Nie można mieszać różnych potrzeb. 12V DC nadaje się do ładowarek, drobnego osprzętu sieciowego, lampek LED i na tym koniec. 48V DC nadawałoby się już do telewizora i komputera. Ale suszarka, czajnik absolutnie nie mają sensu przy niskim napięci DC.
Najśmieszniejsze jest w tym wszystkim to, że ponieważ różne urządzenia poza zasilaniem mogą być ze sobą łączone w różny sposób i nie jesteśmy w stanie przewidzieć, w jaki, to i tak należy zapewnić izolację galwaniczną. Czyli nadal jest potrzebna przetwornica. Co prawda z izolacją funkcjonalną ale koszt transformatora małej mocy jest w praktyce mało zależny od izolacji - i tak najdroższa jest robocizna.
Nie ma problemu z równoległym łączeniem paneli i kluczami na wysokie prądy. Problemem są szybkie klucze na wysokie napięcia. Zdecydowanie
1kV to za dużo na domowe przetwarzanie. Do falownika trójfazowego z wyprowadzonym przewodem N potrzeba +/-350V względem N. Bez przewodu N (wtedy konieczny jest transformator trójkąt/gwiazda) wystarczy trochę poniżej 600V. Chyba, że pracujemy bezpośrednio na sieć energetyczną, to się bez transformatora obędzie. Czyli wystarczą panele o łącznym napięciu znamionowym przy pełnej mocy rzędu 650V (przy wysokiej temperaturze), żeby pracować bezpośrednio na sieć.
Wszystkie urządzenia na podstacjach przystosowane są do takiej częstotliwości.
Jeździ jeszcze niemało lokomotyw starszej konstrukcji i jeszcze paręnaście at pewnie pojeżdżą.
Infrastruktura - różne urządzenia zabezpieczenia ruchu kolejowego również są przystosowane do tej częstotliwości, a może raczej jej unikania. Wyobraź sobie teraz, że trzeba w krótkim czasie wymienić wszystkie przekształtniki na wszystkich podstacjach w Niemczech, Austrii i Szwajcarii i jeszcze trochę w innych krajach, wysłać na złom albo do całkowitej przeróbki trochę taboru i rozgrzebać infrastrukturę. Z tego samego powodu zarzucono u nas genialne pomysły przejścia na (uwaga!)
15kV 16,7Hz. Nasze 3kVDC może i nie jest obecnie najszczęśliwszym rozwiązaniem (ogranicza moc pojazdu do około 5-6MW), ale kto i za co by teraz wszystko przebudował?
Nie ja dokładam, dołożył je p. Michał w <lsb9jl$j09$ snipped-for-privacy@srv.chmurka.net>
-- odtąd dyskusja w tej odnodze wątku jest o solarach właśnie.
Nie uzyskać, tylko brać co dają. Uzyskać każdy chce przeważnie to samo, co w sieci -- 230 V albo 15 kV AC 50 Hz. A droga do tego wiedzie zawsze przez kilkusetwoltowe napięcie DC doprowadzone do inwertera. Ten inwerter, to nie to samo, co falownik. On nie faluje sobie a muzom w rytm swojej sinusoidy, tylko dopasowuje się do tego, co jest w sieci. Taki sprytny diwajs, co to bada napięcie kilkadziesiąt tysięcy razy na sekundę i do niego się dostosowuje pchając w druty to, co przyszło ze słońca. Stąd nazwa "tracker" dla tego ustrojstwa. Tych trackerów w inwerterze jest przynajmniej po jednym na fazę. Pracują całkiem niezależnie, każdy ma swój łańcuch paneli. I nie ma już raczej okazji do równoległego łączenia ogniw -- trackery zwyle mają dopuszczalny prąd kilkanaście amperów, a wpółczesne ogniwa dają prawie 10 A. Dwa, to by było za dużo. Za to są inwetery z większą liczbą trackerów na fazę.
Jeśli zaś mówić o moim chceniu, to ja bym chciał się pozbyć tego całego barabanu, jakim jest inwerter. W produkcyjnej instalacji kosztuje on niemal tyle, co zasilające go panele, a czasem i więcej. Chcę po prostu kręcić pompę w klimie, a nic tego lepiej nie zrobi, jak silnik BLDC zasilany wprost napięciem DC ze słońca. Cztery panele dają moc 1 kW, a taka sobie dość typowa klima żre nieco mniej. Więc akuratnio pasuje. Cenowo też mamy równowagę -- i klima, i te panele kosztują mniej więcej tyle samo (po jakieś 500-600 euro). Mogę tyle od razu zapłacić, żeby mieć potem w poważaniu rachunki za prąd (tylko żeby ktoś chciał sprzedać klimę BLDC).
Ale te wszystkie urzadzenia to co - transformatory ?
Ale silniki to od 50 lat pewnie wylacznie blach robione, wiec tych starych na pewno juz nie ma.
Kiedy mi sie wydaje ze tabor powinien bez wiekszych przerobek jezdzic, instalacje mozna wymieniac odcinkami, calosc rozlozyc na lata, a te przeksztaltniki to chyba juz pare razy byly wymieniane, i znow beda, bo przeciez wieczne nie sa ...
Szczerze mówiąc, nigdy takiej klimie do wnętrza nie zaglądałem. Czy ten silnik aby nie jest zapuszkowany jak w lodówce? Jeśli nie, to faktycznie, czeka mnie ustanowienie Ośrodka Badawczo-Rozwojowego Urządzeń Klimatyzacyjnych im. Klimka Bachledy. Se podłubię trochę.
A Ty chcesz powiedzieć, że przy panelach i napięciu do Inwertera ~900 -
1000 V ktoś lata z wtyczką? :) Wielu tu chyba krzyczy o niebezpiecznym napięciu 1000V jakby mieli do niego podłącza suszarkę. Inwerter na dachu i instalacja jest prawie tak samo niebezpieczna jak linia WN 110kv.
Coście się tak uparli na te panele słoneczne i ten 1kV? Uważacie, że to najlepsze rozwiązanie "gdyby zamiast AC w domu było DC...."? - w gniazdkach 1kV DC?
Ja nie podważam istnienia połączenia paneli 1kV do inwertera. Niech sobie będzie.
Ktoś miał Twój adres i udostępnił listę swoich kontaktów z jakiegoś Gmaila itp. A potem to leci już - znajomy znajowego dostaje propozycje i zaczyna się lawina ;)
Swoja droga ... RoManie ... jak zrobic taka lutownice, z uwzglednieniem naskórkowosci ? No i ... da sie ja zrobic bezpiecznie, tak zeby nie popalila lutowanych obwodow ?
Ależ nie o to w tym wszystkim chodzi! To nie tak, że ja chcę pokręcić pompą w ogóle, ja chcę nią kręcić dobrze. Trójkątem albo prostokątem niby można, ale wtedy spora część energii się zmarmuje. Zresztą to nie jest problem -- nie muszę się wygłupiać z prostokątnymi samoróbkami, gotowe falowniki z sinusoidą są dostępne.
Silniki indukcyjne dominują w takich zastosowaniach (klimatyzatory, lodówki), bo świetnie się przy tym sprawdzają -- są bezawaryjne i jak ryba w wodzie czują się z zasilaniem z sieci 50/60 Hz. A ta ich cecha, że dobrze pracują tylko z jedną mocą i z jedna prędkością obrotową, w tym przypadku nie jest znaczącą wadą -- można je co kilka minut włączać i wyłączać w celu regulacji średniej mocy, bo bezwładność cieplna układu jest duża.
Gdy mamy zmienną podaż energii z ogniwa słonecznego i gdy chcemy ją optymalnie wykorzystać, to wtedy silnik indukcyjny jest do bani. Narzucającym się rozwiązaniem jest właśnie silnik BLDC, bo on dobrze w szerokim zakresie potrafi zamieniać ampery na niutony.
Dnia Fri, 15 Aug 2014 15:28:51 +0200, RoMan Mandziejewicz napisał(a):
Ale w transformatorze ma nie grzac ...
Hm, bo tak mi sie wydaje ze prad musi byc z grubsza taki sam, a szybkosc zmian bedzie jednak znacznie wieksza..
a) bezolowiowej :-) b) bezcynowej :-) srebro z miedzia ? Aluminium ? mosiadz ma chyba za duzy opor, i braz tez c) zadnej - dobrze oczyscic i dobrze zacisnac d) nie lica ale paski cienkiej blachy ...
Byłeś kiedyś na podstacji, jakiejkolwiek, niekoniecznie trakcyjnej? Podstacja to nie tylko transformator, prostownik i WSy (które zresztą też trzeba by wymienić, bo nie są zaprojektowane na 50Hz). Coś tym wszystkim musi jeszcze sterować.
Ale są zbudowane do pracy z 3 razy mniejszą prędkością! Silniki komutatorowe i rozruch oporowy.
Bałagan tym spowodowany byłby jeszcze większy niż u nas z powodu kilku remontów. I na ile lat chciałbyś ten bałagan rozłożyć? 10, 20? To są takie chore pieniądze, że nikt poważny o tym nie myśli.
Nie, nie jest za dużo. Ale trzeba patrzeć na sens takich przeróbek w skali makroekonomicznej, to się zwróci za 200 lat albo wcale. Lepiej wyprodukować nową lokomotywę wielosystemową z napędem asynchronicznym, która pojedzie wszędzie i każdy ją kupi niż wywracać gospodarkę państwa do góry nogami. Co byś powiedział jakby ktoś wymyślił, że od przyszłego roku zaczynamy po drogach jeździć po lewej stronie i trzeba przerobić auta, skrzyżowania i przemalować wszystkie pasy?
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.