stan kolekcjonerski :)

No właśnie, nie chce mi się telefonem przebijać przez tego pdfa ale w jakich zakresach to dawało radę stabilizować? Na wsiach wtedy spadki do 180V nie były rzadkością. Stosowanie takich stabilizatorów sugeruje, że układy zasilania tv nie były na przetwornicach typu input 110-220V :-)? Skoro nie - to czemu taki stabiluzator nie był fabrycznie częścią tv? Tv i tak były cholernie ciężkie, extra +5kg nie powinno robić większej różnicy :)

Reply to
Marek
Loading thread data ...

Am 01.04.2016 um 10:55 schrieb Jarek P.:

Były nawet automatyczne, regulujące napięcie dodatkowym uzwojeniem.

A te stabilizatory spółdzielni inwalidów, które ja widziałem, były autotransformatorowe.

Waldek

Reply to
Waldemar

Pan Marek napisał:

Tego punktu widzenia (przełączanie kanałów, zwłaszcza zdalne), nie był to problem, lecz duże ułatwienie. Chodzi oczywiści o osobną głowicę UHF. Nowsze telewizory miały miejsce na nią i przełącznik VHF/UHF. Ten, gdy ktoś chciał, łatwo mógł zastąpić choćby przekaźnikiem.

Różnie tam takie chytre magnetyczne wzmacniacze. Ale widziałem też wynalazek opaty o bareter. Bareter symulowany przez trzy ogromne żarówy. Czy to faktycznie stabilizowało, tego nie wiem. W każdym razie była to amatorska konstrukcja. Dzisiaj by cieszyła oko każdego audiofila.

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik "Marek" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych: snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...

Lampowych ? :-)

Pamietaj, ze tam dlugo lampy byly, jedne z transformatorem, inne bez.

Bo 180V nie spelnia nawet socjalistycznej normy ?

W starym rubinie transformator byl. Ustawialny na 220, 110 i 127V. Ale odczepow do dokladniejszej regulacji nie mial - moze w cz-b nie byly potrzebne ...

Kolorowe rubiny juz chyba bez trafa ...

J.

Reply to
J.F.

Pan Marek napisał:

Ja mam w garażu taki większy klocek, z kilkanaście kilo waży. Leży tam ze trzydzieści lat, kupiony razem z domem. Może zajrzę mu do środka i zobaczę co on tam ma.

Reply to
invalid unparseable

W dniu piątek, 1 kwietnia 2016 11:16:21 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:

No jak nie, jak tak. Rubin 707 i 714 miały normalne trafo, takie jebitne, około 10kg ważące. Jezusie, jak ja się dawno temu ucieszyłem dorwawszy taki transformator w Bomisie (???) na Komarowa w Warszawie, jego wagę pamiętam z tego właśnie powodu, że wiozłem go potem z praktyk (w Kasprzaku) do domu pociągiem w plecaku, po drodze już wymyślając, co też ja na nim nie zbuduję.

PS: Stoi chyba nadal gdzieś w piwnicy u rodziców...

Reply to
Jarek P.

Nie wierzę, że się nie da. Przecież lampy zostały wyparte przez półprzewodniki tylko z powodu dużego prądu na "grzanie", gabarytów i wrażliwości na wstrząsy.

Reply to
Marek

Użytkownik "Marek" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych: snipped-for-privacy@news.neostrada.pl... On Fri, 1 Apr 2016 11:16:18 +0200, "J.F."

Dac to sie da - w sumie to przeciez caly blok odchylania poziomego to taka przetwornica. W pewnym okresie krajowe telewizory mialy juz tranzystorow sporo, ale dwie lub trzy lampy:

-kineskop,

-wlasnie te od odchylania,

-czasem przy niej diode prostownicza.

Tym niemniej lampy kosztuja, unikano ich mnozenia.

Musialbym stare schematy obejrzec - czy przypadkiem napiec nie brano juz trafa odchylania. Co by tlumaczylo brak osobnej przetwornicy.

Zreszta o ile pamietam, to i tranzystory oszczedzano i tez bywalo podobnie - napiecia bierzemy z bloku odchylania, z sieci zasilamy tenze blok.

J.

Reply to
J.F.

Ale po co autotransformator i odczepy, skoro wystarczy stabilizator ferrorezonansowy?

Reply to
RoMan Mandziejewicz

Pan J.F. napisał:

Najgorzej ze stabilizowaniem napięcia żarzenia lamp pracujących w układzie zasilacza stabilizowanego. Problem poniekąd podobny do metody wyboru metody głosowania.

Reply to
invalid unparseable
[...]

Oczywiście, że z trafem. Nie na darmo bydle 48kG ważyło...

Reply to
RoMan Mandziejewicz

Pan J.F. napisał:

Jeśli go odnajdę i znajdę chwilę czasu by zajrzeć mu do wnętrza, to wszystko dokładnie opiszę.

Reply to
invalid unparseable

Toż to gospodarka niedoboru, autotransformator to mniej cennej miedzi, mniej stali i brak kondensatora (też niebylejakiego).

Włodek

Reply to
invalid unparseable

Albo polski

W NRDowskich rolę mech różnicowego spełniało jedno z kół osadzone na osi z luzem :-)

Włodek

Reply to
invalid unparseable

W dniu piątek, 1 kwietnia 2016 12:58:36 UTC+2 użytkownik snipped-for-privacy@googlegroups.com napisał:

Miałem polski, replikę radiowozu MO (PF125p), kierownica chodziła ciężko, ale i jej obracanie nie było jakimś wielkim problemem. Mechanizmu różnicowego sobie nie przypominam szczerze mówiąc, o ile mnie pamięć nie myli, oba kółka były na sztywno.

Jeśli tylko jedno, to dyfer działał tylko przy skręcie w jedną stronę. Zapewne tą jedynie słuszną... :)

Reply to
Jarek P.

W okolicach, w których ja się obracałem, królowały stabilizatory. Często radzieckie, z przemytu.

Reply to
RoMan Mandziejewicz

Fri, 01 Apr 2016 09:32:43 +0200 Włodzimierz Wojtiuk <"WBodzimierz Wojtiuk"> napisał:

Był jeszcze drugi artykuł o stabilizatorze:

formatting link

Reply to
__Maciek

W dniu piątek, 1 kwietnia 2016 00:15:08 UTC+2 użytkownik Marek napisał:

Właśnie dlatego w szufladzie obok kredek, bloku rysunkowego i zeszytu papierów kolorowych u każdego dziecka powinna znajdować się puszka z towotem! :)

Pozdrawiam,

Reply to
kropelka

Użytkownik "RoMan Mandziejewicz" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych: snipped-for-privacy@pik-net.pl.invalid... Hello Włodzimierz,

Ale pamietaj, ze fabryka z ton produkcji rozliczana :-) stabilizator dziala sam, auto/trafo trzeba regulowac. Jak kto zle ureguluje lub zapomni - to grozi upalenie odbiornika.

Przemytu ? Raczej z prywatnego importu, bo przeciez przywoz niezakazany.

J.

Reply to
J.F.

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.