Indukcyjność cewki długofalowej

Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych: snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl... Pan J.F. napisał:

Wojciechowski pisal, ze u partyzantow, ale to fantasta byl, wielki fantasta :-)

Ale skad je brac - ze zrzutow ?

Wojsko, bardziej zachodnie, mialo jeszcze reczne/nozne generatory, ale we wspomnieniach naszych partyzantow sie nie spotkalem.

J.

Reply to
J.F.
Loading thread data ...

Użytkownik "RoMan Mandziejewicz" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych: snipped-for-privacy@pik-net.pl.invalid... [...]

Az taki stary to Ty chyba nie jestes :-)

Gdzies jeszcze mam. Ciekawe skad sie to wzielo - bo jakos nie kojarze, aby ktos to stosowal :-)

J.

Reply to
J.F.

Na przykład:

Radiostacja AP-5 została zaprojektowana przez Heftmana w r. 1943 i trafiła do kraju w ramach zrzutów lotniczych w r. 1944. Była ona wówczas jedną z najlepszych konstrukcji w tym zakresie. Jej waga wynosiła 6 kg, a wymiary 280 x 210 x 100 mm. Nadajnik był wyposażony w lampę 6L6 i miał moc 8 - 20 W. Radiostacja pokrywała dwa zakresy: 2 - 4,

4 - 8 i 8 - 16 MHz. Jako anteny były stosowane przewody o długości 13 m z przeciwwagą lub dipole 2 x 5 albo 2 x 7 m. Urządzenie mogło być zasilane z sieci prądu zmiennego 120/220 V, z baterii akumulatorów, z przetwornicy wibratorowej albo z generatora o napędzie ręcznym.

formatting link
MJ

Reply to
Michał Jankowski

Dnia 27.06.2017 Dariusz Dorochowicz <dadoro@_wp_._com_> napisał/a:

Były dwie bateria - dla żarzenia i anodowa. Żarzeniowe to jedna celka ołowiowa (dla lamp 2V, czyli serii K i wcześniejsych kołkowych), wlatach 20-tych również 2 i 3 (dla lamp 4-ro i 6-cio woltowych). Jedno naładowanie starczałao na kilka miesięcy pracy. Można było zasilać też dwóch ogniw suchych (1.5V), ale wychodziło drożej. Dopiero lampy serii D były pomyślane do żarzenie takimi ogniwami.

Bateria anodowa to dość duża i ciężka skrzyneczka z dużą ilością gniazd bananowych, w środku było wiele ogniw suchych 1.5V łączonych w szereg. Gniazda opisane były w woltach, ze skokiem co ok. 15V, do wartości maksymalnej rzędu 150 do 200V. Były też napięcia ujemne, z reguły z krokiem 1.5 (jedno ogniwo), do zasilania ewentualnego minusa siatki lampy końcowej. Radia bateryjne wczesne używały kilku napięć zasilających - np. 30V na detektor, 60V na lampę wstępną i

150V na lampę końcową, do tego np. -6V polaryzacji siatki lampy końcowej i -1.5V polaryzacji lampy wstępnej. Dopiero później konstruowano odbiorniki dostosowane do zasilania jednym napięciem anodowym.

Były po prostu gniazda bananowe. Liczono na ostrożnośc użytkownika. Zresztą oporność wewnętrzna duża, więc przesadnej krzywdy nie powinno zrobić. A bezpieczeństwo przeciwporażeniowe w latach przedwojennych, zwłaszcza wczesnych to zupełnie inna bajka :)

Nie studiowałem tego tematu, ale standardowa metoda zasilania to baterie i akumulatory (dla nadajników) + ewentualnie przewtornice wibratorowe. Z kilkunastu płaskich bateryjek (normalnie i legalnie do kupienia) spokojnie zasilałeś radio odbiorcze.

Reply to
Tomasz Szcześniak

W dniu 2017-06-27 o 14:21, Tomasz Szcześniak pisze:

...

No, jeżeli faktycznie były dostępne to by się dało.

Wielkie dzięki za dodatkowe informacje :)

Pozdrawiam

DD

Reply to
Dariusz Dorochowicz

Użytkownik "Dariusz Dorochowicz" napisał w wiadomości W dniu 2017-06-27 o 14:21, Tomasz Szcześniak pisze:

A byly juz plaskie baterie ? Jakies pewnie byly do latarek, to cos poskladac sie dalo. Ale hurtowy zakup tez moglby zwrocic uwage.

Z drugiej strony ... Niemcy pewnie sporo potrzebowali do wlasnych radiostacji, i kto wie, czy jakas krajowa firma nie produkowala na ich potrzeby. A to pewnie nie bylo scislego zarachowania :-)

Bateria plaska to jaka miala pojemnosc ? Tak z 1Ah pewnie ... ile mogl brac odbiornik anodowego ? Moze i faktycznie na dluzszy czas starczala, zakladajac ze uruchamiano na 15 minut dziennie.

J.

Reply to
J.F.

W dniu 2017-06-27 o 16:06, J.F. pisze:

Tego właśnie nie wiem. Albo już wiem:

formatting link

Jak już to można było powolutku parę (albo i więcej) osób w wielu miejscach itd.

To sobie teraz możemy pogdybać :) Ale możliwe.

Raczej nie podejrzewałbym aż tyle, ale kto wie?

Albo i na 5?

Pozdrawiam

DD

Reply to
Dariusz Dorochowicz

W dniu 27.06.2017 o 16:06, J.F. pisze:

Były. Mam jakieś niemieckie książki radiotechniczne z 1932r. i są w nich już reklamy płaskich baterii 4,5V

Reply to
Grzegorz Kurczyk

Użytkownik "Jarosław Sokołowski" snipped-for-privacy@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl...

Takowoż i ja. Nie stać mnie na konstruowanie obwodów w.cz. tak selektywnych, poza tym, nie było by chyba sensu stosowanie przemiany i wzmacniacza p.cz., skoro wszystko załatwiało by się na wejściu. Teraz jeszcze, jak przestroić taki wycudowany obwód? To ja już wolę proste, jaki takie w.cz., gdzie tam te kilkadziesiąt kHz przestrzału jest, a resztę przez p.cz. Problem mamy dopiero na KF, gdzie wskutek utrudnionego konstruowania obwodów wejściowych o odpowiedniej dobroci, występuje dość wyraźnie "lustro", co odsuwa się, nie bez kosztów, stosując drugą przemianę. Ale to już innym razem. Natomiast, bardzo wskazane, jak myślisz? było by to, aby wzmacniacz w.cz., jeśli zastosowano, był odporny na przyduszanie/przesterowanie sygnałami puszczanymi przez obwody wejściowe, ale leżące już poza pasmem p.cz., podobnie mieszacz, który przesterowany bardzo się buntuje.

Reply to
HF5BS

Am 27.06.2017 um 11:29 schrieb J.F.:

Chyba GT322 dałem. Był w NRDowskim secie kupionym w składnicy harcerskiej. Odbiornik był detektorowy z wzmacniaczem HF. Detektor chyba polski DOG, a kondensator ze Stolicy. Cewka samoróbka.

Waldek

Reply to
Waldemar

W dniu wtorek, 27 czerwca 2017 16:56:42 UTC+2 użytkownik HF5BS napisał:

DL7LA sdr Nie robiłem, wrzucam jako ciekawostkę co w gazetach znalazłem.

formatting link

Reply to
Bytomir Kwasigroch

Użytkownik "Dariusz Dorochowicz" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:59526ac7$0$655$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl... W dniu 2017-06-27 o 16:06, J.F. pisze:

formatting link
Ponoc od 1901 dostepne ... no no.

I pewnie tak robiono ... albo sklepikarz byl zaufany ...

wspolczesny paluszek ma chyba wiecej, to IMO moglby miec ... albo technologia zrobila i tu duzy postep :-)

Rozgrzac lampy mozna i bez anodowego, ale potem chyba trzeba troche posluchac, rozszyfrowac, odpowiedziec ... wylaczac sie chyba nie oplaca na czas rozszyfrowania ...

J.

Reply to
J.F.

To się chyba nazywa "dopasowanie impedancji".

No i jeszcze pozostaje sprawa tej cewki-samoróbki: ona była lewo-czy prawoskrętna? Bo że linia diody była prosta wątpić nie śmiem...

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

Pan Piotr Wyderski napisał:

Najbardziej trzeba było uważać na wtyczki.

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik "Piotr Wyderski" snipped-for-privacy@neverland.mil napisał w wiadomości news:oit00h$hhg$ snipped-for-privacy@node1.news.atman.pl...

Jasne, że nie mój!

Trochę się nie zrozumieliśmy, miałem na myśli kompletne radio, gdzie mam zasilanie, jakiś wyświetlaczyk, oraz wzmacniacz do podpięcia głośników. Ale jeśli chodzi o rozmiar, to tak, takie coś miałem na myśli. W sumie, do takiej kosteczki dołożyć TDA2822 SMD - to też powinno wejść razem do naparstka, tylko zasilanie z zewnątrz... ale to problem dociagnąć dwa przewody i baterię mieć choćby w kieszeni?

Ale też fajnie by było, aby nie trzeba było domyślać się, co radio właśnie odebrało.

Dlaczego? Właśnie niska p.cz. pozwala na działanie układami RC, pozwalając wyeliminować cewki, jako chyba jedyny element do dziś nie scalony. A co, jak jest RC? Co można? Tak! Zamknąć razem z resztą układu w jednym chipie. Bo i tak trzeba by było wyeliminować zachodzenie na siebie heterodyny i sygnału odbieranego... a właśnie, jak chcesz wyciągać treść, od razu z tych 100 MHz czy jednak z jakąś przemianą? Wracając do niskiej IF - po to jest kompresja dewiacji, by nie zachodziły na siebie heterodyna i sygnał odbierany (Dewiacja, to 75 kHz, a IF to 70...). Ogranicza to dewiację do podobno ok.

15 kHz (co też pozwala, po odłączeniu obwodów kompresji, na zastosowanie układu jako detektora FM, w radiach budowanych przez amatorów)

No przecież. Uraduje mnie jednak, jeśli przechadzając się po centrum miasta, gdzie piłują mi okoliczne nadajniki, nie będę musiał słać gromaty jobów, jak to cholerne radio rzęzi, albo w ogóle nie działa. Nie po to teżż kupuję telefon, by nie pojawić się z nim w centrum i nie skorzystać z jego możliwości.

Zdaje mi się, że właśnie dotknęliśmy sedna problemu, gdzie moce zasilające układ małe, to tam też chu^Hałowa odporność na cokolwiek obcego, a nawet i własnego.

Bardziej nawet myślę o rezultacie ostatecznym, bo dla mnie działanie tego może opierać się o ciupciające się krasnoludki i leprikony, aqlbo i siły (nie)czyste, zwłaszcza gdy kupuję gotowe urządzenie, za nie taką małą kasę, a raptem się okazuje, że jeden z jego komponentów, pomijam już, że mono, to jeszcze mogę przecierpieć, jest po prostu, chujowy. Bo jeszcze, żeby to było pierdzidełko bazarowe za 20 złotych, znakomite na jakieś drobne wycieczki, bo poręczne i baterii zbyt mocno nie żre, to zrozumiem, bo wiele od pierdzidełka wymagać nie można, ale w urządzeniu kosztującym c.a. 800 USD, spodziewałbym się czegoś lepszego, choć to nie jest jego podstawowy komponent.

Bardzo interesujące i niewątpliwie, jako malutkie i bardzo poręczne, znakomite na jakieś wycieczki, biwaki, czy choćby na plażę (a na słuchawki będę słuchać). Jednak od dawna znam powiedzenie, że jak coś jest do/od wszystkiego, to jest do niczego. I nie jest to powiedzenie pozbawione racji. Tak więc, w domu, do poważniejszego słuchania, nadal optuję za tradycyjnymi, sprawdzonymi od dziesiątków lat układami, ewentualnie dobry strumień audio, jeśli ktoś ma działający dobrze net i nie zależy mu na dokładności sygnału czasu. Oczywiście, w drugą stronę, takie pseudocacko, jak Burmester 931, to już pierdolec, wariatkowo i przegięcie. Ażeby jednak nie wieszać na tej homodynce do-wszystkiego-i-do-niczego wszystkiego co złe, powiem, że cieszę się niezmiernie, że technika się rozwija, że pozwala w ogóle tworzyć takie rzeczy, dzięki czemu jadąc na wycieczkę pod namiot nie muszę targać tony ciężkiego sprzętu, lekkie radyjko, lekka małpka aparat, gdzie najprawdopodobniej wszystkie 2 tysiące zrobionych fotek zmieści jedna maleńka karta wielkości paznokcia, że na tej samej karcie, wsadzam do tego malutkiego radyjka i mam miesiąc słuchania muzyki, a jeszcze lepiej, jak wszystko połączy się w jedno urządzenie, jakim jest np. smartfon, mój Szajsung, jak go oszczędnie używam, to na kilka dni z palcem w księżycu starcza. A baterie też malutkie, wystarczy drobna skrzynka wielkosci pudełka na kasetę "compact" i w razie, gdy jedna się skończy, wymieniam. Jednak bym nie chciał, aby to sie stało nazbyt uniwersalne, bo znów, jak coś jest do wszystkiego... Ale jak jest, to błędem jest nie korzystać z tego.

Reply to
HF5BS

Użytkownik "HF5BS" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:oituf9$fa1$ snipped-for-privacy@node1.news.atman.pl... Użytkownik "Piotr Wyderski" snipped-for-privacy@neverland.mil napisał w wiadomości

A po co wyswietlaczyk ? To sie od lat 2 przyciskami zalatwia

formatting link
pewnie byloby niewygodne

Oczywiscie im wiecej techniki, tym mniesze :-)

formatting link
P.S. Czego to ludzie nie wymysla
formatting link
J.

Reply to
J.F.

I mozemy z tego miejsca przyrzec naszym radzieckim Towarzyszom, ze za kilka lat ta fabryka bedzie robila nie tylko polprzewodniki, ale i całe przewodniki.

J.

Reply to
J.F.

Tragedii nie ma, testowałem taki odbiorniczek (choć mnie interesował sygnał RDS, a nie plaplapla) i jakość sygnału była co najmniej zadowalająca. Zdecydowanie przekraczała moje oczekiwania wobec pchełki za 3,50...

Ale niskie f_pcz wymaga dużego RC, a to z kolei wymaga co najmniej dużego R albo C. Oba bardzo trudne do zrobienia w układzie scalonym. Stawiam na to, ze tam żadnego cudownego filtru nie ma. Samo zachodzenie heterodyny na sygnał (addytywne) też problemem być nie musi, w końcu demodulacja częstotliwości jest de facto rodzajem demodulacji fazy, więc amplitudę się pomija (przypuszczam, że nawet się jej nie liczy z sygnałów kwadraturowych, chyba, że na potrzeby RSSI) i jakieś łatwe do przewidzenia pierdzidełko można odfiltrować. Nie spodziewam się jednak, by sobie ludzie komplikowali życie i zapewne po prostu z f_pcz idą wyżej (albo niżej, odbiornik w pełni homodynowy).

W obrazka mieszacz kwadraturowy tam mają, co implikuje przemianę. Ale szarpanie bezpośrednio ze 100MHz też bywa praktykowane, zarówno z wykorzystanie szybkiego przetwornika, jak i na wolnym, z podpróbkowaniem. Potem się to czyści w pełni cyfrowo. Popatrz na ten przykład (na końcu), tu sobie człowiek sygnał DCF77 bezpośrednio próbkuje przetwornikiem 930kHz:

formatting link

No ale to wina konkretnej implementacji, a nie samej koncepcji. Sądzę, że na DSP by się dało wystrugać odbiornik FM, od którego by Ci ucho zbielało. Tylko, póki co, w masówce wychodzi taniej bawić się analogowo, a wkrótce(?) wraz z przejściem na DAB i tak wyboru miał nie będziesz.

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

Niska p.cz. to przede wszystkim narazenie sie na czestotliwosci lustrzane. Wiec albo odpowiednio wysoka, albo zerowa.

Czy ja dobrze widze, ze ten Si4730 bierze ok 20-30mA ? To chyba niezle osiagniecie, jak na szybkie DSP. zakladajac, ze pracuje homodynowo, to bardzo szybkie byc nie musi, ale na FM przydaloby sie kilkaset kHz.

P.S. Jak rozumiec pdf - czesc analogowa bierze 2x wiecej pradu, jesli jest w obudowie SSOP ?

Aa, chyba widze - za to czesc cyfrowa bierze znacznie mniej. Jakos inaczej w srodku polaczyli, czy blad pomiaru ?

J.

Reply to
J.F.

Dnia 27.06.2017 J.F. <jfox snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał/a:

Były, standardowe latarkowe, bez problemu można znaleźć reklamy i baterii i latarek. Miałem nawet swego czasu Telefunkena 677BK który miał baterią 4.5V (w kieszonce na tylnej ściance) jako ujemne przedpięcia siatki lampy końcowej

Całe mnóstwo. W końcu kto im zabronil przejąć przemysł w okupowanym kraju ?

Pewnie nie. Za dużo się tego zużywa.

Przy odbiorze na słuchawki - mniej niż 10mA.

Nie mam pojęcia ile pojemności miały przedwojenne baterie, ale ponieważ to były zwykłe ogniwa Lenclachego, takie jak i w zwykłych płaskich bateriach to pewnie pojemność była zbliżona. A latarka na płaskiej baterii kilka godzin świeciła, i to biorąc więcej niż 10mA prądu.

Reply to
Tomasz Szcześniak

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.