Marek snipped-for-privacy@fakeemail.com napisał(a):
Bo Open Hardware jest niszową ideą, a nie dlatego, że z ideą OS jest coś nie tak.
Pomijając już samo OS, to w ogóle w IT bardzo powszechne jest dzielenie się wiedzą. Nie ma czegoś takiego, że jeden admin czy programista boi się coś wyjaśnić drugiemu. A w innych środowiskach takie coś jednak istnieje, szczególnie jak jest różnica wieku.
Dlatego popieram Marka. Dość idiotów dzielących się własną, specialistyczną wiedzą. Niech każdy zaczyna od dodawania patyków i przetrwają najsilniejsi.
To po co kupować produkty tej firmy? To i tak nie chce współpracować z niczym, czego nie zrobił Apple -- z dokładnie tego powodu nie kupiłem żonie ich smartwatcha sportowego. Z Szajsungiem tego problemu nie ma.
I bardzo słusznie, bo w 90% przypadków do lekarza się idzie po receptę, a nie po diagnozę. Zdarzało mi się wręcz korzystać z dr. Google przed wizytą u lekarza, by ustalić objawy, które powinienem mieć. Póki sobie nie diagnozujesz choroby serca, to działa niezawodnie i oszczędza mi i lekarzowi mnóstwo czasu. Taki lifehack.
Oj tam przyhamował. A telefony ze składanym ekranem, np. Galaxy Fault, które rozwiązują problem... eee... no ten, który rozwiązują. A telewizory 8k, choć większość kanałów jest w SD? Odpowiadamy na żywotne potrzeby społeczeństwa, jest dobrze!
Dokładnie tak. Kolega mi opowiadał posiedzenie zarządu w pewnej potężnej firmie produkującej sprzęt AGD. Przyjechał właściciel, otworzył slajd z wykresem, pokazał na nim punkt i powiedział "Za rok macie być tu. Dziękuję, do widzenia." Jak zarząd nie wykombinuje sposobu, to się go wymieni na sprawniejszy.
Szajsung idzie wielkimi krokami w strone Appla. To są 2 firmy, które omijam wielkim łukiem. Żone już też od srajfona odzwyczaiłem i uważa że android jest OK. W pracy wciskają na siłe seksi laptopy a ja konseknwetnie odmawiam...
Jakie masz doświadczenia biznesowe? Ile biznesów prowadzisz lub prowadziłeś? Nie pytam ze złośliwości ale chcę wiedzieć jakimi doświadczeniami biznesowymi podpierasz swoje argumenty i z czego one wynikają. Zawalony sprzęt świadczyć może o wielu czynnikach i nie koniecznie o tym, że robi na tym biznes (np. zła organizacja pracy, problemy z terminami). Cenne (ukryte) know-how może nie być ilościowo dominujące w biznesie ale za to generujące największy obrót, stąd argument o zawalonym sprzęcie pierdułek do naprawy świadczy o niczym. Dzielenie się wiedzą w tym obszarze może wpłynąć znacząco na obrót.
Tak na marginesie w temacie do samego Luisa to czasami się zagolopowuje, np. tutaj:
formatting link
Taki specjalista i nie wie, że fan nie musi być "w miejscu elementu do chłodzenia" ale wystarczy wymuszony przepływ powietrza przez odpowiednie kanały, jakie tworzy prawidłowo zamknięta i szczelna obudowa? IMHO troszkę się skompromitował w tym filmie...
Prowadzącemu biznes serwisowy nie obchodzi co i gdzie ląduje na śmietniku. Nie rozmawiamy o ochronie środowiska tylko szczególnym przypadku ochrony wartości niematerialnych prawnych.
Ale klientów mniej. Zamiast dyskutować zweryfikujmy fakty: idź do pierwszego lepszego socjalistycznego serwisu i podpowiedz im zeby podzielili się swoją wiedzą, zobaczymy jak zareagują.
Nie rozpędzaj się tak z tym rozdawnictwem. Jeśli robią coś co ma przewidywalną komercyjną przyszłość (a na zachodzie w większości robią w tym celu) to zabezpieczają się patentami.
Czy ono magicznie spowoduje że pojawi się głodujący Louis?
Starasz się spowodować, że mityczne doświadczenie biznesowe pogoni kijem fakty?
? Ile biznesów prowadzisz lub
Ja nie mam argumentów. Ja mam fakty. Ich nie trzeba udowadniać. Możesz sobie zerknąć na stosy złomu jakie Louis naprawia od lat, na ich wielkośc nic nie wpłynęło.
Oczywiście. Na przykład o dematerializacji w wyniku błednych eksperymentów wojskowych z teleportacją albo to tylko kartonowi pozoranci a Luis udaje że jest najedzony napychajac się ziemniakami.
Tak, bez wąpienia to wszystko występuje u Louisa, a on tylko robi takie głupie filmiki żeby ukryć PRAWDĘ znalezioną przez jakiegoś niz nie znaczacego usenetowca z zadupia Europy.
Konowhow którym dzieli się Loius dotyczy *pierdół*. Takich na przykład, jaki kondensator wymienić jak na ekranie masz paski.
Sam do tego dojdziesz. Ale zajmie to Tobie i setkom innych naprawiaczy miesiace eksperymentów.
Może.
Ale nie wpywa.
Co za natrętne fakty.
Dokładnie takie same argumenty słyszałem od penego nadętego profesora koło 2000 który twierdził że oprogramowanie opensource i dzielenie się wiedzą nie przetrwa kilku najbliższych lat, już widać jak umiera. Dlatego nie słucham pustych opini za którymi stoi "a jake Ty masz doświadczenie z biznesie, młodzieńcze" tylko oglądam gołe fakty. A gołe fakty są takie że Loius dzieli się wiedzą i mu z tego powodu chleba nie brakuje. Jeśli barakuje chłopakom z elektrody, to może powinni przestać naprawiać pralki Polar bo widocznie te dwie co zostały to za mało na 40 serwisantów.
Ba, a ja kiedyś dotknąłem gorącego grota lutownicy. Taki ze mnie gówniany specjalista od lutowania, nie warto ze mną rozmawiać.
Tak jest, pełna kompromitacja, najlepiej wsadzić go do niszczarki, juz się do nieczego nie nadaje, a wszystko co mówi to nieprawda.
Jaki ten świat jest czarno-biały.
Louis przepraszał wielokrotnie na kanale, za swoje błedne opinie. Cenie go za to że mówi "byłem głupi, to nie jest prawda, czegoś się nauczyłem". Lepsze to niż trolowanie na usenecie.
Interesuje. Ponieważ to co ląduje na śmietniku z uwagi na niemożnośc naprawienia, może być zyskiem kiedy otworzysz stosowny biznes.
Przykładowo, interesuje mnie ile pralek ląduje na śmietniku z powodu niemożności ich naprawy, zanim otworzę biznes naprawy pralek.
Tak, wiem, to zaskakujące.
Abstrakcja. To ważna umiejętność w dysutowaniu. Śmieci to potencjalny zarobek dla firm zajmujących się serwisem pogwarancyjnym.
Powtórze: nie ma takiego efekty na rynku. Na rynku rakiet pewnie byłby widoczny, na rynku naprawiania gównianych laptopów Apple, nie ma sladu takiego efektu. Ilośc hardware do naprawy jest znaczco większa niż mocy przerobowych. Niech świadczy o tym tylko jedno: ilość punktów w których możesz naprawić laptopa nie maleje, tylko rośnie.
Mój pierwszy lepszy to Louis.
Mój drugi lepszy to Daniel Rakowiecki.
Oczywiscie, możesz trafic i często trafiasz na zwykłych dupków, którzy nie tylko nie powiedzą Ci co naprawili, ale nawet jak powiedzą, to skłamią (naprawiałem laptopy 4x w serwisach pogwarancyjnych, byłem naciągany 3x za naprawy których nie wykonano, lub wykonano niezgodnie ze sztuką).
Czy warto oceniać świad z perspektywy dupków? Ja uważam, że nie warto.
Ale nie odbiegajmy od tematu. 2 osoby na świecie dziela się swoją wiedza. Tyle wiemy. Czy to spełnia "podzielili się swoją wiedzą i wiemy jak zareagują"?
Nie każdy jest dupkiem. Może poruszasz się z dupkowatym środowisku, stąd te poglądy.
I dalej dzielą się wiedzą, bo to jeden z punktów wymagancyh do spełnienia aby coś nazwać "nauką". Nazywa się to krytyka innych i jest ... jedna z kilku podstaw na któych bazuje nauka. nauka, któa nie poddaje się krytyce, to nie nauka. Być może nie pojmujesz jak działa nauka. Albo nie potrafisz oddzielić nauki od implementacji, stąd problem w wiązaniu dzielenia się wiedzą z socjalizmem czy inne idityczne poglądy.
Z tym, ze jesli to potezna firma, to raczej nie ma jednego wlasciciela. Chyba, ze mowa o jednym oddzialow, tzn osobnej sp z o.o., a "wlasciciel" to przedstawiciel spolki-matki.
Oczywiście, ma wielu. Prywatnie będących w koligacjach rodzinnych. Struktura własnościowa jest zapewne odpowiednio skomplikowana z powodów optymalizacji podatkowej, ale jak potrzeba, to wszyscy wiedzą, po co przyjechał Sven.
Byli, gdzie im pokazał. Jak inaczej to sobie wyobrażasz?
Oczywiście, ma wielu. Prywatnie będących w sporej części w koligacjach rodzinnych. Struktura własnościowa jest zapewne odpowiednio skomplikowana z powodów optymalizacji podatkowej, ale jak potrzeba, to wszyscy wiedzą, po co przyjechał Sven.
Byli, gdzie im pokazał. Jak inaczej to sobie wyobrażasz?
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.