To wszystkie grupy, nie tylko pme.
Przykładowo dla 2005-2008 z 28 marca:
To wszystkie grupy, nie tylko pme.
Przykładowo dla 2005-2008 z 28 marca:
Normę wyrabiają piszący na pl.rec.motocykle przez bramkę na scigacz.pl, którzy nie wiedzą, gdzie się znaleźli :)
Albo banować do oporu.
To ja wiem, pytanie było.co się w tym.okresie wydarzyło że taki ruch był.
I pewnie dokładnie na tym jej umiejętność obsługi BSD się kończyła. Przeszkolono ją raz, co ma robić, to robi.
Pozdrawiam, Piotr
Wpływ na to pewnie miała zerowy. Ktoś przekonał szefa, że system jest darmowy, a wybór konkretnej mutacji narzucił programista wedle własnych preferencji. Oni tylko używali dostarczonego zestawu.
Pozdrawiam, Piotr
Nie widzę powodów do śmiechu. Ona to robiła intuicyjnie i w zasadzie oczekiwania miała zupełnie sensowne. To maszyna ma się dostosować do człowieka, a nie człowiek do maszyny. Oczywiście superinteligentnym wielbicielom grepowania gzipów to się może w głowie nie mieścić, ale w znaczącej sprzeczności z tą inteligencją jest późniejsza trudność z przyswojeniem faktu, że popularność systemów z interfejsem konsolowym na desktopach ustępuje nawet wynikowi wyborczemu Korwina.
Pozdrawiam, Piotr
Serwisant ma skutecznie i, jeśli to możliwe, szybko usunąć usterkę, bo im krócej nad problemem siedzi, tym mniejsze koszty generuje, tj. naprawi więcej urządzeń w tym samym czasie. Wiedza na temat szczegółów ich działania nie jest niezbędna, choć też nie przeszkadza -- po prostu człowiek będzie zatrudniony poniżej swoich kwalifikacji. On ma jedynie wiedzieć, że jeśli wystąpi objaw X, to trzeba wymienić moduł Y i jak to zrobić, by nie połamać przy wymianie obudowy. Zadaniem projektanta jest zbudowanie tego urządzenia tak, by powyższy schemat działał.
Pozdrawiam, Piotr
Różnie bywa. Jak mi dzieciak rozwalił bagażnik, to w ASO zrobili tak, że przez lupę bym nie zobaczył, gdzie naprawiali, choć samochód na wejściu wyglądał jak otwarta puszka konserwy. Mistrzostwo świata. Fakt, trochę to kosztowało, ale dokładnie od tego jest AC. Januszom blacharstwa bym tego nigdy nie powierzył.
Pozdrawiam, Piotr
Przypuszczam, że masz na myśli ten biały niegdyś kawałek blachy, teraz gustownie uwalony błotem aż do nieczytelności...
This is Sparta^HPolska.
Pozdrawiam, Piotr
Ale fajniej się nimi jeździ niż Zaporożcem. I o to chodzi, komfort dnia codziennego, a nie skupianie się na łatwym usuwaniu rzadkich usterek. Jeżeli żarówki w ogóle muszą tam być, to niech podlegają obowiązkowej wymianie podczas corocznego przeglądu technicznego -- samochód *już jest* w, zakładam, dobrze wyposażonym warsztacie, a koszt części jest zaniedbywalny. YMMV.
Pozdrawiam, Piotr
Dokładnie tak. Nie wspominając o tym, że grepowanie opiera się na istnieniu unikatowej nazwy, co się kończy, gdy programista delegował tego typu sprawy do funkcji wirtualnej (a m.in. w Javie
*nie może* tego zrobić inaczej) i niech sobie teraz wróżbita Maciej ustala, o który wariant w tym konkretnym miejscu wywołania chodzi. A nawet, jak już ponad wszelką wątpliwość ustali, to dojdzie do obcej biblioteki, do której nie ma źródeł i sobie poszerzony typ danych będzie mógł w /dev/null wsadzić.A ja z tego żyję i z rozczuleniem dowiaduję się o innowacyjnych sposobach zracjonalizowania mojej pracy. Gdzieście się, chłopaki, uchowali, że świat o Was do dziś nie usłyszał? :-)
Pozdrawiam, Piotr
Pomijając fakt, że system operacyjny ma z konsolowatością (lub jej brakiem) niewiele wspólnego. Można sobie zrobić klikanego Linuksa (taki nawet domyślnie przychodzi w paczce), można konsolowego Windowsa (choćby Cygwin, a od niedawna ten wynalazek Microsoftu pozwalających puszczać natywnie binarki linuksowe -- jak w ogole Wielki Nieistniejący mógł dopuścić do takiej sodomii i gomorii?). Można się wreszcie zwirtualizować i czerpać pełnymi garściami z dobrodziejstw trybu seamless. To tylko narzędzia.
Ja się od lat nie mogę doczekać, aż się Linuks dorobi porządnego asynchronicznego IO opartego na komunikatach. Windows ma, BSD ma, Solaris ma, a torvaldsowa trzódka trzyma się dzielnie epolla jak, nie przymierzając, małpa gałęzi.
Pozdrawiam, Piotr
Ale też i niekoniecznie jakościowo odmienna. Z całym szacunkiem, ale oderwanie od świata menela i profesora może być podobne, choć wynikać z krańcowo różnych przyczyn. Z tym, że menel zazwyczaj wie o tym, że jest menelem, a profesorowi tę konstatację może przysłonić rozbudowane ego. A mnie nie interesuje, czy rządzi mną członek rzeczywisty PAN, czy Endriu z partii w paski, mnie interesują EFEKTY.
Wyłączając z tego pisanie książek, to podobnie, jak i profesorów. Wynalazki są dziełem przemysłu (z biznesowej konieczności) oraz hobbystów (dla przyjemności). Udział akademii jest znikomy, bo i nie do tego ona służy. Odstępstwa wynikają z faktu, że hobbysta został profesorem. :-)
Zwłaszcza kapitan Schettino...
Ja tam wolę szwajcarską demokrację bezpośrednią. Skoro to dotyczy wszystkich, to niech się wszyscy maja szansę wypowiedzieć. Picie szampana i zakąszanie kawiorem przez lud pracujący ustami swoich przedstawicieli niespecjalnie do mnie przemawia. :-)
Pozdrawiam, Piotr
Przypomniały mi się pierwsze szkolenia obsługi kas fiskalnych NCR. Wtedy praktycznie wszystkie kasy miały stacyjkę i kluczyk, który się obracało w pozycję sprzedaży lub raportów, ewentualnie był odrębny kluczyk "kierownika". Natomiast NCR miała tryby pracy zmieniane klawiszem: sprzedaż/raport/programowanie.
Pokazuję "babom", jak ze sprzedaży trzeba przejść w tryb raportów, naciskam dwukrotnie klawisz trybu. Widzę: jakaś babka w swoim kajecie pisze "nacisnąć 2x klawisz [klucz]. Więc ja jej mówię, że nie ma liczyć naciśnięć klawisza, tylko naciskać, dopóki na wyświetlaczu nie pojawi się Raport. Demostruję, przechodząć z innego trybu do R. I co widzę? Babka policzyła, że nacisnąłem trzykrotnie klawisz [klucz], skreśliła w kajecie 2x, zamiast tego napisała nacisnąź 3x [klucz]. Nie mogła tego zrozumieć :(
Ale to nic. Wiele lat później jeszcze gorzej było, jak lekarze dostali kasy fiskalne. Nie wiedziałem, że w zakresie techniki mogą być tak ograniczeni (aż by się chciało powiedzieć dosadniej) ludzie.
W dniu 2017-03-29 o 11:18, Adam pisze:
Czy prawnicy już mają kasy? P.G.
Pan Piotr Gałka pyta:
Mają kasę.
Użytkownik "Piotr Gałka" snipped-for-privacy@cutthismicromade.pl napisał w wiadomości news:obb0oo$niv$ snipped-for-privacy@news.chmurka.net... ...
Popełniłeś zbrodnię wartą 10 lat kicia... :P
I teraz, wszystkie dzienniki mówią "Na przejeździe w Cigacicach/Staropolu/gdziekolwiek, pędzący Pierdolino przy(wiecie co)ł w samochód na przejeździe. Był to samochód RLaguna...". Moje pytanie - kto za to odpowie? Producent pewnie się wyłga, że <min. Bieńkowska mode> Taki mamy klimat <mode off>, nie mając sumienia, a tylko parcie na kasę. Może powinien się tak rozwalić ktoś z jego rodziny?
I do takiego stwierdzenia dążę. Na poważnie, kupię jakiegoś starocia bez logiki i w dupie będę mieć całą tę nowoczesność. Już VW się wchrzanił z fałszowanym programem w swoich TDI... Kupię jakiegoś W124, W190, czy z tej paki i na 300 tysięcy km będę mieć spokój... Jak trzeba (awaryjnie rzecz jasna), kupię "Olej z pierwszego tłoczenia" w pobliskim sklepie i cóż, powąchają ludzie troche zapachu smażonych placków ziemniaczanych... Wlejesz do nowego TDI taki siuwaks?
W dniu 2017-03-29 o 11:32, Jarosław Sokołowski pisze:
Niewątpliwie ;)
Nie wiem. Kilka (może 3, może 4) lata temu instalowałem w kilku kancelariach prawniczych. Ale to były kancelarie z sekretarką lub dwoma na wejściu, z kawą, ze skórzanymi kanapami, z kilkoma osobnymi gabinetami dla petentów.
Ja mam swoje w miarę zamknięte grono klientów, więc nie muszę śledzić na bieżąco, kto się "załapuje" na kolejną falę fiskalizacji. Skądinąd myślę, że tak, skoro byle fryzjer musi mieć kasę.
Pan Adam napisał:
Jeśli porównać z prawnikami, to fryzjer w ogóle nie ma pojęcia o strzyżeniu.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.