grafit z baterii (+) wystający z gumowej zagiętej rurki (patent bo gwóźdź jako anoda szybko rdzewiał). Sody w kuchni zabrakło, jest sól, nie żałować! Trochę bąbluje do 2 pojemniczków. Wyszedłem na chwilkę ale piłka kopana wciąga. Po powrocie babcia wietrzy, wszędzie śmierdzi chlorem. Żeby było szybciej - większy prąd: zamiast baterii zasilacz, elektrody blisko siebie od razu do jednego pojemnika (duża fiolka od leków). Tym razem soda, bąbluje lepiej! Wyszedłem też "na chwilę"... O rakietach woda-powietrze dowiedziałem się później. Zakaz elektrolizy ze względu na stan przedzawałowy babci - zajrzałą do pokoju akurat gdy wystrzeliło! Zapewne gdy fiolka się zapełniła a elektrody zetknęły, zaiskrzyło (padł bezpiecznik w zasilaczu). Fiolka przeżyła wystrzał. Później w tajemnicy próbowałem odpalać iskrowo ale nie wychodziło, trzeba było normalnie zapałką.

Gdy dołożyli do kieszonkowego i przyszedł zamówiony miernik wskazówkowy dbałość o drogi (dla mnie) przyrząd nauczyła ostrożności w ogóle. Rezystancji elektrowni Koziennice nie mierzyłem. Przypalonych zasłon, zabrudzeń FeCl3, HNO3, perhydrolu, posmakowania chlorku amonu z bateryjki (cierpki!) nie liczę. Były też próby destylacji kalafonii z żywicy, średno udane a kilka razy się zapaliło, oraz tworzenie spoiwa lutowniczego (ciężarki ołowiane wędkarskie, topione w puszce po konserwach). Po wypędzeniu z kuchni skończyło się na odlewaniu sztabek z ołowiu (jednorazowe formy z pudelek od zapałek), płomień z pastylek paliwa turystycznego.

Arek

Reply to
Arek

Pan PiteR napisał:

W sumie to na wspomożenie Matki Boskiej Gromnicznej też w wielu wypadkach można liczyć.

Reply to
invalid unparseable

W dniu 2021-04-17 o 16:45, Jarosław Sokołowski pisze:

Z lektury tego wątku wynika że Matka Boska Gromniczna ma pełne ręce roboty :)

Reply to
PeJot

PeJot napisał:

Drugiej takiej opiekunki ze świecą szukać!

Reply to
invalid unparseable

Jest Sat, 17 Apr 2021 17:17:16 +0200, Jarosław Sokołowski pisze:

Ale tu już odchodzimy od tematyki grupy. Jak świeca, to raczej FuT na pl.misc.samochody.

k.

Reply to
Krzysztof Gajdemski

Pan Krzysztof Gajdemski napisał:

Może nawet lepiej pl.rec.motocykle. Samochód może być "w dizlu", a taka świaca żarowa, to co to za świeca. Zresztą tam mają św. Krzysztofa (nomen omen).

Reply to
invalid unparseable

W dniu 2021-04-17 o 17:43, Jarosław Sokołowski pisze:

Ten to dopiero musi być wielozadaniowy.

Reply to
PeJot

PeJot napisał:

Kawał chłopa był z niego, daje radę.

Reply to
invalid unparseable

W dniu 2021-04-17 o 17:58, Jarosław Sokołowski pisze:

No dobra, a kto patronuje kierowcom samochodów elektrycznych ?

Reply to
PeJot

PeJot napisał:

Pewnie ten sam. Spalinowe też dostał na dokładkę, bo wcześniej był od transportu wodnego.

Reply to
invalid unparseable

W dniu 17.04.2021 o 12:19, PeJot pisze: [...]

Podobno Maksymilian Maria Kolbe.

Nawet mi się to podoba, można również tym świętym określać stan pełnego upojenia alkoholowego. Maksymalna Kolba inaczej :)

Generalnie wolę Thora. Fajny gość od piorunów :) W Polsce, przed chrztem, Perun był w energetyce jakoś.

Reply to
LordBluzg®

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.