Witam,
Skąd bierze się powszechny problem niedokładności zegarków w AGD gdy częstotliwość sieci pływa? Mam na myśli ostatnio dobrze znany problem wpływu energetyki Kosowa na sieć EU.
Problem okiem laika wydaje się absurdalny. Gdyby ktoś kazał mi oprogramować sterownik np. piekarnika i uwzględnić funkcję zegarka, to dałbym stabilny kwarc na CPU i wykorzystałbym wewnętrzne timery do generowania przerwań. Po co bawić się w pobieranie częstotliwości sieci? Ani to dokładne, wymaga dodatkowego kodu, pewnie jakiś pin CPU też trzeba zaangażować. Pozornie same wady takiego podejścia... a mimo to jest ono powszechne. O co więc chodzi?