Re. Pytanie do serwisantów.

I tak i nie (exec i zastąpienie). Porównywanie środowiska i shella uniksa do dosa jest mało poważne.

Reply to
Marek
Loading thread data ...

Pan Marek napisał:

Usenet też nie jest jakimś arcypoważnym medium. Zapytam więc: dalczego?

Jarek

Reply to
invalid unparseable

Auć

Reply to
slawek

Użytkownik "slawek" snipped-for-privacy@fakeemail.com napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@news.v.pl...

Tak z ciekawości - nie znam F, choć kiedyś mnie zainteresował i kiedyś sobie go chyba wyprobuję - czy wymagało to:

a. ponownej kompilacji? b. przepisania programu od nowa? c. przesunięcia odpowiednich bitów w całej reszcie programu? d. zrestartowania komputera i załadowania systemu? e. oczywiście, po poprawkach, ponownego zapisania całości na nowym pliku kart, pomijam wagę... chodziło o czas tej operacji? A potem ponownej kontroli całości? f. inne - jeśli tak (a chyba na pewno), to co?

Kiedyś pewnemu hiszpańskojęzycznemu się "bekło" i miast dodzwonić się do jakiegoś Pablo w Wenezueli, dodzwonił się do mnie, do Warszawy... powiem, że w moim przypadku, wystarczył ledwie JEDEN przekłamany bit - i gość "wylądował" tak circa 10kkm dalej... Nie muszę chyba tłumaczyć, że kierunek Wenezueli jest 58, a Polski 48, reszta z pewnością się zgadzała.

Reply to
HF5BS

Też.

Pamiętaj - program był już wydziurkowany na takich papierowych karteczkach z kartonu - poszukaj w Wikipedii "karta dziurkowana". Jeżeli program miał 200 linijek, to było to 200 takich kart plus tzw. karty kontrolne (z poleceniami dla systemu, nie w Fortranie).

Format linijki w Fortranie był sztywny: pierwsza kolumna (czyli pierwszy znak na karcie) oznaczał, jeżeli był literą C lub *, że karta jest komentarzem, w kolumnach od 1 do 5 pisało się etykiety, kolumna 6 oznaczała że karta jest kontynuacją poprzedniej. Od 7 do 72 było miejsce na tekst programu, od 73 do 80 było miejsce na numer karty (traktowany jako komentarz, ale jeżeli były tam kolejne numery to łatwiej było ułożyć karty z powrotem... )

Zwykle tekst programu pisano bez wcięć. Tzn. od 7 kolumny.

Przesunięcie wszystkiego o jeden znak w lewo oznaczało w praktyce konieczność wydziurkowania tych kart od nowa. Było mniej więcej tak dewastujące jak usunięcie wcięć z programu w Pythonie.

Bardziej wtajemniczeni mogli to naprawić (na Odrze) przez MOP. Karty były bowiem wczytywane na dysk i dopiero potem przetwarzane. Wystarczyło przejrzeć pracę (jobs) danego użytkownika, przejąć odpowiedni job, otworzyć go w edytorze tekstu (jeszcze prymitywniejszym niż vi), poprawić co trzeba i puścić z powrotem jako zadanie wsadowe. Łatwizna. Teoretycznie jeżeli Ośrodek Obliczeniowy dysponował perforatorem kart jako urządzeniem wyjściowym, to można było takie poprawione karty wydziurkować automatycznie. Ewentualnie wydziurkować na papierowej tasiemce dalekopisowej, ewentualnie zapisać na pólcalowej taśmie magnetycznej.

Podobne możliwości były i na CDC, i na RIAD.

Ale aby z nich skorzystać trzeba było mieć dostęp do terminali interaktywnych.

Reply to
slawek

Użytkownik "slawek" snipped-for-privacy@fakeemail.com napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@news.v.pl... ...

Może i niesłusznie, przypomniała mi się pewna scenka z "07 zgłoś się" (choć to akurat raczej kryptonim, pamięteam też, że wykorzystywałem sytuację, że w Krakowie, numery specjalne, jak chyba dotąd w Rosji, zaczynały się na zero. Rozmowy zamawiało się przez nieco śmierdzący numer - 00. Na milicję było 07. Czasem, jak mi się nudziło, a gnojem małym byłem wtedy, dzwoniłem do Krakowa przez 812, taki był jeszcze wtedy kierunek, na milicję, pan, który odbierał mówił "zero siedem", ja "zgłoś się" i buch rozłączenie. Nawiązało mi się w ten sposób, bo to międzymiastowa, która mi się teraz skojarzyłaz takimi kartami, co przysyłali podziurkowane z rachunkiem. Cyfry nieparzyste tylko i jak oni numer szyfrowali telefonu, do dziś nie wiem...

Scenka ta z 07 zgłoś się, to mniej-więcej "masz jutro komputer o 13 na kwadrans", czy jakoś tak. Od razu obrazek przed oczami, jak gdzieś w tle sobie takie karty fruwają, wcale się nie zdziwię, jeśli to było komutowane jakoś... ale, nie wnikam, nie miałem z tym wielkiej styczności. A były to przecież czasy, gdy strasznie chciało by się mieć komputer, ważący TYLKO 200 kilo, z aż 8 kB pamięci... z podpiętym Rubinem, jako ekranem, hłe hłe, a klawiatura pewnie z maszyny do pisania z Gabinetu Pana Prezesa (nie mylić z dzisiejszym Preziem). Ale byłby czad. I jadło by TYLKO 2 kWh prądu, w zimie pewnie trzeba by okna było otwierać i w nocy nie włączać, bo sąsiedzi z co najmniej 3 pięter oskarzali by o uciążliwy hałas. Ale byłby własny i kolegom ze szkoły oczy by bielały i już nie musiałbym grozić za złe zachowanie "jesteś u pani" :P Za to pamiętam, jak w '80, Babcia leciała do Rzymu, bilet był kupowany przez Orbis. Pani miała terminal, monitor, ciemnozielony, dość wyraźny tekst; przed olimpiadą w Moskwie na pewno. Coś trzeba było sprawdzić, pani klik klik na klawiaturze i po chwili był wynik, pamiętam, ze pomny zasłyszanego kiedyś od kogoś stwierdzenia mniej-więcej "KOMPUTER WIE WSZYSTKO", zapytałem panią, czy komputer może mi odpowiedzieć, kto wygra na olimpiadzie w Moskwie? Dlatego wiem, ze to było przed Igrzyskami. Lubie sobie tak czasem wyobrazić, jak by postęp techniczny skostniał i zamiast iść w dzisiejsze media i pamięci masowe, stosowano by coraz szybsze perforatory, miniaturyzowane karty, przeciwnie do biletów kolejowych, które rozmiarowo rosną :P, coraz cieńszy i mocniejszy papier, a możliwość zapis-odczyt-zapis-odczyt, przez miniaturowe holendry mielące niepotrzebne już karty, sita do odsączania i suszenia, by zaraz powstawał nowy papier, taka błyskawiczna produkcja nowych kart, z niepotrzebnych starych :) co by tu jeszcze dodać wyobrażonego, w tej całej kartowo-papierowej technologii, by jej nowoczesność przystawała do dzisiejszych czasów? :)) Z|astanawiam się, jakby wyglądały dzisiejsze pendrive'y z tamtej technologii:)

Reply to
HF5BS

Taki terminal można zobaczyć na lotnisku we Frankfurcie - i w grze Fallout 3.

Albo książka "Chcesz rzucić palenie? Zapytaj komputera."

Mikrofisze.

Reply to
slawek

W dniu 2016-08-28 o 00:29, HF5BS pisze:

O, to, to. Chętnie bym też się dowiedział. I w ogóle zobaczył jeszcze raz taką kartę...

MJ

Reply to
Michał Jankowski

Użytkownik "Michał Jankowski" snipped-for-privacy@fuw.edu.pl> napisał w wiadomości news:npvm6b$vua$ snipped-for-privacy@news.agh.edu.pl...

Niewiedzącym podpowiem, że w ramach tej nieparzystości cyferek, numer, np.

140792, na karcie był zakodowany jako np. 139793, pokusiłem się nawet o próbę rozszyfrowania tego, że może jakaś inna dziurka razem z tą nieparzystą, daje właściwą cyfrę, choć jeszcze nie znałem pojęć parzystość, cyfra/bit kontrolny, to już mój umysł poszukiwał czegoś, czego uwzględnienie pozwoliło by skleić to do kupy, ale jeszcze nie dał rady ustalić jakiegoś obrazu sprawy. Cyfry, w miejsce nieistniejących na karcie parzystych, były zastępowane sąsiadującymi z nimi, już istniejącymi, nieparzystymi. W sumie zastanawiam się, po co w ogóle abonenci to dostawali? Jedyne, co mi się nasuwa, to w celach reklamacyjnych, nie pamiętam, czy była dziurkowana godzina, może wrzucali to w jakis system i ten wypluwał, że takie połączenie było, albo, że go nie było. A potem weszło coś nowocześniejszego, w każdym razie, kartki sobie taśmociagami jeździły, co miałem okazję już widywać, znacznie już mniejsze i wypisywane ręcznie, telefonistka przyjmująca wypisywała zamówienie i puszczała na taśmę, telefonistka, która to miała zrealizować, chyba zbierała kartkę z taśmy i realizowała w kolejności odbioru kartek. Możliwe, że jeszcze kilka mi się takich gdzieś pałęta (ufocę i podlinkuję), na mojej centrali używałem do jakichś drobnych notatek, np. jak dzwoniła jakaś centrala i podawała coś do sprawdzenia, to się pisało co i z kartką lazło do organu, pisało co dolega i oddawało zrobione,, bądź niezrobione.

Fotkę karty dziurkowanej od międzymiastowych, widziałem gdzieś w necie, może za dnia poszukam i spróbuję podlinkować, bo już raczej z tych, żadna mi miejsca nie zabiera. Mam przypuszczenie, że numer telefonu, dziurkowany tak nieparzyście, mógł robić po prostu za numer zamówienia, tylko kurcze, za każdą kartą układ dziurek był ten sam... Ale tu jestem gapa, kilka lat tam pracowałem, chodziłem przez salę telefonistek prawie codziennie, a jakoś umknęło mi, zapytać o to, pipa jestem panowie, oj, pipa jestem... Możecie mi to zagrać:

formatting link
:))

Reply to
HF5BS

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.