Padające żarówki

Thus wrote Eneuel Leszek Ciszewski snipped-for-privacy@czytac.fontem.lucida.console>:

A po co różne inne firmy mają kilka marek? Tak jest lepiej dla sprzedaży, inny jest target dla produktu sprzedawanego pod dobrze się kojarzącą marką Philips (za odpowiednio większe pieniądze), a inny dla tańszych żarówek sprzedawanych pod marką Piła. Choć całkiem możliwe, że nie tylko je ta sama fabryka robi, ale wręcz ta sama linia produkcyjna (i niczym się poza napisami nie różnią).

Paweł

Reply to
Paweł Więcek
Loading thread data ...

Thus wrote RoMan Mandziejewicz snipped-for-privacy@pik-net.pl:

A jakoś na moich świetlówkach (kompaktowych) marki Piła wyraźnie stoi "Made in PRC" :^P

Paweł

Reply to
Paweł Więcek

Ale ja pisałem o klasycznych - rurowych - swietlówkach.

Reply to
RoMan Mandziejewicz

"Mat" en15m8$573$ snipped-for-privacy@nemesis.news.tpi.pl

[..]

Panowie (pań tu chyba nie ma) może pomierzycie napięcie w Waszych instalacjach? :) Może Mat ma jednak zbyt wysokie. Ja mam niestety 240 V, jeśli wierzyć prostemu miernikowi. Włączenie piekarnika o mocy 2 kW daje spadek napięcia o 1 V, może o 2 V, choć ów spadek widać wyraźnie gołym okiem na przysiadających nieco żarówkach.

Reply to
Eneuel Leszek Ciszewski

"Paweł Więcek" snipped-for-privacy@lilith.rlyeh.org

Piła chyba robi inne żarówki niż Philips. W każdym razie chyba różnorakie softy są markowane nazwą Philips, nie Piła, ale może jestem w błędzie. Od około dwóch lat kupuję chyba tylko Piłę. :) To znaczy Piłę i czasami Osram -- gdy cena jest zadawalająca. :)

Reply to
Eneuel Leszek Ciszewski

Do koszyka hipotez powodow "padania" zarowek dodam jeszcze jeden; rezonans akustyczny. Zapewne w salonie masz TV i moze tez sprzet akustyczny... Nic nie stoi na przeszkodzie aby wlokna swiecacych zarowek wpadaly w rezonans akustyczny powodujacy zmeczenie materialu a ono z kolei oslabienie wlokna i jego przedwczesne pekanie. Niekorzystny pod tym wzgledem ksztalt kloszy moze to zjawisko nasilac. Mysle, ze otworzenie (z hukiem) noworocznego szampana nie spowoduje padniecia zadnej, chociaz nie wiadomo. Pozdrowienia.

Reply to
Tornad

"Tornad" snipped-for-privacy@newsgate.onet.pl

A w jakiej temperaturze wolfram traci swą krystaliczną strukturę?

Bo jeśli w temperaturze rzędu 3 tysięcy Kelwinów -- to raczej nici ze zmęczenia. :) Temperatura topnienia wolframu -- to około 3410°C, więc chyba zmęczenie go nie obejmuje w gorącej żarówce. Inna sprawa, że ponoć niektóre żarówki halogenowe mają temperaturę barwową wynoszącą

6500 °C, czy nawet 6500 K, więc być może w żarówce nie ma czystego wolframu, ale coś innego. A być może te 6500 K to zwykły bajer.

E.

Reply to
Eneuel Leszek Ciszewski

Mysle, ze do topienia wolframu w zarowce daleko. Przeciez wlokno jest skrecone w spirale, w czasie swiecenia nadal jest ta spirala i nie sadze aby sie wyprostowywalo. Zatem zachowuje strukture krystaliczna a wiec ma jakies wlasciwosci sprezyste a te bardzo lubia rezonanse. Pewnie, ze moga to byc czestotliwosci w szerokim spektrum ale jest to bardzo prawdopodobne. Gdybym mial mozliwosci chetnie przelecialbym generatorem + wzmacniacz + jakas mocniejsza szafa nastawiona na ten kandelabr i uwazam, ze znalazloby sie kilka czestotliwosci, przy ktorych zarowki padna nawet w czasie swiecenia. No ale czas na szampana. Dosiego Roku.

Reply to
Tornad

"Tornad" snipped-for-privacy@newsgate.onet.pl

Wiesz, na czym polega zjawisko zmęczenia metalu?

Reply to
Eneuel Leszek Ciszewski

"Tornad" snipped-for-privacy@newsgate.onet.pl

Zmęczenie dotyka kryształy, nie szkła,_czyli_amorficzne_struktury. Polega to na wybijaniu atomów/cząstek z węzłów. Dlatego też miecze wykonuje się nie z krystalicznego metalu, lecz z jego amorficznej odmiany, którą się otrzymuje poprzez tłuczenie młotkiem. :)

Z innym amorficznym kawałkiem metalu można spotkać się w głowicach magnetofonowych. To akurat szkło metalowe otrzymuje się inaczej -- poprzez szybkie ochłodzenie płynnego metalu, który stygnąc, nie ma czasu na budowę struktury krystalicznej.

Wolfram paruje. Było o tym niedawno, przy okazji żarówek halogenowych.

W wysokiej temperaturze zanika budowa krystaliczna, a powolne stygniecie ją odbudowuje.

Szkła nie ulegają zmęczeniu, dlatego na przykład można zbudować z kawałka plastyku zawiasy, choć nie można ich zbudować z kawałka metalu. Plastyk (amorficzny) można zginać w tym samym miejscu wielokrotnie bez szkody dla jego wytrzymałości, ale stale gięty w tym samym miejsce metal -- pęka. A pęka dlatego, że wybijane są atomy z węzłów. Jeśli w jakimś miejscu ich zbyt wiele zabraknie -- tworzy się pękniecie. No i taki metal najchętniej zgina się właśnie w miejscu, w którym jest już osłabiony, więc każde takie wybicie atomu -- sprawia, że kolejne zgięcia będą powtarzane w tym samym akurat miejscu, co jeszcze mocniej to miejsce osłabia...

E.

Reply to
Eneuel Leszek

odbudowuje.

Czepiles sie tego szkla jak pijany plota. Ja o szkle nic nie pisalem, czyzbys mial urojenia po noworocznym szampanie? Przez "padanie" zarowki nalezy rozumiec chyba przerwanie sie wlokna zarowego, jej uszkodzenie polegajace na nieswieceniu a nie implozje banki. Sam napisales, ze "stale giety w tym samym miejscu metal peka". I o to tu chodzi. Przy okreslonej dlugosci, masie i sprezystosci wlokna, istnieje czestotliwosc podstawowa i jeszcze kilka harmonicznych, ktore beda to wlokno wzbudzac i powodowac jego niegasnace drgania. Dzwiek przenosic sie moze przez oprawke i preciki go podtrzymujace, normalnie go szarpac tam i nazad, poprzecznie, podluznie i na ukos i on bedzie sobie drgal, zatem w wezlach bedzie zginany, sciskany, rozciagany i scinany wielokrotnie i po np. milionie czy wiecej tego maltretowania, on sie oslabi i w koncu peknie. Duza role w tym procesie moze odgrywac klosz, jego parametry geometryczne powodujace np. ogniskowanie sie halasu na oprawce. Gdy przylozysz lejek do ucha to natezenie dzwieku wielokrotnie sie zwieksza, chyba to jasne jak swiecaca zarowka... I z tym nieco zgryzliwym akcentem zycze Ci Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku i Pozdrawiam.

Reply to
Tornad

Thus wrote RoMan Mandziejewicz snipped-for-privacy@pik-net.pl:

No to tu się nie zrozumieliśmy, bo ja o kompaktach...

Paweł

Reply to
Paweł Więcek

Użytkownik "Eneuel Leszek" snipped-for-privacy@czytac.fontem.lucida.console9> napisał w wiadomości news:en79jn$6ag$ snipped-for-privacy@news.task.gda.pl...

W jakimś starym czasopiśmie, przy okazji budowy żyrandola zauważyli że żarówki przestały się palić po założeniu bezpośrednio na szkło pierścieni z mosiądzu. Miały pełnić tylko funkcję ozdobną a robiły za radiatory. O ile pamiętam to były żarówki świecowe. Wojtek

Reply to
wowa

Ryru .. to byla Polam czy juz Philips ?

Bo swietlowki rurowe w Polsce robilismy .. ale czy nadal robimy ? Kompaktowe chyba przewyzszaja nas technologicznie :-)

J.

Reply to
J.F.

Philips ma kilka co najmniej fabryk i produkuje różne jakościowo wyroby, żarówki też...zakłady w Pile sa wiadomo wykupione przez koncern, natomiast sprzedaż to już konkretna marka handlowa i przyzwyczajenie klientów...żarówki mają skretki robione najczęściej z wolframu ale nie tylko(wiadomo cena!) i problemem jest wytrzymałość włókna w tych wysokich temperaturach...z opisu wynika,że najczęściej padają w momencie włączenia czyli kiedy włókno jest zimne- zjawisko jest typowe...natomiast inna sprawa to odparowywanie włókna w czasie pracy i dlatego żarówki są wypełniane gazem obojętnym...robione z próżnią powodowały jeszcze szybsze odparowywanie włókna...halogeny mają wyższą temperaturę włókna ale tam jest inne zjawisko, gaz którym są wypełnione pełni rolę przedłużąjącą trwałość włokna...z wszystkich analiz sugerowałbym się kształtem klosza, jego stopniem zanieczyszczenia i kumulowania ciepła na żarówkach co powoduje szybsze zużycie wewnętrzne i w rezultacie potem łatwe przepalanie na starcie.możesz jeszcze spróbować inne rozwiązanie włączając wszystkie żarówki na jeden obwód i zasilać to na pierwszym wyłączniku poprzez diodę

3A a w drugim wyłączniku zwierać tę diode...skuteczności rozwiazania nie znam, podatne toto jest napewno na pole magnetyczne i może sie okazać,że przepalenie żarówki to zarazem wymiana diody
Reply to
dziad_ek

"Tornad" snipped-for-privacy@newsgate.onet.pl

Dziubdziuś -- szkło, to po prostu amorficzna struktura, czyli niekryształ. W szczególności może być szkło metalowe. Nie może natomiast być kryształowe.

Są po prostu dwie postacie, dwa rodzaje:

-- szkło -- kryształ.

Metale zazwyczaj mają budowę krystaliczną, dopóki tej postaci/budowy coś nie zakłóci. Jednym z czynników zamieniających krystaliczną budowę metalu w szklaną -- jest wysoka temperatura. Innym -- wysokie ciśnienie.

Ale bywa też i tak, że kryształem jest ciecz -- LCD, czyli znany powszechnie wyświetlacz ciekłokrystaliczny. Ciekłe kryształy nie posiadają kształtu (jak płyn) ale posiadają budowę krystaliczną, czyli uporządkowaną (jak kryształ). Szkła posiadają budowę amorficzną, nieuporządkowaną.

I napisałem, że wysoka temperatura sprzyja zanikowi budowy krystalicznej. W wysokiej (nie wiem, jak wysokiej dla wolframu) taka struktura zanika, aby się odbudować w trakcie **powolnego** stygnięcia.

No i być może w takiej świecącej, czyli gorącej żarówce, wolfram już kryształem nie jest. W każdym razie przy temperaturach bliskich temperaturze topnienia bym był ostrożny z mówieniem o zmęczeniu, a (jak już napisałem) temperatura włókna wolframowego/żarówki jest zbliżona do temperatury topnienia wolframu. Co więcej -- zazwyczaj temperatura topnienia stopu jest niższa niż temperatura topnienia składników, czyli jeśli to nie wolfram, a stop wolframu z czymś innym -- być może jest jeszcze gorzej.

Mówiąc inaczej -- rozgrzanego do białości :) żelaza nie zmęczysz. Wolfram ma wyższą temperaturę topnienia niż żelazo, ale nie jest to temperatura rzędu 20 kK, ale właśnie niemal taka, jaka panuje w żarówce, czy raczej we włóknie.

I wszystkie te wywody na nic. Struna w gitarze ma temperaturę pokojową. W temperaturze bliskiej temperatury topnienia -- by nie brzmiała tak ładnie. Ale w takiej temperaturze by nie męczyła się. Inna sprawa, że byłaby w takiej temperaturze mniej odporna z innego powodu. Innego niż zmęczenia.

I zgryźliwość Twoja wraca do Ciebie -- bo wolfram w temperaturze 3500K niekoniecznie ulega zmęczeniu. Lepiej (moim zdaniem lepiej) uczynisz, jeśli będziesz czytał posty, na które odpowiadasz, bo mojego nie czytałeś.

Reply to
Eneuel Leszek Ciszewski

"wowa" enb2uc$5bj$ snipped-for-privacy@inews.gazeta.pl

Nadmierna temperatura zazwyczaj ma charakter niszczący, a jak jest w przypadku żarówek -- nie wiem. Zapewne coś w tym jest. :) U mnie raczej nadmiar ciepła niszczy oprawki, nie żarówki, ale dlatego, że nie eksperymentuję z odprowadzaniem ciepła z różną mocą żarówek.

Jeszcze raz -- proponuję żarówki z odbłyśnikami. :)

Dla mnie każde piwo jest jednakowe: żółte, charakterystycznie pachnące, pieniące się...

Reply to
Eneuel Leszek Ciszewski

"Eneuel Leszek Ciszewski" enc2vm$dma$ snipped-for-privacy@flis.man.torun.pl

  • zapewne dlatego, że nie eksperymentuję z odprowadzaniem ciepła,
  • ale z różną mocą żarówek.

Ani moczu nie wącham, ani piwa, ale ponoć to nie ten sam zapach. :)

Reply to
Eneuel Leszek Ciszewski
Reply to
Dariusz K. Ladziak

Raz juz w tym watku pisalem - ale powtorze. POsluchajcie starego technologa elektronowego, zjawiska zachodzace we wloknie zarowki to dla mnie elementarz zawodu...

Wlokno zarowki czesto wlaczanej nie ma szans na pekniecie zmeczeniowe

- zmeczeniu podlega metal w warunkach zimnych, w warunkach goracych wewnetrzne naprezenia (poswodowane przemieszczaniem dyslokacji na krawedzie krysztalow) podlegaja relaksacji. Kazde wlaczenie zarowki radykalnie odpreza wlokno. Problemem zarowek nie jest wiec zmeczenie metalu - problemem jest rekrystalizacja tego metalu. W warunkach podwyzszonej temperatury ziarna wieksze przejmuja dyfuzyjnie material ziaren mniejszych, rosna

- i jak przecietna wielkosc ziarna zaczyna byc zblizona do przektoju drutu to kruchy staje sie on niemozliwie - i w koncu jakis wstrzas mechaniczny albo udar termiczny przy rozruchu powoduje pekniecie wlokna.

Reply to
Dariusz K. Ladziak

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.