Elektryczność a środowisko

W dniu 12.12.2017 o 10:38 Jacek Maciejewski snipped-for-privacy@go2.pl pisze:

Nie jestem przekonany jaki jest ale jestem przekonany, że trzeba go uwzględnić przy ocenie korzystności zmiany źródła światła.

Reply to
SW3
Loading thread data ...

W dniu 11.12.2017 o 17:24, Marek S pisze:

Jakby nie liczyć, to musi być wliczone w cenę. Jeśli kupisz LEDa ok 13W co ma 1521 lm to na pewno więcej będzie kosztować energia go żarówki wolframowej 100W. Nawet licząc tylko czas gwarancji.

Reply to
Cezary Grądys

Warto się jednak zastanowić, czy ta zmiana jest na pewno w złą stronę, bo może akurat fajnie jakby w Polsce palmy urosły? I czy te zmiany są znaczące.

Reply to
Cezary Grądys

W dniu 12.12.2017 o 13:06, Yakhub pisze:

A co to za nauka, co jest pisana? Historia to bajki na zamówienie, nie zrobisz eksperymentu potwierdzającego jakiś "fakt historyczny".

Reply to
Cezary Grądys

W dniu 12.12.2017 o 10:17, SW3 pisze:

Te koszty widzisz w cenie sklepowej, muszą być niższe niż całkowity koszt produkcji, transportu, haraczy itp. Teraz LEDa kupisz niewiele drożej od normalnej żarówki. A masz do niego gwarancję 2 lata, ja np trzymam paragony i wymieniłem już kilka sztuk.

Reply to
Cezary Grądys

Użytkownik "Jacek Maciejewski" snipped-for-privacy@go2.pl napisał w wiadomości news:q18kdpnoi69f$.1p1v2c9bc3dn8$. snipped-for-privacy@40tude.net...

Kupowałem w Castopramie po 3 PLN, nawet ładnie i jasno świeciły, z niewielkim stroboskopem, do przyjęcia. Ale w dłuższym używaniu okazały się ch...wym g...em... Zemściły się tanie lampki...

Reply to
HF5BS

Sorry, ale osoby wygłaszające takie twierdzenia najczęściej mylą sobie historię z publicystyką. Recenzowanego periodyku z tej dziedziny nigdy w ręce nie mieli i oceniają całą dyscyplinę przez pryzmat zawartości historycznego dodatku do swojego ulubionego dziennika. Jasne, od subiektywizmu wynikającego z narodowych czy kulturowych uwarunkowań nie można w 100% uciec. Tyle tylko, że dobry historyk zdaje sobie z tego sprawę i stara się to jakoś kontrolować. Publicysta tymczasem może sobie pozwolić na więcej. I tutaj drobna uwaga - czasem zdarza się, że jeden człowiek historykiem i publicystą jednocześnie. W swojej pracy badawczej potrafi sobie narzucić odpowiednią dyscyplinę, ale po godzinach zasiada przed laptopem i pisze rozpolitykowane felietony. Trzeba to rozdzielić...

Tak samo nie zrobisz przecież "eksperymentu paleontologicznego", który mógłby potwierdzić poprawność rekonstrukcji danego organizmu. Historycy są jednak w stanie formułować hipotezy, nadające się do falsyfikacji np. w świetle nowych źródeł, jakie mogą być odkryte w przyszłości.

Reply to
Atlantis

Nie wiem cy to trolling, ale jeśli nie, to twoja krótkowzroczność jest wprost przerażająca. Zmiana klimatu ma to do siebie, że jest GLOBALNA. U nas będzie cieplej (to znaczy średnia roczna temperatura będzie wyższa), chociaż na palmy bym się jednak nie nastawiał. Gdzie indziej jednak ten wzrost temperatury może oznaczać pustynnienie i susze skutkujące klęskami nieurodzajów, tudzież zalewanie przez ocean całych wysepek i nadmorskich miejscowości. A od tego już blisko do jednego, ale całej serii poważnych kryzysów migracyjnych.

Nie wspominając już o potencjalnie niebezpiecznych sprężeniach zwrotnych, spowodowanych takimi zjawiskami jak parowanie oceanów albo zmiana prądów oceanicznych. Potencjalnie konsekwencje są zbyt poważne, żeby je radośnie ignorować, fantazjując sobie o palmach nad Wisłą...

Reply to
Atlantis

W dniu 2017-12-12 o 20:55, Atlantis pisze:

Mnie się cały czas wydaje, że dodatnie sprzężenie zwrotne, mimo, że wspominane to jest niedoceniane przez klimatologów. To znaczy przypuszczam, że w pewnym momencie nastąpi zaskakujące wszystkich drastyczne przyspieszenie zmian. Zadziała lawinowo, jak przerzutnik. Przyczynę dodatniego sprzężenia upatruję w metanie. Wszystkie określenia typu, że jeżeli zmiany będą postępowały w takim tempie jak dotychczas to za 100 lat to czy tamto według mnie można między bajki włożyć. Podobno niektórzy podejrzewają, że szykuje się kilkanaście/dziesiąt lat słabszej aktywności Słońca, co na jakiś czas skompensuje zmiany. Jeśli tak faktycznie będzie to tego gwałtownego przyspieszenia spodziewałbym się jak Słońce wróci do normalnej aktywności. P.G.

Reply to
Piotr Gałka

Dnia Tue, 12 Dec 2017 21:36:01 +0100, Piotr Gałka napisał(a):

Byc moze ... ale przypominam, ze klimat przez ostatnie lata (tzn miliony lat), to byly zlodowacenia i przerwy.

Gdzies mi tam nawet z wykresu wychodzilo, ze czas na kolejne, ale widac sie uratowalismy :-)

Poza tym ... my tylko przywracamy naturalne srodowisko, w wersji prekarbonskiej :-)

tak swoja droga ...

formatting link
Popatrzcie na rozne okresy - po prawej w tabelce jest zawartosc tlenu w atmosferze - skad takie zmiany ?

J,

Reply to
J.F.

W dniu 2017-12-12 o 00:29, HF5BS pisze:

No tak, to sztandarowe przykłady kreatywności UE :-D Żarty żartami (choć cytowane przykłady wbrew pozorom nie są żartem niestety), to w czym rzecz? Debilizm ich ogarnął? Nie dostrzegają, że skończy się to bardzo szybko energetyczną i środowiskową katastrofą? A może "oni" wiedzą więcej niż media przekazują i wszystko będzie ok?

Jasne ale spójrz na to perspektywicznie (nie odlegle - to najbliższa przyszłość). Zamiast zaoszczędzonej szklanej żarówki 100W i odkurzacza

2.5kW włączonego na chwilę podpinasz auta na całą noc i kuchenki elektryczne w sumie o pierdylionie kWh. W/g opisanego przez Ciebie schematu awaria będzie wtedy w każdym rejonie. Nawet nie byłoby czego do czego przepiąć przy istniejącej automatyce. Mi to wygląda na globalny blackout. Więc ponawiam pytanie... w UE nie mają kalkulatorów czy może my o czymś nie wiemy?

Pomijam już względy środowiskowe, gdzie może okazać się, że elektryk kopci więcej niż diesel (syf z wytworzenia potrzebnej energii + produkcja akumulatorów + składowanie szybko zużywających się tychże akumulatorów + cholera wie co jeszcze).

Reply to
Marek S

W dniu 2017-12-12 o 18:27, Cezary Grądys pisze:

A'propos, dziś w TV usłyszałem, że wysychają francuskie winnice a w PL mamy bardzo realną szansę na przejęcie pałeczki.

Reply to
Marek S

W dniu 2017-12-11 o 22:37, Jacek Maciejewski pisze:

Piszę w trybie pytającym. Dla mnie auto, które pobiera 3kW przez np 8h codziennie zeżre niewspółmiernie więcej energii niż zaoszczędzone niewiele kWh na odkurzaczach i żarówkach (choć przy żarówkach sprawa jest wątpliwa). Odbieram to jak gwałtowny skok zużycia energii w krótkim czasie w sieci, która pracuje w pobliżu granic swojej wydajności z perspektywą obniżenia wydajności (likwidacja atomówek).

O to właśnie pytam. Nie wiem jaka jest różnica. Gdy czytam tu i ówdzie pierdnięcia fachowców, to ponoć akumulator Li-Jon potrafi stworzyć większe obciążenie dla środowiska niż zużyte auto spalinowe. Nie wiem komu więc ufać: UE rajcującej się elektryką wraz z ignorowaniem raptownego wzrostu jej konsumpcji czy w/w opiniom...

Ja tylko pytam. Różne źródła podają różnie. Nie jest ewenementem napotkanie źródła, które kalkuluje energię potrzebną do wytworzenia energooszczędnego źródła światła na co najmniej porównywalną z energią potrzebną na wytworzenie zwykłej żarówki plus energię na jej zasilenie.

Jasne... ale teraz w drugą stronę... Czy jesteś przekonany, że wyprodukowanie (strzelam) 100x lub może 1000x więcej energii na "energooszczędne" pojazdy i żarówki nie przyspieszy tego procesu?

Reply to
Marek S

Z tego co pamiętam, to ta cała sensacyjna wiadomość o rychłym nadejściu kolejnej epoki lodowcowej była takim "fake newsem" z lat siedemdziesiątych, rozpropagowanym przez pewien film dokumentalny. Sami naukowcy zajmujący się klimatem nie traktowali takiej hipotezy zbyt poważnie. Poza tym przed niczym się nie uratowaliśmy. O ratunku można by mówić, gdyby spełnione zostały dwa warunki:

1) Od jakiegoś czasu obserwacje wskazywałyby na postępujący spadek średnich rocznych temperatur, wskazując na nadejście epoki lodowcowej. 2) Nasza działalność skompensowałaby ten proces, prowadząc do zatrzymania temperatur na dotychczasowym poziomie.

Nic takiego nie ma miejsca. Temperatury rosną i jest to stały trend, a nie chwilowa fluktuacja. Daleko nam od bycia uratowanymi...

Ale zdajesz sobie sprawę z tego, że zmiany zawartości tlenu i dwutlenku węgla w atmosferze nie były neutralne z punktu widzenia biosfery, przyczyniając się m.in. do wielkich wymierań?

To jest trochę argument w stylu: "Ma Pan raka, ale proszę się nie martwić - to zupełnie naturalne".

Reply to
Atlantis

W dniu 2017-12-11 o 21:29, ToMasz pisze:

Też tak właśnie słyszałem więc stąd mój wątek. Być może scentralizowany generator energii będzie miał lepsze filtry więc chociaż w emisji spalin będzie lepiej. Szczerze mówiąc nie czuję się przekonany, że to prawda bo ilość potrzebnej energii elektrycznej wzrośnie wkrótce pewnie o kilka rzędów przy równie drastycznym obniżeniu sprawności.

Koszty dla nas to kolejny temat. Póki co wolałbym skupić się na zbadaniu czy narzucana elektryfikacja wszystkiego nie spowoduje efektu odwrotnego do zamierzonego: czyli wzrost konsumpcji energii przy obniżonej sprawności i emitowanych zanieczyszczeń.

To se ne da... Obecnie najsłabsze auto elektryczne typu Nissan Leaf to

3.6kW przez całą noc. Tesla o pojemności 100kWh to ładowanie 3.6kW przez 15h. Teraz trzeba przeliczyć jaką powierzchnię fotoogniw trzeba do tego użyć. Pewnie globu zabraknie. Pamiętaj też, że energia to nie tylko ładowanie ale i produkcja. Pamiętaj też o tym, że utylizacja nowoczesnych ogromnych akumulatorów wymaga zupełnie innych środków niż małych tradycyjnych.
Reply to
Marek S

Poza tym to jest dobre jak ktoś śpi w dzień i pracuje w nocy, więc raczej jakiś pomijalnie mały margines. W końcu większość ludzi wychodzi z domu rano i zabiera samochód, więc bez drugiego akumulatora w garażu nie będzie żadnego ładowania. Takie tam niuanse, ale na prezentacjach co i raz się mówi że samochód elektryczny będzie robił za zbiornik energii dla domu, i jakoś nikt nie zwraca na to uwagi.

Reply to
Piotr Dmochowski

formatting link
zobacz na te wykresy temperatury i CO2 z Wostoka.

Tylko ze CO2 to tam jest w ppm, a jak tlen skacze miedzy 12 a 30%, to sie pytam skad on sie bierze i gdzie podziewa.

Kazdy przeciez umrze :-)

J.

Reply to
J.F.

Dnia Tue, 12 Dec 2017 23:45:06 +0100, Marek S napisał(a):

Nie bardzo. W poniedzialek o 17-tej bylo potrzebne w kraju 25GW, a o 2 w nocy tylko 17GW.

8GW mamy w nocy do dyspozycji. Na pare mln samochodow starczy.

IMO to stary akumulator li-ion bedzie cennym zrodlem surowcow. I do srodowiska nie trafi.

no to w pieniadzach liczac sie raczej nie zgadza. Ale ... jaka zywotnosc przyjeli dla zarowki, a jaka dla LED ?

J.

Reply to
J.F.

to kolejna głupota (z mocą i zasięgiem elektryków). ja dawno temu chciałem budować auta elektryczne. nie tylko ja, bo chyba nawet studenci z Gdańska to zrobili. Tylko założenia inne. samochód elektryczny ma być transportem na któtkie dystanse. tak jak tramwaj, autobus. 90% ludzi ma parę kilometrów do pracy i średnią prędkość poniżej 30km/h. tak więc autko 10kw, zasięg USTALANY w momencie zakupu, maksymalny 30km, oparty na zwykłych akumulatorach. ToMasz

Reply to
ToMasz

Dnia Tue, 12 Dec 2017 23:26:31 +0100, Marek S napisał(a):

Mów za siebie, ja rozumiem. Niewykluczone że innych kilku też.

Reply to
Jacek Maciejewski

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.