Postęp techniczny w podeszłym wieku

W dniu 2017-03-20 o 12:45, yabba pisze:

Aby zapobiec nie zauważeniu przepalenie żarówki powinno wyłączać silnik :) P.G.

Reply to
Piotr Gałka
Loading thread data ...

Użytkownik "Jarosław Sokołowski" snipped-for-privacy@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl...

Jarku, tylko, że jak ci to pierdnie gdzieś na szosie, w nocy, na szybkości, a tu nagle buch, nie masz W OGÓLE świateł... I co teraz? Liczyć, ze rowu/drzewa/zakrętu nie będzie? Załóżmy, ze nie chcę jechać wbrew przepisom, ale do licha, chcę się jakoś bezpiecznie zatrzymać i widzieć, gdzie to robię, a nie na ślepo, bo mi jebany komputer wyłączył drugą lampkę.

Ano, niestety. Najgorsze, że w takich sytuacjach dostanie się głównie tym, którym naprawdę się właśnie przepaliło i naprawdę jechali na stację po nowe żarówki... A to nie jedyne tak powszechne grzeszki.

Reply to
HF5BS

Użytkownik "Piotr Gałka" snipped-for-privacy@cutthismicromade.pl napisał w wiadomości news:oaoum3$ujh$ snipped-for-privacy@news.chmurka.net...

Cichaj... jeszcze jakiś producent-debil podpatrzy/podsłucha i to wprowadzi... To musiał jakiś kretyn zrobić.

Reply to
HF5BS

Użytkownik "Piotr Gałka" snipped-for-privacy@cutthismicromade.pl napisał w wiadomości news:oaouc7$ujh$ snipped-for-privacy@news.chmurka.net... (kretyn producent kretyńsko zaprogramował komputer, by gasił sprawną lampkę, gdy przepali się druga, idealne na nocną jazdę po szosie z dala od cywilizacji, zwłaszcza, gdy szosa jest kręta i na wzniesieniu, a my jedziemy z maksymalną dozwoloną prędkością, już nie mówię o tych, co jadą szybciej...)

Dlatego ja wolałbym chyba jakiegoś starego Kredensa, starą Ładę 2107, Malacza, Syrenę. Zrobić w takim aucie kontrolę, czy żarówka nie zgasła, to chyba nie taki problem, a jak się ta od migania przepali, to widzę to bez żadnego komputera :P (chyba wiecie, o czym piszę?) Proste auto, gdzie jak pęknie pasek od napędu prądnicy, to jednym-dwoma kluczami odkręcam śrubę, zakładam nowy, jeśli mam, zakręcam śrubę, jadę dalej, a to wszystko zrobię oprzy latarce ze śmiardfona na szosie w nocy (tak, pamiątam, aby być widocznym), w ciągu 15-30 minut. A współczesny blachosmród? Tam mi żaden komputer nie wytnie połowy auta, bo mu się flagi błędów popierd(no, oglądaliście kabaret Fronczewski-Pawlik, jak grali w szachy?)... Do oceny, czy z silnikiem jest OK, wystarczy mi ucho i regularna kontrola oleju, świec, jak się uprzeć, to i zapłon się ustawi samemu, ewentualnie znajomy Zbyszek Elektryk za 50 zyla, lub halbę gorzoły... (i może w wolnym czasie przewrócimy ją przy wspólnej rozmowie?)

Reply to
HF5BS

HF5BS pisze:

Już do mnie dotarło, że ten pomysł w czystej formie jest bez sensu. Ale ja go tak sobie chlapmąłem od niechcenia, a konstruktor (nawet farncuski) siedzi w pracy trochę dłużej i może to dopracować.

Nie słyszłem o przypadku, by policja w ogóle miała do kogoś pretensje o niemanie jednego światła. Chyba że przy okazji, jak już zatrzyma i trzeba się koniecznie doczepić (ale też nie słyszałem). A tu starczy stanąć przy drodze, bezinwestycyjnie, bez radaru, bez alkomatu -- i już kilka mandatów na godzinę można włożyć.

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik "Jarosław Sokołowski" snipped-for-privacy@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl...

Ano widzisz. Dlatego uważam, że konstruktor, który zrobił coś takiego, to kretyn, matoł, idiota, debil, palant, imbecyl, głupek, ciota, etc., on sam powinien się dokładnie z tego powodu rozbić tak, żeby ledwo z życiem ujść, ale ujść, żeby miał możliwość pomyślenia wreszcie, jaką srakę wypuścił w świat. A stacja kontroli pojazdów, za takie zachowanie komputera, powinna bezwarunkowo odmówić rejestracji pojazdu, czyli "nie przedłużyć przeglądu", jak to czasami w Uwaga Pirat pp. policjanci mówią.

Mimo wszystko, mniejsze to niebezpieczeństwo (chociaż też oczywiście), niż by takie światło zgasło zupełnie.

Reply to
HF5BS

Bez przesady. Nie mając bladego pojęcia o Navarze odczyt stanu postawowych czujników (tych co potrzebowałem) w tym samochodziei (stan migaczy, świateł, otwarcia drzwi, wstecznego biegu, stacyjki, aktualnej prędkości) udało mi się zeskanować amatorskim skanerem w dwa wieczory. Żadna filozofia, bardziej detektywistyczna robota niż elektroniczna.

Reply to
Marek

W dniu 2017-03-20 o 23:52, HF5BS pisze:

Jaką stację? Jak w piątek padnie to w poniedziałek telefon do warsztatu, a oni mogą dopiero w środę. Kiedyś w warsztacie mi pokazali samochód który przyjechał do wymiany żarówki - demontując nadkole i parę innych drobiazgów (zamiast silnika :) ) radzą sobie w 2h zamiast opisanych w instrukcji serwisowej 6h :) P.G.

Reply to
Piotr Gałka

W dniu 2017-03-21 o 01:32, Jarosław Sokołowski pisze:

O policji też nie, ale milicja ze dwa razy zmusiła mojego tatę do wymiany żarówki na miejscu (żarówkę trzeba było mieć, albo mandat).

P.G.

Reply to
Piotr Gałka

No ale to, że to jest tak proste jest ciągle poza świadomością typowego windziarza, który wychowany na prymitywnym systemie będzie myślał jakie to jest rocket science.

Reply to
Marek

Dokładnie tak. Ta ich "biegłość" jest bardzo powierzchowna. Ale jak ma być inaczej - mój szkodnik w wieku 18 lat uczący się w szkole o profilu "informatycznym" zeznał kilka dni temu załamany, że właśnie dotarli do etapu nauki podłączania dysku zewnętrznego USB. No ręce opadają. Ciekawe, czy już przerabiali wkładanie wtyczki do gniazdka 230V ?

Zgadzam się, że nastąpiła zmiana proporcji i jakości; dziś mamy ogromną przewagę debili oraz minimalną ilość osób, które wykorzystując możliwości - potrafią bardzo dużo.

Zresztą - tykneliśmy temat poważniejszy i szerszy niż by się mogło wydawać. Bo zaraz za rogiem czeka na nas pytanie - jak to się stało, że w roku

20xx rekordy popularności biją odkrycia w rodzaju "ziemia jest płaska" ?

I piszę to jako osobnik wyznający szereg "teorii spiskowych" - jak to się dzieje, że dziś jest taki poziom ignorancji w sprawach tak fundamentalnych ? Myślę, że gdzieś tam się te wszystkie zagadnienia łączą - systemy edukacyjne, poziom życia, jacyś dziwni osobnicy zainteresowani ogłupianiem mas itp...

Reply to
sundayman

Byc moze, ale co to znaczy "amatorskim skanerem" ?

IMO to jednak miales spore doswiadczenie w potrzebych sprawach.

J.

Reply to
J.F.

No to może podzieliłbyś się tą wiedzą, na przykład na forum Nissana ? Jako użyszkodnik navary chętnie bym sobie to gdzieś zapisał w przydasiach :D

Reply to
sundayman

Pan Piotr Gałka napisał:

Dobrze, że nie musiał przy tym silnika wyciągać.

Reply to
invalid unparseable

W dniu 2017-03-21 o 11:44, sundayman pisze:

No to po prostu cały mechanizm działania socjalizmu (w dowolnej jego wersji, obecnie ta bolszewicka jest *chwilowo* "be", i dominuje "demokratyczna"). Jeśli szczodrą ręką Państwo rozdaje "niezaradnym" to, co ukradnie pracowitym i twórczym, jeśli wspiera się biedę, czyniąc ją sposobem istnienia? Zanim wymyślono ten debilny socjalizm, to każdy wiedział, że musi się ciężko naharować, aby zapewnić swej rodzinie byt, a czasem choćby i ochłapy. Było wiadomym, że bez pracy nie ma kołaczy. Ale przyszedł ten brodaty prorok, i wywrócił swym "Kapitałem" do góry nogami całe państwa. Dotąd było tak, że rządzący mieli dbać o maksymalizację gospodarki, zaś socjaliści cały wielgachny (i wciąż się rozrastający!) aparat państwa zaprzęgli do pomocy "najsłabszym", czyli circa 2,5% ludności (w normalnym kraju). Acz żaden socjalizm nie zmieni tego, że *jacyś* najubożsi zawsze byli, są i będą! A wszelkie "programy wsparcia" jedyne co mogą zrobić, to uczynić biedę nieco... znośniejszą! W efekcie zniechęcają do wysiłku, skutkiem czego nieubłaganie tych najbiedniejszych po prostu *musi* przybywać!

Przybywa wciąż tych, co wciąż oczekują jakiejś formy "pomocy" od urzędasów, a w ślad za tym przybywa postaw w 100% roszczeniowych. Zaś gdy człowiek przestaje się starać, to i od tego wszystkiego - debilowacieje. I gdy "sundayman" pisze:

- no to się dołączam: socjalizm to spisek "nowej klasy" (biurokratów na państwowych posadach) w celu wyhodowania "nowego człowieka", który ma być w pełni uzależniony od Państwa. Ma ślepo słuchać nowomowy, łasić się i merdać ogonem, bez cienia myśli niezależnej. Demokracja żywi się głupotą, która wciąż i wciąż przyrasta pod jej panowaniem.

Reply to
BaSk

W dniu 2017-03-21 o 12:16, Jarosław Sokołowski pisze:

Takie wtedy były dziwne konstrukcje samochodów, że obyło się bez wyciągania :) P.G.

Reply to
Piotr Gałka

Pan Marek napisał:

Zawsze mnie zastanawiało jakimi dziwnymi ścieżkami błądzą ludzkie myśli. Pokazać takiem coś w rodzaju powyższej linijki -- będzie kpił, że co za pokopany system, skoro trzeba takie rzeczy trzeba pisać. On by tylko chciał klikać, bo klikanie jest fajne. Ale klikać też nie umie, co się okazuje przy najbliższej okazji, gdy trzeba zrobić coś odrobinę nietypowego. I weź takiemu tłumacz, pisz mu długie maile z załączonymi screenami, wyjaśniaj po kolei w jakie ikonki ma trafiać i gdzi eich sukać. Potem i tak się okazuje, że nic z tego, bo bamiast w ikonkę z żółtą kaczuszką, dziabnął kursorem w białego misiaczka. Ale linijka? Skopiować? Wkleić? Enter wcisnąć? Nie, no przecież niemożliwe, żeby to było konieczne, przecież wszystko da się wyklikać...

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik "Piotr Gałka" snipped-for-privacy@cutthismicromade.pl napisał w wiadomości news:oaqskm$m1c$ snipped-for-privacy@news.chmurka.net...

Benzynową, tę 2 przecznice dalej...

No proszę... a jak mi w Skarpecie padła żarówka, to w ulewnym deszczu (jeśli akurat taki padał, nie czekałem specjalnie), poświęcałem na to może 10 minut (oczywiście, jesli miałem żarówkę, bo jak nie, to po prostu jechałem/szedłem na najbliższą tanksztelę, kupić nową), przynajmniej połowę czasu marnując na to, aby deszcz mnie nie rozpuścił... Ale ja tam chyba jestem nienowoczesny... Stara Łada... jak mi dupnął pasek klinowy, to może trochę ginekologicznie, bo najłatwiej się dostać nie było - nowy pasek w sklepie, odkręcić śrubkę i odchylić prądnicę, założyć pasek, wrócić prądnicę, by naciągnąć pasek (powinien mieć coś koło centymetra ugięcia), zakręcić śrubkę, zrobiłem to na chodniku bez specjalnego wspierania się skanerami "jebnął ci pasek". Ale ja taki nienowoczesny chyba jestem... Choć trochę gimnastyki, ale dałem radę sam. Za wymianę zapłaciłem tyle, co kosztował nowy pasek, w sumie, czyli koszt składowy zero złotych. Ale ja taki... dobra, już mówiłem... Aha... czas? Nie pamiętam... ale chyba poniżej pół godziny... bo mnie czas w sumie nie gonił. Bo jakby gonił, to pewnie by było poniżej 10 minut. Bo choć nienajłatwiej, ale nie trzeba było tak nieziemsko kombinować, wystarczyły gibkie ręce i klucz, bodajże trzynastka... Jeszcze zobaczysz, jak za 10 lat będzie sie bezpieczniki wymieniać :P (albo auto ci nie odpali, bo któreś z 27 zabezpieczeń szeregowo połaczonych, stwierdziło, że parametr, nad którym czuwa, nie został spełniony, a okaże się np. że płynu w zbiorniczku spryskiwacza będzie o 2 mm za mało, albo, że podczas ostatniego deszczu, piórko wycieraczki napotkało opór, o 0.2 Nm większy od maksymalnego przewidzianego... (A żeby go uzupełnić, trzeba będzie zdjąć ze 3 pokrywy, ani się do zbiorniczka dostać... Nie będzie tak w przyszłości, skoro już dziś do wymiany żarówki trzeba pół auta rozbierać?) Wiecie co... jest fajnie, że technologia nas wspiera. Ale nie podoba mi się, to, że usiłuje, wręcz zmusza mnie... że za mnie myśli, pomyśli i wie, co lepsze, czego chcę. To mam dla niej wyzwanie, wulgarne nieco - niech wykaże, że poruchać jest lepiej, niż konia zwalić :P

Reply to
HF5BS

Użytkownik "sundayman" snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:oar073$vhr$ snipped-for-privacy@node2.news.atman.pl...

Zwrócił się kiedyś do mnie o pomoc ktoś, kto mówił, że zwykle to on wspiera swoich kumpli, że im tam naprawia z komputerami, takie tam. Ale w końcu papier nożyce kamień i ja się mogłem wykazać. W sumie banał. Ale powiem, przez litość przemilczając szczegóły, że jeśli on z taką "wiedzą" był guru wśród kumpli (bo nie dało się nie ująć tego w cudzysłów), to ja się zastanawiam, jak nisko musieli być ci kumple?

Może lepiej nie... bo jeszcze paluchy włoży i będzie problem... Może lepiej jednak niech wtyczkę włoży pan(i) od "informy" (pomijam już poziom samych tych "nałóczycieli" niektórych), po uprzednim przeszkoleniu BHP? Młodzież przecież musi się zająć fejzbukami, twiterami, Pudelkami, Paris Hilton nie założyła majtek, Gosia A. pokazała psiochę (co zresztą nie było prawdą), Dżastin Dru Biber porzygał się na własnym koncercie, o - o tym będą mieć wiedzę i godzinami gadać. Już przyjemniej było w autobusie podsłuchać 2 pewnie bibojów, jak gadali o hiphopie, bo chociaż wiedzieli o czym gadają i co jest czym, nie na zasadzie sensacji rodem z magla, tylko rzeczywistej wiedzy.

Może też dlatego się nie wykazują, że ich psychicznie (albo z innego względu) nie stać na to, aby inni ich sprowadzali, niekiedy siłą, do swojego niskiego poziomu? A to nie Karpiński wypasał świnie, czy owce, nie pamiętam...? W każdym razie Kluska zajmuje się owieczkami i czymś tam jeszcze... A o proszę

formatting link
więc chyba lepiej za bardzo nie wyrywać się przed szereg...

Ja myślę, że to przedsmak jakichś większych manipulacji. Złapiemy gruoę tych, co w to wejdą, to potem wymyślimy coś grubszego, a swoich już mamy, dodatkowo doświadczenie, jak to robić... więc ja myślę, że to nie płaskość ziemi jest tu problemem, a to, kto to rozgłasza i jak to robi.

Bo gimbaza bardziej woli, że Biber pohaftał się na koncercie, że Jakaś aktorka Gosia nie założyła majtek, że prezenterce jakiejś latynoskiej TV wypadł cycek przy zapowiadaniu programu, że fejzbuk ma za mało bajerów rowerów, ale nauczyć się, co to jest tlenek węgla i dlaczego jest tak śmiertelnie niebezpieczny, jak rozpoznać po objawach, ze złe samopoczucie to może być to właśnie, jak udzielić pierwszej pomocy (chwała, że wielu już to jednak umie), POPRAWNIE MÓWIĆ I PISAĆ, a to już jest passe, ałt owdejt, not dżezi, pszecierz to nic takiego pisać bez interpunkcji prawda oraz z błendami nie A lamerię i ciemnotę łatwiej wysterować ku swojemu...

Wręcz dążeniem, żeby masy nie mądrzały i nie zobaczyły tego całego fałszu.

Więc cisza, aby dalej pojechać, jak to w ruskim przysłowiu... Wykaż się w grupie odrobinę większą wiedzą, to zaraz cię zahukają i posadzą w fotelu - milcz i nie ruszaj się. Ale ochoczo sami nauczać innych będą, jak w przysłowiu "Uczył Marcin Marcina...". Ćśśśś...

Powiedziałbym więcej, ale już potrzebowałbym interaktywnie sprzężenia zwrotnego do dopasowania wypowiedzi... Na razie obserwuję otoczenie i sporo widzę...

Reply to
HF5BS

Raczej schizofrenia.

formatting link

Reply to
Adam Wysocki

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.