Wczoraj wymieniałem termostat w jednej lodówce i przez pomyłkę zamieniłem żyłę od silnika z żyłą wspólną, w efekcie połączyłem szeregowo silnik z żarówką.
Silnik ruszył i działał przez chwilę normalnie, dopiero jak zaczęło się budować ciśnienie to nagle stop i brzęczenie.
Po prostu bieg jałowy silnika nie wymaga dużego momentu, dlatego te kilkadziesiąt V wystarczyło, natomiast widać z tego ile momentu idzie na pompowanie gazu.
W dniu poniedziałek, 22 sierpnia 2016 17:17:22 UTC+2 użytkownik Jawi napisał:
To powoli zaczyna brzmieć jak podłączanie oświetlenia skali szeregowo z obwodami żarzenia lamp w przedwojennych radiach, żeby utrafić z napięciem bez użycia transformatora;)
W dniu 2016-08-22 o 17:51, snipped-for-privacy@gmail.com pisze:
Lampy do telewizorów serii P to w ogóle były przeznaczone do szeregowego łączenia grzejników. W obwodzie zasilanym z 220V był jeszcze masywny rezystor regulowany. Klasa energetyczna Z-------- :D
Regulowany drutowy to może był, ale bardzo dawno. Późniejszych układy były widać dobrze policzone, bo miały same stałe elementy. Za to był w obwodzie termistor -- dla kompensacji małej rezystancji jeszcze nie rozgrzanych wolframowych grzejników. Termistor jak to termistor, żeby jego praca na odcinku kompensacji była wydajna, musiał się niewąsko rozgrzać. Jaką miał w związku z tym klasę energetyczną, wolę nie spekulować.
W dniu poniedziałek, 22 sierpnia 2016 00:18:42 UTC+2 użytkownik Tomasz Wójtowicz napisał:
O! widzę fachowca! A u mnie termostat komory chłodniczej został wymieniony przez Pana Serwisanta. Zainstalowany zamiast oryginału Liebherra (cholernie drogi) zastępczy Danfossa. "Na oko" wygląda identycznie ale pewno ma inną charakterystykę. Fachowiec wymienił, ustawił pokrętło na max i poszedł sobie. Teraz muszę optymalnie ustawić temperaturę. Mam elektroniczny termometr z termistorową czujką na przewodzie ale nie mam pewności jak tę czujkę umieścić - mierzyć na różnych półkach temperaturę powietrza czy "wsadu". Jaką temperaturę, gdzie i jak mierzoną ustawić by było poprawnie?
Prądu musiał łykać tyle samo, co każda jedna lampa włączona w szereg. Niejako z definicji. Natomiast mocy pochłaniał (i wytracał w postaci ciepła) tym więcej, im odbiornik był prostszy i miał mniej lamp. Inaczej mówiąc, obwód żarzenia każdego urządzenia z lampami serii P pobierał z sieci taką sama moc.
Co właściwie jest do rozmagnesowywania w czarnobiałym telewizorze?
W dniu 2016-08-22 o 19:55, snipped-for-privacy@gmail.com pisze:
Kolego, jak potrzebujesz takiej dokładności, powinieneś kupić lodówkę z cyfrowym odczytem temperatury.
U mnie to było tak, że 4 lata temu rodzina mnie poprosiła "zobacz czemu ta lodówka nie działa", znalazłem zepsuty termostat Danfoss. Pan w sklepie z częściami termostatu Danfossa nie miał, dał jakiegoś chińczyka, który wytrzymał właśnie 4 lata (też było lato, jak wtedy zmieniałem) i teraz wstawiłem następnego chińczyka, bo taki w sklepie mieli. Cena 31 zł, więc nie jakaś straszna. Mam nadzieję, że jak za 4 lata znowu się zepsuje, to krewni kupią sobie nową lodówkę.
No cóż, ja zahackowałem lodówkę Samsunga. Nie było łatwo, ale teraz mogę mieć piwo o idealnej temperaturze. A wcześniej lodówka miała prawie dwa stopnie błędu względem nastawionej wartości. I to była lodówka bez cyferek, tylko z drabinką LED.
Jak ja podłączałem agregat od lodówki przez dłuuugi przedłużacz, to nie miał siły zakręcić i zaraz wywaliło zabezpieczenie w agregacie.
Mam kompresor zrobiony z dwóch agregatów, jak odpalam to załącza się na chwilę uzwojenie rozruchowe i światło wtedy mega przygasa. Potem jak już pracuje to nie wiem ile ciągnie, ale światło świeci normalnie, w sumie mogę zmierzyć na zerowym ciśnieniu i na 8 bar (bo tyle mam maksymalnie).
No to by się zgadzało, bo jak ja uruchomiłem, żarówka błysnęła jasno, po czym się ściemniła (rozruch na pozystorze), silnik pokręcił się jeszcze chwilę i zaczął brzęczeć. W tym momencie wyłączyłem, czyli miałem większy refleks niż zabezpieczenie *sprężarki*.
To bardzo dziwne, że miał w ogóle siłę zakręcić przez żarówkę... przecież ona ciągnie jakieś pojedyncze waty.
A żarówka wtedy świeciła na pełnej jasności?
Albo ono by w ogóle nie zadziałało, bo ono jest termiczne - jak żarówka wzięła wszystko na siebie, to w sprężarce wiele się nie wydzieliło.
Tak naprawdę są dwa zabezpieczenia - jedno na zewnątrz sprężarki, które jak wystygnie, to załącza się z powrotem i drugie w środku - bezpiecznik termiczny, jednorazowy.
Tego nie wiedziałem - zawsze mówiłem zamiennie sprężarka / agregat... dzięki za poprawienie.
Swoją drogą pamiętam jak odpalałem sprężarkę z lodówki niewiadomego pochodzenia i przygotowany na możliwość zwarcia podłączyłem ją szeregowo przez swoje zabezpieczenie (3 żarówki 400W równolegle). Nie pamiętam czy sprężarka miała siłę zakręcić (chyba nie), ale żarówki momentalnie zapaliły się jasno a chwilę potem wywaliło zabezpieczenie sprężarki.
Swoją drogą kolejna ciekawostka - te sprężarki są bardzo wrażliwe na ciśnienie po stronie tłocznej podczas odpalania. Jak jest za duże, to nie odpalą w ogóle (buczenie + wywalenie zabezpieczenia, jak jest małe, ale wystarczająco duże, żeby przeszkadzać, to odpalą, ale będą się kręciły powooooli (czyli nie osiągną większej prędkości w miarę tłoczenia) i będą ciągnęły dużo prądu (aż w końcu zabezpieczenie wywali).
Takie moje małe doświadczenie przy konstrukcji kompresora z dwóch takich sprężarek (plus własny układ do odpalania, bo termistor potrafił się nie schłodzić między odpaleniami i jedna sprężarka odpalała, a druga tylko buczała + wywalenie zabezpieczenia po chwili). Odprężnik jest obowiązkowy (i to zmodyfikowany, bo sprężarka z lodówki nie ma siły zamknąć tego odprężnika z Allegro bez zmodyfikowania go - trzeba ograniczyć mu przepływ).
Byłem dzisiaj w sklepie AGD i specjalnie spojrzałem na lodówki. Modele tak do 1400 zł ciągle mają pokrętło 1-2-3-4-5 i żadnego wiarygodnego odczytu temperatury.
Nie wiem, czy za tym pokrętłem siedzi elektronika czy wciąż mechaniczny termostat z kapilarą.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.