Ale to wiesz, żywa obsługa jest na takim samym poziomie. Ostatnio wysłałem zgłoszenie na snipped-for-privacy@planawaryjny.com. W temacie "Planawaryjny.pl", w treści "brak informacji o XXX". Odpowiedź "Gzie nie ma tej informacji?".
Niektórzy próbują wykorzystać AI do udawania głosu i postaci znanych osób w oszukańczych reklamach, ostatnio był prezydent a dziś na Instagramie objawiła się rekalma z Rafałałem Brzózką. Zrobiono długi film ale komuś nie chciało się sprawdzić wygenerowany efekt do końca i w 1:57 ujawnia się niespodziewanie dobrze znany miękki akcent:
W dniu 2024-03-20 o 11:12, Jarosław Sokołowski pisze:
Nie znam człowieka, choć nazwisko mi się obiło o uszy.
Ja pisałem o całej wiedzy a nie o wysokiej. Według mnie dużo dawniej musiał być moment kiedy na przykład nie każdy mądry wiedział dokładnie z czego i jak zrobić dmuchawkę (wydaje mi się, że to wymagało około tygodnia pracy), strzałki do niej i przyrządzić truciznę bo swoją mądrość skupił na czymś innym w czym się powoli specjalizował. P.G.
To trochę bardziej skomplikowane. Gdy Europejczycy dotarli do Australii, zastali tam dobrze zorganizowaną społeczność Aborygenów na etapie neolitu. Robili dmuchawki, bumerangi, strzały i kamienne groty do nich. Ale na pobliskiej Tasmanii ludzie byli bardziej prymitywni, nie mieli żadnych narzędzi, przyodziewek bylejaki, w przeciwieństwie do austrlijskich ubrań szytych kościanymi igłami. Potem przyszli archeolodzy i zaczęli kopać. Na Tasmanii wykopali tak samo doskonałe produkty rąk ludzkich, jak te na kontynencie. Dlaczego? Otóż w epoce lodowcowej poziom oceanów był niższy. Tam, gdzie teraz śmigają jachty regat Sydney-Hobart, dało się przejść suchą stopą. Społeczność była jedna. Potem wody ją rozdzieliły. Tasmania jest małą wyspą, ludzi wyżywi niewiele. Na początku każdy tam coś jeszcze strugał, ale żeby przekazać wiedzę i umiejętności kolejnym pokoleniom, potrzeba talentu. Nie każdy potrafi być nauczycielem. Pamiętajmy o tym i doceniajmy ten zawód, bo na to zasługuje.
W ramach luźnych gadek rozważaliśmy zbieraczkę do grzybów (by umiała te grzyby rozpoznawać) a także ... owoców :-) I za chwilę pojawiła się oferta pracy robienia właśnie takiej zbieraczki jak na filmiku :-) Jedną z kwestii jest ocena dojrzałości owocu.
Nie zaszczepił się, bo to jakaś nowa szczepionka dla dzieci i nikt nie powiedział mu, że może mu coś zagrażać.
Szczepionkę obwinili lekarze. Zmarł na jakiś rodzaj sepsy, przed czym jego dziecko było przed tym chronione a on się zakaził w jakiś sposób właśnie od dziecka.
Raz - chyba nie tak łatwo sie zakazić czyms od dziecka do postaci sepsy - co on wyprawiał?
Dwa - gdyby dziecko nie było zaszczepione ... to co - też by zmarło na sepsę? Wiec co tu szczepionka zawiniła ?
Trzy ... czyzby było tak jak z covidem - szczepionka nie chroni przed zakażeniem, ale zmniejsza skutki? Dziecko przeżyło, on nie.
A moze po prostu razem z dzieckiem gdzies poszli czy cos zjedli, obaj się zakazili, ale dziecko szczepione ...
Albo jeszcze trywialniej - skąd lekarze wiedzą, ze od dziecka się zakaził? Może tylko on się zakaził, może on najpierw, a potem przeszło na dziecko ... ale dziecko szczepione.
Ludobójstwo z definicji wymierzine jest przeciwko jakiemuś narodowi albo innej podobnie zdefiniowanej grupie. To było działanie na oślep, przeciwko wszystkim. Więc nie jest. Ale inne rzeczy na -stwo -- jak najbardziej!
E tam, po prostu bardziej podatny był zupełnie w oderwaniu od szczepionki. Było jasne, że ludzie różnie przechodzili nim zaczęto ich szczepić. Szczepienia tylko doprowadziły do absurdalnej sytuacji, że większość chorych była zaszczepiona bynajmniej nie z tego powodu, że wszyscy się już zaszczepili bo poziomu 50% wyszczepienia to my chyba nawet nie osiągnęliśmy. To nie była żadna 'szczepionka na mniejsze skutki', o ile w ogóle była to szczepionka biorąc pod uwagę konieczność zmiany definicji, więc skoro nie zmniejszała liczby chorych to skąd pomysł, że zmniejszała skutki. Normalne badania naukowe wykazywały, że te szczepionki nie działają.
Wiem, w obliczu wiadomości z naszych mediów to prawda.
A co się ma wyprawiać? Wystarczy, że podając dziecku gorącą zupę najpierw sam próbuje, biorąc pełną łyżkę do ust? Przerasta Cię to?
Nie, nie zmarłoby. Prawdopodobnie zawartość szczepionki wywołała chorobę. U dziecka agresywny czynnik był może osłonięty jakimiś dodatkami osłonowymi, ale u ojca już nie. Z kowidem było to samo, że po zaszczepieniu pacjent natychmiast zachorował.
Gorzej, że szczepionka wywołała chorobę bo ojciec nie miał dodatków osłonowych.
Może... kombinuj.
Wiedzą, czym się zakaził. Normalny człowiek prowadzący spokojny tryb życia ma nikłe szanse na taki zbieg okoliczności. No, ale może wiesz lepiej?
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.