Witam,
chodzi mi o instalację elektryczną w domku jednorodzinnym budowanym na wsi, tzn. zasilanie napowietrzne 4-przewodowe (TN-C). W domku rzecz jasna musi być instalacja 5-przewodowa, więc klasyczny problem jest z punktem rozdziału PEN na PE i N.
Polska Norma w TN-C-S nie nakazuje uziemiać tego punktu ani też nie zabrania. W związku z tym są dwie możliwości:
- nie uziemiać
- uziemiać
Ad. 1. Nie uziemianie punktu rozdziału powoduje, że jeśli przewód PEN się gdzieś upali, to faza pojawi się na wszystkich obudowach urządzeń w domu i nie będzie jak tego wyłączyć, bo przepisy zabraniają stosowania wyłączników na przewodzie PE. Taki układ jest równie niebezpieczny jak układ TN-C.
Ad. 2. Uziemianie punktu rozdziału daje nam bezpieczeństwo instalacji jak w TN-S, bo choćby nie wiem co się stało, na obudowach będzie ziemia. Ale są inne efekty towarzyszące, np. jeśli upali się PEN, to urządzenia elektryczne będą pracowały nadal, bo obwód będzie miał domknięcie przez uziom domku i uziom podstacji. Jeśli więc by się okazało, że to jedyny dom we wsi, który ma uziemienie punktu rozdziału, to cała wieś miała by zamknięcie obwodu przez uziom domku, co prawdopodobnie skończyłoby się upaleniem przewodu, a w najgorszym razie pożarem instalacji w domku. Ponadto, jak mi zwrócił uwagę jeden elektryk, jeśli uziom byłby nie pod domem tylko przy ścianie domu, to powstaje jeszcze ryzyko porażenia krokowego np. w przypadku podlewania ogródka na bosaka.
Ponieważ tak źle i tak niedobrze, to zastanawiam się nad instalacją TT. Niech PEN z sieci będzie podłączony tylko do N w domu, a PE uziemione indywidualnie bez połączenia z siecią. Wiem, że można przekonać Zakład Energetyczny, żeby dał zgodę na taką instalację, ale nie wiem, czy ona też nie kryje w sobie jakichś niespodzianek. Chętnie poczytam uwagi Kolegów w tej sprawie. Zdaje się, że różnicówki do TT są inne niż do TN-S, prawda to?