Postęp techniczny w podeszłym wieku

Dodam jeszcze trzy grosze, bo to dość ciekawy temat jest - zwłaszcza dla nas, osób w wieku około 50 lat. Dlaczego ?

Ano - bo myśmy są przełomowym pokoleniem :) Pokolenia przed nami zasadniczo nie miały do czynienia z komputerami w "młodszych latach", czyli wtedy kiedy się przyswaja "systemy myślowe".

Z tego wynika taki problem ludzi znacznie starszych od nas - czyli np. mojej mamy, koło 70-tki, że oni w jakiś sposób "nie mogą uchwycić" sposobu myślenia, który jest niezbędny dla obsługi tego typu technologii.

Czyli na przykład - moja mama potrafi korzystać z internetu, wejdzie sobie na fejsbuka, coś tam prostego porobi. Ale - kiedy trzeba zrobić coś co wykracza poza "pamięciowe" czynności - wtedy dupa blada. Wtedy się gubi jak andzia w ... zapomniałem w czym się gubi andzia :)

Ciężko jest jej zrozumieć jaka jest różnica pomiędzy przeglądarką, a "contentem internetowym". Ma też problem z czynnościami, które wymagają "rozumienia idei komputera", a nie pamiętania, co i gdzie kliknąć. Niby jak tłumaczę - to rozumie. Ale zastosować to w praktyce - marnie.

To moim zdaniem jest ograniczenie tak trudne do przeskoczenia, bo nie mieli możliwości nauczenia się w młodości tego sposobu myślenia właśnie. Nie wykształciło im się to po prostu.

Bo przecież komputery to pierwsze urządzenia, które praktycznie nie działają na zasadzie "gałka lewa robi to gałka prawa tamto". Trzeba rozumieć "koncept" stojący za maszyną - bo to on jest drogą do realizowania działań. Niezależnie czy w jednym komputerze jest system taki a w innym siaki.

Z kolei pokolenia młodsze urodziły się w świecie, gdzie to jest już zwykłe narzędzie. Oczywiste, powszechne. Którego używa się "jak jest", bez nadmiernego wchodzenia w to "jak to działa", na zasadzie pewnego nawet odruchu.

My zaś wychowywaliśmy się w świecie "jeszcze normalnym". Bez myślącego za nas urządzenia, które nam znajdzie, podsunie i poprowadzi. To na pewno miało wpływ na to, jak myślimy.

Szczęśliwie - podczas upowszechniania się komputerów byliśmy na tyle młodzi, żeby ten "softwareowocentryczny" sposób rozumowania przyswoić.

Czyli - podsumowując - mamy to co najlepsze z obu światów :)

I zadaję sobie pytanie - czy młodzi, żyjący w świecie bez zagrożeń, dostatnim, z myślącymi za nich pudełeczkami - nie zostali przez to na tyle zdegradowani intelektualnie, że teraz jak w masło wchodzi w nich populizm, socjalizm i inne - wydawałoby się dostatecznie skompromitowane w XX wieku atrakcje ?

Pamiętacie, kiedy w latach 90-tych w Polsce pojawiła się satelitarna TV, zagraniczne kanały. Pamiętacie, czym było MTV ?

Kiedy to się stało - i jak - że dziś MTV to ściek dla debili. W TV mamy programy "warsaw shore" i inne kretynizmy.

Jak to się stało, że w telewizorze miliony ludzi oglądają faceta, który telepie się w zawieszonym na gumach toy-toy, przewracając się w gównie ? (tak , widziałem takie coś niestety...).

Jak na Boga do tego doszło ? Zamiast społeczeństw rozwijających się duchowo i intelektualnie - o czym marzyliśmy w XX wieku, że "hoho, co to będzie w roku 2xxx !" - mamy społeczeństwa leniwe, roszczeniowe i chyba coraz głupsze.

Iluminaci ? Kosmici ? Czy zwykła tendencja do idiocenia gatunku w nadmiernym dobrobycie ?

Reply to
sundayman
Loading thread data ...

W dniu 2017-03-16 o 22:48, re pisze:

Tez mam 50+ ale smarkofonem posluguje sie w miare sprawnie

- zwłaszcza jak mi się nie chce dupska ruszyć żeby na chwile włączać kompa w "gabinecie" gdy fon leży na stole ;)

Pozdro

Reply to
Waldek

Mit. Legenda miejska. Powstała w środowisku mamusiek i tatusiów zafascynowanych swoim potomstwem.

Reply to
slawek

Potrafią. Ale tylko niektórzy. Może 1 na 20.

Dawniej było podobnie. Jednak była większa selekcja już na początku np. studiów. Teraz na studia trafia 60% populacji.

Nie są głupi. Manipulują. Osiągają cel bez zbędnego, ich zdaniem, wysiłku.

Reply to
slawek

W dniu 2017-03-16 o 23:36, Marek pisze:

Zauważyłem że prawie w każdym wątku przewija się użytkownik "niepełnosprawny intelektualnie 'POPIS/EU" rzucający jakimiś hasłami rodem z podręcznika młodego propagandzisty, które nic nie wnoszą do treści wątku co najwyżej swoim agresywnym tonem próbują sprowokować innych do pyskówki na grupie. (na szczęście bez skutku). Wniosek może być tylko jeden, albo ktoś to robi bo czuje nieodpartą potrzebę, albo mu za to płacą. Może to jakaś forma nakręcania statystyk różnych haseł w google na zlecenie :)

Reply to
Roman Rogóż

W dniu 2017-03-16 o 15:53, Marek pisze:

Ja tam widzę różnicę jak mi element smd 0805 (mniejszych staram się nie uzywać) spadnie gdzieś na podłogę. Albo jak lutuję jakiś układ z rastrem nóżek 0.5mm.

Reply to
Andrzej

W dniu 2017-03-16 o 17:34, niepełnosprawny intelektualnie 'POPIS/EU pisze:

Kilka razy potrzebne mi informacje byłem w stanie znaleźć wyłącznie w formie takiej prezentacji na youtube. Trwała ze 20 minut i przekazała tyle wiedzy, ile byłbym w stanie zmieścić w jednym 10-linijkowym akapicie tekstu. Wniosek jest taki, że chyba ludzie mają za dużo czasu, ponieważ napisanie takiego akapitu zajmuje 5 minut, jego odczytanie minutę, a w przypadku filmu zarówno twórca jak i widz poświęcają na to czas znacznie większy.

L.

Reply to
Luke

W dniu 2017-03-16 o 23:46, Marek pisze:

Taki trend Użytkownik ma mieć tylko guzik i wyświetlacz, a reszta inteligencji jest w chmurze, którą to chmurę może sobie wynająć, korzystać za darmo ale z reklamami, lub co gorsza ktoś może kazać włączyć to do abonamentu obowiązkowego. To się bardziej opłaca twórcom i dystrybutorom wszelkich usług w końcu na tym polega sukces google

Reply to
Roman Rogóż

W dniu 2017-03-16 o 22:48, re pisze:

Jeśli nagle zabraknie internetu, albo zepsuje się telefon, czy będzie umiał pójść na zajęcia i wrócić do domu? To pytanie żartobliwie retoryczne, ale mam wrażenie, że wielu nie będzie umiało.

L.

Reply to
Luke

W dniu 2017-03-17 o 00:49, sundayman pisze:

Uczenie przeze mnie 60-latków obsługi komputera w pracy (w minimalnym potrzebnym do tego stopniu, była taka konieczność) wymagało w dużej mierze na ciągłym zwracaniu uwagi, że trzeba patrzeć na ekran, a nie naciskać kolejne klawisze, patrząc na klawiaturę (to był jeszcze DOS ze skrótami, tryb tekstowy).

Wydaje mi się, że zwykła ludzka cecha, która napotykając na podatny grunt dobrze się rozwija. Czyli najbliżej tego ostatniego.

I jeśli dołożymy do tego żenujący poziom programów nauczania (w zasadzie to, co obecnie dzieci mają w szkole podstawowej, w starych dobrych czasach nauczył je średnio inteligentny rodzic na spacerze), mamy to, co mamy.

L.

Reply to
Luke

W dniu 2017-03-16 o 16:55, niepełnosprawny intelektualnie 'POPIS/EU pisze:

Oj mylisz się, mylisz :)

formatting link
Abiturient osiąga zaledwie poziom 4, natomiast taka umiejętność wymagana jest dopiero na poziomie 8 :)

L.

Reply to
Luke

A mnie zaskakuje nie sam fakt, że 10-latek jest w stanie to robić, tylko że w ogóle mu się chce. W podobnym wieku pisałem swoje pierwsze programy w BASIC i LOGO. Pisałem je w zeszycie, komputera jeszcze długo nie miałem.

Porażająca większość dzieci w drugiej połowie podstawówki, przynajmniej tych z mojego otoczenia, nie robi nic. Ich życie polega na "odwaleniu" przykrych obowiązków szkolnych, a potem na graniu w kolejną grę na smartfonie, lub pikaniu na fejsie. Ewentualnie można nagrywać wygłupy, wystawiać je na YT i sprawdzać kciuki w górę.

Wszelkie inicjatywy mające na celu uczenie dzieci czegokolwiek co wykracza poza denny i mułowy program szkolny (np. zajęcia z programowania) w większości sprowadzają się do pójścia raz, a następnie jakoś się nie chce i jest to mało atrakcyjne. Wyjątki od tej reguły są nieliczne, a w moim otoczeniu to najczęściej jedynacy. Po szkole zajmują się takimi rzeczami z nudów, zamiast wydzierać się godzinami i ganiać po mieszkaniu z rodzeństwem wtedy, kiedy gra na małym ekraniku się na chwilę znudzi.

Dodatkowo mamy zero cierpliwości, a zapał jest najczęściej bardzo słomiany. Dziecko jest przyzwyczajone do natychmiastowego spektakularnego efektu każdego działania. Jeśli takiego czegoś nie ma, szkoda mu czasu, albo szuka czegoś innego, co tak działa (najczęściej jest to kolejny level w gierce, do osiągnięcia w 15 minut smyrania palcem po telefoniku).

Więc jeśli ktoś w wieku 11 lat lutuje mikrokontrolery, to ja bym go plasował na 99% percentylu statystycznego społeczeństwa (polskiego).

L.

Reply to
Luke

W dniu 16.03.2017 o 15:53, Marek pisze:

Moim zdaniem to raczej pozory są. Młodzi mają biegłość, ale to są najczęściej bardzo proste programy, tworzone z myśla o debilach. W takim facebooku wystarczy parę kliknięć, nic tam szczególnego nie ma. Proponuję eksperyment, dać takiemu chojrakowi klienta pocztowego czy grup dyskusyjnych do skonfigurowania. Bardzo często ktoś zasówa na kompie, wydaje się, ze jest demonem szybkości, a robi parę dni pracę do wykonania w 15 sekund. Przykład z mojej roboty. Był sobie program i co miesiąc trzeba było robić wydruki dla klienta i taki raport do zarządu. Wydruki program robił dobre, ale problem był z tym raportem. Wychodził PDF no i każde zlecenie kopiowali myszką do tego raportu, chyba jako obrazek, nie pamietam. W dodatku coś tam było schrzanione i po skopiowaniu kazdego obrazka trzeba było zamykać czytnik PDFów i otwierać na nowo. Szczegółow nie pamiętam. Spadło to na mnie, posiedziałem miesiąc, baza była wprawdzie accesowa, ale znalazłem tabele z warunkami i jakoś dałem radę zapytania napisac, że wychodziły dobre wyniki. Nauczony doswiadczeniem raport robiłem 2 dni i nikogo nie dziwiło, że długo ;) Potem zaczęli wdrażać hiper system i to samo. Długo by pisać, ale porażka nieunikniona. No i to samo, tylko że dało rade dane wyeksportować do pliku tekstowego i dalej LaTeX załatwił. Przerażające jest to, że nikt nawet nie wie, ze to można zrobic normalnie, do administratorów boją się uderzyć, bo to są ludzie od wielkich zadań typu poprawienie olbrzymiej liczby wierszy, np 200 szt ;) Słownie dwieście, nie dwieście milionów!

Reply to
Cezary Grądys

Lekko OT ale nie dużo :)

formatting link
jp

Reply to
jacek pozniak

W dniu 17.03.2017 o 08:37, Luke pisze:

Ale za naszych czasów większość taka sama była. Ci co tu piszą, to właśnie ci, którym się chciało, czy to robić odbiornik detektorowy, czy program na zx81 napisać, czy coś innego, choćby saletrę z cukrem wymieszać.

Reply to
Cezary Grądys

W kukurydzy .Amdzia gubi się w kukurydzy.Natomiast to co piszesz o czynnościach pamięciowych to coś zupełnie innego niż zagadnienie wątku. To po prostu efekt "szkolenia na opetatora". Szanowna mama mie obsługiwać komputer odtąd dotąd w ścisłe określonych warunkach.

Ja pytałem o inny problem. Spotkałem się z sytuacją, gdy techniczna osoba w średnim wieku (gdzieś na etapie komputerów 8bitowych i dopiero pojawiającycj się PC) jako inżynier i pracownik dydaktycxny była guru technikalnym. Pó kilkunastu latach zacząłem zauważač, że nie nadąża lub celowo nie przyswaja nowej wiedzy. Nie odróżnia komputera od Osa, działanie Internetu bardziej mu się kojarzy z magią niż z fizycznym procesem.

Ktoś w komentarzu opowiedział anegdotę o serwisancie telewizorów. W sklepie elektronicznym usłyszałem podobną rozmowę. Serwisant tv skarżył się znajomemu, że przestał ograniać serwisowanie telewizorów gdzieś w okolicach czasu gdy ze scalonych stały się komputerowe. Teraz hoduje pomidory....

Reply to
Marek

Dnia Fri, 17 Mar 2017 00:49:13 +0100, sundayman napisał(a):

Ja to pamietam jeszcze co to było Radio Luksemburg :)

Reply to
Jacek Maciejewski

Dnia Fri, 17 Mar 2017 07:39:14 +0100, Roman Rogóż napisał(a):

Słuszny wniosek. Gość ma coś z kiepełą nie tak. Zasadniczo się go ignoruje, choć toleruje bo czasem uda mu się zadać dobre pytanie.

Reply to
Jacek Maciejewski

Taa, jakie to teraz prawdziwe :).

Reply to
Marek

W dniu 2017-03-17 o 09:25, Marek pisze:

To wszystko rośnie w tempie wykładniczym. Kiedyś cała wiedza o komputerze ZX-spectrum, czy podobnym, była do zmieszczenia w kilku grubszych książkach (które dodatkowo proste do zdobycia nie były, pamiętam jeżdżenie bezpośrednio do SOETO w Warszawie). Komputerek nie był w ogóle rozbudowywalny, nic nowego się nie pojawiało. Całość była do ogarnięcia w kilku językach programowania (nieobiektowych najczęściej).

W czasach DOS było podobnie, całe niskopoziomowe "API" (o ile tak to można nazwać) to była jedna książka. Ale pojawiło się np. programowanie obiektowe i jakiś odsetek moich kolegów śmigających po nocach w Turbo Pascalu "odpadł" od Turbo Vision i nigdy nic w tym nie pisał (inna sprawa, że książki z tamtego czasu po polsku obiektowości nie tłumaczyły w ogóle).

Więc ktoś, kto te kilka książek wcześniej "pochłonął", a dodatkowo prenumerował jedno pismo komputerowe, był zawsze na bieżąco.

A potem się po prostu pozmieniało :) Celowość w nieprzyswajaniu nowej wiedzy wynika moim zdaniem z ograniczonych możliwości i wyborze tego, co jest najbardziej potrzebne.

L.

Reply to
Luke

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.