Na śmieciówkę powiadasz... To dość niskie... ale - ile kosztuje twój samochód ? Mój kosztuje kwotę 6 cyfrową. Mam 2 samochody , za chwilę kupuję 3. Rozumiesz, trzeba walczyć z podatkami :D
Jeżeli sądzisz, że nie mam doświadczenia w biznesie (np. powiedzmy small biznesie), to niech ci będzie. Nie muszę się wykłócać :)
Dokładnie! Zdecydowanie nie jestem specjalistą w zarządzaniu projektami informatycznymi, ale te 3 miesiące od razu mi się rzuciły w oczy. IMO tylko kompletny tandeciarz mógłby się porwać na zrobienie takiego systemu w 3 miesiące. Z drugiej strony, "leśne dziadki" też są winne skoro wydawało im się, że takie coś można zrobić "od ręki".
Jak juz o tym dyskutujemy to ja się pytam po co im był nowy program? wyborów już było bez liku i były programy, z wyborów na wybory ulepszane, po co sie pchali w nowy program? idiotyzm zupełny.
3 miesiace to akurat wystarczy na sformulowania zalozen i wstepna dokumentacje typu "wymagania". Nawet nie dokumentacje projektowa.
Ale to neistety skutek totalnej ignorancji zarowno spoleczenstwa polskiego jak i Rzadu w dziedzinie techniki, inzynieri ii nauki. Tragedia Polski jest to ze od lat Polska rzadza filozofowie, historycy, politolodzy i literaci. Minister Cyfryzacji byl, o ile mnie pamiec nie myli, historykiem. Gdy zapytac ktoregos z rzadzacych skad sie bierze prad, bez wahania odpowie: "z gniazdka w scianie"
Polska miedzywojenna miala wiecej szczescia. W Rzadzie byli inzynierowie, i to w czasach gdy "inzynier" i Profesor" znaczylo dosyc sporo.
No to Cię zaskoczę ale to jest podstawowe i pierwsze pytanie w Polsce jak się robi biznesy z korporacją. I są do tego przyzwyczajeni i nawet odpowiadają jaki mają budżet. Bez odp. na to pytanie nie ma w ogóle o czym gadać.
Nie wiedzieć czegoś to nie jest głupota. Ale niechęć do przyjmowania wiedzy - już tak. Zwłaszcza udostępnionej za darmo. Z mojego punktu widzenia nawet lepiej, jeśli pozostaniesz na swoim etapie rozumienia "biznesu".
Dnia Sat, 22 Nov 2014 12:44:20 -0600, A.L. napisał(a):
Mniej wiecej sie z Toba zgadzam, tylko zdaje sie trwalo to troche dluzej, procedure przetargowa przeciagano (to moga robic zainteresowani), i na koniec zostaly 3 miesiace. Poniewaz zamowiono tylko jakies moduly, zakladam ze do istniejacych programow ... pol miliona to tak z 10 dobrze oplacanych (w Polsce) informatykow, przez 3 miesiace intensywnej pracy cos mozna zrobic, szczegolnie jesli maja doswiadczenie w temacie.
Z pierwsza wersja widac firma wyrobila sie w terminie, tylko ze to byla wczesna alfa :-) Ale zaloze sie ze projekty za wieksze pieniadze podobnie na kolanie pisane, moze z wyjatkiem NASA.
Lesne dziadki nie okreslaly pieniedzy, tylko wybraly najtansza oferte w przetargu. Owszem, gdzies tam mialy pewnie budzet, cale wybory cos 420 mln kosztowaly, gdzies pewnie jest pozycja "nowy program", ale ile tam wpisane, to sie nie pochwalily.
Ba, nawet jakby zglosila sie bardziej wiarygodna firma z bardziej wiarygodna cena, to by musieli wybrac najtansza ... a nie, chyba sa w ocenie inne kryteria.
Poza tym maja tam jakiegos dyr d/s Informatyki, zapewne ze sluszna pensja.
Dnia Sat, 22 Nov 2014 15:22:29 -0600, A.L. napisał(a):
Zalozenia i czesc dokumentacji powinien miec zamawiajacy przed ogloszeniem przetargu. Bo inaczej to jak ma ocenic oferty, i jak maja byc przygotowane oferty, jesli nie wiadomo co trzeba zrobic ?
Bez przesady, to nie jest pierwszy program/system kupiony przez rozne instytucje, a nawet przez sama PKW,
A USA to rzadza Informatycy ? :-)
P.S.
-kim byl z zawodu Bóg ?
-Informatykiem
-?
-skad sie wzial Wszechswiat ?
-z Chaosu.
-kto stworzyl chaos ?
Teraz tez by sie chyba troche znalazlo. A wiesz - profesor czy doktor, ale historii..
I wydali 0.12% budżetu wyborów na program. Jakość adekwatna do ceny. Wszystko można zrobić szybko, dobrze lub tanio. Dwa z trzech, nigdy wszystko na raz.
49% to cena.
Tylko za co? W PKW jest zatrudnione 380 osób - co oni, do kwy nędzy!, tam robią? Oprócz tego jest KBW, łączny z PKW roczny budżet coś pod 50 milionów podchodzi. Mając taką kasę są w stanie sami tworzyć dowolne programy. Ale wtedy trzeba przyjąć pełną odpowiedzialność.
Owszem, ale to nie sa "requirements" w sensua takim jak w informatyce sie rozumie. Proces dojscia do tego "co tzreba zrobic" jest interaktywny i iteracyjny, Kopowanie softu do deko co innego niz kupowanei nocnika
Nie. I dlatego (cytuje moj wlasny post skadinac)
Slajd z mojego wykladu ( a I to tylko jeden z serii)
1.Federal Aviation Administration spent $2.6 billion upgrading the air traffic control system (Advanced Automation System) before declaring it a failure and cancelling the project in 1994 2. The IRS cancelled a modernization effort in 1997 after spending $4 billion 3. The Air Force cancelled a Enterprise Resource Planning project for which they had spent $1 billion when it concluded that finishing the project would cost more than would be saved with the final product 3. At the University of Wisconsin lack of planning resulted in a 5 year effort to implement a new payroll and benefits system to be cancelled (after spending $28 million)
Ostatni slynny "flop" to system do Obamacare. Wierna "kalka" systemu do glosowania: Brak zalozen, za malo czasu i firma "krzak". Polecialo pare wysokich odob z Rzadu.
Generalnie, zamowienia publiczne w informatyce nigdzie nie ida dobrze...
Patrz moj inny slajd na temat projektow. NASA tez ma swoje pzrewiny: utrata probnika na Marsa z powocy zlego pzreliczania cali na centymetry, utrata innego bo ktos nie umial rozwiazywac rownan rozniczkowych na komputerze itede
Jak zas idze i o system do glosowania - z tego 400 tysiecy nalezalo odliczyc 130 tysi cy na "koszta osobowe" czlonkow komisji, szkolene dla 300 osob, oraz bankiet na zakonczenie. tak wiec na sam soft zostalo niewiele.
Tak na marginesie, popatzrelem na kod tego "kalkulatora". Gdyby student mi cos takiego przyniosl, dostalby kopa w bottom. Szczegolnie ubawily mnie "empt yexception handlers". cztl izasada dzialania programu" jak nedzie blad, ignorujemy go nie informujac uzytkownika i lecimy dalej"
Może w budżetówce, gdzie wszystkim wszystko wisi. Bo w normalnym biznesie jest dokładnie odwrotnie - cena nigdy nie jest głównym kryterium. Ech, nie dziwota, że jest jak jest, skoro taka jest przeciętna świadomość...
Budżetówka, to jest osobny byt materialny i intelektualny :-) Miewałem z nimi do czynienia od strony ofert telekomunikacyjnych. Konkretnie najbardziej upierdliwe były szkoły, ponieważ często wymagały "zgodnie z Prawem Zamówień Publicznych" składania ofert przez operatorów, przetargów i umów wyłącznie na 12 miesięcy. Umowa musiała być od 1 stycznia do 31 grudnia. Nie wiem jak kupowali kredę :-) Nie ważne, że PZP dotyczy bodaj kwot powyżej 6000 Euro. Parę telefonów i zwykły internet należało przeprowadzić zgodnie z PZP. Koniec, kropka - tak powiedziała Pani Księgowa. Nie każda szkoła była taka durna ale nie pomagało nawet podawanie przykładów sąsiednich placówek, żeby sprawdzili jak inni radzą sobie z tym problemem - "u nas tak nie będzie" :-) Ofertę dostawali dokładnie taką, jak inni, dostępną dla każdego na stronie internetowej. Kiedyś niechcący dosięgła ich zemsta w postaci darmowej drukarki, czy innego gadżetu. Kurier przywiózł tę powiedzmy drukarkę. Księgowa nie może jej przyjąć na stan, bo niby skąd ona się wzięła - nie ma na rachunku, nie ma w zamówieniu. Nie pomogła prośba o wpięcie do segregatora regulaminu, z którego wynikała darmowa dostawa gadżetu. Nie pamiętam jak się to zakończyło ale chyba jakoś ją odebraliśmy. Ponieważ w życiu nie ma nic za darmo, to dla formalności pojawiła się odpłatność za gadżety w postaci 1 złotego plus VAT. Budżetówka była zachwycona.
I ekonomiczny. Normalne pieniądze są okrągłe i się toczą. Budżetowe są najprawdopodobniej kwadratowe... Znów w grudniu będziemy kamery wieszać i światłowody ciągnąć - bo się budżetówka zbierała jak sójka za morze - a do końca roku forsę muszą wydać (kwadratowy pieniądz, nie przeturla się go w rok przyszły...)
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.