Pan J.F. napisał:
Wino na wysypiska trafia po akcji sprzątania stołu i jego zaplecza. Trzeba szybko, więc wszystko jak leci idzie do kubła. Może to nawet jest uzasadnione ekonomiczne i potwierdzone tabelką w Exelu -- sala musi wciąż na zarabiać. A obsługa już więcej wypić nie potrafi.
Częściej od wina do śmieci trafiają buteleczki z wodą sodową czy podobną cieczą. Zdarzało mi się nocować w dużym hotelu, gdzie było ledwie paru gości. Ale na śniadaniu dóbr wszelakich tyle, co na dwie kompanie -- bo hotel nie może wyglądać ubogo. Potem często wiele z tego idzie do śmieci, nawet rzeczy w zamkniętych opakowaniach.
Jest taka moda, ekologiczna, żeby w łazienkach hotelowych wisiała kartka z rzewną historyjką o tym, jak cennym darem jest woda. I ile to tej wody idzie w ciągu roku na pranie ręczników z hoteli całego świata. Więc jeśli Drogi Gość uzna, że biały ręcznik po jednokrotnym obtarciu gęby jeszcze nie jest strasznie brudny, to może go nie ciskać przyjętym zwyczajem wprost na podłogę, tylko... No właśnie, co ma z nim zrobić, bo o ile katrka wisi, to wieszaków na ręczniki przeważnie nie ma.
No więc na mnie te wielkopańskie obyczaje hotelowe nie robią wrażenia. Pozytywnego.
Jarek
PS Ale dobrze, że bateryjki wymieniają.