No nie za bardzo bo wyciągając przekaźnik pozbawia sterownik możliwości wysterowania konkretnego obwodu co jest awarią i nic się nie stanie, tak samo odkręcanie poszczególnych przewodów od PLC powoduje awarię dźwigu a po wyjęciu całego shielda z Arduino nie wiem jak program to potraktuje ale chyba raczej jako brak sygnału sterującego, ponieważ teoretycznie nie ma kontroli obecności shielda w płytce bazowej i w zależności co by było podpięte do shielda i jak napisany byłby program to hmm... Jednak mimo wszystko jeśli ktoś się uprze i postanowi zrobić sterownik do dźwigu na bazie Arduino i napisze do niego program w którym przewidzi również sytuacje z kilku praw Muphiego to rynek zbytu ma nieograniczony bo nikt nie zrobi tego taniej. A tak swoją drogą to napisanie programu do sterowania dźwigiem, następnie proces testowania i sprawdzania poprawności każdego algorymu, licznika itp. a następnie zapewnienie wieloletniej bezawaryjnej pracy dźwigu to nie jest prosta sprawa, ponieważ na chwilę obecną oprócz sterowników własnych dużych firm takich jak Kone , Shindler, Otis itp. na rynku dostępnych jest może kilkanaście typów sterowań opartych na systemach embedded i procesorach PIC, kilka na PLC i dopiero wchodzące na rynek kilka z ARM. Tak dla wprawy możesz spróbować napisać algorytm obsługujący wspólne wezwanie dla dwóch dźwigów w grupie ze zbiorczością w górę i w dół pod kątem najmniejszego zużycia prądu przez silniki oraz optymalizacji czasu oczekiwania na przystanku przez pasażerów (czyli tak długo dopóki nie pójdą po schodach bo będzie szybciej -:)) ) .