Sonda 2 - premiera 14.03

Nia załapałeś więc wyjasnie: programy z zacięciem naukowym wymagają nudnych kolesi gadających od rzeczy. Sonda była *znakomitym* programem z dwoma nudnymi jak flaki z olejem kolesiami. Niedzicki robił świetne programy bedąc jednoczesnie nudny jak przeciętny wykładowca i oglądałem. Rzecz w tym że jesli zamienimy tą formę na kilku cwaniaków w rytmie hiphopu to mamy takich video-blogów od groma. Sprawdzają się głwnie do tematyki "czy lepiej szpanować Apple czy Samsungiem" albo "czy wiecie że dinozaury miał zęby i były milutkie". Przykładowo jest mało prawdopodobne aby Dave z eevblog mógł występować w TV. Jest *nudny* i oglądalności by nie miał. Forma TV właśnie zanika a co lepszy jutubowcy robią niezłej jakości programy naukowe.

Obejrze z ciekawości. Zredukuj proszę poziom personalnych docinek.

Oni byli nudni?? Raczysz żartować. Dałeś encyklopedyczny przykład jak się dorabia ideologię do swoich przekonań :). Zamiast tak dorabiać przyznaj, że po prostu nie lubiłeś Sondy :)

Tak. Gadali o rzeczach których 80% społeczeństwa nie rozumiała. Mówili bez emocji, jesli się kłucili to była to zdecydowanie coś innego niż kłutnie w kolejkach po cukier. Byli nudni. A mimo to przyciągneli masę ludzi przed telewizory i wychowali setki tysięty obecnych inżynierów, wliczając mnie. Powody tego sa pewno rózne, wliczając w to chwile wytchnienia od raportów zjadów KC, kolejnego przeglądu filmu radzieckiego, DT itp. To było inne, czasy były inne. Problem w tym że chwilowo, mimo pojawienia się propagandy w TVP, istnieje tysiąc altrrnatywnych miejsc gdzie mozna znaleźć ciekawe informacje. Dlatego nie przypuszczam żeby jakikolwiek program naukowy miał szanse w tym kraju. Tu się kształci prawników i kopaczy rowów więc publiczności nie będzie. TV idzie do piachu. Na półce z gazetami mamy dwie gazety prawie naukowe i czterysta klonów "Pani Domu". Nie ma miejsca na taki program w społeczeństwie.

Jedyna nadzieja że TVP zacznie być misyjna i bedzie produkowała nie zarabiające programy. Ale w to nie uwierzę bo w TVP nie ma ludzi z pasją.

Wręcz przeciwnie - uwielbiałem. Kiepski z Ciebie psycholog. Czasem jednak trzeba spojrzeć krytycznie.

W dniu 2016-03-12 o 14:46, Marek pisze:

Gratuluję inwencji, pełnej humoru, ale przytaczam tylko fragment, do którego mam komentarz specjalny: właśnie padł mi pierwszy LED, po okresie świecenie coś pomiędzy 2, a 3,5 miesiąca. Tyle że to był taki najtańszy, żaden markowy, pewnie z Chin.

A co do tych Twoich "propozycji", to całkiem sporo nadaje się do realizacji! A to mi przypomina bon-mot pewnego powszechnie znanego jąkały, byłego opozycjonisty. Dotyczył kawałów o absurdach komuny, opowiadanych w okresie PRL-u: Wwwy nnie oppowiadajcie ttttakich dddowcipów, bbbo oni to... zrobią!

Ghost pisze:

Nie wiem które masz na myśli, oglądałem to co mnie interesowało. To był program dla szerszej publiki niż elektronicy.

Obawiam się że tylko Ty rozumiesz swoje porównania i aluzje.

To jest odczucie dość subiektywne, nigdy nie zauważyłem aby byli nudni, może byłem zbyt zajęty chłonięciem wiedzy?

Dave'a nie cierpię za jego wrzaskliwy sposób wypowiedzi, dzieciakowi ostatnio zakazałem oglądać jutubera co tak samo darł japę recenzując gry, nieświadomie dzieciak zaczynał go naśladować. Więc całe szczęście że nie będzie tego w TV. Niestety poziom inteligencji zdaje się drastycznie obniżać więc TV musi iść za tym trendem.

Docinek nie było, wyłącznie dobra rada. Aczkolwiek jak piszesz czegoś nie załapałem więc rada zbędna.

JaNus pisze:

Kurde a mi już chyba z 5lat najtańsze nonamy z chin działają.

Na razie zauważyłem taką prawidłowość, że im mniejsza gabarytowo tym szybciej pada. I tak w rzeczy samej, "żarówki" 230V z gwintem E27 faktycznie jak na razie święcą u mnie 4 rok, natomiast miniaturowe G9 o mocy ok 5-7W padają po kilku miesiącach. Wiedzą Rozebrałem jedną by sprawdzić poszczególne diody. Okazało się, że wszystkie są spalone a jedna ma nawet wypaloną czarną dziurkę. A liczyłem, że to tylko problem z układem ich zasilania.

Szkoda, że te żarówki są ciężko rozbieralne aby nie było można sobie po prostu wymienić pojedynczy komponent.

To jedynie Twoja subiektywna ocena niepoparta faktami, wręcz sprzeczna z nimi.

Sorry ale jak sie uwielbiało to się nie krytykuje w taki sposób. Twoje wypowiedzi zdradzają cechy dysonansu poznawczego. Nie do końca wyczuwam po co to robisz i nie zamierzam dalej wciągnąć się w tą prowokację.

Oglądając jego vbloga czasami mam wrażenie, że jest zafixowany ma pewnych rzeczach by default i nie jest "open minded". Np. nie do końca rozumiem jego przesadne uczulenie na niemarkowe mierniki. Serio dla amatora hobbysty ma znaczenie, że jego tani miernik pojazuje 4.99 zamiast 5.00V na pinie Vcc mcu? (podkreslam _amatora_).

W dniu 12.03.2016 o 21:07, Marek pisze: .

Najzwyczajniej masz początki paranoi w stylu Macierewicza. Wywołałeś dyskusję, która cię przerasta i teraz próbujesz się wycofać rzucając garść frazesów.

Dlaczego? Zakładasz że istnieją świątości których nie można krytykować? Że istnieje tabu którego palcem nie można wskazać? Uwielbiałem Sondę i jednoczesnie doskonale orientowałem się co mieli na ten temat do powiedzienia "budowlańcy", "lekarze", "prawnicy" itd. Nudy, dwóch nudnych kolesi pieprzy od rzeczy. Oni oglądali Sondę bo to było maluteńkie ale jednak okienko na świat zrobione zupełnie inaczej niż reszta propagandy prl. Dzisiaj to się nie sprawdzi i ci sami ludzie oleją to. Bedzie oglądać garstka. Mam w TV 200 programów, idę o zakład że gdzieś leci porno albo mecz hokeja, czyli rzeczy o wiele bardziej interesujące dla przeciętnego prawnika niż nudne pieprzenie o kwarkach. Społeczeństwo jest nietechniczne i oczekuje następnego poradnika o lekach homeopatycznych na bazie mleka z borsuka.

Spójrz szerzej. Dyskusja jest o tym jak to dzisiaj zrobić. No wiec nie da się dzisiaj tego zrobić. Nawet Discovery to stwierdziło i z początowo programów naukowych przeszli na programy o przygłupach kopiacych złoto.

Było wielu na tej grupie psychologów. Jakoś nie przypominam sobie trafnych diagnoz.

Ziew.

PS. Chyba najbliżej Sondy jest obecnie "Jak to jest zrobione" bo przypomina wstawki fimowe. Smutne.

Pan Marek napisał:

No to faktycznie osobliwość!

Dave ma interes na boku z Brymenem co stawia jego opinie o tych miernikach pod znakiem zapytania.

Czasem ma znaczenie *pewność* odczytu. Mam w domu Mastecha ktorego przyłapałem kilka razy na oczytywaniu wartości grubo innych niż rzeczywiste (przypuszczalnie jakis problem z automatyczną zmianą zakresów). Przed chwilą na tej grupie była dyskusja o Fluke na allegro które pokazywał kompletne bzdury ale kupujacy zaklinał się że jest lepszy niż chińskie gówno które pokazuje dobrze. Z drugiej strony jak Dave porównywał mierniki za $100 to jakiś Uni-T wykazał się najlepiej a on bez mrugniecia okiem polecił miernik którego szlag trafił podczas testów. Itd itp. Trzeba mieć dystans do tego co mówi i tyle. Dave w tej dyskusji pojawił się nie jako wzór do nasladowania tylko przykład innego medium niż TV które okazało sie skuteczniejsze, tańsze i ciekawsze. Nie przypuszczam żeby za kilka lat nastolatki w ogóle były zainteresowane TV jako technologią.

Jaaasne. I po to przez 6 lat jedzie po tanich miernikach żeby teraz sprzedać kilka sztuk Brymena.

Nie. To tylko oznacza że jak nastepnym razem zachwyci się nad Brymenem trzeba będzie się zastanowić czy to częśc interesu. Wielokrotnie widzialem że ma mocno elastyczne poczucie jakości, szczegolnie jak zobaczy znane logo na obudowie.

PS. Jest jedynym dystrybutorem jakiegośtam modelu, popularnośc eev prawdopodobnie powoduje że wielu młodych kupi właśnie *jego* wersję choćby dla logo na obudowie. Przypuszczalnie to nie będzie kilka sztuk. Brymen dużo mu zawdzięcza.

To fakt. Jak się widzi 4 filmiki pod rząd poswiecone niebieskiemu Brymenowi to robi się troszkę niesmacznie.

A ja wielkokrotnie widziałem jak markowy sprzęt jednak okazywał się mieć mniejsze lub większe wady.

Mimo wszystko po obejrzeniu 800 odcinków nie wierzę, że Dave mógłby firmować swoim logiem miernik, który by nie spełniał jego kryteriów jakości.

Nikt nie twierdzi że nie jest ok. Twierdzę tylko że mocno to narusza jego wiarygodność w ocenie jakości mierników skoro jest sprzedawcą. Zdecydowanie wole Martina Lortona który dość solidnie się przykłada do testowania. Co prawda ma tendencję do rozciągania wypowiedzi do granic możliwości, ale ma tez mniej emocjonalne podejscie. No i podaje kto go sponsoruje ;)

Niedawno oglądałem odcinek o sposobie działania ludzkiego widzenia. Dowiedziałem się o zaskakującej rzeczy - że można postrzegać kolory w obrazie, w którym w ogóle tych kolorów nie ma.

Nie pamiętam nazwy eksperymentu (jest do znalezienia i sprawdzenia w internecie). Bardzo ciekawa rzecz, i mało znana nawet dziś. A miałaby całkiem ważne zastosowania (a do dziś nie jest to chyba w cale stosowane).

Jak widać - do dziś można coś wartościowego z tych programów wyciągnąć. Życzyłbym sobie obecnie tak nudnego programu...