kids react to walkmans

Loading thread data ...

No, właściwie co? :-) Bo oczywista odpowiedź, że różnice ciśnień wywołane pochłoniętym promieniowaniem słonecznym się nie liczy...

A jak to się *dokładnie* dzieje, że transformator działa? Bo od dawna staram się to pojąć, ale bezskutecznie. Starając się dotrzeć do odpowiedzi dowiedziałem się wielu rzeczy, z cudami dziejącymi się w polu bliskim i falami zanikającymi włącznie, ale wiele to nie wniosło. Niestety szkolne opowieści mówią tylko to, co się stanie na wtórnym, jeśli odpowiednio zasilić pierwotne, ale mechanizmu nikt uczciwie nie tłumaczy.

Samo w sobie to nie jest złe, ot po prostu zwalniasz zasoby intelektualne i pamięciowe, które zostałyby pochłonięte przez opanowanie tego tematu. Pytanie tylko, co się z nimi stanie. Jeśli zostaną przeznaczone na opanowanie przydatniejszej (w rozumieniu osobniczym) rzeczy, to nawet lepiej. Problem jest wtedy, gdy nie zostaną na nic przeznaczone.

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

A mówili, dlaczego obiektyw ma tak skomplikowaną budowę zamiast składać się z jednej, łatwej do wyjaśnienia, soczewki? "Nie garb się?" :-)

Tam od razu triody. Mnie sam opis zasady działania katody tlenkowej wystarczy. Ale za to *DOKŁADNY*, bez pierniczenia o "pracy wyjścia".

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

Prezentując... Przy próbie rozruchowej zazwyczaj wyciągał gotowca spod stolika. :->

A na co komu zabezpieczenia przeciwzwarciowe? Deklaracja zgodności bardziej potrzebna.

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

Pan Piotr Wyderski napisał:

Właśnie to się liczy. Liczy się wytłumaczenie, że i wiatry, i woda w rzekach są słońcem pędzone. Rzecz dzisiaj znana i oczywista, ale bardzo tajemnicza w takim na przykład neolicie. Chodzi o to, by dzieciak nie tkwił w jaskini, a "włączył się w krąg współczesnej nauki".

W zupełności wystarczy pokazanie tego na łatwych przykładach wiatrów stałych, jak bryza czy monsun, powstających w dobrze opisanych warunkach. Równania gazowe też są przy tym zbędne, dość pokazać jak zmienia sie powietrze przy ogrzaniu.

"*Uczciwie* nikt nie tłumaczy" -- bo uczciwie jest przedstawiać kilkuletnim dzieciom sprawy w należnym uproszczeniu.

To jest mit, to z tymi zasobami. Wiara w to, że przyswojenie sobie wiedzy potrzebnej do rozwiązania układu równań tak zaabsorbuje zasoby, że nie starczy ich do nauczenia się komponowania krótkich i zrozumiałych tekstów, ta wiara jest takim samym zabobonem, jak pogląd, że częste mycie pozbawia organizm sił witalnych. A bardzo jest ten przesąd rozpowszechniony, również wśród ciał pedagogicznych na decydenckich stanowiskach. Szuka się więc wybitnych humanistów wśród kilkulatków. A jak się znajdzie, to się w nich podsyca myśl, że tylko w jednym kierunku mają zdolności.

"Opanowanie rzeczy w rozumineiu osobniczym", to tylko część tego, co ma zapewnić szkoła. Wcale nie najważniejsza część. Stokroć wżniejsze jest to, co musi być podstawą do tego rozwoju osobniczego. Szkoła podstawowa ma przede wszystkim przekazać kulturę, w której żyjemy. Kulturę najszerszym rozumieniu, obejmującą stan wiedzy o tych wszystkich elektronach, sonetach, rzekach, wiatrach, rybosomach, gwiazdach, planetach itp.

Reply to
invalid unparseable

Pan Piotr Wyderski napisał:

Jasne, że mówili! Nie wiem jak w szkołach dla milicjantów, tam nie uczęszczałem, ale w moich wyjaśniali mi dlaczego używa się w optyce różnych gatunków szkła i łączy je ze sobą.

No więc dokładnie nie powiedzieli jaka jest metodyka obliczeń wszystkich krzywizn w obiektywie kamery. O tlenkowej katodzie też dość by było powiedzieć, że jest. Szkoła nie jest miejscem, gdzie o rozwiązaniach technicznych należy mówić dokładnie. W ogóle nie jest miejscem, gdzie uchodzi pierniczenie.

Reply to
invalid unparseable

ACMM-033 napisało:

Zwijanie papieru w tutkę to zły pomysł. Zainspirowany obserwacją patefonu, lecz bez naukowego uzasadnienia. Lepsza była prosta kartka papieru z wbitą w jednym rogu igłą krawiecką, trzymana ręką za róg po przekątnej. To gra, i to nawet głośno.

A Słodowy rzeczywiście pokazywał jak zrobić gramofon. I to taki "prawdziwy" z wkładka krystaliczną i ramieniem z listewki. Kartkę z igłą chyba też pokazał, jako podbudowę teoretyczną.

Reply to
invalid unparseable

Tylko będzie to równie wiele tłumaczyło, co stwierdzenie, że są pędzone duchem bożym... Teraz pokaż dzieciakowi globalny rozkład wiatrów i wytłumacz jak to możliwe, że w okolicach równika obok siebie stale wieją wiatry

*w przeciwną stronę*. :-)

I wytrwale pilnować, by się nie garbiły, gdy jakieś bardziej kumate zada pytanie będące w jawnej sprzeczności z modelem.

Żaden mit, każdy z nas ma ograniczone możliwości, również w tym zakresie. Natomiast potem polemizujesz z rzeczami, których nie napisałem, więc nie pociągnę tego wątku. Podstaw należy bezwzględnie uczyć, lecz cały kłopot w tym, by ustalić, co to dziś są podstawy. Bo moim zdaniem zasada działania telefonii GSM do nich się nie zalicza. Jak i, nawiasem mówiąc, znajomość tabliczki mnożenia i umiejętność ręcznego pisania (w odróżnieniu od czytania).

Nie. Osobniczo to ja mogę sobie uważać, że potrzebna mi jest wiedza o geologii złóż, bo jestem/zamierzam być rekinem naftowym. Nie chcę i nie oczekuję, że nauczy mnie tego szkoła, w szczególności stopnia niższego.

Z tym się zgadzam, ale właśnie o tym piszę wyżej: ktoś uznał, że rybosom to podstawa, a telefonia komórkowa nie. Decyzja najzupełniej arbitralna.

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

ACMM-033 napisało:

Nie musiał. Wynalazca nie jest od udowadniania czegokolwiek, a amerykański urząd nawet wiele nie bada -- tam się zakłada, że jak coś ma wyjść, wyjdzie w praniu.

Ale gdzie powtórzyć? W TVP nie nadaje już dobranocki.

Reply to
invalid unparseable

Mnie również mówili o aberracjach, ale w liceum o profilu mat-fiz. Ale nie mówili, dlaczego najpierw robi się grubą soczewkę skupiającą, by ją potem "psuć" rozpraszającą i dlaczego w ogóle jest ich tak dużo.

No ale gdzie tu sens? Przecież ta sama szkoła uczy, że tlenki metali słabo przewodzą prąd, a tu przychodzi jakiś geniusz i uczciwą, gorącą rurkę macza w jakichś tlenkach i węglanach, twierdząc, że tak będzie lepiej. Ale jeśli tak bardzo chcesz przeanalizować działanie triody, to był tu stosunkowo niedawno wątek, gdzie kilka zupełnie rozsądnych osób nie mogło dojść do porozumienia, jak naprawdę działa siatka w lampie. :-)

No to chyba dawno nie byłeś. :-)

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

ACMM-033 pisze:

Ja się tylko uśmiecham do własnych wspomnień z dzieciństwa, Drogi Kolego. ;-)

Pamietam m.in. odcinek, w którym Pan Słodowy prezentuje, jak zrobić lampkę nocną z puszki po kawie. Dziś by mu za takie pomysły nogi przy samej szyi powyrywano...

Śmiem twierdzić, że jest to jeden z głównych powodów tego, że Ty i ja coś dziś potrafimy zrobić...

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

Ale za to jest Ziarno...

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

W dniu 2015-07-27 o 17:27, J.F. pisze:

Nic, bo dalej będę pracował, wydawał zarobione pieniądze i płacił podatki, aż w końcu umrę?

Odpowiedź na to pytanie jest jakąś operacją na odpowiedzi na pytanie "po co w ogóle wszyscy żyjemy".

W zasadzie wszystko z powyższych na jakimś etapie mojego życia mnie zainteresowało i trud sobie zadałem. Większy niż wpisanie w google, bo to były inne czasy. I nie byłem wtedy odbiegający od normy, po prostu wszyscy koledzy w moim wieku też uwielbiali dylematy "jak coś działa" i pamiętam dyskusje na te tematy. Było to dla nas ważniejsze, niż nakręcenie głupiego filmu i lajkowanie go w wiadomym miejscu.

L.

Reply to
Luke

Przy pomyśle na zawiązanie rury na supeł (odcinek o wymyślaniu kranu) to wymięka nawet McGyver :)

L.

Reply to
Luke

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.