regulator temperatury wpada we frustrację :)

Użytkownik "J.F." <jfox snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:12szqn47ejvub$. snipped-for-privacy@40tude.net...

A ja myślę, że jeśli nie przywodzi to szczególnej szkodliwości, to pozwólmy pijącemu wybrać formę i sposób zaparzenia herbaty. Jeden lubi świeżą i delikatną, drugi mocną, kopną. Jeden z pierwszego parzenia, inny pierwsze odrzuca. Jeden zagrzeje wodę do 91 stopni, inny do 85 i ani kawałka więcej. Jeden parzy 3 minuty i natychmiast pije, inny czeka aż nieco przestygnie. I mają do tego święte prawo, co kto lubi. Wielokrotne gotowanie wody - nie stwierdziłem istotnych dla mnie różnic. Natomiast jak zaparzam, to szybciej wyciąga, jak leję cienką strużką wrzątku z góry, celując w torebkę, aż wyleję ile trzeba. Herbaty nie piję też bardzo gorącej, bo ja akurat takiej nie lubię. Lekko goraca, czy bardzo mocno ciepła, jest akurat.

Aż dziwne w brzmieniu. Po prostu, jeden chce cienko, inny grubo - i niech sam wybierze, co lubi. Ja akurat piję dużo kawy z mlekiem. I dla własnych potrzeb, jak mam rozpuszczalną, to robię czasem tak, że kranówą (no co, ja tak lubię) zalewam kawę i rozmieszam, ile się da, do tego mleko, wypełniony kubek 0.25l na 2 minuty na pełną moc mikrofali (u mnie 750W), temperatura idealna, a smak - jak kawa, moc taka sama, za to mniej goryczki w smaku, jest delikatniejsza. Ale, jak wcześniej pisdałem, nie traktuję herbaty (i kawy) po bożemu. Jeszcze żyję, a wyniki badań mam dobre... :) A herbaty na noc i dzień robię tak dwa litry - 3 torebki, więc wychodzi słaby napar (nie ma problemu, by wzmocnić, jakimś cudem, zrobiłęm eksperyment, 2 litrami wody zalałem zaledwie jedną torebkę, aż się zdziwiłem, bo wyszła wcale nie taka słaba, nie wiem, jak), zalewam w glinianym naczyniu cienką strugą wrzątku, parzę pod przykryciem, nie ma większego znaczenia, kiedy zaparzanki wyciągnę, w smaku lekko słodkawa, z goryczką herbaty oczywiście. Najbardziej mi smakuje lekko letnia. Czasem do takiego naparu dodaję łyżeczkę kawy rozpuszczalnej, smak pogarsza się - można lekko poslodzić... LEKKO!, ale przy osłabieniu stawia mnie na nogi, niekiedy dodaję 1-2 krople spirytusu bursztynowego w przeliczeniu na szklankę (czyli na 2 litry będzie 8-16 kropli) - znakomicie stawiało na nogi przy zmęczeniu w pracy) Wielkie znaczenie ma też, z jakim nastawieniem przez siebie zrobioną, czy przez kogoś podaną herbatę wypijemy, można powiedzieć, że efekt placebo - chętnie poddam się podwójnej ślepej, dla własnej ciekawości.

Reply to
HF5BS
Loading thread data ...

Użytkownik "JaNus" <bez@adresu> napisał w wiadomości news:59c6779b$0$15206$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...

O ile to w ogóle jest oligoceńska - ZTCP, jest to zasób nieodtwarzalny, strategiczny (mogę się mylić, ktoś mi tak powiedział), więc chyba nie powinno się go naruszać dla upodobania? Może to zwykła woda głębinowa, odpowiednio głęboko brana, by była wolna od (niektórych) syfów? A tylko dla lepszego wizzerunku, nazzwana oligoceńską?

Reply to
HF5BS

Użytkownik "Pszemol" snipped-for-privacy@PolBox.com napisał w wiadomości news:oq6og3$uq1$ snipped-for-privacy@dont-email.me...

Już nie pamiętam, może z godzinę? Może dwie? Naraz raczej nie, ale rzeczywiście, niezbyt długo. Kranówa mnie aż tak nie rozbraja.

Na mnie tak dzziała akurat tylko w miarę czysta woda. Już w herbacie, nie stwierdziłem takiego działania. Opierdzielenie w pół godziny 2l (w trakcie upałów przerób jest dość wysoki) coli także nie przywodzi żadnych sensacji, jedyny minus, żze po tym często się chodzi pryskać do klopa. Nabyłem zgrzewkę wody średnio-wysoko mineralnej, gazowanej, lepiej mi wchodzi, piłem bardziej rozciagając w czasie i już mnie zaczęło rozbrajać. I bardziej mnie po minerałce suszy...

Reply to
HF5BS

Użytkownik "J.F." <jfox snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:1t8m7hzttfxbu.1str1tb0cshyh$. snipped-for-privacy@40tude.net...

Hmm... kupiona normalnie w spożywczaku, w przezroczystej torebce. Nazywała się "Woda źródlana".

Ja myslę, że sporo zależy od wszelkich okoliczności, jak stan organizmu, warunki w otoczeniu, nawodnienie...

Rozzwałka elektrolitów... zakłócenie równowago osmotycznej, czy jak to się nazywa, w organizmie... kojarzę, jakoś konkurs radiowy w Usiech bodajże, choć niekoniecznie, kto więcej wydulda, ten wygra. I wygrała kobitka, sosnową kurteczkę...

Reply to
HF5BS

Użytkownik "Pszemol" snipped-for-privacy@PolBox.com napisał w wiadomości news:oq6phq$5e7$ snipped-for-privacy@dont-email.me...

Nie wykluczam. Tyle, że woda nie była na raz, choć dość krótko, chyba ok. godziny, nie była też destylowana, inaczej nie była by kupiona jako woda pitna. Kranówa tak na mnie nie działała. Od kranówy szedłem do klopa, lałem i po problemie, latem potrafiłem w nocy opierdzielać litr, a nawet więcej (w dzbanku 2 litry, zzrobiona wieczorem, w srodku nocy już było, że nie było), bez sensacji. W wodzie tyle, co napar z herbaty. Ale, ja z tych, co nie mogą zegarka na ręce nosić, bo natychmiast (już po 15 minutach nawet) mają niesympatyczne odparzenia.

Reply to
HF5BS

???

No właśnie nie zawsze obniża...

Na Cl nic nie zmienia, ani przy buforowaniu CO2 ani przy pH.

Rozkłada się po drodze, zanim do morza dopłynie.

:-)

Nie mówimy o komputerach ani buforowaniu w software. Mówimy o buforowaniu w kontekście chemicznym - przeczytaj co to jest roztwór buforowy a będziesz wiedział że nic nie pomyliłem.

Reply to
Pszemol

W dniu 2017-09-24 o 01:30, HF5BS pisze:

Ta woda nie zaległa tam w zamierzchłej epoce, zasoby jej jak najbardziej się odnawiają. Nazwa pochodzi od warstw piasków, przez które się przesączyła, ulegając z jednej strony filtracji, ale z drugiej - nasyciła się "solami twardości wody".

Reply to
JaNus

W dniu 23.09.2017 o 23:53, Pszemol pisze:

W takim razie nie chodzi o własności buforujące dwutlenku węgla a raczej jonów węglanowych i wodorowęglanowych.

OK, zgadzam się :-)

I ja mam takie wrażenie :-) Ale już chyba jesteśmy blisko.

P.P.

Reply to
Paweł Pawłowicz .

W dniu 24.09.2017 o 07:33, Pszemol pisze: [...]

Pomylić to się nie pomyliłeś, ale napisałeś niejasno. Co więcej potwierdziłeś, że chodzi Ci o własności buforujące dwutlenku węgla, a wyraźnie chodzi Ci o własności buforujące składników twardej wody *w stosunku do dwutlenku węgla*. A to dwie różne sprawy.

P.P.

Reply to
Paweł Pawłowicz .

Dnia Sun, 24 Sep 2017 00:33:27 -0500, Pszemol napisał(a):

Wysokie pH wymaga "mocnych kationow" i "slabych anionow", lub w ogole zasadowych skladnikow. Twardosc wymaga Ca++ i Mg++.

IMO obniza, tylko czasem bardzo nieznacznie, bo faktycznie sklad moze byc buforowy.

Wydaje mi sie, ze troche zmienia, bo w takiej zupie jonowej wiecej rownowag do ustalenia.

Ta "reszta tluszczowa" jest przerobiona, ale na co ma sie rozlozyc Na+ czy Cl-

Zgadza sie, tylko nie wiedzialem czy w tym kontekscie pisales.

J.

Reply to
J.F.

W dniu 24.09.2017 o 01:26, HF5BS pisze: [...]

Fatalnie ;-) Kawa zawiera inhibitor enzymu trawiącego białko mleka. W efekcie mieszanina jest ciężkostrawna, a to bardzo niezdrowe ;-) Tak nawiasem mówiąc, kawa z mlekiem powinna zmniejszać odczuwanie głodu, więc może być korzystna przy odchudzaniu. Ale nie mam konkretnej wiedzy w tym temacie. I przy okazji: jeśli chcesz zmniejszyć goryczkę kawy bez dodawania cukru, to dodaj szczyptę octanu sodu.

P.P.

Reply to
Paweł Pawłowicz .

Dnia Sun, 24 Sep 2017 08:40:07 +0200, JaNus napisał(a):

Z reklamowek pamietam, ze podawano wiek tej epoki, ale reklamowka moze wszystko powiedziec :-)

Z drugiej strony ... jesli nie bylo odplywu, to moze i zalegla ...

Ale ten "mineralizator" to sie jednak wyczerpuje ...

J.

Reply to
J.F.

W dniu 2017-09-24 o 10:50, Paweł Pawłowicz pisze:

Wypraktykowałem, że jeśli jednak z cukrem, to warto go wsypać (razem z kawą) już do ekspresu. Smak wychodzi zauważalnie bardziej "jedwabisty".

Reply to
JaNus

Buforem jest woda, buforują ten weglany i siarczany magnezu i wapnia, i buforuje przeciw zaburzeniu pH jakie sprawiłoby rozpuszczenie w niej CO2 gdyby tych jonow tam nie bylo :-)

:-)))

Reply to
Pszemol

Wlasnosci buforujace przeciw dwutlenkowi węgla :-)

Reply to
Pszemol

W dniu 2017-09-24 o 01:56, HF5BS pisze:

W upały na budowie własnego domu podczas zalewania fundamentów wypiłem w ok 3 godziny 3 butelki 1,5l gazowanego Żywca tzn. wody mineralnej Żywiec i nie odczułem żadnych dolegliwości poza zmęczeniem z powodu wysiłku. Zdarza mi się nieraz w lato wypić całą butelkę 1,5l na raz wody i też nic nie odczuwam... Dziwne dla mnie to osłabienie jeśli to była zwykła nie demineralizowana czy destylowana woda.

Reply to
jacek

e tam, nie przejmuj się mi się wzbudził układ chłodzenia w samochodzie...

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik "J.F." <jfox snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:7r8ascintr9.aysd6xu1cvm8$. snipped-for-privacy@40tude.net...

Jak zwykle, reklamy naciągają, jak wszystko niemal. Skoro zasoby nie są takie stare, a woda nie znalazła się tam w oligocenie - to fizycznie widać, że to raczej zwykła głębinówka, a żze się przez coś przesączyła... Nie mówię, że zła, jeśli trafiła w dobre otoczenie, to chętnie ją podejmę i wypiję. Tak te "oligocenki" przyosiedlowe, mam jedną koło żłobka (nie, nie na Kolskiej...) osiedlowego... To czym one tak po prawdzie są? Szczególny piaseczek do przesączania i wodociągi? Bo ZTCP, jak u mnie robili, to nie kojarzę jakichś szczególnych odwiertów, a to nie jest raczej 5 metrów pod powierzchnią, tylko chyba jednak głębiej, a kretów, czy innych gnomów, to raczej nie zatrudniali...

Nic wiecznego nie ma, skoro w jaskiniach są stalaktyty, stalagmity i stalagnaty, to mnie to brzmi jako to, że woda w końcu wypłucze (po ilu milionach lat?) cały materiał i góra nad jaskinią zrobi sru, bo nie będzie już miało jej co trzymać, no, puści się jak stara klapzdra. Chyba, że skała wapienna, czy jaka tam, znalazła się jedynie jako dodatek do dania głównego. Niestety, gegrę miałem ostatnio jakieś 37 lat temu...

Reply to
HF5BS

HF5BS pisze:

"Wiesz Moryc, gdybym nie wiedziała, że to "verre d'eau", mogłabym przysiąc, że to zwykła woda!" -- taka stara anegdotka mi się przypomniała, o wizycie we francuskiej restauracji.

To się nazywa "lej krasowy". Tak jak wyżej opisano, tworzy się on nagle. Bywa, że akurat komuś pod chałupą, wtedy nieszczęśnik leci wraz z łóżkiem kilkanaście metrów w dół (o takim przypadku przeczytałem niedawno w prasie).

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik "Paweł Pawłowicz" snipped-for-privacy@wnoz.up.wroc.pl.> napisał w wiadomości news:59c771dc$0$5150$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...

No, ja wiem, że niezdrowo :) Choć kolega z pracy opowiadał, że ktoś z jego rodziny jarał dosłownie jednego za drugim, nawet przy obiedzie. Dożył 94 lat... To tylko używka inna.

To konie muszą tego dużo pić, bo one głośno i długo... :) No... to na co sobie czasem pozwalają... Ale mnie to na razie nie rozbraja. W każdym razie - miłe jest :)

Po sobie nie widzę specjalnej różnicy.

Ale to chemia, ocet z sodą oczyszczoną, choć to piją niektórzy na zgagę, czy co, próbowałem, średnio smakuje, ale nieco orzeźwia. Zresztą, goryczka w kawie nie taka zła, już ta od kapsaicyny... okropnie gorzka i to ona sprawia, że nie mogę zbyt mocnego habanero jeść... a już te chińskie/wietnamskie chilli, to okropnie gorzkie. Jem mocne, już nawet palić przestaje, bo się organizm przyzwyczaił, ale ta goryczka jest nie do przejścia. Zaś ta z kawy jest całkiem OK i nawet parzoną fusiastą siekierę piję bez słodzenia. Herbaciana jest nieco mniej miła, kiedyś organizm jawnie mi ją odrzucał, dopiero od kilku lat mogę, nawet już taką prawie czajówę.

Reply to
HF5BS

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.