detektor 5V

Użytkownik "Desoft" snipped-for-privacy@interia.pl napisał w wiadomości news:n8dbiq$u1h$ snipped-for-privacy@node2.news.atman.pl...

Powiedzmy, że idziesz w dobrą stronę, ale to nie jest ostateczne rozwiązanie zagadki. Spoko, niebawem wyjaśnię, ale zgadujcie. Podpowiedź - Istota rozwiązania jest w charakterystyce diody. I podpowiem, że lepsze do tego są germanowe, choć krzemowych też da się użyć.

Reply to
ACMM-033
Loading thread data ...

W dniu 2016-01-28 o 20:21, ACMM-033 pisze:

A od czego ta zenerka była? Bo wiesz, akurat tu większa niekoniecznie oznacza, że będzie lepiej. Jeżeli jako źródło odniesienia, to lepiej sprawdź, czy nie trafiłeś na kolanko ;)

Akurat LDO bywają upierdliwe z wymaganiami stabilności, chociaż te nowsze to już są OK. No i prąd możesz z LDO wziąć, ale mu nie podasz. Co oczywiście tylko określa, co można z tym zrobić, nie że się nie da.

Pozdrawiam

DD

Reply to
Dariusz Dorochowicz

W dniu 2016-01-28 o 20:28, ACMM-033 pisze:

Zgaduję (bo telekomunikacja nigdy mnie nie rajcowała) - ogranicznik?

Pozdrawiam

DD

Reply to
Dariusz Dorochowicz

Ale dlaczego? Na przykład

formatting link

a tu więcej:

formatting link

Reply to
Irokez

O widzisz , tego nie znałem.

Adam Górski

Reply to
Adam Górski

Zgoda, przyznaje Ci racje ze wszystkimi przynaleznymi jej honorami. Ale. Dam Ci prosty przykład innego i jakze często potrzebnego tricku. Potrzebowałem zasilacz stabilizowany do zasilania jakiejs pierdulki. Za chiny nie moglem nigdzie go kupic. Miałem zasilacz dajacy 5 V. Co bys zrobil? Ja polutowałem lancuszek skladajacy się z 4 diod. I podlaczylem go do wyjścia zasilacza, przecinając jeden, plusowy przewod kabelka zasilajacego, bo obudowa była nierozbieralna. Jakie to były diody w sensie napięcia pracy, nie wiedzialem. Ale na pewno nie były to diody wysokonapięciowe, gdyz pochodzily z prostownika innego zasilacza niskonapięciowego. Nie zdziwilem się wcale, gdy na wtyczce do walkmana uzyskałem potrzebne napiecie około 3 V. Zasilacz pracowal długie lata. Jak to wytłumaczysz? Pzdr T. Wajda

Reply to
tadeuszwajda

4001 to jest jedna dioda złączowa.

Jeżeli dotkniesz igiełką kryształka półprzewodnika to uzyskasz diodę ostrzową, a konkretnie diodę Shottky. Takie diody też mają silną zależność napięcia Uf od prądu If. W zakresie od 0.1 Imax do Imax będzie się zmieniać od 0,3 do 1 V.

Standardowo Uf powinno się zmierzyć przy prądzie równym 0,1 Imax. Jednakże ponieważ w opisanym przykładzie prąd może się zmieniać w szerokim zakresie (głównie z powodu braku rezystora) to musiałbyś zmierzyć Uf dla prądu od np. 1mA aż do przepalenia jej. Nawet mierząc w zakresie do Imax otrzymasz zmiany np od 0,4 do 1,1 dkla jakiejś diody niskonapięciowej sygnałowej (np 4148) co do której mozesz mieć pewność, że jest pojedyńczą.

Reply to
Mario

Użytkownik "RoMan Mandziejewicz" snipped-for-privacy@pik-net.pl.invalid> napisał w wiadomości news:4964746551$ snipped-for-privacy@squadack.com...

Czy mam rację, że prócz tego wszystkiego, kluczowe jest tu słowo "typical"?

Reply to
ACMM-033

Użytkownik "RoMan Mandziejewicz" snipped-for-privacy@pik-net.pl.invalid> napisał w wiadomości news:4441077228$ snipped-for-privacy@squadack.com...

A ja rozebrałem powielacz od Rubina, tam były 3 elementy, a w każdym grubo ponad setkę małych diod selenowych, nie wiedziałem o tym :P A powiedzcież mi koledzy, cóż to za twór "darlington"? Ktoś mi mówił, że to aż dwa tranzystory w jednej obudowie...? :)) P,NMSP :))

Reply to
ACMM-033

W dniu 2016-01-28 o 22:43, ACMM-033 pisze:

mogłeś rozebrać jakiegoś GMLa i byłby cały wzmacniacz m.cz. ;)

Reply to
Jawi

Użytkownik "Dariusz Dorochowicz" <_dadoro snipped-for-privacy@wp.com napisał w wiadomości news:n8dokg$4us$ snipped-for-privacy@node1.news.atman.pl...

Aha, czyli dobrze pamiętam i kojarzę... Nie mogę sobie przypomnieć gdzie, ale widziałem, na radiatorach stopnia mocy, przykręcone dodatkowo małe tranzystorki, czy coś, widziałem tez przyklejane jakąś twardą masę diody, chyba jedna nawet się odkleiła, nie było wyboru, kropelka i sru z powrotem. Myślę, że dopóki się zwęglać nie zacznie, to spoina nie powinna zbyt chędnie puścić?

No, jak kiedys grzebiąc we wzmacniaczu "Kleopatra", zrobiłem przypadkowo i niechcący, jakieś zwarcie, zdaje mi się, że gdzieś w okolicy drivera, to tranzystor znajdujący się najbliżej zapłonął żywym ogniem, czego nie udało mi się powtórzyć z innym takim tranzystorem, uszkodzonym rzecz jasna, włożonym wprost do palnika gazowego. W głośniku niewielki trzask i cichy brum, jak zerżnęło z zasilacza tyle, ze mu filtracji nie starczyło, rezystory emiterowe oświetliły mi wnętrze, a tranzystory KD502 nawet się przez te kilkanaście sekund nie zagrzały.

No, ja też bym sobie chętnie przypomniał, kilka razy grzebałem, to dwa razy na pewno spotkałem "termoelement" na radiatorze (a może raz nawet na samym scalaku... tranzystorze... końcówki)?

Odpowiem na (nieco podchwytliwą, przyznaję) zagadkę, którą zadałem, że korzysta się z niedoskonałości złącza w kierunku przewodzenia. Że stosuje się w telekomunikacji i jaki cel... Odpowiadam więc.

Dwie przeciwrównolegle połączone diody. Podłączone równolegle do słuchawki telefonu, rzadziej do uzwojenia transformatora nieco wyżej, niż sama słuchawka, ale cel dokładnie ten sam. Chodzi o ograniczanie trzasków, na starych liniach, bądź też przy kręceniu tarcza, często się zdarzało, że ze słuchawki w ucho walił silny trzask (raz w trakcie "warsztatów" szkolnych jak mi pieprznęło w ucho z aparatu monterskiego, to pół godziny prawie nic nie słyszałem) - stare aparaty telefoniczne bardzo często nie miały żadnego tłumika trzasków. W aparatach z lat 70 był to taki śmieszny stosik selenowy, którego nie należało wzruszać, gdyż tracił właściwości. Wtedy można było go zastąpić dwiema diodami. Germanowymi lepiej, ze względu na mniejsze napięcie w kierunku przewodzenia, kosztem niewielkiego wazrostu zniekształceń, bo jednak to dioda, element nieliniowy, bez odczuwalnego ściszenia przekazu, uzyskiwało się lepsze tłumienie trzasków. Diody tłumiły te trzaski, a niedoskonałość złącza przysługiwała się nam w taki sposób, że dzięki temu sam dźwięk ze słuchawki, nie był zbytnio zniekształcany - szczyty sygnału były przycinane miękko (i pozwalało to nawet na bardzo głośny przekaz), a o dużo większej amplitudzie trzaski już mocno, dzięki czemu ich amplituda niewiele przekraczała sygnał użyteczny, czyniąc je znacznie mniej uciążliwymi. No, w telefonach można było dać nawet najmniejsze diody - nie dość, ze w kierunku przewodzenia i tak, więc wsteczne nie miało znaczenia, to i prądy rozmówne były tak niewielkie, że nawet najciensze diody ostrzowe radziły sobie z nimi doskonale.

Reply to
ACMM-033

Użytkownik "Dariusz Dorochowicz" <_dadoro snipped-for-privacy@wp.com napisał w wiadomości news:n8dqso$e3k$ snipped-for-privacy@node2.news.atman.pl...

W zasilaczu, takim prostym, ze stabilizacją.

Spoko, tu i tu 9V, zresztą po naprawie zmierzone i było dobrze. Jakim cudem się przepaliła, nie wiem, gdyż pozostałe elementy zasilacza były dobre.

Więc chyba dlatego jednak lepiej wziąć książkę od elektroniki i zobaczyć w niej, w jakiej sytuacji, jaki układ będzie najlepszy. Jak sobie będę robić pipczydło do straszenia komarów, to chyba nie będę sie specjalnie pieścić z niuansami, jednak jakieś urządzenie audio (nie mylić z audiofilią) wyższej klasy, to już wypadało by się chyba sprężyć? Jak mi ma na stole pobrzęczeć jakiś audion, to jaka lampa będzie, taką wezmę. Ale porządna superheterodyna, to jednak postaram się w kibelku poczytać dataszity odpowiednich do tego celu lamp...

Reply to
ACMM-033

W dniu 2016-01-28 o 23:08, ACMM-033 pisze:

Czasem przykręcone, czasem przyklejone, a jak były w obudowie TO92 to wciśnięte w otwór fi5. Diody, diody podwójne, potrójne albo tranzystory. Co do kropelki to nie mam pojęcia. Spróbowałbym odkleić (nie za mocno) - jak się utrzyma, to nie ma co kombinować, a jak puści no to na klej do radiatorów. Może lekko bym jeszcze spróbował po jakimś podgrzaniu.

Bo w palniku grzałeś z zewnątrz. To co innego. Na dodatek sama struktura mogła się nagrzać do sporej temperatury.

Od tego są radiatory - mają sporą pojemność.

Patrzyłem w serwisówkę - zdaje się że właśnie tak jest - diody na PCB (blisko jednego z radiatorów) i nic nie wskazuje, żeby były na kabelku.

No, czyli klasyczny ogranicznik. Hasło "dioda germanowa" dość mocno na to naprowadza, bo jest bardziej "miękka" niż krzemowa. Tylko nie wiedziałem gdzie i w jakim celu. Dzięki za wyjaśnienie :)

Pozdrawiam

DD

Reply to
Dariusz Dorochowicz

W dniu 2016-01-28 o 23:16, ACMM-033 pisze:

OK, jak zastąpisz amper watem, to powiem, że jest spoko :) Bo 9W zenerka (w rękach takiej nie miałem) to ma kolanko przy dosć sporym prądzie. A 1W czy 0.3W to raczej będą miały blisko.

Nic szczególnego. Może miała słabo przygrzane końcówki, a może akurat w tym kawałku wafla trafił się pyłek, który po iluś godzinach grzania doprowadził do uszkodzenia... A może jeszcze coś innego...

Ba, a którą książkę? Tym bardziej, że niestety zdarzają się w nich różne kwiatki... Nawet w takich całkem poważnych. Na dodatek czasy się zmieniają, pojawiają się nowe rozwiązania... Na którymś z egzaminów (mniej ważne co to było) przewodniczący komisji zadał pytanie o pewne rozwiązania, ale nie znał najnowszych (wówczas). Członkowie znali, ale nie chcieli mu podskakiwać... Tym bardziej, że na sumaryczną ocenę końcową nie miało to wpływu. Aha, przy audio, to możesz mieć najlepszy schemat, a jak zrobisz błędy przy projektowaniu płytki albo samej konstrukcji mechanicznej, to i tak nic tego nie uratuje.

Pozdrawiam

DD

Reply to
Dariusz Dorochowicz

W dniu 2016-01-28 o 21:18, snipped-for-privacy@hotmail.com pisze:

Długo się zastanawiałem, z czym masz tu problem? Chodzi Ci o to, że nic się nie spaliło? Po prostu wszystko tu było OK - rolę opornika pełnił walkman. Pamiętaj, że hasło opornik jest tu tylko hasłem, zamiast niego można dać coś innego - ważne, żeby diody nie podłączać bezpośrednio do źródła napięcia. Sam czasem wykorzystuję diody tak jak opisałeś, no może nie aż 4, w swoich układach (choć też potrafią sprawić niespodzianki i przy poborze rzędu mikroamperów dać niespodziewanie niski spadek napięcia). Z tego, że wziąłeś diody z układu niskonapięciowego, nie oznacza, że nie były wysokonapięciowe. To tylko kwestia ceny (no, może nie całkiem, ale jak już zajrzałeś do pdf-a, to się dokładniej przyjrzyj - jest jeden dla diod od 50 do 1000V, a chakterystyki te same. Ciekawe, nie? A patrząc na ceny - no cóż. Nie jest niczym szczególnym użycie kilowoltowych diod w układach, gdzie nie ma więcej niż 5 czy 12V.

Pozdrawiam

DD

Reply to
Dariusz Dorochowicz

Ja ci przypominam, że już nie ma PO/EU. Jest PIS/ZSRR/PRL. Dostosuj się !

Reply to
sundayman

Być może. Ale ja się tez czasem myje. Sam widzisz. Mialo być 'galenowych'. Galena to mineral kopalny, siarczek ołowiu. Jakis Hindus, ale nie lysy, jako pierwszy w historii, skonstruowal na jej bazie to, co popularnie nazywalo się kryształkiem i umozliwilo konstruowanie pierwszych odbiornikow kryształkowych, czy detektorowych, np. polski detefon. Mam taki jeden, amerykański, ma chyba ze sto lat.

Jak pisałem, diody galenowe maja bardzo male te napiecie przewodzenia. Żadna z nowoczesnych diod germanowych ani krzemowych do tego celu się nie nadaje. No może się myle, gdyż nie sledze ostatnich osiagniec elektroniki w tym zakresie. Pzdr. Tornad

Reply to
tadeuszwajda
[.......]

Przestań się już kompromitować - żałość bierze, jak się na to patrzy. Bądź mężczyzną, weź na klatę to, że dałeś dupy i nie zachowuj się jak

formatting link

Reply to
RoMan Mandziejewicz

co to jest, nie mogę ogarnąć?

Reply to
platformowe głupki

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.