szczyty głupoty

Dnia Fri, 16 Apr 2021 12:52:09 +0200, Grzegorz Niemirowski napisał(a):

Nie pracował przez dłuższy czas, zatem skóra na dłoniach mu się odnowiła (nie była już tak zrogowaciała) i przez to zmniejszyła się jej rezystancja.

Reply to
Bad Worm
Loading thread data ...

W dniu 16.04.2021 o 13:30, Bad Worm pisze:

Miałem też taki zasilacz bateryjny PIKO na dwie baterie płaskie 4,5V

Reply to
Grzegorz Kurczyk

W dniu 2021-04-16 o 13:35, Bad Worm pisze:

U mnie w technikum było dwóch konserwatorów, wyglądem żywcem wyjętych z bajki "sąsiedzi", łysi, jeden mały, drugi większy. Tylko czapek brak, ale i tak mieli ksywę "sąsiedzi". Było raz jedno gniadko wyrwane na korytarzu. Przyszli, podrapali sie po głowie, jeden dotknąl kabli. Nie poraziło, to rozrobili gipsu i zalali cała puszkę. Nie pamiętam, czy ktoś wtedy zanucił melodię z bajki, ale na każde wspomnienie tej sytuacji mi ta melodia gra ;) Mój dziadek miał tak samo, miał na tyle grubą skórę na opuszkach, że zwykła faza go lekko mrowiła. Ale jak już był na emeryturze, to używał próbówki.

Reply to
viktorius

Podłączyłem też małą czerwoną ledę do akumulatora samochodowego za pomocą kabelków... ja wiem? grubsze niż kynar... druciki z zestawu czeskiego (czechosłowackiego?) Mez-Elektronik. Nie pamiętam, czy zwarłem nogi ledy czy to ona zdołała przenieć energię bez wystrzelenia ale druciki ewidentnie się zaświeciły. W palcach.

Z rok temu lutując w negliżu górnym lutownicą liion z lidla i mając ją w prawym ręku odwróciłem się za siebie po elementy i dotknąłem rozgrzanym do temperatury roboczej grotem do leweo przedramienia. Pamiątkę mam do dzisiaj

Mało elektroniczna choć związana i bardziej wypadek niż głupota. Dyrektorka naciskała na pilne przeniesienie komputerów które miały pospinane kable pod stołami opaskami. Robota w pośpiechu, narzędzi nie wziałem ale miałem (dalej mam) z kluczami od samochodu malutki multitool z m.in. piekielnie ostrym nożem z ząbkami. Nóż zeskoczył gdy lewą ręką trzymałem pęk kabli i przeciąłem skórę na dłoni (przy kciuku). Cięcie było perfekcyjnie czyste. Skóra się rozsunęła i bez kropli krwi ujrzałem mięsień. Cięcie niedługie - ze 4 cm. Zlepiłem to taśmą klejącą z pomocą koleżanki i pojechałem na szycie. Pamiątkę pośpiechu oczywiście mam do dzisiaj i cały czas na widoku. BTW potwierdzam, że taśma klejąca jest świetnym opatrunkiem na takie rany. Gdybym nie zdejmował jej tylko dał zrosnąć się ranie to miałbym znacznie mniejszą bliznę. Po zdjęciu taśmy w szpitalu krawędzie rany już się trzymały i trzeba było im pomóc by się otworzyła ponownie.

No i w sumie jedną z głupszych rzeczy jakie zrobiłem było zrobienie jako pracy dyplomowej w technikum wzmacniacza w.cz. na lampach GU50 (do radiostacji). Podczas gdy boję się wyładowań elektrycznych i wysokich napięć. Ocena maksymalna ale co się strachu najadłem to moje:)))

w sumie pod kątem wypadków z prądem to moje życie jest nudne jak... :D

Reply to
sirapacz

W dniu 2021-04-15 o 22:24, Jacek Maciejewski pisze:

Też rozbierałem takie radia i też trochę żal. Ale w sumie koszt przechowania ich przez 50 lat pewnie większy od aktualnej wartości. P.G.

Reply to
Piotr Gałka

W dniu 2021-04-16 o 00:02, sundayman pisze:

Potrafię dokładnie określić czas - ostatnie dni sierpnia 78r bo we wrześniu miałem praktykę po pierwszym roku studiów. Trójchlorek, który dostałem kiedyś od wujka (pracował w zakładach chemicznych) był na wykończeniu więc robiłem pierwsze próby z woda + perhydrol + kwas solny 1:1:1. Żeby nie marnować chemikaliów na próby postanowiłem do małego kieliszka wlać po 1cm3. Strzykawka ciężko chodziła i jak w końcu udało mi się nią psiknąć to kwas odbił się od kieliszka i jedna kropla wpadła mi do oka. Wypłukałem obficie wodą góra po 1s (bo próby robiłem w łazience na kamiennej podłodze). Dwie godziny później zaobserwowałem, że mogę palcem przesuwać rogówkę na oku (marszczyła się po bokach). Poszedłem do przychodni - odesłali mnie na pogotowie. Pojechałem tramwajem na pogotowie - odesłali mnie do szpitala Akademii Medycznej. Nie wiedziałem gdzie jest szpital i trafiłem na uczelnię - tam mi portierka wytłumaczyła gdzie jest szpital. W szpitalu trafiłem na dyżur okulisty. Razem ze mną był jakiś gość o podobnym problemie tyle, że prysnęło mu z akumulatora samochodowego. Czekaliśmy ze 20 minut bo pani doktor miała przerwę na herbatę. Potem kilka dni miałem zalepione oko, a po zdjęciu opatrunku rogówka miała brązową plamę. Do dziś jak wejdę do działu chemii w dużym sklepie to w tym oku wyczuwam lekki ból. P.G.

Reply to
Piotr Gałka

E, no tak tu i ówdzie twierdzą, np:

formatting link
The internal body resistance is about 300 Ω, being related to the wet, relatively salty tissues beneath the skin. The skin resistance can be effectively bypassed if there is skin breakdown from high voltage, a cut, a deep abrasion, or immersion in water

Reply to
Marcin Debowski

W dniu 2021-04-15 o 23:12, Zbynek Ltd. pisze:

Ja nie maiłem po tym kopnięciu żadnego śladu. Odrzuciło mnie na krzesło. Straciłem (chyba na kilkanaście sekund wzrok). Ręce i nogi trzęsły mi się jeszcze kilka godzin, ale nie wiem czy od prądu, czy z nerwów. P.G.

Reply to
Piotr Gałka

Pan Piotr Gałka napisał:

Z ciekawości poguglałem za międzywojennymi radiami. Zadziwiły minie swoją ceną -- właśnie kilkaset, a nie kilka tysięcy złotych, jak się spodziewałem. Bardzo dobrze zachowane egzemplarze. Toż jakieś pierdółki kompuerowe z początku ery informatycznej bywają droższe. Ciekawe z czego to wynika. W każdym mazie może dobry moment, by te radia kupować i przechować aż nabiorą wartości.

Reply to
invalid unparseable

sirapacz napisał:

Kiedyś dłubałem w pececie przy złączu USB wyprowadzonym na śledzia. Zwarłem coś śrubokrętem -- i z USB zrobiło mi się FireWire.

Reply to
invalid unparseable

Jarosław Sokołowski napisał(a) :

I ja popełniłem zbrodnię wypatroszenia takiego radia :-(

Duża ilość na rynku, brak mody na stare radia.

Pomysł dobry. Choćby i sprzedać potem bez zysku. Ale przez lata nacieszyć się zabytkiem :-)

Reply to
Zbynek Ltd.

W dniu 2021-04-16 o 13:36, Grzegorz Kurczyk pisze:

No i właśnie coś takiego miałem z PIKO N

Reply to
Irokez

LordBluzg® napisał(a) :

Miałeś większą moc. Mój nadajniczek na UKF był na 1 tranzystorze. Wystarczał nawet BC107, wcale nie w.cz. Bardzo niestabilny częstotliwościowo - w zależności od kształtu, ustawień anteny. Dla stałej częstotliwości antena sztywna. Dla zakłócania pasma radiowego i TV antena z miękkiego przewodu. Zasięg minimum 50m. Tyle było do bloku naprzeciw, gdzie za dostrojenie brałem widoczne wieczorową porą zmienianie na 1 z kolorów kolorowego Rubina. A to pokój na niebiesko, a to na czerwono :-) Można było wejść na fonię TV i pogadać głupoty. Radio też można było zakłócić własnym audio.

Świetnie też zakłócał przemysłową TV w klasie :-D

Reply to
Zbynek Ltd.

Pan Zbynek Ltd. napisał:

Tylko skad ta duża ilość na rynku? Za Niemca można było trafić pod ścianę za posiadanie takiego sprzętu. A potem przyszli młodociani zbrodniarze i wypatroszyli co zostało.

No właśnie, takie radio, to ono ma wygląd jako mebel. Nie to co jakaś pececizna z lat osiemdziesiątych.

Jarek

Reply to
invalid unparseable

Chyba zwarles nogi. Normalnie to LED sie przepala na przerwe. A aku samochodowy potrafi zaswiecic znacznie grubszy drut.

Ja tam kiedys na szybko chcialem zaswiecic LED. Podlaczylem wtyczkowy zasilacz bez opornika, bo zasilacz kiepski, wydajnosc ma slaba, to wystarczy.

LED jakos slabo swieci, wiec podnosze napiecie, podnosze ... a ona coraz slabiej. Az w koncu zadymila ... zapomnialem, ze przy za duzym pradzie LED tak maja ... im wiecej pradu, tym mniej swiatla.

J.

Reply to
J.F

Moze po prostu krajowy rynek dobrze wycenia uzytecznosc tych produktow. Jak kolekcjonerow kilku i niebogatych, to mamy kilkaset zl. A na popierdulkach mozna choc pograc :-)

Ciekawe jakie ceny maja na zachodzie ...

Moze, ale piwnica czy garaz tez droga. A izolacja kabli bedzie sie rozpadac ..

J.

Reply to
J.F

Pan J.F napisał:

Że niby czterdziestoletni komputer taki bardzo użyteczny?

Też podobne. Na zachodzie stare przedmioty (jakieś srebra, łyżeczki, talerze itp) są tańsze niż w Polsce. Po prostu więcej tam tego. Ludzie skupują to na tamtejszych targach, wożą do Polski i sprzedają w deasach. Spore pieniądze sie na takim handlu robi.

Reply to
invalid unparseable

Bardziej niz radio. No i ta nostalgia ... moj pierwszy komputer :-)

A radia?

Bo obrazy to chyba drogie ?

J.

Reply to
J.F

A co z tym Niemcy zrobili? Moze do odzyskania?

Dalej patrzac - pol Polski to Rosjanie zajeli. U nich zakazu chyba nie bylo. A z kolei po 45 przejelismy sporo poniemieckich odbiornikow.

J.

Reply to
J.F

Pan J.F napisał:

Dziadunio przez to radiu w 1939 słuchał przemówienia Starzyńskiego. Też nostalgia. Swojego pierwszego z początku lat 80 mam, ale nigdy go nie włączałem od tamtej pory. Nie ciągnie mnie. A radia można posłuchać, na AM cały czas coś nadają.

Jarek

Reply to
invalid unparseable

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.