rzędzi

W dniu 28.08.2023 o 15:42, Jarosław Sokołowski pisze:

Czasowy mechanicznie prosty, ale zawsze ryzyko, że pod składem przełączy się. Wersja z bistabilnym bardziej do mnie przemawia. A nie było jakiejś sygnalizacji położenia zwrotnicy?

Robert

Reply to
Robert Wańkowski
Loading thread data ...

Pan Dawid Rutkowski napisał:

Dwadzieścia po drugiej. W Warszawie.

No właśnie, pałąki znam tylko z przedwojennych filmów i zdjęć, a pantografy pamiętam. Składy były dwuwagonowe, więc potrzeby dwóch sznurków brak.

Po Powstaniu z Warszawy wiele nie zostało. To nie była "zamiana".

Tego to ja nie pamiętam.

"Odcinek izolowany" jest chyba nazwą, którą nie należy się zbytnio sugerować. Z tego co pamiętam z lektury, "izolowany" był od reszty trakcji, ale podłaczony do niej przez cewkę zwrotnicy.

Czytałem, że ma ciągnąć. Wnoszę z tego, że była to kanoniczna metoda. Być może korbą też się dało, ale nie wiem co wtedy np. z ogrzewaniem (które chyba jest poza obwodem korbowym).

Nigdy nie prowadziłem tramwaju, nie mam pomysłów. Ale jakoś to działało.

Gdzie tak jest? Jak sobie tam radzą z kolejką tramwajów blokujących skrzyżowanie?

Jarek

Reply to
Jarosław Sokołowski

Pan Robert Wańkowski napisał:

Tego zbyt dobrze nie pamiętam. Brał tego drąga i gdziś wrażał, wydawało mi się, że w szyny. Ale być może w specjalną dziurę. A może różnie.

Reply to
Jarosław Sokołowski

Pan Robert Wańkowski napisał:

No właśnie też mi się ten przerzutnik wydaje logicznym rozwiązaniem, które ma zalety, a nie ma wad. Niekontrolowany przeskok po jakimś czasie to jest ryzyko. Widziałem jak podrzuciło przechodnia, który stanął na zwrotnicy, gdy tramwaj zmieniał jej ustawienie.

Reply to
Jarosław Sokołowski

poniedziałek, 28 sierpnia 2023 o 17:34:09 UTC+2 Jarosław Sokołowski napisał(a):

No to akurat miał szczęście, bo skoro tramwaj zmieniał, to na zwrotnicę wjeżdżał. Więc jakby go nie podrzuciło, to by go mógł ten tramwaj przejechać. A niestety rama zabezpieczająca przed przejechaniem nie działa, i potem Praga musiała płacić odszkodowanie wdowie po wynalazcy... Choć w Gdańsku te tramwaje z Niemiec (panie, co za biznes, 400k za tramwaj, w Warszawie 8M się płaci, aż dziw, że to Gdańsk, a nie Poznać - choć tam też chyba takie są, może to jakiś element reparacji, byle nie podstaępnej rewindykacji) mają jakieś takie dziwne żółte opaski na kołach - może właśnie do nieprzejechiwania?

Do dziś pamiętam ostrzeżenia rodziców, żeby uważać na zwrotnicach i że absolutnie nie wolno na nie stawać. Na skrzyżowaniu Nowowiejskiej i al. Niepodległości wciąż czuję się nieswojo, tym bardziej, że krzywo tam na maxa - i nawet kolega Juliusza pięknie glebę na przejściu przez tory zaliczył, z obowiązkowym obtarciem kolana - a akurat jechał pod naszą opieką na Dni Transportu, echhh...

Reply to
Dawid Rutkowski

W dniu 28.08.2023 o 15:15, Dawid Rutkowski pisze:

Nic nie zmyśla. W tramwajach N13 w Warszawie sznurek zwisał w kabinie maszynisty. Było to o tyle zabawne, że w drugim wagonie kabina była otwarta i tam lubiłem jeździć (żadnej staruszce nie musiałem ustępować miejsca). Tam też ten sznurek zwisał, ale oprócz tego był tam taki zaczep do tego sznurka (taka dźwignia z ząbkami) która pozwalała zablokować opuszczony pantograf. No i wiedząc, że za skrzyżowaniem trakcja jest nieco wyżej niż na przystanku przed nim (tu wysiadałem), naprężałem ten sznurek i blokowałem go dźwignią. Wiadomo, po przejechaniu skrzyżowania pantograf przestawał dotykać trakcji i tramwaj dzwoniąc zatrzymywał się a motorniczy musiał wyjść i odblokować ten sznurek. Ot, taka zabawa:)

P.S. Ale to nie ja nadawałem sygnał Radio Stop :)))

Reply to
Wiesiaczek

Dnia Mon, 28 Aug 2023 16:02:45 +0200, nadir napisał(a):

Być może stąd, że w wielu miejscach na sieci PKP faktycznie wciąż pracują urządzenia mające po kilkadziesiąt lat.

Reply to
Bad Worm

W dniu 28.08.2023 o 18:28, Wiesiaczek pisze:

Dwa sznurki do jednego pantografu?

Robert

Reply to
Robert Wańkowski

nadir napisał(a):

Systemów komunikacji/bezpieczeństwa na PKP jest dużo, a tu jest jakieś radiopowiadomienie i ogólne sranie żarem w sezonie ogórkowym. W końcu ile można pierdzieić o wypadkach na A4?

Miesięcznie masz na kolei 200 kradzieży kabli. Łuuu! Bezpieczeństwo galaktyki zagrożone!

Reply to
alojzy nieborak

W dniu 28.08.2023 o 18:40, Robert Wańkowski pisze:

Wyjaśniam: Dwa wagony, dwie kabiny, dwa pantografy i dwa sznurki. Ja byłem w tym drugim wagonie a motorniczy w pierwszym. Coś jeszcze?

Reply to
Wiesiaczek

Ale musisz wiedzieć gdzie stac, czego szukać.

My tu mówimy o kilku gówniakach, co se radyjko zabrali do lasu, albo o kilku debilach, puszczających z okna bloku.

Nie ma mowy o triangulacji fikuśnymi samochodzikami, bo ich nie ma w miejscu, gdzie dało by to radę zrobić.

Problem polega w ich braku obecności w pobliżu, tak w ogóle.

Ten smieszny problem z RadioStop ma taką magiczną cechę, że mały nadajnik może wyłaczyć pociągi w dowolnym miejscu. A samochody do szukania nadajników są ogólnie gdzie indziej.

Pewnie 40 lat temu to nie był problem, bo zrobienie nadajnika i generatora tonów to jednak potrafiła garstka, ale obecnie chyba technologia wyprzedziła "zabezpieczenia".

O ile pamiętam część wczesnych sond i satelitów dała się wprowadzać w tryb serwisowy wysyłająć do nich jakieś sekwencje dzwięków na osobnym kanale. Czyli technologie kosmiczne mamy w pkp ;)

Reply to
heby

Stac gdzies w rejonie, w którym zatrzymują pociagi.

I szukac odpowiedniego sygnału na zadanej czestotliwosci.

Uwaga - mam na mysli mniej fikusne samochodziki, co ustalą dokładny czas nadejscia sygnału. Tak, ja sie pioruny wykrywa, a to działa dobrze.

I to nawet nie muszą być samochodziki.

Tylko jak debile są leniwi, i puszczają z bloku, to na drugi dzien mozna obstawic okolice.

Wiedza tez była "tajna", ale się rozpowszechniła.

No i stare 2600Hz, i ciekawe kolorowe boxy ..

J.

Reply to
J.F

Nadać raz i przenieśc się 20km.

Ale ten sygnał jest bardzo słaby, to 4W nadajnik. Musiałbyś mieć te samochodziki w promieniu kilkudziesięciu km max. A wtedy, jesli to jakiś przechodzień, nie będzie się dało go nakryć, zanim dojedziesz. Wtopi się w tłum, chaszcze albo posterunek policji...

Dlatego jak mówię, nie ma problemu, debili się łapie, nastolatków chwalących się na tiktoku da się znaleźć.

Ale jak się pojawi koncepcja sabotowania, to sprawa bedzie znacznie trudniejsza. Ktoś, kto wie co robi, może być bezkarny latami. W końcu on nie musi być nawet w miejscu nadawania. On może powiesić w lesie odbiornik i użyć go za 3 miesiące, z Australii, wysyłajac SMSa.

Reply to
heby

Zatrzymuje pociągi w promieniu paru/nastu km? To o odebrac sie da z paru/nastu km.

Jak bedzie to prawdziwym problemem, to sama kolej moze rozmiescic namierniki gęsto ... ale jak mówisz - sprawcy nie musi tak szybko złapac.

Albo korzystając z okazji, ze słuzby szukają radia, to kawalek dalej spokojnie rozkrecic tory ...

J.

Reply to
J.F

No właśnie to tak nie działa.

Wyobraź sobie, że super technologia pozwala Ci wskazać, że sygnał nadano ze szlaku pomiędzy Skrzycznym a Baranią.

No i co teraz? Zanim na górę wdrapie się policja, turysta, być może wyrzucając wczesniej nadajnik w krzaki, zjedzie sobie kolejką i nażre kwaśnicy przy skrzypieniu kiepskich grajków.

Problemem jest mobilność sabotażysty, sprzęt, który nic nie kosztuje i można się go pozbyć w 2 sek.

To efekt dziadostwa PKP, które od dziesięcoleci stosuje zamiast zamka do drzwi, tekturową trytytkę.

Rozkręcić to i teraz można, byle gdzie. Nikt nie patroluje co godzinę tysięcy km torów lecących przez leśne zadupia.

Przed chwilą ktoś podkręcił efekt paniki, okazuje się że jacyś "obcokrajowcy" nagrywali pociągi osobowe (może i inne) aby wiedzieć jak się poruszają.

Oto kraj, gdzie do stwierdzenia jak się poruszają pociągi osobowe nie da się użyć rozkładu jazdy. Co za przebiegłość i dalekowzroczność!

Oby jutro nie zatykali kibli w Koluszkach papierem, bo PKP tego nie wytrzyma.

Reply to
heby

Pan Dawid Rutkowski napisał:

Przecież cały tramwaj po drodze, nie tylko oporniki. Tramwaj do 600V przywykły, a na szeregową cewkę niewiele woltów przypada. Grubodrutowa zniesie prąd tramwajowy.

Nie wykrywać. Nie przestawiać. Było już o tym.

Bo jak przystanek jest za, to następny tramwaj musi stanąć na. Mógłby przed, ale spada przepustowość, bo mogą się światła zmienić.

Nie. Między skrzyżowaniami może się zmieścić całe stadko tramwajów. A sam przystanek potrafi być dwutramwajowy.

Reply to
Jarosław Sokołowski

Pan Dawid Rutkowski napisał:

Niekoniecznie. Jak dojeżdża do przystnku, to najpierw zmienia, a potem staje.

Politechnika blisko, tam co drugi to wynalazca.

Bo to akurat na tym skrzyżowaniu było.

Jarek

Reply to
Jarosław Sokołowski

poniedziałek, 28 sierpnia 2023 o 20:11:32 UTC+2 heby napisał(a):

A to dlatego się spóźniają! Z zachodniej startuje, na centralnym 10 minut w plecy. Start Gdynia Główna - odjazd z Gdańsk Główny kwadrans spóźniony. Wesoły konduktor: "To ma być rekord? Ja jestem w stanie o ten rekord walczyć!" ;>

Ale ma to dobre strony - jak jesteś spóźniony na pociąg to jest szansa - spora - że i on będzie opóźniony i zdążysz...

Dworcami zajmuje się inna spółka.

Reply to
Dawid Rutkowski

W dniu 28.08.2023 o 18:42, nocnik urbana pisze:

przy twojej wyobrazni na temat udzialu sprawczego Tuskow w amber gold, powyższe łuuu to małe miki

Reply to
Ghost

Pan Dawid Rutkowski napisał:

Dworcami. A kol. Marudny sugerował zatykanie kibli. Nie wierzę, że do tej infrastruktury nie wyodrębniono osobnej spółki.

Reply to
Jarosław Sokołowski

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.