Owszem -- chwilowy. Chwila owa trwa tyle czasu, ile czasu włączony jest ów piekarnik.
Nie sprawdzę tego. Miernik kosztował mnie 25 złotych. W sieci znalazłem taki sam za 10 złotych. Później (chyba nawet na tej grupie) ktoś znalazł taki sam za 7 złotych.
Wszystkie lampy, jakie znam, są dobrze wentylowane. Skąd ludzie biorą te złe? :) Proponuję (już proponowałem) żarówki z odbłyśnikami.
Ja nie obserwuję ;) różnicy w czasie świecenia pomiędzy żarówkami święcącymi luzem (a takich mam sporo) i świecących w kloszach. Ale nie kwestionuję znaczenia zbyt wysokiej temperatury.
Jak to sie nie znam taka dioda z zetem zamiast kreski... Ale masz racje pomydlilem sie mialo byc antyszeregowo.
W przypadku tego nieszczesnego kandelabru to nawet kilkanascie. Ale gasnica nie bedzie potrzebna, raczej maly radiatorek. Ja stosowalem diody zenera chyba
5 watowe, takie ze srubka, bez radiatorow, troche sie grzaly ale nie padaly.
J.
No to w rewanzu - na prawie Ohma sie nie znasz? W kandelabrze jest piec zarowek podlaczonych w sekcje 2 i 3. Jesli zastosujesz jeden opornik no to o jakiej wartosci aby zredukowac napiecie o te 5 procent dla trzech kombinacji wlaczania zarowek? Musialbys montowac rezystory przy kazdej oprawce w kandelabrze co moze zaowocowac koniecznoscia uzycia wspomnianej gasnicy. W przypadku zastosowania diod mozesz zainstalowac je w puszce wylacznikow. I niby na jakiej zasadzie rezystor ograniczy prad udarowy lepiej od diody, zalozywszy, ze na kazdym z tych elementow uzyskamy identyczne spadki napiec? A NTC.. jesli mysle o tym samym co Ty, odpada, zarowki zaswiecac sie beda ze zwloka, ktora wydawac sie bedzie wiecznoscia.
Piramidalna bzdura. Jak sie w ktoryms miejscu wlokno przewezi, co objawia sie jasniejszym swieceniem w jakims punkcie to juz go nawet reanimacja nie uratuje. Po wylaczeniu spali sie w momencie nastepnego wlaczenia.
Jak to sie nie znam, taka dioda z zygzakiem zamiast kreski... Ale masz racje pomydlilem, sie mialo byc *antyszeregowo*.
W przypadku tego nieszczesnego kandelabru to nawet kilkanascie. Ale gasnica nie bedzie potrzebna, raczej maly radiatorek. Ja stosowalem diody zenera chyba
5 watowe, takie ze srubka, bez radiatorow, troche sie grzaly ale nie padaly.
J.
No to w rewanzu - na prawie Ohma sie nie znasz? W kandelabrze jest piec zarowek podlaczonych w sekcje 2 i 3. Jesli zastosujesz jeden opornik no to o jakiej wartosci aby zredukowac napiecie o te 5 procent dla trzech kombinacji wlaczania zarowek? Musialbys montowac rezystory przy kazdej oprawce w kandelabrze co moze zaowocowac koniecznoscia uzycia wspomnianej gasnicy. W przypadku zastosowania diod mozesz zainstalowac je w puszce wylacznikow. I niby na jakiej zasadzie rezystor ograniczy prad udarowy lepiej od diody, zalozywszy, ze na kazdym z tych elementow uzyskamy identyczne spadki napiec? A NTC.. jesli mysle o tym samym co Ty, odpada, zarowki zaswiecac sie beda ze zwloka, ktora wydawac sie bedzie wiecznoscia.
Oprawki musza wytrzymac mocne podgrzewanie :-) Poza tym nie trzeba w oprawce - moze byc po drodze - miejsce tam pewnie jest.
Ale .. co ty masz - jeden wylacznik i regulacje jasnosci przez wykrecanie zarowek ? Kazdy wylacznik obsluguje stala ilosc zarowek i opornik dobrac mozna. Co najwyzej bedziesz narzekal ze jak sie jedna zarowka spali to pozostalym wzrasta napiecie :-)
A teraz to ty nie znasz sie na prawie Ohma :-)
dwie sekundy to wiecznosc ? niektorzy specjalnie takie spowalniacze montuja :-)
Niby w wyniku zmęczenia może dojść do znaczącego przewężenia, ale raczej nie w drgającej żarówce. :)
Jakkolwiek długo by drgała -- raczej zmęczenie jej włókna nie przewęzi znacząco. :)
Ja mam z tym złe doświadczenia. Właśnie zazwyczaj oprawki mi się sypią od zbyt dużej mocy żarówek. I w samochodzie tak mam, gdy przesadzę z mocą, i w mieszkaniu. I zwracam na to uwagę.
Jak czytam, że ktoś ma 200 W w ,,zwykłej'' żarówce -- robi mi się niedobrze. W okapie kuchennym 40 W to zbyt wiele. Mam tam wypalone dziury!!!
Ja całymi latami miałem termistory w przeróżnych miejscach i nie miałem z nimi problemów, tyle tylko, że lutować tego nie mogłem, bo temperatura przekraczała temperaturę topnienia lutowia. :)
Jak już wielokrotnie pisałem, kiedyś montowałem termistory i byłem zadowolony, bo żarówki nie oślepiały znienacka -- nie trzeba było mrużyć oczu w nocy. Teraz moje oczy błyskawicznie przystosowują się do zmiany oświetlenia, ale w ogóle powolne rozjaśnianie jest raczej przyjemne. Inna sprawa, że żarówki dziś są tanie i nie trzeba ich wykręcać/kraść z windy na przykład. ;) Tak więc nawet częsta ich wymiana nie jest tragedią. :)
Jaki wpływ dadzą takie diody -- nie mam pojęcia. :)
Nie wiem, co wiemy. Moim zdaniem trochę racji masz, bo metale zaburzają kolorystykę. Wystarczy posypać niebieski płomyk gazu ziemnego solą, aby zobaczyć kolor sodu. Sam błękit ziemnego też nie bierze się znikąd. Ale moim zdaniem te zaburzenia nie są istotne. A dlaczego tak twierdzę? Ano dlatego, że gdyby istotne były -- zapewne bym o nich coś wiedział, jako że się kiedyś interesowałem żarówkami w ogóle.
Jeśli ktoś z czytających te słowa coś wie na temat charakterystyki świecącego wolframu -- nich się wypowie.
Żarówki są wykorzystywane nie tylko do oświetlania mieszkań, ale także w fotografii, a tam odchyłki są niemile widziane.
BTW, AFAIK emisyjności rzędu 0,3-0,4 mają lustrzanie gładkie błyszczące polerowane powierzchnie. Matowa biała coś koło 0,7. A chropowaty, szary metal jeszcze więcej.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.