Wiem że odgrzebuję stary wątek, ale dopiero teraz do niego dotarłem nadrabiając zaległości. Klub turystyczny z Elektroniki PW ma w Beskidzie Niskim starą, drewnianą chatkę. Prądu tam nie było i nie zanosiło się żeby miał być, wieczorami się siedziało przy lampach naftowych, a chatkowa legenda głosi że jakiekolwiek urządzenie elektroniczne które miało być używane w chacie bądź jej najbliższej okolicy, miało zostać natychmiast skonfiskowane przez osobę bacującą i wrzucone do studni :)
pzdr, j.