Zatrudnimy technika elektronika

Jak by nie patrzec, oferta dosyc jasna i konkretna, w tym podany horyzont placowy. Oferowana praca jednym bedzie pasowac, innym nie - ale to normalne.

Reply to
arkadiusz.antoniak
Loading thread data ...

Dobrze kombinujesz. Jedna tylko nasuwa mi się uwaga: "polska mysl techniczna" jest daleko w tyle za "zagraniczną myslą techniczną" i pomimo to, że wylecą to i tak niewiele w tej dziedzinie zrobią.

20 lat pracowałem w elektronice i miałem kontakt z setkami inżynierów w tym czasie. Na palcach jednej ręki mogę policzyć tych, którzy zrobili karierę po wyjeździe. W kraju też tylko nieliczni potrafili być takim motorem napędowym aby pociągnąc jakiś ciekawy, duży temat i pomyślnie doprowadzić go do zakończenia. a
Reply to
Kumalski

snipped-for-privacy@wp.pl napisal(a):

A ze statystyk cos innego.

No wlasnie. A zamozni sa lepiej przygotowani.

Reply to
Marcin E. Hamerla

Kumalski napisal(a):

Ciekawe tylko dlaczego u nas sa umieszczane biura projektowe dirm koreanskich, amerykanskich czy niemieckich. Bez kompleksow, prosze.

Reply to
Marcin E. Hamerla

entroper napisal(a):

Przepraszam, czy Ty sie przypadkiem nie nazywasz w realu Grzegorz Rasiak?

Reply to
Marcin E. Hamerla

Dnia 19.04.2006 F snipped-for-privacy@f.pl napisał/a:

Nic nie czaisz, ja nie narzekam na swoją pracę ani nikomu niczego nie zazdroszczę, mam się całkiem dobrze i jestem zadowolony. Byłbym jeszcze bardziej zadowolony, gdyby inni nie próbowali być "sprytniejsi" i tak samo jak ja uczciwie dokładali się do utrzymania wszystkiego, z czego korzystają, a nie "oszczędzali" moim kosztem. To nie oni są nieuczciwi, tylko system, który daje taką "furtkę" i tym samym robi ze mnie "frajera". Jasne, że mogę się "samozatrudnić", wtedy będzie mniej "frajerów" płacących podatki, ZUSy i inne takie, ale ktoś będzie musiał to wszystko utrzymać. Jak sobie wyobrażasz taką sytuację, że wszyscy się "samozatrudnili" (w celu wymigania się od tych kosztów, bo w tym przypadku tylko o to chodzi)? Skąd wezmą się pieniądze dla emerytów, nauczycieli, lekarzy, itd.?

Jeździsz samochodem? Jeśli tak, to czy zdajesz sobie sprawę, że większość kosztów z tym związanych jest pokrywana ze środków publicznych, czyli z tego, co "frajerzy" tacy jak ja wpłacą do wspólnej kasy? Chodzisz po chodnikach? Jeździsz pociągiem? Chciałbyś, żeby policja dbała o twoje bezpieczeństwo? Szpital był gotowy na wypadek gdybyś potrzebował "skorzystać z usług"? Obojętnie z czego korzystasz, to prawie zawsze jest w tym jakiś udział środków publicznych, pochodzących z podatków. Kupujesz coś w sklepie, to musisz tam dojechać korzystając z publicznej drogi. Chodzisz do szkoły, to albo jest to szkoła publiczna, albo przynajmniej zatrudnia nauczycieli, którzy mają "etat" w szkole publicznej, a w tej prywatnej tylko "dorabiają", inaczej nie byłoby Ciebie stać na ich utrzymanie. Jedziesz pociągiem - korzystasz z publicznych pieniędzy (dopłaty do pociągów pasażerskich, infrastruktura zbudowana za publiczne pieniądze). Idziesz chodnikiem - to samo. Idziesz na spacer do lasu - lasy w większości państwowe. Wymień chociaż jedną czynność, która nie przekłada się na wygenerowanie kosztów, które będą w jakiejś części pokrywane ze wspólnych pieniędzy.

I jeszcze jedno: krążące w "liberalnych" kręgach twierdzenie, że niskie podatki są dobre, a wysokie złe nie ma żadnego potwierdzenia w rzeczywistości. To jest tzw. "voodoo economics". Tak się dziwnie składa, że najwyższy poziom życia jest w tych krajach, gdzie są najwyższe podatki. Taka niespodzianka, no nie? A w Meksyku czy Rosji pomimo niskich podatków nadal syf i nędza. Nie pytaj mnie dlaczego tak jest, bo się na tym nie znam.

Paweł

Reply to
Paweł Paroń

Ktoś rozumny się wyedukuje sam a my tu rozmawiamy o przypadkach (bardzo często) kompletnych ignorantów i idiotów. Dlaczego wobec tego wyborcy wybierają takie "egzemplarze"?

Mam własną teorię, którą mogę poprzeć przykładami znanych mi osobiście ludzi. Może jednak tego nie będę kontynuował ale powiem tylko, że JEST związek pomiędzy poziomem społeczeństwa a "elitami" jakie z niego pochodzą... :(

Pozdrawiam,

Radek

Reply to
Radek

Państwo potrafi tylko tyle ile wypracują jego obywatele. Biedota nie wypracowuje zbyt wiele bo inaczej nie byłaby biedotą. Jakie tego są przyczyny (może całkowicie niezawinione przez biedotę) to efektywnie nie jest istotne. Ważne jest to, że pojawia się pewien delikwent i proponuje "zrobić dobrze". OK tylko jak zamierza to sfinansować? Przecież nie może dać realnie wartej gotówki tak za nic. Jak państwo nie ma nadwyżek (a nie ma) to musi pożyczać. To znaczy, że każda złotówka dana komukolwiek z kasy państwa będzie musiała być ODEBRANA społeczeństwu później PLUS ODSETKI.

Mało kto to rozumie...

Pozdrawiam,

Radek

Reply to
Radek

Paweł Paroń napisał(a):

Pierdoły Acan opowiadasz i podpierasz się kretynem który słyszał że dzwonią, ale nie wie w którym kościele. Tyle że on dostał pieniądze za wierszówkę, a Ty możesz jedynie dostać rozstroju żołądka ( w najlepszym razie). Skoro samozatrudnionym jest tak dobrze, to czemu nie spróbujesz. A teraz do rzeczy :

- Tylko że trzeba najpierw je ponieść i mieć z czego.

- J/w. Zawsze przy zakupie płacisz a dopiero potem możesz odliczyć - w większości wypadków w najlepszym razie wychodzisz na zero. Z reguły dopłacasz od wartości którą dodałeś w postaci swojej pracy, marży i dodatkowych kosztów.

- Ty płacisz proporcjonalnie do zarobków a samozatrudniony musi zawsze zapłacić minimum (bodajże) ok.860,- zł co miesiąc. Tobie firma nie dała pracy, zapłacą co najmniej za przestój i PROPORCJONALNIE na ZUS. Zwalniają Cię z pracy ? - płatny okres wymówienia, płatny czas na szukanie pracy, a może nawet rekompensata.

Samozatrudniony nie ma pracy ? A kogo to obchodzi - ma zapłacić. Nie ma z czego ? To doliczymy odsetki i ukarzemy grzywną. Potem zlicytujemy - a co, Zusowi się należy.

Przemyśl to, a potem się gorączkuj. Chyba, że należysz do tych, co im wiatr zawsze w oczy a inni mają lepiej. W tym przypadku gorączkuj się dalej.

Andrzej

Reply to
Andrzej

Czy wy o czyms nie zapominacie ? ... na co sa jeszcze egzaminy ? Prawo i medycyna ?

Natomiast faktycznie na "bezplatne" studia dzienne moga sobie dzis pozwolic tylko dzieci bogatszych rodzicow :-)

Choc prosze bardzo - kolega tu proponuje dochod dla studenta. pieniadze niewielkie, ale godziny elastyczne i na utrzymanie starczy :-)

J.

Reply to
J.F.

Ale co masz na mysli "kariera" ? Tam na zachodzie tez nie kazdy robi kariere i wiekszosc konczy na jakis stanowiskach z pensja rzedu 50-70k$ rocznie ..

J.

Reply to
J.F.

Poniekad juz tak jest. Zadluzenie stale rosnie .. czyli panstwo nie splaca dlugow, ono je wymienia na nowe ..

Dotyczy nie tylko Polski.

J.

Reply to
J.F.

Jacek "Plumpi" napisał(a):

Bo do tego trzeba mieć inne, nazwijmy to "zalety". Teoria gier mówi, że aby wygrać trzeba się wyróżniać.

Swoją drogą, widziałeś jakiś miesiąc czy dwa temu taki dowcip rysunkowy Sawki we "Wprost"? Widac kawałek faceta i na następnych rysunkach coraz większy kawałek jego popiersia, za to dobrze słychac głos który mówi kolejno:

- gdybym był poszedł do liceum i zrobiłbym maturę.... ...poszedłbym na studia, skończył je i dostałbym magistra... ...potem zostałbym doktorem, docentem profesorem... ...dziś byłbym nikim! I, zgadnij, czyja morda wychyla sie w całości na oststnim rysunku?

Reply to
A.Grodecki

Albo zdali ale trochę gorzej niż inni. A dlatego bo tych innych było stac na wydanie 5kpln na kursy przygotowawcze.

Reply to
Mariusz Dybiec

"kariera" - to ja myślę, że to może być kierownicza funkcja w firmie. Pamiętam, że po upadku polskiego przemysłu elektronicznego wyjechali najzdolniejsi. Widziałem tylko kilka widokówek z Australii i USA od osób, którym powiodło się. To jest kropla w morzu na tak wielką liczbę specjalistów, krórzy już opuścili kraj.

Reply to
Kumalski

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.