stan kolekcjonerski :)

Jeśli się nie płaci cła, to jest przemyt.

Reply to
RoMan Mandziejewicz
Loading thread data ...

Ale całą puchę nie zużyje nawet do śmierci, marnotrawstwo miejsca na półce (towot ma termin przydatności do spożycia?). Na szczęście można już kupić w małych tubkach jak pastę do zębów.

Reply to
Marek

Użytkownik "RoMan Mandziejewicz" napisał w Hello J.F.,

A nalezalo sie jakies clo ?

J.

Reply to
J.F.

A ktoś pytał?

Włodek ;-)

Reply to
invalid unparseable

A przedstawiono do oclenia? :P

Reply to
RoMan Mandziejewicz

Użytkownik "RoMan Mandziejewicz" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych: snipped-for-privacy@pik-net.pl.invalid... Hello J.F.,

Jesli sie nie nalezalo, to nie trzeba bylo przedstawiac :-)

Wladza tam chetnie rozne towary clila, ale o stabilizatorze to mogla zapomniec :-)

J.

Reply to
J.F.

Znane mi (eufemizm dla "rozmontowane" :->) stabilizatory były nawijane amelinium.

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

Niemieckie radiostacje polowe z drugiej wojny były zasilane przetwornicą wibratorową (IIRC z 2V na 200), więc technika zasadniczo nowa nie jest...

Tylko po co się bawić w przetwornice impulsowe, skoro elementy drogie, a prąd tani (odwrotnie niż dziś)? :-)

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

Dla niskich napięć wystarczy zasilić żarzenie z wyjściowego. :-) A dla wysokich stabilizatory były wyładowcze, więc problemu żarzenia nie było.

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

I to jest słuszna koncepcja, nawet (a może zwłaszcza!) dziś: a co Wy, Obywatelu, tak skaczecie po kanałach?!

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

Były fabrycznie preprogramowane na 12 kolejnych częstotliwości z listy kanałów, ale po zdjęciu obudowy dawało się dotrzeć do cewek strojeniowych ("wirnik" tworzyło 12 płytek drukowanych o jednakowej konstrukcji) i przy odpowiedniej dawce samozaparcia "kastomizacja" była wykonalna. :)

Te wspaniałe czasy nastąpiły dopiero jakieś 30 lat później. :)

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

Pan Piotr Wyderski napisał:

Gdy u nas wciąż był tylko jeden program, a drugi powoli startował, to w Moskwie nadawano już na czterech kanałach. Opowiadano sobie więc co to też w tym Związku Radzieckim można w telewizji zobaczyć. Na pierwszym kanale przemawia Breżniew. Na drugim retransmisja przemówienia Breżniewa. Na trzecim -- Breżniew coś mówi. Przełączasz na czwarty, a tam jakiś czekista grozi palcem i mówi "ja ci przełączę!".

Reply to
invalid unparseable

Pan Piotr Wyderski napisał:

A jak taki układ uruchomić wstępnie?

Reply to
invalid unparseable

Pan Piotr Wyderski napisał:

Przecież jeszcze długo po wojnie odbiorniki samochodowe też były zasilane z przetwornicy wibratorowej. Pędzonej napięciem z akumulatora, czyli 6,3V. Stąd właśnie wzięła się typowa wartość napięcia żarzenia, stosowana również w sprzęcie zasilanym z sieci.

Reply to
invalid unparseable

Pan Piotr Wyderski napisał:

Przełącznikiem należało kręcić zawsze w jedna stronę. W drugą też przeważnie się dało, ale on nie był zadowolony i mu się od tego styki niszczyły. W Warszawie I program nadawany był na kanale 2, a II na kanale 11 -- przechodząc z I na II trzeba było przekręcić o 9 pozycji, a z II na I o 3 pozycje. Jedną z możliwych kastomizacji było zaopatrzenie się w dwie dodatkowe wkładki na kanał I programu i dwie dla II. Wkładało się je naprzemiennie do co drugiego slotu, resztę pozostawiając pustą. Programy zmieniało się obracając zawsze o dwie pozycje do przodu. Nieobsadzone sloty sprawiały, że lżej to kręcenie szło.

Reply to
invalid unparseable

Żarzenie 2 i 4V to też skutek stosowania akumulatorów ołowiowych :)

Reply to
RoMan Mandziejewicz

Miałem kiedyś diy pradnice AC napędzaną silnikiem Andrii (z motopompy). Prądnica była obcowzbudna (12V DC). Wyjście AC przez trafo i mostek prostowniczy było podłączone do uzw. wzbudzenia. Oczywiście tak wystarowac nie chciała ale wystarczyło z aku na chwilę podać 12V i już sama się zasilała :), pewnie z tymi lampami podobnie.

Reply to
Marek

Jak pamiętam kształt tych wielkich sprężyn stykowych, to kierunek kręcenia nie powinien robić mu większej różnicy.

W tych 12-kanałowych wkładki wcale tak łatwo wymienne nie były. Demontaż rotora to też prosta rzecz nie była, trzeba było się przekopać przez kilka warstw i wybebeszyć całą głowicę VHF. Ale tu nic nie dam sobie uciąć, po tym obszarze wspomnień już Alzheimer grasuje.

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

Przekaźnikiem, również zasilanym z napięcia wyjściowego.

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

W dniu piątek, 1 kwietnia 2016 16:42:31 UTC+2 użytkownik Piotr Wyderski napisał:

Żebyż one były drukowane... :)

(te, przynajemniej, które ja kojarzę, były montowane wprost na wyprowadzeniach cewek i stykach bębna, paski preszpanu czy co to tam było stanowiły jedynie usztywnienie konstrukcyjne.

Reply to
Jarek P.

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.